Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no future

biore efectin i miansec

Polecane posty

Gość zlękniona
Witam ponownie!! Pierwsze dni z mianseryną przespałam całe:) Przeraża mnie ten apetyt...Budze się o 3 w nocy i ide jeść...No i po tygodniu właściwie olałam...3 doby prawie nieprzespane w nagrode i wczoraj znów zjadłam. I agresywna się zrobiłam...chyba tego nie chce. Nastrój mam całkiem oki tylko ta agresja, no i nie chce mi się z ludzmi widywać. Najszczęśliwsza jestem sama w swoim pokoju i lubie siebie nawet taką. I masz racje z tym poceniem - ja się wogóle nie pocę i teraz nagle w nocy dwie zmiany koszulki :D. A co do snów to też mam a ja nieśniąca generalnie. Tylko u mnie to po seronilu podobno. Dobrze że jesteś na zwolnieniu, tym bardziej że to ona stała się Twoim upiorem. A to że Ci się śni to zupełnie normalne zwłaszcza jak o tym myślisz lub wiązało się z silnymi emocjami. Ja pracuje ale strasznie ciężko jest na lekach+ poranne zawroty głowy+ przejmowanie się każdą pierdołą i niepokój że coś spieprze. Kilka lat pracowałeś, myślałeś o wydajności i innych sprawach kosztem siebie samego więc należy Ci się odpoczynek i tyle!!! I chyba najlepiej tak na to patrzeć Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Zlęknionej
Bardzo dziękuje za te parę słów.Czytam i się śmieje z tego efektu ubocznego w postaci podjadania w nocy,myślałem że tylko mnie tak bardzo dopadło i jadłem w takich ilościach hi hi, nasuwa się samo, a nie mówiłem ;=).Jeżeli chodzi o tą samotność która sprawia przyjemność to mam nadzieje że minie,ja też tak miałem ale przyszedł taki moment że wyjście na spacer i słońce sprawiło mi ogromną przyjemność i tego tobie też życzę.Ten efekt pocenia upierdliwy ale trudno trzeba to przeżyć.Mnie apetyt się unormował,resztę wiesz bo pewnie czytałaś to co pisze .Lekarz zmienił mi dawkę efectin dwa razy dziennie.Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dzień czterdziesty drugi Noc normalka.Dzień spędzony na pracach domowych,pracowałem na drabinie i tu pojawił się efekty uboczne do których się przyzwyczaiłem a tu były bardziej zauważalne to zawroty głowy kilka razy mną zakołowały i przypomniały o sobie ale wszystko o.k.Autem jeżdżę i mam z tego frajdę jak kiedyś tylko biorę poprawkę na leki a że teraz potrafię sie skupić to chyba będzie dobrze.Praca mnie męczy ale też daje mi zadowolenie.Minęło to podminowanie i drażliwość.Stan emocjonalny określam dobry wyciszony ale nieotumaniony,domownicy twierdzą że trudno mnie wyprowadzić z równowagi.Dołek psychiczny znikł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dzień czterdziesty trzeci Zawroty głowy dały efekt,spadłem z drabiny całe szczęście że nic mi się nie stało bo w końcowej fazie lotu zeskoczyłem ale to dowód że do pewnych efektów się przyzwyczajam i dopiero coś takiego udowadnia że są uboczne.Ciśnienie krwi mam wysokie nadal 90/148.Ogólny stan mogę określić na dobry bez euforii ale i bez dołów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dzień czterdziesty czwarty Dzień spokojny biorę dwa razy dziennie efectin.Prace domowe przebiegają powoli ale systematycznie.Stan emocjonalny dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawowa1986
Ja biorę miansec od tygodnia - wcześniej doxepin, tranxene i luxeta, luxeta ,luxeta. Biorę na depresje, lęki, bezsenność i zaburzenia odżywiania razem z luxetą właśnie. Na razie jedynie obserwuję dużą senność, ale męczy mnie to, że w nocy sie wybudzam na chwlę, dopadają mnie lęki po czym nastepuje faza w, której \"odrywam\" się od problemu i znów zasypiam na długo.Mam problemy z wybudzeniem. Ogółem czuję niepokój, ale nie są to ataki...czuję się jakbym obserwowała świat przez celafon i nie uczestniczyła... co do jedzenia to muszę prowadzić dzienniczek, jem mniej niż kiedyś, smakuje mi wszystko ale czuje pierwszy raz od dłużnego czasu czym jest \"sytość\". Jem różne przysmaki, ale w maleńkich ilościach, chodzę na basen, staram się chodzić na spacery. Ale boję się że przytyje a nie powinnam bo inaczej rehabilitacja w szpitalu.A zjadłoby się to czy tamto... Próbuję odpoczywać o ile to realne studiując dwa kierunki i pracując. Największą niedogodnością jest właśnie ta senność, niemożność dobudzenia się nawet po kilku godzinach od wstania z łóżka i to że funkcjonuje bez zwolnień. Miałam kilka razy zawroty głowy i trochę widziałam jak po wypiciu kilku setek, wcześnie zasypiam i nie mogę zarwać nocki nad książkami czy projektem do pracy. Dziękuję bardzo no future że dzieli się swoimi refleksjami i opisuje dni na lekach. Życzę powrotu do zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dzień któryś tam Miałem małą przerwę z pisaniem to przez zajęcia domowe i problemy z komputerem.Wczoraj byłem samochodem w trasie łącznie 460 km ale z drugim kierowcą trochę sobie nie ufam ale trasę przejechałem sam.Zaobserwowałem że mam problem z oceną odległości po zmroku w tłoku jadę nerwowo,miałem też taki moment dziwnego rozkojarzenia i to na początku trasy nawet zastanawiałem się nad zmianą kierowcy ale minęło,może to wszystko być przez leki ale i może że bardzo dawno nie jechałem w trasie(ostatnio mało jeździłem).Nastrój ostatnio dobry bez euforii,byłem u lekarza dostałem naganę że nie czytam ale mogę czytać wnuczce bajki,będzie przyjemne z pożytecznym ;-).Nadal ciśnienie mam wyższe 90/140.Pojawiają się te niewielkie zawroty głowy do których już się przyzwyczaiłem ale musze o nich pamiętać bo jak zapomniałem to spadłem z drabiny.Śpię raczej dobrze bez wielkich problemów zasypiam,pojawiają się myśli te które mnie prześladowały ale jestem w stanie je uciszyć.Tylko zastanawiam się jak to będzie w przyszłości ?kawowa1986 podziwiam Cię jak dajesz sobie z tym wszystkim radę, efekty uboczne ustępują po pewnym czasie myślę o jedzeniu i tej senności .Życzę wytrwałości i zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Noc spokojnie.Ale dzień fatalnie mam doła a wydawało się że wyszedłem na prostą.To może być to że to Wigilia,dzień wcześniej byłem w domu rodzinnym stoi pusty opuszczony i to chyba spowodowało że myślę o tym co minęło.Po prostu jest mi źle.Tylko moja kropelka wnuczka rozprasza moje myśli.Biorę leki uczciwie ,a jednak przychodzą takie chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maybe tomorrow
Hej,mam pytanie. Od niedawna biore sulpiryd,velafax i miansec. Mam problem,bo ze wzgledu na to ze nie odczuwalem wiekszej zmiany,a wlasciwie nawet bardziej zamknalem sie w sobie po suliprydzie i velafaxie,(a nawet bardziej sie chyba zamknalem,unikalem wychodzenia z domu,ograniczylem sie do koniecznych wyjsc z psem i po zakupy,a nawet gdy to robilem to najczesciej w kapturze)a do tego nasilyly sie problemy ze snem,to lekarz przepisal mi wlasnie dodatkowo miansec,a sulipryd zwiekszyl mi z 50 do 200. Ale poprawy jak nie bylo tak nie ma,a do tego niemozliwie sie poce,w ciagu nocy budze sie srednio 2 razy zeby zmienic koszulke i odwrocic koldre bo jest mokra,przytylem w ciagu jakichs 3 tygodni 5kg(co moze i nie jest tragedia,bo mam 180cm a wczesniej wazylem 58kg,ale czuje sie teraz przez to ze soba zle,do tego jestem jeszcze bardziej ociezaly i senny),a w ciagu zakupow przed swietami kiedy nie moglem znalezc w hipermarkecie siostry mialem najgorszy i najbardziej nagly atak paniki od miesiecy-nie moglem zlapac oddechu,serce walilo mi jak mlot,oblal mnie zimny pot,krecilo mi sie w glowie,ledwie sie trzymalem na nogach i wydawalo mi sie ze wszyscy sie na mnie patrza.I co mnie niepokoi najbardziej,zaczynam sie o to bac,mam jakis niedowlad w prawej stopie,przez co lekko utykam:/czy ktos mi moze powiedziec ktory lek moglby to spowodowac?i czy moge go bezpiecznie odstawic zanim pojde na kolejna wizyte,ktora mam dopiero 12 stycznia?Bo narazie je odstawilem na swieta,jestem z rodzina wiec jest spokojnie,przyjazne srodowisko,a balem sie ze przy tej ilosci jedzenia i tym ze mi wszystko teraz tak smakuje to wroce do siebie z kolejnymi 5kg "bagazu":P Z osobami bliskimi rozmawiam normalnie,ale przy rozmowach z obcymi uciekam wzrokiem,drza mi rece i glos,wiec wielkich rewelacji nie ma,a szkoda zeby jedynymi efektami brania tych lekow bylo utykanie,pocenie i przyrost masy:/ prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Mogę Ci tylko powiedzieć że pocenie,senność zmniejszają się z czasem,apetyt też się stabilizuje .Jestem podobnego wzrostu i osiągi wagowe miałem podobne teraz nie ważyłem się ale spodnie stały się bardzo dopasowane hi.Ja w czasie świąt też kilka razy nie brałem miansecu bo piłem alkohol pierwszy raz od kiedy to się zaczeło i bałem się zagryzać prochem.Nie wiem jak długo bierzesz leki ale u mnie początek był całkiem dobry teraz jest trochę inaczej, nie wiem czy gorzej ale jestem spokojny.Obiecałem sobie że będę brał te leki bez względu na okoliczności bo lekarz wie co robi,kazał też czytać książki i to też staram się robić.Poczytaj ulotkę dołączoną do leku może to pozwoli Ci odpowiedzieć na twoje pytania ale bierz leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maybe tomorrow
narazie sobie odpuscilem,pogadam z lekarzem 12,wtedy zobacze co dalej,ale nawet bez nich jest poki co jakos tak...normalnie;]poza tym boje sie tej sennosci i pewnego zawieszenia,zwlaszcza ze sesja mi sie zbliza(ta,trywialne,codzienne problemy;p) i musze byc skupiony,a jakos wydaje mi sie to trudniejsze kiedy biore leki....spokojny jestem,z tym nie mialem nigdy problemu,bardziej niepokoi mnie jakikolwiek brak entuzjazmu,zeby to wszystko ciagnac dalej,bo po co?ale podejrzewam ze to tez po czesci ta zimowa pogoda;]w kazdym razie,dziekuje za odpowiedz;]A z noga tez sie wyjasnilo,nie utykam przez leki,uraz miejscowy-porazenie nerwu strzalkowego,wyglada na to ze bycie chudym nie zawsze sie oplaca,bo slabo osloniete nerwy mamy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dawno nie pisałem o tym w jakim jestem stanie ale dziś to postanowiłem nadrobić.Noce dobrze śpię dobrze podobno tylko bardzo grzeje ale to mi nie przeszkadza na co zwróciłem uwagę to że miansec muszę brać zaraz po kolacji to mam chwile trochę dłuższą niż na początku zanim przyjdzie sen,jak brałem później to był problem że późno zasypiałem ale to też miało plus bo szedłem poczytać,lubię tak w nocy gdy jest cicho usiąść i czytać jestem wtedy bardzo spokojny.Dni są różne lepsze gorsze ale do tych przed leczeniem to prawie jak w niebie.Święta były trochę gorsze ale to to że byłem w pustym domu rodzinnym a w wigilię że myślałem o tych których niema takich stanów doświadczają ludzie całkiem zdrowi to normalne.Myślenie o byłej pracy przestało budzić tak mocne emocje teraz to niepokój taki niewielkie drżenie gdzieś wewnątrz ale staram się uciekać myślami od tego i jakoś się udaje ale dziś dostałem telefon z firmy gdzie złożyłem CV i ogarną mnie straszny niepokój, co robić ???Ma to być rozmowa z przyszłym przełożonym więc nic szczególnego ale niepokój jest bo jakoś nie mam planów na przyszłe życie.Jest mi bardzo dobrze w obecnym stanie, to myślenie o pracy to tylko myślenie bo nic nierobie żeby ja mieć po prostu boję się jakichkolwiek zmian nawet zmian wyposażenia mieszkania.Do prac domowych zabieram się raczej chętnie.Brak mi takiej spontanicznej chęci działania poza domem takiej jak kiedyś jak u ludzi młodych, to może być starość lub choroba .Boję się konfrontacji normalnym życiem.Pisałem wcześniej że napisze jak to było że osiągnąłem ten chory stan ale jeszcze chwile dojrzewam aby zacząć to rozliczanie z przeszłością.Muszę to zrobić w miarę obiektywnie choć będzie trudno.Nie chciał bym rozbudzić tych chorych emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dziś jest ten dobry dzień,muszę podzielić sie z postrzeżeniami o skutkach ubocznych to znaczy ciągła suchość w ustach.Myślałem że to może podwyższony poziom cukru (mam około 140) ale czytałem ulotki od leków i jest to prawdopodobnie efekt uboczny.Mam też wyższe ciśnienie w granicach 95/157 może to być efekt uboczny efectinu,zawsze miałem niskie lub normalne a teraz jest wyższe ma to swoją dobrą stronę bo jest mi ciepło kiedyś ciągle marzłem.Rozmowa o pracy przebiegła chyba dobrze zobaczymy jak to się skończy.Wszystko związane z pracą budzi u mnie jakiś bunt,agresje w formie obronnej, trochę to przerażające.To tak jak dmuchanie na zimne,chciał bym by to ustąpiło bo będzie z tym ciężko funkcjonować w normalnych układach.Ostatnio czytając wpisy na tej stronie zastanawiałem się czy cieszyć się że choroba dopadła mnie dopiero w tym wieku czy smucić że jest dużo ludzi młodych, ludzi na początku swej drogi życiowej których dopadła ta sama choroba.Dokąd zmierzamy ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia terenia
dokąd zmierzamy? Do zrozumienia najsłabszych. Do zabaczenia w kimś tego, czego jego usta ci nie powiedzą - a co sam przezyłeś i znasz. I do podania mu pomocnej dłoni wtedy, gdy będzie mu potrzebna. jednym słowem - zmierzamy do pełni człowieczeństwa w tym wilczym świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future do babci tereni
Mój pierwszy kontakt z słabością psychiczną miał dużo wcześniej miejsce niż mnie to dopadło Było to w tej samej firmie w tym samym gronie ludzi, młody chłopak przed dwudziestką.Starałem się jak mogłem osłaniać go,może dlatego że był młodszy od mojch dzieci a może dla tego by przy goleniu móc spoiżeć sobie w oczy bez wstydu.Poszedłem do przełożonych prosić aby ukrócili to dziadostwo które doprowadziło "młodego"do takiego stanu że przestał dawać sobie radę z pracą.Wylądował na zwolnieniu od psychiatry,szczęście w tym wszystkim że chodzł w tym czasie do szkoły i wykorzystał zwolnienie do ukończenia szkoły i zdania matury.Zwolnił się i znalazł inną prace.Myślałem że jestem mocniejszy.Tak tylko mi się zdawało bo ja też pękłem po kilku latach ale pękłem.Teraz się zastanawiam kto tu jest nienormalny?Ja jestem stary ale ci młodzi ? Dlaczego ludzi niewidzą tego co dzieje się wokół ,czy trzeba być chorym żeby coś widzieć ? Boję się jak będzie jak będę musiał podjąć jakąś prace.Dziękuje za to parę słów babci;-) a dziękuje dziadek hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia terenia
czy trzeba być chorym żeby coś widzieć Nie. Ale czasami trzeba być chorym aby się zatrzymać i wyrzucić smieci z życiorysu tam, gdzie ich miejsce - czyli do kosza ;) Boję się jak będzie jak będę musiał podjąć jakąś prace Nie w każdej pracy panuje zjadanie się żywcem. Czasami ponad pieniądzem i władzą stawia się czlowieka. Rzadko. Ale bywa. I takiej ci życzę w tym nowym roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Znów była dłuższa przerwa w pisaniu.Byłem w międzyczasie u lekarza zmienił dawkę miansec biorę 1/2 tabletki,jest trochę gorzej ze spaniem. Gorzej tylko zasypiam bo śpię dobrze.Może to zmiana dawki ale może to być że jestem nocnym markiem na co pozwala zwolnienie.Zawsze lubiłem posiedzieć w nocy.Trochę czuje niepokój bo domownicy twierdzą że znów zamykam się w sobie,chyba coś jest w tym prawdy bo ostatnio sam zauważyłem że jestem mniej rozmowny.Lekarz twierdzi że jest zadowolony z postępów ja mniej.Każde niepowodzenie lub trudności w działaniu ciągną mnie w dół .Przyjęta z rozmysłem postawa w pracy jaką stosowałem pod koniec " nie wiem, nie znam się na tym "przynosi teraz ujemne skutki w działaniu.Znów ubył jeden członek rodziny.Po rozmowie z lekarzem powinienem być bardziej wyluzowany bo radzi podjąć tą prace o której pisałem wcześniej,byłem tam na dwóch rozmowach ale teraz milczą, zapewniano że bez względu na decyzje powiadomią mnie co zdecydowali.Lekarz mówił też że jak będzie źle to mogę starać o rentę ale warto abym próbował.Najgorsze w tym wszystkim że ja sam nie wiem co bym chciał.Stan psychiczny określam na dostateczny ale to odnosi się do tego co było na początku brania leków , bywało już lepiej.Jeszcze na koniec apetyt wrócił do normy to efekt 1/2 miansecu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ul-la
Leży przed mną nowy lek, już chyba piąty z kolei, właśnie Miansec. Tabletki maleńkie a mam podzielic na pół. W ulotce czytam, że nie dzielić... Mój organizm nie toleruje większości leków, w tym prochów. Przyznam się , ze po porzednich podejściach boje się ich. Jestem zdolowana i przerażona, czy mi nie uda sie wyleczyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dawno tu nie zaglądałem , Ul-la dziel i bierz ja też dzieliłem ale znów biore całą wyboru raczej niema.Od ostatnieg wpisu pojechałem w dół czułem się kiepsko ale nie tak jak przed braniem leków,więc jest jakieś uzasadnienie brania prochów.Obecnie nie odczuwam żadnych efektów ubocznych i boje się żę przestały na mnie działać te leki.Usypiam bardzo kiepsko ale ide wtedy czytać i o dziwo sprawia mi to przyjemność pamiętam co czytam bo początki były kiepskie czytałem bo kazano i nic z tego nie zostawało.Teraz walcze z podobnym problemem to znaczy z wychodzeniem z domu.Moje upiory budzą nadal emocje,muszę tam iść po PIT,przysłali wniosek na to przedłużenie zwolnienia podpisany przez szefa firmy który jest zlym człowiekiem pozującym na dobrego i jest to nie tylko moja opinia ale ludzi z poza firmy którzy mieli z nim kontakt.Zwolnili jednego z mojch kolegów którego ostrzegałem ze skończy jak ja ,może to dobrze.Ale to wszystko nie pomaga w zasypianiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolaw_71
no future bardzo dziekuje ze tak opisywałes swoje doswiadczenia przy braniu miansenic powiem tylko tyle ZE JESTEM SPOKOJNIEJSZA pozdrawiam i życze zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baskaa
Tez jakoby jestem zwiazana z tematem ... ahh duzo by gadac... test osobowosci wg dalay lamy - wyniki sa niezwykle (z trzech tylko pytan) tu ---> http://is.gd/Vin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dziś odezwały się moje upiory,dostałem pismo że w dniu 19 III nie byłem w pracy i zostaje zwolniony w trybie natychmiastowym.Trudno opisać co działo się w mojej głowie.Dziś miałem zawieść zwolnienie i pojechałem z córką bo sam się bałem.Pani kadrowa zdziwiona mówi że ona nic o tym nie wie ale szef ma urlop i dowie się po świętach i to jest pewnie pomyłka.Obiecała powiadomić mnie pisemnie jak doszło do wysłania tego pisma a pismo mogę wyrzucić bo brak jest pieczątek mimo że była pieczątka prezesa i podpis.Tak właśnie odebrano mi spokój.Jak wyszedłem na ulice to wszystko mi się trzęsło tak jak kiedyś.Jedyna myśl jaka mi przyszła to to że rozumie jak to jest możliwe że ludzie strzelają do swoich prześladowców.Poczekam na wyjaśnienie tej sprawy ale dojrzewam do tego by zainteresować sie jak to dziadostwo pozwać do sądu mam już dość tego wszystkiego.Myśli takie z sądem miałem kiedyś jak jeszcze walczyłem teraz w czasie choroby starałem się wyeliminować myśli związane z tymi sprawami.Teraz to pisząc jest lepiej ale zobaczymy wieczorem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dziś byłem na komisji lekarskiej,przyznano pół roku na rehabilitacje.Lekarz kobieta taka normalna bo bałem się że jak zus to będzie szukała dziury w całym,myliłem się. Wracając do poprzedniego wpisu to doświadczyłem dziwnego efektu, zdenerwowanie i pobudzenie w dzień wieczorem zamieniło się w ogromne zmęczenie tak że bez problemu usnąłem życzył bym sobie i innym takiego efektu. To chyba taki pierwszy zauważalny efekt brania leków w takiej sytuacji kiedyś jechałem w dół, problem ze spaniem, burza myśli.Jak ktoś kto to czyta zacznie się zastanawiać że miałem szczęście do lekarzy to ja też się zastanawiałem że jednak chyba mam ogromne szczęście.Zawsze starałem ukrywać że mam jakieś problemy i już pierwszy lekarz powiedział że bez psychiatry nie dam sobie rady,wydawało mi się że sobie poradzę,Drugi lekarz leczył mnie na serce bo dawało mi znać że je mam(bolało) ale w końcu dał mi skierowanie do psychiatry, odkładałem tą wizytę i w momencie kiedy już się poddałem, sama zadzwoniła do psychiatry i wyznaczyła mi wizytę.Lekarz psychiatra dał nadzieje że będzie lepiej że jest wyjście z tego błędnego koła.Teraz trochę weselej dziś się wżyłem 88kg (w najgorszym momencie sześćdziesiąt parę)domownicy twierdzą że jest w normie ale w portki z tamtego okresu nie wchodzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dziś mam bardzo kiepski dzień,świeci słonce a ja jakiś taki bez chęci do życia.Mam problemy z dogadaniem z rodziną ,nic mnie nie cieszy.Znów jestem drażliwy.Leki biorę uczciwie i co z tego ?Czuje że gdzieś bym uciekł,schował się żeby to przeczekać.Najgorsze jest to że ten stan odbija się na najbliższych a ja sam nie wiem czy ja nie potrafię, nie chce z tym sobie poradzić,czuje się jakby spuszczono mi powietrze.Absolutnie nie czuje potrzeby wychodzenia z domu.Stan ten narastał powoli od kilku tygodni.Wyjechaliśmy na długi weekend,myślałem że się poprawi ale nic z tego.Może gdyby znalazł jakąś prace było by lepiej tylko ja jej nie szukam i to też problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Jest trochę lepiej,trochę się uspokoiłem.Rewelacyjnie to nie jest ale jest hi.Byłem u lekarza pozwolił na zejście z miansec.Przestałem go brać efektów jakiś ujemnych brak, może jestem bardziej drażliwy zobaczymy dalej zawsze mogę zacząć go łykać od nowa.Nadal występuje problem z wychodzeniem z domu.Wiem że muszę wychodzić ale ale.Ostatnio myślałem o wcześniejszym chodzeniu do internisty i braniu leków na serce.Obecnie nie biorę i jest o.k.Ciśnienie mam wyższe ale bule serca znikły,wygląda na to że to były chyba początkowe objawy tego wszystkiego ale ciesze się że minęły.Mam podwyższony poziom cukru około 130 bez względu na to co jem.Wybieram się w trasę do Berlina ale mam pietra dziewczyny moje chcą abym pojechał z drugim kierowcą ,zobaczę jak będzie przed wyjazdem bo trasa jest około 500km w jedną stronę a była by to trasa kurierska czyli dojazd i powrót.Dawno nie byłem w takiej trasie-dawniej to żaden problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Dawno mnie tu nie było.Czuje się kiepsko brak mi chęci do wszystkiego.A wydawało się że widze prostą.Przestałem brać miansec to powoduje ze jestem drażliwy a nie wiem czy i obecny stan też jest tego powodem.W tym tygodniu jade w ta trase i coraz bardziej się tego boje.Dawne upiory znikneły ale rodzą się nowe i to w mojej głowie.Blado to widze z wyjściem z teg wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Byłem w tym Berlinie,trasa o.k trochę nerwowo na początku ale odruchy mam jak kiedyś.Miałem sytuacje że auto poślizgało się na wodzie strasznie lało a trochę kręciłem motor reakcja była natychmiastowa i prawidłowa,a mam wrażenie że efectin trochę przymula.Potem prawie tydzień na wsi u rodziny kolegi.Pracowałem, naprawiałem instalacje elektryczną.Dawałem sobie rade z tym wszystkim choć mam wrażenie takiego dziwnego stanu że koncentrując się na pracy muszę zwracać uwagę czy czegoś nie przeskoczyłem,brak pewności działania to bywa upierdliwe.Było super dawno nie czułem się tak dobrze,normalni ludzie cisza spokój a to taka wieś za wsią.Spałem dobrze chodziłem spać między 22 a 23,budziłem się 7-8 bez miansec bo doszedłem od tego leku.Polecam wszystkim lek " wieś ".W mojej dawnej pracy zostałem zwolniony takie mieli prawo dziś tam byłem załatwić papiery zabrać swoje rzeczy,wyszedłem zlany potem chyba dobrze się stało że mnie zwolnili bo to by mnie wykończyło.Cienko widzę przyszłość ale zobaczymy jak to będzie.Nadal czuje jak bym chodził po krawędzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Ostatnio zastanawiam sie czy to jeszcze ja .Zmienilem sie jest mi wszystko obojetne brak mi checi do dzialania ,czy ja sie zmienilem czy to efectin.Czuje ze znow zaczynam chodzic po krawedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no future
Zmieniono mi dawkę efectin na 75.Jest źle.Jestem nerwowy,apatyczny,widzą to bliscy a mnie chce się wyć,płakać.Nachodzą mnie czarne myśli,trzyma mnie tu tylko jedna rzecz.Mam wszystkiego dość tracę nadzieje że może być normalnie,lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot_miaukis
No future, czy chodzisz na psychoterapię? Jak wykorzystujesz to 6 m-cy danych Ci na rehabilitacje? I jaką właściwie diagnozę postawił lekarz? Straszne jest to to jak cały czas walczysz ze wszystkim wokół siebie, jak wszystko co si dzieje doprowadza Cie do stanu takiego załamania. Z drugiej strony widzę, że Twoje reakcje na np. perspektywę utraty pracy wcale nie są takie niezwykłe. To jest coś czego wszyscy chyba się boją. Piszesz o lekach: mianserynie i efektinie. Czy oprocz tego ze raz Ci dobrze raz źle, dzieje się coś jeszcze? Jak wygląda Twoje życie rodzinne? W większości wypadków o jakich słyszałem efectin i inne leki działające na serotonine i noradrenalinę powoduje dosyć poważne problemy z męskoscią. Czy Ty je masz? Jak sobie dajesz z tym rade? Jak to wytrzymuje Twoja rodzina? Żona? A Twoje wyjazdy do Berlina, czy są w celach rekreacyjnych? I w końcu jak wyobrażasz sobie, że się będziesz czuł kiedy Twoja terapia, farmakologiczna i psycho, zakończy się powodzeniem? Kim chcesz być? Mam nadzieję, że nie robotem, który nic nie czuje, nie reaguje, nie poci się, nie trzęsie, kiedy go go wylewają z pracy... Nie pytam po to by Cie zdenerwować, sam szukam tych odpowiedzi dla siebie... Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×