********Na którą godzinę????****

Na którą godzinę będziecie mieli ślub? Myśmy zdecydowali, że na 16, a jesli będzie zajęta to wahamy sie między 15 a 17...

w listopadzie

w przyszlym roku rozumiem?? :) no w listopadzie to sadze ze 15 bylaby dobra :) czas zimowy i szybko robi sie ciemno :)

tak, w przyszlym roku :) Szybko robi się juz ciemno, tylko zastanawiam się, czy dla gości nie będzie to wsyztsko za długo trwało, bo u nas jest tradycja, że wsyscy (oprocz babc i starszych osób) zostają do rana...

ja mam w przyszłym roku koniec października i robimy na 15....bo bedzie jeszcze jasniej i po mszy mozna ewentualnie jeszcze zdjecia zrobic na dworze i wogole tak bedzie przyjemniej jak nie bedzie juz szaro i ciemno :)

ja sadze ze nie :) wesele przeciez zawsze tak szybko mija a pozniej tylko zostaja wspomnienia :) jak zaczniecie o 15 to msza potrwa pewnie ok godziny czyli bedzie 16, pozniej zyczenia przed kosciolem :) to tez troche potrwa :) dojazd do sali weselnej i bedzie 17:30 pozniej obiad pierwszy taniec toasty i 19 :D heh no i dopiero zacznie sie rozkrecac :) :D heh

maj 2009 godzinka 16.30 chcieliśmy 17 ale niestety nierealna :(

Faktycznie, chyba macie rację :) Więc jesli na 16 będzie zajete to chyba skusimy sie na 15 :) Dzięki za rady :*

i planujemy tez na 16.30 lub 17.00 :)

kurcze jeszcze tyle czasu a ja już dostaje szału nie mogę się doczekać !!! :) :D :P

misiamojegomisia- ja tak samo :):)

nawet mi nie mowcie ...:P

jeszcze mój przyszły małżonek chodzi i mi szepcze zrób coś aby ten czas szybciej zleciał no nie to już całkiem szaleje ze szczęścia :) Dziewczyny pytanko z innej beczki szukacie już sukieneczek ??

a jaki dzien???? który. ja mam teraZ w listopadzie 22 i wybralismy 15 poniewaz po 16 robi sie juz ciemno. wiec popatrzcie w tym roku na to. my własnie tak zrobilsmy :)

W listopadzie to rzeczywiście lepiej wcześniej bo szybko robi się ciemno, ale weźcie pod uwagę jeszcze jedną rzecz - czy się wyrobicie ze wszystkim. A trochę z tym schodzi: fryzjer, kosmetyczka, sesja, błogosławieństwo... Żeby w końcu nie wyszło tak, że trzeba wstać o piątej nad ranem żeby potem zdążyć ze wszystkim.