Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Kurcz czy tylko u mnie tak szwankuje kafe? Nie mogę zobaczyć ostatniej strony topiku,wyskakuje ciągle tylko pierwsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
egz-ja mam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
egz-ja jak wyslalam wiadomosc to wyskoczyla mi ostatnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi ciagle kafe nie dziala:( moge tylko pisac a nic przeczytac nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Witam was serdecznie. Wczoraj wróciłam ze szpitala, juz jest po wszystkim.Dali mi specjalna globulke na wywołanie poronienia. To co tam przeszłam było straszne, wiec nawet nie bede wam tego opowiadac. Musze skupiac myśli na czyms innym, tylko wtedy czuje ukojenie kiedy nie myslę o tym. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że tak jak wszyscy- rodzina i przyjaciele do mnie dzwonia, piszą i pytaja jak sie czuję odczuwam podirytowanie. Wiem ze to samolubne, ale nie chce patrzec na oczy pełne politowania i współczucia, wtedy czuję sie jeszcze gorzej.Powiem nawet ze odczuwam cos w rodzaju wstydu za to co mi sie stało. Nie rozumiem dlaczego tak sie czuje, ze nie mam ochoty na żadne odwiedziny ani nic. a dzis wpadnie do mnie jeszcze teściowa aby mi potowarzyszyć. Chciałabym o tym zapomnieć, pogapic sie w telewizor i znaleźć sie w innym świecie. Albo po prostu wyjsc z domu. Zbiża sie dzień wszystkich świętych a ja nawet nie moge zapalic znicza na grobie swojego maleństwa. Wiem ze to jeszcze nie koniec, na wiosne spróbujemy ponownie. Może wczesniej zrobie jeszcze raz hsg i upewnić sie czy moje jajowody sa aby na pewno cały czas niedrożne, może była by szansa na inseminacje. Narazie musimy odpocząc, ale może łatwiej bedzie nam z myślą ze gdzieś to światełko w tunelu dla nas sie pali. Te 2 miesiace kiedy byłam w ciaży były fantastyczne i byłam na prawde szczesliwa, nie żałuje tych chwil i chciałabym je jeszcze przezyć. Przepraszam ze tak tylko o sobie, dzięki za wsparcie i zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim, w końcu kafe działa jak należy. Inka- bardzo się cieszę kochana że się odezwałaś!Ja tak myślałam że podczytujesz nas tylko nie masz siły napisać.Wiesz co ja nawet nie myślałam że Ty od licpa do września miałaś aż tyle zabiegów i stymulacji, myślałam że to było bardziej rozłożone w czasie, a tak 2 IUI i 2 razy in vitro na pewno musiały porządnie dać Ci w kość i stąd te przestymulowanie:( Bardzo dobrze że teraz trochę od tego odsapniesz. No i zrobienie wyników i badań od początku to tez dobry pomysł, może jakieś wyniki się zmieniły i przez te pół roku możesz sobie np.hormony podregulować. Wiem że wydaje Ci się to długo, dla mnie miesiąc to już długo, ale z drugiej strony czas tak szybko leci, ja mam co chwile jakies przymusowe postoje i jak na to popatrzeć to też pół roku już czekam na kolejne IUI a zleciało to nie wiadomo kiedy, niby były jakieś naturalne starania i w międzyczasie laparoskopia ale mam wrażenie że przez ten rok nic konkretnego nie mogłam zrobić. Miałam tylko dwie IUI od stycznia i to wszystko:( Więc ten upływający czas tak naprawde rozmywa się na takie mało konkretne działania, więc chyba lepiej w Twoim przypadku odczekać i zrobić coś konkretnego niż tak jak ja byż zmuszonym z miesiąca na miesiąc odkładać inseminacje. Dlatego ja już postanowiłam że jak nie zajde do końca roku to na początku przyszłego in vitro-trzeba zacząć w końcu porządnie działać a nie marnować czas na jakieś mrzonki że uda się naturalnie. Co do naprotechnologii troche o tym słyszałam, ma swoje wady i zalety, ale zawsze warto bliżej poznać siebie. Ja nie znam w swojej okolicy lekarza naprotechnologa ale jakby się jakiś znalazł to może i bym skorzystała. A w Twoim przypadku,kiedy i tak należy Ci się odpoczynek od leków i stymulacji, takie poznanie metod naturalnych to na pewnoe dobry pomysł. Pisz koniecznie jakie badania będziesz robić, i w ogóle jak działa ta cała modno ostatnio naprotechnologia. No i napisz jakie badania hormonów zamierzasz zrobić, mi by też się przydało to powtórzyć. A co z Twoją tarczycą się dzieje?? Ja mam niedoczynność ale cały czas biorę na to leki więc jest w miarę ok? Kurcze jeśli to są wlasnie skutki uboczne in vitro to trochę mnie to przeraża... Inka jak możesz i czujesz się już na siłach to pisz do nas jak najczęściej, nie musimy zawsze przecież rozmawiać o staraniach,lekach,lekarzach itp, ściskam Cię bardzo serdecznie i cały czas trzymam za Ciebie kciuki!!! Wierzę że nam się uda, wyboista droga przed nami i za nami ale musi doprowadzić do celu! Do stresującej 40tki mamy jeszcze czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarina- dzięki za wsparcie!Po tym jak napisałaś że na Waszym topiku który trwa ciut więcej niż nasz nagle wysypały się ciąże nabrałam nadziei że i u nas tak kiedyś będzie:) Oby jak najszybciej!Trzymam za Ciebie kciuki żebyś i Ty jak najszybciej dołączyła do tej ciążowej fali:) Dosia- już jesteś bidulko:( Ja rozumiem co przeszłaś w szpitalu, moja ciąża też obumarła (podobno już w 6-7 tyg,ale lekarze czekali z zabiegiem łyżeczkowania aż do 9) ,jeszcze na dodatek leżałam w sali z dziewczynami w zaawansowanej ciązy i to wogóle już było dla mnie trudne. U mnie objawy ciążowe były bardzo intensywne do 6 tyg a potem z dnia na dzień wszystko ustało... Teraz potrzeba czasu żeby jakoś się z tym nieszczęściem uporać. Ja potzrebowałam rozmowy z mężem, mamą ,siostrą ale z nikim innym, nie chciałam wogóle poruszać tego tematu w pracy, wśród przyjaciól, chociaż wszyscy wiedzieli. Ja wręcz zgrywałam twardzielke że sobie ze wszystkim radze. Czas leczy nawet największe rany i teraz moge o tym pisać. No i w moim przypadku też nie było konkretnej przyczyny, lekarze tak tłumaczyli że tak się dzieje w wielu przypadkach, po prostu natura sama eliminuje słabe organizmy, i to wcale nie przekreśla następnej już zdrowej ciązy. Teraz odpoczywaj, zbieraj siły na dalsze starania, życzę Ci z całego serca żeby następnym razem ciąża przebiegała zdrowo i pomyślnie, trzymaj się... Pozdrowienia dla wszystkich, ja odezwe się dopiero w poniedziałek bo wyjeżdżam (oczywiście w dni płodne-standard już w moim przypadku). Alicja-tzrymam kciuki! 3 list. już niedługo oby @ nie przyszła! sportsmenka-co u Ciebie? Czekasz teraz na płodniaki czy już jesteś po ? Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
czesc kochani!!! ja wprqawdzie tylko na chwilke bo jestem w robocie ale musze, musze napisac ze znowu poczułam się jak w domu. Egz - to dzięki Tobie, dziękuje!!! napisałas do mnie tak fajny i duży list że mam wrażenie jakby jakas siostra czy kuzynka znowu się do mnie odezwała.... dzięki Ci, jesteś kochana wiesz? w ogóle Sara, Alicja, Doasia (przytulam) i cała ekpia jest na medal!!! obiecuje ze będę pisac częściej i o nowych pomysłach czyli sprubuje tej naprotechnologii i pełnej diagnostyki. nie ma to jak się podzielić info, wymienić radą od razu człowiekowi raźniej i wie w jakim kierunku ma uderzac! ta grupa właśnie ma to na celu i tu naprawde mozna znaleźć pocieszenie.. pokazały to ostatnie miesiące, że wszyscy dostaliśmy tutaj dawkę wsparcia... Egz, Alicja - mto Wam najbardziej kibicowała, najmocniej trzymałam kciukasy, czytałam cały czas.... i będe trzyamć dalej. reszta dziewczyn - oczywiscie pozdrawiam wdze ze trochę nowych osób napłynęło przez te pare tygodni, witam i również pozdrawiam! Egz- ech Ty moja pokrewna duszo, popieram twój plan jak najbardziej. grunt to zrobić diagnostyke, wybrac właściwego lekarza ( tu jest cały ból i problem, ja przeszłam już 12-stu.. a teraz ude się do kolejnej lekarki, i zobaczymy - właśnie naprotechnology;-) i działac. Egz, przypomnij mi ile masz lat? wiem ze ze 4 się starasz ale jak u Ciebie jest wiekowo? ja tez uwazam ze do 40 spoko, tylko wiadomo czas leci, chciałoby sie porządnie cżłowieka zdążyć wychowac a najlepiej to dwójke... wczoraj właśnie po 2 miechac rozmawiam sobie ( w końcu psyche mi pozowliła na to) z 41-letnią b. fajną kobitką - 10 lat starań i nic.. tez po in vitro, walczy dalej, wiecie co, nawet 40 nie jest przeszkodą.. b. mocno ściskam Was i pozdrawiam do następnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Najmilsza wszystko się ułoży i jestem pewna że Was to szczęśnie nie ominie....jesteś dzielna !!! Zapomnij o przeszłości i patrz znowu do przodu, tylko do przodu bo w ten sposób nabierześ sił do działania... całusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka- dzięki za miłe słowa:) aż się szeroko uśmiechnęłam jak przeczytałam Twój wpis:) Ja mam 31 lat, niby do 40tki czas jest ale masz rację że i po 40tce można. Halle Berry (czy jak tam sie pisze nazwisko tej aktorki) pierwsze dziecko urodziła mając 41 czy 42 lata, zresztą w showbiznesie jest wiele przypadków późnych ciąż. Moja daleka ciocia też przez dłuuuugie lata starała się o dziecko,miała całe mnóstwo kłopotów zdrowotnych i lekarza przekreślili już jej szanse na macierzyństwo ( a wtedy o in vitro jeszzce mało kto słyszał) i udało jej się znienacka naturalnie a już była sporo po 30tce i dziś jej dziecko jest bardzo fajnym i mądrym 17letnim chłopakiem:) także kurka będzie dobrze, doczekamy i my!:) Aha, no i ja też marze o dwójce dzieci a nawet trójce i tylko musze teraz dbać o swoją kondycję żeby na ich weselach jeszcze się pobawić:) No i zgodze się z Tobą że nasza ekipa tutaj to i do tańca i do różańca:) Buziaki Inko kochana i miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć dziewczynki kochane! No i chłopaki tez! Inka - baaardzo się cieszę, że się osezwałaś:) Myslałam o tobie bardzo często i zastanawiałam sie, jak sobie radzisz. Ale widzę, że jest lepiej, dużo lepiej. To dobrze, że poradziłas sobie z tym wszystkim. Jesteście, dziewczyny takie dzielne, ja nie wiem jak dałabym radę przeżyć poronienie, już chyba wolę w ogóle nie zajśc w ciążę, niż ją poronić. Dlatego jestem pełna szacunku dla was. Ineczko - czas szybko upłynie i znowu będziemy robić wszystko, aby spełniło sie nasze największe pragnienie. Nie wiem, jakie są twoje plany, czy na wiosnę znowu będziesz podchodziła do in vitro, bo jesli tak, to trochę nas będzie. Ty, ja, Dosia, Egz - mam nadzieję, że nie będzie potrzebowała ivf ;) Pisz do nas jak najczęściej. Powiem wam w tajemnicy, że ja już miałam takie myśli, żeby zrezygnowac z kafeterii i w oóle tu nie zaglądać, po to, aby nie myśleć i zająć sie czym innym, ale NIE DAM RADY bez was, poprostu to jest silniejsze ode mnie, no trudno ;) Nawet jesli zajmę sie np. sprzątaniem, to jak sie juz z tym uporam, to moje myśli ciągle krążą wokół was. Egz - ty jesteś naszą podporą psychiczną, bez ciebie byłoby tu trochę pusto:) cieszę sie, że tak mi kibicujesz w staraniach, wierzysz we mnie bardziej niż ja sama. Dlatego bardzo bym chciała, żeby tobie sie udało, bo jestes taka pokrewną duszą :) Dosia - trzymaj się, czas jest najlepszym lekarzem. Widzisz, jeszcze niedawno Inka była w takim stanie jak ty, a dzisiaj jest już lepiej i u ciebie napewno będzie tak samo. Zima szybko zleci i zaświeci słońce na wiosnę. Uff, ale sie rozpisałam, pozdrawiam wszystkich i mocno ściskam. Katarina - witaj :) Georgio - napisz parę słów, co u was? Mam nadzieję, że jest ciut lepiej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja, Inka- od samego początku moje pokrewne dusze- dzięki za ciepłe słowa,jest mi bardzo miło ale przeceniacie mnie, ja bardzo wiele razy otrzymałam od Was i w ogóle tutaj na topiku tyle wsparcia w trudnych chwilach i tyle radości gdy szło dobrze, że sobie nie wyobrażam żebym mogła o Was zapomnieć. I tak jak Ty Alicja czasem myślałam żeby rzadziej czytać kafe, bo wiadomo że myśli wtedy krążą wokół jednego tematu ale po prostu nie da się:) Muszę tu zajrzeć zawsze jak mam chwile czasu:) Teraz czekam na męża z obiadem i zaraz ruszamy w daleką trasę,pa!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny oczywiście że mamy jeszcze dużo czasu na macierzyństwo :) ... ja sama za 3 miesiące kończe 31 lat i też te same obawy, że jest późno bo ciągle widze takie młode mamy, które jeszcze niedawno były nastolatkami i są dużo młodsze ;) .... nie jest źle, trzeba się tak pocieszać...wszystkie tutaj zostaniemy mamusiami prędzej czy później...to jest pewne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghj
U mnie juz 10 tydzien, więc zaczełam 3 miesiąc. Dolegliwości absolutnie żadnych. Czuje sie tak jak przed ciążą. Powiem szczerze ze mnie to niepokoi, bo juz sie zastanawiam czy tam dzidzia cały czas żyje. Dosiu bardzo mi przykro :(:(:( Jednak cos przeczuwała Twoja intuicja :( Dużo ciepełka wysyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosiu, rozumiem twoje uczucia, bo choc bylam w troche odmiennej sytuacji czulam sie tak samo. marzylam tylko o izolacji o ludzi, ktorzy mi wspolczuli, bo nie chcialam sie nad soba rozczulac. a to wszystko spowodowane przez poczucie winy. tak reaguje psychika rodzica po stracie dziecka. uwazam , ze masz pelne prawo zapalic swojemu malenstwu swieczke. nalezy sie tobie i jemu. inka napisz cos wiecej o naprotechnologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Może to troche głupie, ale postanowiłam zrobic cos w rodzaju ostatniego pożegnania dla mojego dzidziolka. Wziełam ładne, ozdobne pudełeczko do którego włozyłam moje testy ciazowe i wynik bety, do tego dołącze jeszcze fotki z usg. Zawiązałam pudełeczko kokardką i w niedziele zapale świeczkę. Czuje wielką potrzebę takiego pożegnania. Wiem ze to może dla niektórych być dziwne, ale ja nie zwariowałam, mojemu maleństwu należy sie godna śmierć. [ * ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justi1234
Dosia30-nie jest to głupie...zrób to kochana poczujesz sie lepiej...jestesmy z Tobą w tym bolu...Trzymaj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia to nie jest dziwne ani głupie a wręcz przeciwnie...to bardzo smutne co się stało :( ale w ten sposób pozwolisz swojemy życiu płynąć dalej ... nigdy nie zapomnisz ale to jest jakby taki symbol że się z tym pogodziłaś, że nie masz do nikogo żalu a tym bardziej do siebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgbhn
Dosiu wcale to nie głupie ! Aż mi łzy stanęły w oczach jak wyobraziłam sobie Ciebie w chwili pakowania pamiątek po kruszynce ! Piękne pożegnanie i piękny akcent. Dla Twojego maleństwa i dla innych topikowych aniołków :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Witam was kochane dziewczyny!Jestem caly czas z wami.dzięki bardzo za wspacie i dobre slowo dla was wszystkich a szczególnie dla Katarina28.Chcialem wcześniej napisać ale tragedia Dosi mnie tak zdołowała ze na prawde zaczęłem watpić w sens istnienia.Tyle starań ,tyle nadziei,tyle radości i po tych pięknych chwilach pozostał ból,żal,zlość,zwątpienie.No i jutro ten dzień .Każdy inaczej go przeżywa.My raczej nie wybierzemy si ena groby.Jeszcze nie damy rady.Przezycia Dosi różnią się od naszych.Cieszę się że ma sily na to wszystko.Ja jeszcze nie potrafię się modlić.Zeby się modlić trzeba miec wiare a ja ją zatracilem.Zatraciłem ją w momencie kiedy moja żona wyła z bolu,rozpaczy,w szpitalnej toalecie izby przyjęć trzymając aniolka na rękach.Nie zdążyliśmy nawet na odział. Ten skórwiel z patologii szedł pól godziny.Bo nie mieli otrego dyżuru. Nigdy tego nie zapomne.Pamiętam każdą sekundę.Na odziale nie bylo lepiej .Od razu pod nos papier o decyzij co z aniolkiem .Do kremacij,zabieramy,czy zgoda na pochówek osobom trzecim czyli siostrom zkonnym.Przepraszam ale nie zdradzę wam co postanowiliśmy.Mogli by chociarz dać separatkę jakąś a tak to jak to na patologii co godzinę echo serca dzietulek przebywających na oddziale.Nie możecie sobie wyobrazić jak boli serce.Przepraszam Was wszystkie za ten mój wpis.Ale musialem to z siebie wyrzucić.Nikt całego zdarzenia nie slyszał oprocz was.Nawet ta pani psycholog która tak bardzo się starala.Na szczeście jest coraz lepiej ,przynajmniej z żoną.Ja dam radę bo muszę .Myśle że następne wpisy będa bardziej pozytywne.Dzięki że jesteście .Caly czas trzymam kciuki za was.Prośba do Gawit79 pisz jak najwięcej tych pozytywnych wieści.Czekamy tu na nie wszyscy.Pozdrawiam was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
georgio wasze przezycia sa tak trudne i bolesne. jeszcze raz chce powiedziec jak bardzo wspolczuje. jestescie tak wrazliwymi ludzmi i akurat was spotkalo to nieszczescie. trudno mi sie z tym pogodzic. trzymaj sie, jestem z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
georgio, dosia ja wiem co czujecie! sama dwa razy żegnałam moje Aniołki! ból nie do opisania :( nigdy przenigdy nie zapomnę, ale ból już minął i z całego serca wierzę, że i u Was tak będzie! na szczęscie w obu przypadkach w szpitalu trafiłam na fantastyczny personel! nikt mnie nie kładł na patologii ciąży, tylko leżałam tam, gdzie leżą kobitki z rakiem czy innymi tego typu problemami! oddział może i nie na taki przypadek jak mój, ale całe szczęście nie musiałam słuchac bijących serduszek, oglądać szczęśliwych mam! za to jestem niezmiernie wdzięczna mojemu lekarzowi! obecna ciąża cała, to był/jest dla mnie wielki stres! tak bardzo się martwię o tą kruszynkę, mimo, że to już końcówka! chcę ją po prostu przytulić, ucałować, mieć przy sobie! zawsze mówiłam, że nie chcę być taką matką co to się nad swoim dzieckiem trzęsie, ale obawiam się, że właśnie taka będę ;) mam nadzieję, że mój mąż w razie co sprowadzi mnie na ziemię :) chciałabym Wam dac jakoś znać jak będę po cesarce, ale nie będę miała dostępu do neta, mój mąż to do pisania na forach jest "lewy", więc odezwę się dopiero jak wrócimy ze szpitala. będzie to myślę, że za tydzień w poniedziałek, to tak najpóźniej :D cc mam mieć środa-czwartek, więc jeżeli wszystko pójdzie dobrze, a innej myśli do siebie nie dopuszczam ;), to w poniedziałek powinni nas wypisać :) Pozdrowienia dla wszystkich, a dla każdego Aniołeczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit czy ja dobrze kojarze z wpisow, ze ciaze prowadzi ci basiowa? jesli tak to nie masz sie co o kruszynke martwic- obie jestescie w naljepszych rekach. pozdrawiam i szybkiego powrotu do formy zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam WSZYSTKICH!!! :) Wiem, że dawno się nie odzywałam i bardzo za to przepraszam, jednak w ostatnim czasie naprawdę duuuużo się u mnie dzieje i nie wyrabiam momentami na zakrętach... Pokrótce co u mnie: wyniki B-hcg mam już poniżej 1!!! :D I to jest dla mnie OGROMNY sukces!!! :D Zatem na razie więcej chemii nie będzie!!! :D Byłam raz u psychologa tak po prostu porozmawiać z osobą zupełnie postronną o tych wszystkich problemach z mężem i o tym zaśniadzie... troszkę mi i nam to pomogło, jednak dalej borykamy się z tym piep**onym kryzysem... :( W każdym razie troszkę pracy trzeba włożyć, by odzyskać to COŚ... Od poniedziałku zaczęłam w końcu ten mój wymarzony staż i jestem jak na razie bardzo zadowolona :) Jestem laborantką i prowadzę analizy wody i ścieków... Kochana Dosieńko bardzo mi przykro z powodu utraty Waszej Kruszynki... :( I wcale nie uważam, aby to co zrobiłaś było głupie... ja pójdę z mężem na cmentarz i tam na jakimś starym, opuszczonym małym grobiku chcemy zapalić znicz za to dzieciątko i za to nasze... może jestem szalona, ale to mi pomoże przetrwać, tym bardziej, że do daty porodu (13.12.2009r) jest coraz to bliżej i po prostu miewam ostatnio straszne dołki... 🌻 Inko, Egz, Gawit, Guziu, Moluś, Saro i pozostałe Dziewczynki i Chłopaki chciałam Wam powiedzieć, że jesteście tutaj wszyscy wspaniali i wiem, że każde z nas spotka to wymarzone szczęście i spełni się NASZE JEDNO MARZENIE!!! :D Każdemu z NAS życzę z okazji pierwszych urodzin NASZEGO topiku duuuużo zdrowia i cierpliwości!!! :) Buziaki słodkie przesyłam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Śpij kochanie [ * ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jagudka1
jagudka1 - daruj sobie, co? Nie mąć! Już dawno wiadomo, że naprotechnologia nie jest żadną metodą niestety, To samo robią wszystkie szanujące się kliniki. Jeżeli w grę wchodzi czynnik męski - naprotechnolodzy niestety ale swoje metody mogą sobie w d* wsadzić. A za te kilka tysięcy to już można mieć kilka IUI albo jedno in vitro - a tego już naprotechnologia niestety nie proponuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Georgio - tak strasznie mi przykro z waszego powodu. Mogę sobie tylko wyobrazić, co przeżyliście z żoną. To okropne, co napisałeś, jaka znieczulica panuje w szpitalach. Dla nich to tylko kolejny "przypadek" a dla was największa tragedia. Mogliby przynajmniej mieć wiecej szacunku dla takich ludzi, jak wy. Przytulam was mocno i wierzę, że wczesniej czy później zostaniecie rodzicami. Nadiewa - piękny dzidziuś:) A jak się słodko uśmiecha:D Pozdrawiam wszystkich i zapalam wirtualnego znicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewikula dobrze kojarzysz :) ja się z tą panią doktor czuję bardzo bezpiecznie :) ale miło, że ktoś to jeszcze potwierdza :) Odezwę się jak wrócimy ze szpitala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie nie przyda
!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×