ostatnio wzięłam suczkę ze schroniaska

i zauważyłam że chyba ma nerwice tzn.gdy do niej podchodzę ona kuli się,gdy rzucam patyk/piłkę/sznurek odwraca się i ucieka z podkulonym ogonem,wszystkiego się boi,nawet dotyku jak kiedyś podeszłąm do niej gdy spała to zaczęła burczec piszczec i pokazywac brzuch...chodziaż nie stosuję wobec niej żadnej przemocy to i tak się tak zachowuje.mam ją od 2 miesięcy. może wie ktoś co to jest,jak to leczyć.czy mogę cos wogule zrobić?

i ty się dziwisz?? ja mam psa ze schroniska i suczkę która się przybłąkała pod dom, to ją wzięłam. Ale nie martw się. Z obydwoma miałam to samo co ty. Psa mam już 6 lat i nie zostało mu prawie nic z tego. Suczka jest od ponad roku i nadal boi się mojego ojca (ale penie dla tego, że zawsze cuchnie od niego wódką)...

JA mam pasa którego zabrałam ze schroniska-poprzedni właściciel go katował-bał się wszystkiego-ręki, buta, papierosa, hałasu, prania...po 4 miesiącach jest już lepiej...co dzień odkrywam jego nowe umiejętności...musiałam nauczyć się, co lubi, a czego nie- metoda prób i błędów-takie zwierzęta wymagają dużo miłości i cierpliwości

psa* miało być

:( a jak brzuch pokazuje to jest postawa poddanie się:( duzo cierpliwości i miłości,na razie nie rób takich zabaw jak rzucanie patyka bo ona mysli ze chcesz ja uderzyc jak reke podnosiaz

nawet mnie się czasami boi, ale rzadko. ja bym ci radziła mówić do niej, głaskać, przytulać, ale nie na siłę. psim psychologiem nie jestem, ale nie jednego psa miałam w swoim życiu i wszystkie prędzej łagodniały. I twój się oswoi, jak oswoił się nie jeden.

przytulaj ja jak najwiecej pokaz jej milosc ktorej nie miala :( biedna psinka :(

tylko że akurat mieszkam w centrum miasta:( a suczka to troszkę podobna do jacka russella tylko większa trochę(to chyba wynik pseudohodowli)