Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ange27

Jestem zaskoczona,Dlaczego tak nie wiele osób wierzy ...

Polecane posty

Gość kleo haj onlo
do brat_niedzwiedz :)--> żółwik hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość search4true
Jak najbardziej jest możliwa, znam wiele takich przyjaźni, i część z nich takimi pozostała, ale i wypadki się zdarzały, jedna się skończyła boleśnie a inna małżeństwem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam partnera i on jakoś nie ma problemu z moimi wyjściami, zresztą praktycznie zawsze pytam się czy ma ochotę iść ze mną. czasem idzie czasem nie (zazwyczaj spotykam się z przyjacielem, żeby omówić nasze pasjonackie sprawy, plany na gry i mojemu się nie chce iść tego słuchać). panowie się nawet lubią, mają tą samą pasję (bo mój podziela moje pasje lub raczej ja jego, bo to on mnie zaraził) choć mają inne do niej podejście. czasami gramy wszyscy razem. nigdy nie usłyszałam od partnera słowa pretensji. no może z wyjątkiem tego czasem kręci nosem, że jakoś tak wychodzi że częściej szykuje gry dla paczki kumpli niż dla ekipy, w której jest mój facet...ale to raczej kwestia chęci grania niż zazdrość o moją osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdki i jest git:D z tym ze to co opisałas to jest kolezenstwo...:D,ty mozesz to zazywac przyjaznia ale daje sobie reke odciac ze ze swoim"przyjacielem" o problemach dnia codziennego nie gadasz...a tym bardziej nie zwierzasz mu sie z łokowych sprawch jakie odbywasz ze swoim partnerem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet o którym piesze jest moim przyjacielem. jest dla mnie ogromnie ważny i pomóc mu leciałabym na drugi koniec świata. z nikim jak z nim nie rozumiem się tak dobrze w temacie naszych gier :) wzajemnie żalimy się też sobie na prace, czasem na problemy z rodzicami, dyskutujemy na tematy filozoficzne, religijne. to że nie rozmawiam z nim o sprawach łóżkowych, czy o problemach z partnerem wynika z tego że są to tematy o których rozmawiam TYLKO z partnerem (lub anonimowo tu czasem pisze jakieś fakty w różnych dyskusjach). zatrzymywanie kwestii seksu tylko dla siebie jest dla mnie podstawą bycia lojalnym wobec partnera (nie rozmawiam o tym nawet z przyjaciółką kobieta) i dla mnie ma się absolutnie nijak do definicji przyjaźni. tak samo to z partnerem pierwszym rozmawiam jeśli są problemy i generalnie nie mam w zwyczaju narzekać o tym do nikogo (z wyjątkiem czasem pytania o poradę na kafe czy innym forum, ale wiem że tu nikt go nie zna i na co dzień nie oceni go przez pryzmat moich jęków). moim zdaniem zwierzanie się ze spraw związku nie jest w żadnym wypadku koniecznym elementem przyjaźni. chyba ze ktoś chce przyjaźń definiować na poziomie emocjonalnym licealisty, gdy przyjaciel to ktoś od wszelkich zwierzeń plot i tajemnic, zamiast na poziomie dojrzalej dorosłej osoby. ale w takim przypadku pozostaje tylko współczuć takiej ograniczonej i z mojego punktu widzenia pustej definicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryterium 0
nie ma przyjażni między kobieta a facetem , a dlaczego bo to sie skonczy w łóżku... zanim sie obejrzycie....chyba ze facet jest gejem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"rozmawiam TYLKO z partnerem (lub anonimowo tu czasem pisze jakieś fakty w różnych dyskusjach). zatrzymywanie kwestii seksu tylko dla siebie jest dla mnie podstawą bycia lojalnym wobec partnera (nie rozmawiam o tym nawet z przyjaciółką kobieta) i dla mnie ma się absolutnie nijak do definicji przyjaźni. tak samo to z partnerem pierwszym rozmawiam" z tym małym wyjatkiem ...ze w przyjazni nie ma tematów tabu,i nawet w sprawach łozkowych potrzebny jest przyjaciel by ci mógł doradzic,czy wyrazic swoje zdanie....aczkolwiek tak jak wspominasz to nie jest wyznacznik:) ja jestem tylko ciekaw jeszcze jednej sprawy.....a mianowicie: postaw swojego faceta przed sprawa dokonana i powiedz mu ze wybierasz sie ze swoim przyjacielem na tygodniowy wypad....pod namiot do nadmorskiej miejscowosci..? jak myslisz jaka bedzie reakcja?... ja juz wiem..a ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedziwiedź to jest twój problem, że masz dziwną definicję przyjaźni. nie wiem dlaczego uważasz ze w przyjaźni nie ma tematów tabu. każdy człowiek ma swoje psychologiczne granice prywatności - rzeczy którymi nie dzieli się z nikim. i w każdej relacji cą tematy tabu. czy chodzi o relację z partnerem , czy z rodzicami, czy z przyjaciółmi, czy z kumplami, czy ludźmi z pracy. absolutnie więc nie zgadzam się z twoim stwierdzeniem, że "w przyjazni nie ma tematów tabu". raczej już bardziej przyjaźń polega na tym że umiemy wzajemnie szanować swoja prywatność. przyjaciel to dla mnie nie ktoś kto chce wiedzieć o tobie wszystko, a raczej ktoś kto umie rozumieć, że masz sprawy które zachowujesz dla siebie. dla mnie seks jest taką granica i mam po prostu inne sposoby radzenia sobie z tym tematem, niż zwierzenia. nie wiem skąd Ci przyszedł pomysł z wyjazdem. bo nie wiem po co miałabym mieć ochotę na taki wyjazd (dla mnie sama idea siedzenia dupą nad morzem jest kretyńska). jak by zareagował. pewnie pomyślałby, że mi odjebało, bo to pomysł nie w moim stylu. co do namiotu to miałm z przyjacielem jechać na konwent na tydzień, na zadupie i spali byśmy tam pod namiotem (ale byli by tam też inni znajomi), ale ostatecznie wolałam jechać z partnerem na kajaki. żadnych sprzeciwów nie usłyszałam. nie wiem czemu niedźwiedziu stale starasz się pokazać, że przyjaźń musi naruszać lojalność wobec partnera. widocznie masz jakąś ideę fix , która chcesz tu udowodnić, ale to jest twój problem. ja jednak uważam, że przyjaźń może być przyjaźnią i nie naruszać lojalności wobec partnera. wystarczy odpowiednio dojrzale i świadomie podchodzić do relacji z ludźmi. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze, ze ja swojego partnera szanuje na pierwszy miejscu i nie mam w zwyczaju stawiać go przed faktami dokonanymi...mam ludzki poziom empatii i zwyczajnie nie mam tak kretyńskich pomysłów jak ten który zaproponowałeś w swoim poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdka..po pierwsze to pomysł z namiotem jest wziety z zycia.....wiec nie jest kretynski tylko realistyczny:) a po 2/..to dalej bede sie upierał ze jednak mylisz przyjazn z kolezenstwem.Jestem przekonany ze ten twoj tzw"przyjaciel" nie raz miał kosmate mysli zwiazne z twoja osoba....a podejrzewam wiecej ze jak bys mu dała do zrozumienia ze jestes chetna na to i owo..to ta "przyjazn" prawdopodobnie zostyała by zakonczona wspolnym spedzeniam czasu w nastrojowym miejscu...nie wypowiadam sie tutaj stricte wobec twojej osoby lecz w ogolnym znaczeniu tematu jakim jest przyjaz damsko meska... nie ma takiej szansy zeby jedna ze stron w tej tzw przyjazni nie myslała czasami o czyms co sie nazywa pozadanie..a jezeli tak jest to ktos kłamie ps....nie bierz tak sobie do serca pewnych spraw:)...temat dotyczy ogółu nie ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdki,miałem w zyciu 4 aspekty przyjazni"damsko - meskiej".....gdzie 3 przypadki konczyły sie zawodem kobiet....ktore myslały ze jak sie ze mna zaprzyjaznia to bede ich....1 raz ja próbowałem stworzyc tzw "przyjaz" z kobieta...do ktorej ni z gruchy ni z pietruchy poczułem cos wiecej....koniec koncem,dostałem w pysk pewnego wieczoru....taka to była przyjazn.... mam teraz zajebista kolezanke z ktora robie identycznie to co ty z twoim "przyjacielem"...sa rozmowy,czasmi na piwo sie umowimy czasami ja na zuzel zabierałem...z tym ze jak sie spytałem jej co ona sadzi o takim układzie to mi odpowiedziała: zajebisty z ciebie KUMPEL.....ale o przyjazni nie ma mowy:)...bo cos takiego nie istnieje...no coments

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomysł jest kretyński z mojego puntu widzenia, ale ludzie mają różne pomysły po prostu. możesz uważać że mylę przyjaźń z koleżeństwem, trudno. masz inną niż ja (dla mnie dziwną i pojebaną) definicję przyjaźni, więc do porozumienia w tym temacie nie dojdziemy i pozostaje się nam wzajemnie pogodzić się że mamy różne zdania. powiem jeszcze o kosmatych myślach. kosmate myśli to jest coś co ludzie generalnie mają, a kobiety wcale nie rzadziej niż faceci. miewa się kosmate myśli o nauczycielach, o aktorach, o szefie, o przystojniaku w autobusie, o chłopaku którego zdjęcie zobaczyło się w sieci, o aktorze z filmu porno itd itp. nigdy nie ma tak, że się ma kosmate myśli tylko o partnerze...i siłą rzeczy miewa się też kosmate myśli o przyjaciołach czy nawet przyjaciółkach. i to naturalne moim zdaniem. kluczowe jest co się z tymi myślami robi. i tak jak nie rzucam się w autobusie na faceta o urodzie banderasa, tak samo nie rzucam się na przyjaciela. jakbym chciała to, tak myślę że jakbym się uparła, to mogłabym bo uwieść i zaciągnąć do łózka (choć podejrzewam że nie byłoby to łatwe, bo facet ma mocne zasady). pytanie po co? po to żeby nie mieć już ani przyjaciela ani partnera? mam na tyle uporządkowaną hierarchię tego co jest dla mnie ważne (na prawdę mocno i trwale uporządkowaną), że nie kieruję się pożądaniem bez pomyślunku. i na pewno nie czysto fizyczne pożądanie jest motorem moich działań. pożądanie pozostające pod kontrola i będące w sferze myśli jest czymś naturalnym i nieszkodliwym. zauważam jednak, że wielu ludzi nie ma nad nim kontroli i baaardzo łatwo daje się mu ponieść. może w moim przypadku jest to kwestia samoświadomości i pewnej autorefleksji nad swoimi uczuciami i decyzjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoje przykłady mówią o tym, że nie każdy nadaje się do takiej przyjaźni. ja tez mam ze swojego życia przykład podobny do twoich. łóżko zakończyło 3 letnią przyjaźń i szkoda bardzo (miałam wtedy 20 lat i byłam głupia kozą). twoja kumpela być może ma inną definicje przyjaźni (może taka jak twoja, a może nie miała okazji się przekonać na ile że może na ciebie liczyć) niż np ja. wniosek każde z nas ma swoją rację :D i chyba tak zostanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oki. będę zaglądać :D i nie ma co robić takiej miny :( do stwierdzenie że nie dojdziemy do consensusu, bo to jest właśnie piękne w świecie że dał ludziom inne umysły i serca by mogli mieć różne zdania, a dyskusje o tym poszerzają światopogląd, rozwijają i ubogacają :D tak więc radujmy się nasza różnicą zdań :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdki czytałam to co piszesz i szczerze mówiąc zazdroszczę ci takiej przyjaźni, oczywiście że pozytywnie. Jesteś szczęściarą. Twoje wypowiedzi świadczą o twojej inteligencji. Tak trzymaj. Szanuj swojego partnera i swojego przyjaciela. Kiedy będzie trzeba walcz o tą przyjaźń. .............................................. Jeśli wejdziesz tutaj,to napisz mi jak zaczęła się wasza przyjaźń i jeśli czujesz się na siłach to doradź mi jak ja mam okazać swojemu znajomemu moją przyjaźń?????? jeśli odpiszesz to bardzo ci dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brat, bo gwiazdki jest facetowata. ja widzialem jej wypowiedzi wczesniej. to moze i ona moze miec przyjazn z facetami. gwiazdki, to ty wczesniej mialas **** *** *** ** ** na pomaranczowo,nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ange27--> mojego przyjaciela poznałam, z powodu wspólnej pasji. a są nią gry rpg. nie wiem czy wiesz co to jest, idea jest podobna jak w grach komputerowych typu rpg, z tym że wszystko odbywa się w wyobraźni. ludzie spotykają się, spotkanie prowadzi "mistrz gry", gracze opowiadają mu kim są postacie, którymi chcą grać i które wymyślili. mistrz gry kreuje otoczenie, opowiada graczom co widzą, gdzie są kogo spotykają, a gracze opisują co robią, co mówią i tak się dzieje przygoda. opisuję to ponieważ nasza przyjaźń zaczęła się od przyjaźni...naszych postaci w grze. może i śmieszne głupie, ale właśnie to zadzierzgnęło mocną nic porozumienia i zaufania. bo nigdy nie jest tak że granie i postaci są zupełnie oderwane od nas i naszych emocji. doradzić nie wiem jak bo nie wiem jaką osoba jest Twój znajomy. napisze jak my okazujemy sobie przyjaźń. głównie przez wsparcie. najczęściej przejawia się ono na gruncie pasji. jak któreś z nas jest mistrzem gry to zawsze następnego dnia znajduje w mailu pochwały i podziękowania lub otuchę jeśli coś poszło nie tak. w codzienności, każde z nas może liczyć na wysłuchanie gdy ma problem i rade od serca...lecz nigdy się nie oceniamy i szanujemy swoje decyzje i poglądy. jak on do nas wpada to ja robię jego ulubione smakołyki (żeby nie było partnera też tak rozpieszczam i ogólnie lubię częstować ludzi tym co lubią), a on przynosi moje ulubione wino. dla mnie nie ma w tym nic szczególnego, dla mnie to po prostu pokazywanie sobie wzajemnie że się lubimy, szanujemy. o ile kumplom moim czy znajomym zdarz się np. wyśmiać jakiś mój pogląd czy pomysł o tyle jemu nigdy (tak samo jest z moją przyjaciółką)...i myślę że ta akceptacja dość mocno definiuje kto jest przyjacielem, a kto nie. dla mnie pokazać przyjaźń to powiedzieć "lubię Cię" gdy przyjaciel robi coś, co jest dla ciebie niepojęte, nienormalne, dziwne itp. _Kwiatek--> tak jestem w jakiejś mierze facetowata, przyznaje się. czy to przyczyna że umiem się przyjaźnić z facetami to temat dyskusyjny.i tak pisałam pod nickiem z złożonym z gwiazdek na pomarańczowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwaiazdki jak ja ci ZAZDROSZCZĘ. To własnie jest fajne. Mój znajomy to mój sąsiad, poznalismy się przez mojego chłopaka, ale ten mój znajomy ma dziewczynę i to zazdrosną i ona jest wogóle jakaś dziwna.Jest za wsi i chce się wyrwać, więc złapała pana Boga za nogi i nie wiem co z nią jest. Mój znajomy czesto wpadał do nas, na samym początku iskrzyło trochę między nami, ale on jest bardzo o.k. Później to ostygło i teraz jesteśmy znajomymi, ale lubimy się. On jest bardzo wporządku, ja jestem bardzo ciepłą osobą i kocham ludzi. I jak kogos poznam wporządku i wdodatku dobrego, inteligentnego to staram się do tej osoby zblizyć albo poznac bliżej. Nie ma tutaj różnicy czy to jest koleżanka czy kolega, ważne jest to żeby ktoś był prawdziwym człowiekiem. Nie chcę nikomu odbijać chłopaka, bo na pewno się kochają, nie chodzi mi o sex, nie ma żadnej miłości i zauroczenia.poprostu chciałabym go bliżej poznać spotykac się w czwórkę, a dla tego mojego znajomego chciałabym być taką pomocną i wspierajacą osobą.Taką przyjaciółką. Nie wiem jak mam to zrobić.Nie wiem jak mam to zrobić.Mam na serio uczciwe jak zła zamiary. Poznałam kogos kto jest warty uwagi i kogo polubiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ange27--> niestety nie umiem Ci pomóc. ja sama mam spore problemy w zjednywaniu sobie ludzi (nawet kupiłam sobie o tym książkę żeby sie podszkolić, ale jakoś słabo idzie ). jestem...hmm..dość dziwną osoba i zazwyczaj ludzie potrzebują sporo czasu by się do mnie przekonać. mam nie za wielkie grono znajomych i jestem introwertyczką. jeśli mi znajomość z kimś nie wyjdzie przez przypadek to zazwyczaj nie wyjdzie wcale. dlatego te które się pojawiają są traktowane z rozwagą. może inne osoby, albo panowie tu na kafe podpowiedzą ci jak wyjść z inicjatywą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×