Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Witam dziewczyny!!!!! Egz30 Wiem że nie możesz znależć zadnych informacji. Bo w sumie zadnych narazie nie umieściłam . A co do mnie to jakoś wybitnie sie narazie nie staramy. Acz kolwiek nie panikuje jeśli okres mi się spóźnia, ponieważ jesli była by mała istotka z nami to by byłó wrecz cudownie. Z tym że u mnie to jest troszkę zakręcone, bo ja jeszcze studjuje. Ale powiem że też się boję, ponieważ w mojej rodzinie kilka kobiet miało problemy z zajściem w ciążę. a kilka z nich nawet nigdy się nie doczekało potomstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobro a rozmawiałaś z mężęm dlaczego nie chce mieć dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Hej dziewczyny,jak minął długi (przynajmniej dla mnie ) weekend? Coś cicho tutaj...Ja jutro wybieram się do lekarza,to pierwsza wizyta po histeroskopii,oby wszystko bylo ok,pewnie dowiem się też kiedy mniej więcej będzie inseminacja.. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wybaczcie ze ostatnio nie mam dla Was czasu ale mam kupe roboty. Szybciutko Wam powiem ze juz zaczelam kuracje hormonami. Postaram sie wpasc w niedziele (ale nie obiecuje) i nadrobic zaleglosci. Pozdrawiam WSZYSTKICH!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tragicznie.Badania fatalne.Być moze nigdy nie urodze... Znów mi sie odechcialo zyc i nie chce mi sie nawet pisac:( wybaczcie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara :( :( :( już zupełnie nie ma nadziei ????? może jeszcze nie wszystko stracone ?? przytulam mocno i jak poczujesz się na siłach, to proszę odezwij się! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Czesc dziewczyny, Sara, bardzo mi przykro,nie wiem co Ci napisać bo i tak Cię nie pocieszę, domyślam się co możesz czuć, będę o Tobie myśleć w czasie modlitwy. Czas leczy i może za jakiś czas poczujesz sie lepiej. Napiszę Ci tylko że moja bliska koleżanka starała się bardzo długo o dziecko (ok.9lat) i w końcu po wielu badaniach,zabiegach,lataniach po lekarzach, odmawianiu sobie wszelkich przyjemności i wakacji (ze względu na brak kasy) stwierdzili że ich małżeństwo i zdrowie zarówno psych i fizycz,jest ważniejsze...Dziś są szczęsliwymi rodzicami adoptowanej przesympatycznej dziewczynki,jest z nimi już 7lat i co fajne jest do nich bardzo podobna fizycznie:) Sara, trzymaj się i napisz za jakiś czas... Nadiewa,ja też biore clo-dzis zaczelam i boje sie jak zniose ten lek,tyle sie naczytałam,w sumie nie wiem po co to mi lekarz przepisał skoro miałam dobrą owulację.Ale skoro kazał to biore. Inseminacja najprawdopodobniej 25 XI więc będziemy miały mniej wiecej w tym samy czasie i bedzemy wspólnie stresować się przez 2 tyg.Trzymam za nas kciuki!!!!!!!!!! A powiedz mi jak bralas clo dobrze sie czulas? Jak czesto robilas wtedy usg? Ja bylam wczoraj (w 2 dc) i mam teraz isc dopiero 25 XI (tj 12 dc) ,czyli juz na inseminacje,nie wiem czy to nie za późno...Ale lekarz sam tak zadecydował,rzadko mi w sumie robi usg,martwie sie zeby sie nie okazlo ze przez to clo (nie bralam tego nigdy) bede miala za duzo pecherzyków.I o zadnym zastrzyku mi nic nie mówił. Nie wiem tez czy do tego 12 dc moge tez sama sie starac z męzem,czy czekac do insem.?Eh,tyle pytan:( Boje sie co to bedzie. Nadiewa,bądź dobrej mysli!!!!! Musi sie nam udać!!!!!!!!!Pa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Nadiewa powiedz mi jeszcze w którym dniu cyklu masz inseminacje? I jak długie masz cykle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Juz mi odpowiedziłaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Kurcze,to ten mój lekarz chyba nie za bardzo się przykłada,nie mówił nic o żadnym monitoringu wczesniejszym ani ewentualnych zastrzykach . No nic,trzeba mu zaufać. W końcu pracuje w klinice leczenia niepłodności więc chyba doświadczenie ma. Mam nadzieje,ze nam się uda,byłby to najpiękniejszy prezent na Gwiazdkę co?:) Daj znać koniecznie jak bedziesz po inseminacji. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Ja dwa ostatnie cykle miałam 26-dniowe,a wczesniej tez po luteinie 30dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Nadiewa-miałas dzis inseminacje? Jeśli tak to jak sie czujesz? Trzymam kciuki zeby wszystko sie udało i żeby od tego dnia był początek nowego etapu w Twoim życiu-bycia mamą:)Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Hej Nadiewa:) No to fajnie że już jesteś po, teraz "tylko" czekanie:) Ja właściwie nic nie robię,nie przygotowuje się bo mój lekarz niestety kazał mi przyjść dopiero 12 dc i wtedy najprawdopodobniej bedzie iui,a może wtedy mi każe robić zastrzyk z pregnylu? Nie wiem,zobaczymy.Ale jestem ciekawe jak tam moje pęcherzyki,czy wszystko jest ok. Na szczęście po clo czuję sie dobrze i w ogóle mam dobry humor:) Nastawiam się pozytywnie ale biorę też pod uwagę fakt,że na pierwszej iui się nie skonczy...Ale oby poszło nam dobrze!!!Póki co czekam do 25 XI do wizyty. Daj znać jak się będziesz czuła,może już za parę dni będą jakieś objawy?:) Pozdrawiam i ściskam gorąco!Lece robić obiad:) PS. Szkoda że wykruszyły się kobitki z tego topiku,ciekawa jestem co u Sary..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Troche sie pozbieralam. Nie wiem od czego mam zaczac pisanie i jak Wam wytlumaczyc te moje wyniki badan zebyscie cos zrozumialy.Sprobuje jak najprosciej. Nie wyobrazacie sobie jak znow mocno dostalam po glowie za to ze osmielilam sie znow pomarzyc o dziecku.Tyle stresow i strachu mielismy ostatnio o to nasienie meza i jak pojawila sie nadzieja to los nam rzuca kolejna klode pod nogi.Tym razem ja,moj system odpornosciowy.A wlasciwie biale krwinki krwi odpowiedzialne za obrone organizmu przed patogenami.Moje zwariowaly i atakuja moje dzieci.Usuwaja mi ciaże.Normalnie niszczą bialko patogenow(np.wirusa)ale moje niszcza tez moje zarodki bo rozpoznaja je jako intruzow w moim organizmie.Przy tak silnych obroncach nie mam szans utrzymac zadnej ciazy:(I co najgorsze nie ma na to leku.Mozna dzialac tylko posrednio,metoda prob i błędow a ja jako ,,krolik doświadczalny\'\'.I na nic sie zdaly szczepienia,antybiotyki,witaminy...Moge nigdy przez to nie urodzic sama.Jedyna szansa aby dziecko bylo nasze to podac nasz zarodek obcej kobiecie do noszenia przez 9 miesiecy.I tu znow kolejna kwestia nie do przyjecia przeze mnie.Od razu wyrzucilam te mysl z glowy bo to jest jeszcze gorsze dla mnie niz ciaza z obcym dawca. Boze pomoz mi zachowac zdrowie psychiczne... Nikt nie wie dlaczego tak sie dzieje.Moj immunolog rozklada rece i nie potrafi mi pomoc.Powiedzial tylko ze nie ma sensu podawc mi zarodkow bo przy tak wysokim interferonie ja i tak ich nie utrzymam.Przepisal mi jeszcze jakies zastrzyki ale nie wzielam,balam sie bo przeciez juz od tygodnia bylam na hormonach.Chcialam poradzic sie tez mojego gina.Stymulacji juz nie moglam przerwac wiec teraz juz koncze kuracje.Gin niesmialo radzi zeby podawc.Wczoraj bylam na kolejnej wizycie,USG i estradiolu.Odpowiedz jajnikow jest bardzo dobra,jest ponad 20 pecherzykow wiec bedzie co pobierac.Tylko co teraz robic podawc czy mrozic zarodki.O ile jakies beda bo przeciez nie jest powiedziane ze maz bedzie mial plemniki w dzien punkcji i bedzie czym zapladniac.A przeciez nie zgodzilam sie na obcego dawce wiec moze byc tez tak ze moje jajeczka wszystkie trafia do kosza i problem podawania czy mrozenia w ogole nie zaistnieje.Moj gin bardzo dobitnie mi o tym przypomnial... Ale zakladajac ze plemniki beda i uda sie uzyskac pare zarodkow to co dalej???Ryzykowac i podawc i modlic sie o cud czy mrozic i tym samym zmniejszac potem prawdobodobienstwo ciazy.Nie wiem czy wiecie ale ,,swieze zarodki\'\' maja wieksze szanse na zagniezdzenie sie niz te potem rozmrazane.Moj gin powiedzial tez ze z ta immunologia moze byc roznie i nie raz natura bardzo ich samych zaskakiwala.No i znow dal mi nadzieje tak jak wtedy z tym nasieniem.Moj maz tez jest zdania zeby podawac i czekac co sie bedzie dzialo.Powiem Wam ze ja pierwszy raz widze w nim taka wiare w to ze sie tym razem uda.Nigdy wczesniej on tak nie wierzyl.Ja to wszystko dzis czarno widze,juz nie wierze tak jak kiedys.Teraz tylko sie boje... Nie wiem co myslec.Raz mi sie wydaje ze jak zgodze sie na podanie zarodkow teraz to sama wykonam na nich wyrok smierci,potem mi sie wydaje ze przeciez beda mialy teraz wieksze szanse niz potem po rozmrozeniu.Poza tym kiedy je potem podawac?Za miesiac,rok,10 lat?Kiedy?Przeciez nikt mi nie da gwarancji ze jakies posrednie leki w czyms pomoga i moj system odpornosciowy ,,zmądrzeje\'\'.Tyle juz sie leczylam i nie ma efektu wrecz przeciwnie teraz badania sa duzo gorsze. CO ROBIC?JAK MYSLICIE?Prosze napiszcie cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Czesc Sara, kochana (że tak pozwolę sobie zwrócić się do Ciebie) bardzo się cieszę że się odezwałaś. Jejku, strasznie mi przykro że tyle musisz przejść:( Domyślam się tylko że podjęcie tak ważnych decyzji to wielki stres i wiele nieprzespanych nocy. Mi się wydawało że moja chemioterapia,dwa poronienia i teraz bieganie od lekarza do lekarza to już max,ale kobieta która pragnie mieć dziecko może naprawde wiele znieść. Jeśli chodzi o Twoje problemy z immunologią to kiedyś czytałam właśnie o tym że zdarza się że organizm kobiety niestety czasem sam niszczy płód odczytując go jako obce ciało. Pamiętam że czytałam o tym przy okazji artykułu o.. Marku Kościkiewiczu z De Mono (nie,nie jestem fanką tego zespołu:) ),wiem że oni mieli właśnie taki problem że organizm jego żony odrzucał płód, ten Marek opowidał że długo z tym walczyli,biegali po klinikach,lekarzach. Po jakimś czasie nieudanych prób zaadoptowali chłopca. Jednak po chyba 2 latach okazało się że żona Marka K. jest w ciąży!!! Teraz mają dwójkę-chłopców:) Pamiętam że ten Marek mówił o jakiejś szczepionce która została podana żonie (zrobionej chyba właśnie z własnych krwinek?? ale nie jestem pewna,może coś mieszam bo nie znam się,ale jakąś szczepionkę dostała). W każdym razie bądź razie pomogło. Zresztą z tą immunologią róznie bywa, to nie jest tak że jak gdzieś leży problem to na 100% i na całe życie-przynajmniej tak mów mój gin. Ja jestem żywym przykładem-bo u mnie też jest bariera immunologiczna,ja z kolei "zabijam" plemniki męża,a dokładnie mój śluz jest do nich wrogo nastawiony:) I też mi nie dawano szans na naturalne zajście-ale udało się! Zaszłam w ciąże bez żadnych ingerencji ( niestety nie donosiłam ale to z innych powodów). I lekarz mi tak właśnie powiedział,że z immunologią może być róznie,czasem zaskakuje mimo wszelkich przeciwności więc MUSISZ MIEĆ JESZCZE NADZIEJĘ !!!!!! Ja będąc na Twoim miejscu jeszcze raz bym spróbowała i właśnie na "świeżych" zarodkach,nie ma sensu czekać bo tak jak piszesz kiedy będzie ten dobry moment? Nie wiesz przecież jak za np.pół rok będzie z Twoją immunoglogią. A może właśnie teraz ma szansę zdarzyć się ten cud, pomodlę się za to i za wszystkie kobiety które muszą przejśc tak długą i bolesną drogę do macierzyństwa. Trzymaj sie cieplutko,jesteście ze swoim mężem baaaaaaaaaaaaardzo dzielni!!! Przesyłam Ci teraz gorące pozdrowienia i trzymam kciuki!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro jak to czytam to kręci mi sie łza w oku. Co prawda nie mam żadnego doświadczenia w takich problemach ale moim zdaniem warto by było zryzykować, bo kiedyś możesz naprawedę tego żałować. Już tak wiele znieśliście że wierzę że teraz musi być dobrze. Trzymam za Was kciuki!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc... Ja dzis tylko na chwilke.Za 2 godz mam gosci.Jestem juz po punkcji.Bolalo bardzo...Jutro wszystko Wam napisze. egz,assii 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. Tak jak obiecalam jestem.W piatek rano mialam punkcje.Zapomnialam Wam wtedy napisac.Nigdy tak mnie nie bolalo.Najpierw trudno wybudzalam sie z narkozy a potem przestaly dzialac srodki przeciwbolowe i zaczela sie meczarnia.Doslownie nie moglam wysiasc z auta w domu.Nie dalo sie ani lezec ani siedziec,ani stac.Moj maz podtrzymywal mnie na rekach bo tylko wtedy bol byl odrobine mniejszy.Nie pomagaly tabletki przeciwbolowe.Oblewaly mnie zimne poty,dusznosci i czarne plamy przed oczami.Meczylam sie tak pare godzin.Wieczorem juz mielismy dzwonic po karetke ale nagle poczulam sie tak zmeczona ze zasnelam na 2 godziny.Teraz tak sobie mysle ze caly ten zabieg byl chyba mega szokiem dla organizmu.Po przebudzeniu bylo lepiej.Nadal bolalo,nie moglam siedziec na tylku ale przynajmniej juz nie tak bardzo.Jedynym koszmarem jaki pozostal do dzis jest zalatwianie sie...Ale jakos sobie radze.Powiem Wam ze teraz nie wyobrazam sobie 4 punkcji.Bede sie bardzo bala.Mam nadzieje ze ta bedzie ostatnia... Ale dosyc tego uzalania sie nad soba. Dziewczyny wyprodukowalam 16 jajeczek.Moj M tez sie pieknie spisal:)Teraz czekam na wiesci z kliniki.Oby udalo im sie pare zaplodnic... Oczywiscie jesli beda zarodki to zdecydowalismy sie jednak podawac i modlic sie by moj organizm sie zlitowal i ich nie odrzucil... Dziewczyny dziekuje za rzeczowe odpowiedzi🌻 Egz Ciebie musze przeprosic bo nawet sie z Toba nie przywitalam choc tyle juz piszesz na tym topiku.Swinia jestem.Przepraszam.Bardzo sie ciesze ze jestes.Wiesz ja tak samo jak Ty myslalam ze to co juz przeszlam to duzo ale jak poczytalam to co Ty napisalas i pare innych watkow to tez uwazam ze kobieta jest w stanie bardzo duzo zniesc i walczyc dalej.Zreszta co nam pozostalo? Napisz koniecznie jutro po wizycie. Nadiewa przegapilam Twoja inseminacje.Fajnie ze byly 2 pecherzyki,zawsze to wieksza szansa:)Wiesz ze ja tez trzymam za Ciebie mocno kciuki.Super by bylo gdyby byly 2 maluszki... Kobra szkoda ze zniknelas:( j1979 zycze owocnych staran!!! Assiii a Ty nie zaprzataj sobie glowy tymi strachami ze kiedys moze byc cos nie tak.Ja nie chce nigdy tu czytac ze nie mozesz zajsc w ciaze! Caluje Was mocno i jak tylko sie dowiem czy sa jakies zarodki to szybko Wam napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super Saro! ja trzymam za ciebie, za was kciuki żeby się wam szybciutko udało i dzidziuś był w 2009 roku! :) Napisz koniecznie co i jak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i juz wiem. Udalo sie uzyskac 4 zarodki.Szczerze powiem ze liczylam na wiecej ale dobrze ze w ogole jakies sa. Moj gin mowil ze jeden jest wyjatkowo ladny i dobrze rokuje.Ale co bedzie dalej to czas pokaze. W srode mam transfer 2 zarodkow o ile przezyja do tego czasu... I znow sie boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro wierzę, że się uda!!!!!!!! Jeżeli chodzi o immunologię to ja też słyszałam, że różnie to z nią bywa! no i faktycznie daje się szczepionki z własnych krwinek, ale dokładnie nie wiem o co chodzi! jak chcesz to poszukaj na www.bocian.pl pod hasłem profesor Malinowski. wiem, że właśnie on zajmuje się tego typu szczepionkami! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny kochane ja juz przeszlam 3 takie wlasnie szczepienia i niestety jak widac bez zadawalajacych efektow.Na mnie to nie dziala.Teraz to ja naprawde musze modlic sie by troche moj system odpornosciowy odpuscil.W srode i czwartek wezne jakies 2 zastrzyki,ponoc silne immunologicznie i zobaczymy co bedzie dalej. Dziewczyny jutro nie bede mogla wpasc ale postaram sie zaglądnąc w srode wieczorem juz z dzieciaczkami w brzuchu.Troche boje sie tego podania,boje sie ze bedzie bolalo a przy tym nie daja znieczulenia.Ale niech sie dzieje wola nieba,wszystko wytrzymam. Trzymajcie kciuki w srode,prosze... Caluje mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Saro trzymam bardzo mocno kciuki!!!!!!!! Cieszę się,że słychać ( a raczej czytać) można optymizm w Twoich wypowiedziach:)Wierzę że tym razem się uda i że Twoje cierpienie nie pójdź na marne, mam bardzo dobre przeczucia:) Ty będziesz mieć w środe transfer a ja być może jutro lub w środę inseminację, oby nam się udało i żebyśmy już pisały na topiku typu "LIPIEC 2009":) Ściskam i pozdrawiam gorąco wszystkie panie które tu zaglądają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro i egz trzymam za Was kciuki!!! Niech Wam się uda! Tylko jak już przeniesiecie się na topik Lipiec 2009 to nie zapomnijcie o nas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Dzięki Gawit:) Przyda sie każdy każdy zaciśnięty kciuk:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety muszę już się położyć więc doczytałam tylko do połowy. Moje drogie Panie, też będę za was trzymać kciuki bo wiem jak ważne jest zarówno dla kobiety jak i dla mężczyzny mieć dziecko... wiem, mimo że sama jeszcze nie mam ale mam jeszcze trochę czasu. I wiem też że nadzieji nigdy nie należy tracić bo jeśli się czegoś bardzo chce, ale tak naprawdę bardzo to wkońcu się tego dostanie. I chciałam jeszcze napisać jedno: adopcja to bardzo dobry pomysł i dla was i dla tych adoptowanych dzieci, wreszcie będą mieli rodziców których mogą kochać a wy wasze upragnione dziecko ( bo przecież nie jest najważniejsza sama komórka jajowa czy plemnik)... i faktem jest też to że zdaża się że ludzie nie mogący mieć dzieci po podjęciu adopcji jakimś cudem sami potrafią spłodzić dziecko... może to właśnie stres wywołany bezsilnością potrafi tak bardzo zablokować organizm obu stron że zapłodnienie jest praktycznie niemożliwe... dopiero jak się przestanie o tym myśleć natura sama wszystko naprawia... Jeszcze raz trzymam kciuki za wszsytkie wytrwałe pary!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Hej dziewczyny,chciałam tylko dać znać,że inseminacje mam jednak dopiero w czwartek,dziś byłam na usg i pęcherzyk (niestety tylko jeden,ale jak to mój lekarz mówi- większość z nas powstała właśnie z jednego pęcherzyka:) ) jest jeszcze zbyt mały,ale na szczęście po dobrej stronie (mam macicę jednorożną więc w moim przypadku jest to ważne). Także teraz jeszcze dwa dni stresu a potem "tylko" czekanie.. Przesyłam wszystkim gorącego całusa w ten chłodny dzień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Nadiewa jak sie czujesz? Masz jakies przeczucia,symptomy?:) Chciałam się zapytać o ten zastrzyk z pregnylu,skoro inseminację mam w czwartek ok.16.00 a zastrzyk mam zrobić w środę to czy jest istotne o której go zrobię? Czy robić tak mniej więcej 24 godz przed IUI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×