Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Egz, no! wiesz co myslę ze to bardzo dobrze ze leżysz, przede wszystkim mysl o sobie i o maluszkach i leż, nie przejmuj sie nami, bo siedzenie przed kompem nie jest dobre. W razie czego pisz z komórki leżąc na łóżeczku, i wystarcza czasem kilka słów-" jest ok"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaaaazzzz
hej dziewczyny Czytałam wprawdzie tylko pierwsze kilka stron ale zamirzam nadrobic w wolnym czasie :) chcialabym z kims porozmawiac kto ma podobne problemy do moich. Kilka dni temu dowiedzielismy się że mąż ma azoospermię czyli brak plemników. Nie wiemy co dalej. Jestesmy chętni na in vitro i na wszystko inne aby się udało. szczerze nie wiem od czego zacząc. Powiedzcier mi kochane jak to wszytsko wygląda? Z tego co wyczytalismy to jest szansa zeby przy biopsji wydostac jakies plemniki. Chcemy spróbowac. Jak wygląda przygotowanie do zabiegu. Ile to wszystko trwa"? Macie takie doswiadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiaaaaazzz, tak ja mam doświadczenia w tej sprawie, bo mój maz ma azoospermię, ale niestety nieodwracalną. Przede wszystkim napisz czy twój maz badał hormon FSH. To wskaźnik wydolności jąder. Jesli nie bedzie przekraczac normy to macie spore szanse na potomstwo, własnie pobierajac plemniki z jader poprzez biopsje. Niestety u męża poziom FSh był 3x ponad normę. Mimo to maż zrobił biopsje i nie wykazało obecności plemników, spermatogeneza tylko na poziomie I stopnia. W usg jąder nie wykryto żadnych zmian typu guzy itp. Byliśmy totalnie załamani, bylam o krok od depresji. Mielismy kilka możliwości albo bezdzietność, adopcja lub dawstwo nasienia. Wybraliśmy to ostatnie. To była dobra decyzja. Jak dzis patrzę na mojego 2 letniego synka, to myśle sobie co byłoby gdyby go z nami nie było. Jest niesforny, mały łobuziak, którego wszędzie pełno i czasto daje nam popalic, ale dzieki niemu życie nasze nabrało koloru. Mam nadzieje jednak ze ty i twój mąż dostaniecie szanse na własne biologiczne dzieci bo jednak decyzja o dawcy jest trudna i na całe życie i bedzie wiązac sie z pewnymi konsekwencjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do biopsji jadra to nie ma sie czego bać, bo zabieg jest w znieczuleniu miejscowym i po 1 godzinie wraca sie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaaaazzzz
dosia moj mąz nie miał zadnych badan jeszcze, kilka dni temu odebralismy wyniki nasienia, jeszcze nawet ich nie powtarzał. Nie wiem kiedy je powtórzyc bo podobno trzeba? Poki co zalamani nie jestesmy, znaczy sie na poczatku pierwszy dzien jak sie dowiedzielismy to byl szok i smutek i zal. Ale na drugi dzien wstalismy, mąża zaczal czytac w necie informacje na ten temat, ja tez czytalam, szukalam. I zgodnie stwierdzilismy ze chcemy probowac, chcemy sie leczyc, jestesmy zdecydowani. Jesli sie nie uda - chcemy adoptowac. Takie podejscie mamy teraz po kilku dniach, nie wiem co bedzie po kilka tygodniach, miesiacach. Nie wiem za jaki czas mamy sie udac na te powtórne badania. I pozniej z tymi wynikami do jakiego lekarza? Bo chyba wczesniej bez tych drugich wyników nie ma sensu bo i tak nas skieruje na powtórne? Dziekuję ze napisałas... W waszym przypadku zapadla decyzja o dawcy, fajnie ze macie szkraba, opalacalo sie chyba co? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz,nie martw się o szyjkę.Jak masz założony szew to szyjka wytrzyma.Ja w 18 tygodniu miałam założony szew w znieczuleniu ogólnym a 2 tygodnie później jeszcze na wszelki wypadek dodatkowo założony pessar.Moja szyjka dała radę do końca.W 38 tyg miałam zdjęty szew i pessar i przez dwa tygodnie nic się nie działo,nie było żadnej akcji porodowej.Ja też miałam krótką szyjkę= 1,5 i miękką. Także będzie dobrze. Asiulka nie uciekaj przecież musisz jeszcze opisać swoje podejście do mrozaczków. Guzia trzymam kciuki a dzisiejszą wizytę u lekarza. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani przepraszam,nie wiedziałam ze przez ten tydzien tak sie o mnie martwiłyscie...Rzeczywiscie unikałam siedzenia przy kompie,a w telefonie nie mam neta (obciach,wiem..ale ja tak nie lubie tych wszystkich smartfonów,iPhonów itp.,ale w koncu chyba czas sie w to zaopatrzec),przepraszam,poprawie sie,odezwe sie na pewno po 26 po usg genet. Guzia-trzymam kciuki za usg!! asiulka-co u Ciebie? Dziekuję wszystkim za troskę i wsparcie!Potrójne calusy dla Was!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz, ja też nie mam neta w telefonie, póki co nie jet mi to potrzebne do szczęścia ;) żeby mieć spokój z pracą zrezygnowałam nawet z neta w domu, bo pewnie cały dzień bym na nim wisiała :P Teraz muszę mieć, bo pracuję z domu. Nie ważne a ty kochana leż i odpoczywaj, teraz dzieciaczki i Ty jesteście najważnejsi. Cały czas trzymam kciuki. Mamo2cudów - fajny pomysł z tym lnem, tylko, że ja zupy nie jem codziennie :( co najwyzej 2 lub 3 razy w tyg. Póki co znalazłam sposób z suszonymi figami. Zalewam wrzątkiem 3 figi i 2 morele i śliwki i zostawiam na całą noc. Rano na czczo wypijam taki "kompocik" z suszu, a po śniadaniu (około 2 godz.) zjadam owoce z jogurtem. Trochę działa. Misiu jak sobie przypomnisz nazwę tego zioła daj znać. Ja już jestem po USG. Na razie jest wszystko ok, mój maluch bryka i wierzga już strasznie. Pomimo, że ma dopiero niecałe 5 cm machał rączkami i nóżkami jakby chciał gdzieś uciec, chyba badanie mu się nie podobało :) Lekarz powiedział, że wszystko w porządku. Serducho bije jak dzwon, tętno prawidłowe. Trochę się uspokoiłam po tej wizycie. We wtorek mam USG genetyczne, więc dowiem się już czegoś więcej. Egz kilogramami się nie przejmuj, ja jestem dopiero w 12 tyg, a już przytyłam 6 kg :( z tym, że lekarz mi powiedział, że startowałam z lekkiej niedowagi, więc organizm po prostu wyrówał tą wagę, a wynika to pewnie z tego, że brak mi adrenaliny i innych stresików :) Teraz jedyną adrenalinę funduje mi mój maluch raz na miesiąc, jak go widzę :) Szczerze mowiąc to nawet sobie nie zdawałam sprawy, że już zobaczę kość nosową i stópki mojego dziecka. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, które się starają i wszystkie stałe bywalczynie (Egz, Mam dosć, Dosię, Tosie, Asiulkę, Misię, Mamę2cudow, agę28lbn, Światełko, Fusię) i wszystkie, które podczytują lub czasem się udzielają. Inka, Alicja mam nadz. że kiedyś do nas wrócicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guzia-suuuuuuuuuuuuuuuper!:):) wspaniała wiadomość:) Ciekawe jakiej płci jest Twoj Bąbelek:) pięknie rośnie,całusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz bardzo sie martwilam o Ciebie i Twoje 2 malutkie szczęścia,długo sie nie odzywalas.dużo odpoczywaj ,będę trzymać kciuki,żebyś wytrzymała choć do 36 tyg. Guzia to dobrze,że znalazlas sposób na swoje dolegliwości.w którym tyg jesteś? Ja już kończę 19 tydzień i moj Skarb ma ok 15 cm,czuje ruchy i czasami potrafi dokopac.ale każdy taki kopniaczek bardzo cieszy:-) Pozdrawiam serdecznie wszystkie stale bywalczynie forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Egz - dziękuję, nie wiem dlaczego, ale jakoś czuję że będzie chłopczyk. I wszyscy dookoła mi to mówią :) dlatego nie wiem dlaczego, ale czuję się na chłopczyka. Za Ciebie i maluszki dalej trzymam. Wierzę, ze będzie dobrze. Aga28 - jestem w 12 tyg. (a wyglądam co najmniej na 16 ) Ja już z niecierpliwością czekam na te kopniaki :) Niesamowite jest to, że te maluchy tak szybko rosną. Trzymam za Was kciuki. Jeżeli chodzi o zaparcia to szczerze mówiąc nie za bardzo sobie radzę, powiedzmy tak sobie. Dzisiaj na przykład w ogóle nie mogłam spojrzeć od rana na te suszone owoce :( Więc już wiem, że jutro będę się męczyć. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje bardzo. No jakoś zleciało, sama nie wiem kiedy. Jutro zaczynam 13 tydz. Po południu mam USG genetyczne, Mam nadz. że będzie wszystko ok. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guzia a powiedz jak tam twóje sprawy zdrowotne, wiem ze leczyłas sie onkologicznie czy juz jest wszystko w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Ja tylko na moment. Dosiu, nie pamiętam na jakim etapie przestałąm tu pisać. Tak czy inaczej w końcu udało się usunąć to nadnercze z guzem dokładnie rok temu. Na wynik hist pat czekałam bardzo długo, a to tylko dlatego, ze parametry były na pograniczu, trzeba było powtórzyć. Na szczęście okazało się, że to kolejny guz o granicznej złośliwości. Niestety muszę być pod stałą opieką endokrynologa, bo żyję z jednym nadnerczem i jak będzie coś nie tak to tego organu niestety nie przeszczepiają. Taką kryzysową syt. mającą wpływ może być ciąża, bo jednak to jest taka rewolucja hormonalna, że nie wiadomo jak taki organizm zareaguje. Na szczęście na razie jest wszystko ok. Jeśli chodzi o jajnik, to ja cały czas miałam podwyższony marker i to sporo. Ten stan utrzymywał się od 2009, nie było to bezpieczne dlatego lekarze kazali mi się "wyciąć" Nie uśmiechało mi się to dlatego nie zdecydowałam się (na własne ryzyko). Dziwne jet to, że w cyklu którym zaszłam nagle marker po 5 latach spadł prawie do 0. Nawet powtórzyłam wyniki, bo stwierdziłam, że to pomyłka. Od razu wspomnę, że najpierw były badania, później zapłodnienie :) dlatego to mnie zdziwiło. W sumie dopiero jakoś później skojarzyłam ten fakt. Podsumowując jest dobrze. Na razie przerwałam wizyty, bo w ciąży nie mogę mieć tomografii itp. (tzn w tym przypadku nie jest to aż tak konieczne), poczekam aż urodzę i znowu się zgłoszę. Niestety póki co nie uwolnię się od onkologii, ale i tak jestem zadowolona :) Mogło być gorzej. Egz - USG książkowo, wszystkie parametry w normie. Mały fikał jak szalony i nawet pokazał co ma między nóżkami, tak jak mówiłam chłopczyk. Było wesoło :) Póki co bardzo się cieszę, że jest zdrowy i rośnie. Co u Ciebie? Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guzia - wpaniale - chłpoczyk :) Gratulacje !!! Ciąża, to rzeczywiście magiczny czas. Niby obciążenie dla ogranizmu a jednak nie zawsze. Czasem jest zupełnie odwrotnie. Mnie przed ciążą męczyły migreny, niskie ciśnienie. W czasie ciąży wszystko ustąpiło, czułam się rewelacyjnie, wypoczęta itd. :) Teraz znowu moje dolegliwości wróciły :( dziwne ... Egz - czekam na Twój poród :) Jeszcze tylko troszkę :) Kiedy następne usg? Asiulka - pisz !!! co u Ciebie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guzia Super wiesci, chlopczyk super, najwazniejsze zeby rosl zdrowo! Trzymaj sie I zycze duzo zdrowia. Egz Odpoczywaj kochana aby do przodu! Tydzien do tygodnia a potem juz zleci zobaczysz. Zycze duzo zdrowia tobie I malenstwom! Zmykam I pozdrawiam wszystkie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Guzia super wiadomości.Najważniejsze,że z dzieckiem wszystko dobrze i że Ty się dobrze czujesz.Pamiętaj synowie są super.Mój teraz najadł się do syta i śpi sobie w wózeczku na dworze a mama koło niego korzystając z wolnej chwili serfuje po necie.Wczoraj byliśmy na wizycie u ortopedy i z bioderkami wszystko dobrze.Oprócz kolek,które go męczą to wszystko o.k. Egz wypoczywaj jak najwięcej i staraj się nie stresować.Ja cała ciążę byłam na zwolnieniu lekarskim i bardzo się oszczędzałam.Czas szybko zleci i niedługo będziesz pisać o radościach z opieki nad maluszkami. Asiulka nie bądź taka uparta i napisz co u Ciebie i Poli. Światełko pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Guzia-super że na usg wszystko dobrze!gratuluję synka!:) No to pierwszy trymestr za Tobą i możesz trochę odetchnąć,ciesz się każdą chwilą:) A my wczoraj mieliśmy spóźnione usg połówkowe (przez te zamieszanie z szyjką) i dzieci zostały przebadane wzdłóż i wszerz i są zdrowe,wad genetycznych i w budowie narządów nie ma:) Ale niestety nie jest tak różowo..Dysproporcja w wadze córci i synka powiększa się:( Córcia jest dużo mniejsza,tydz.mniejsza niż wiek ciązy,10 centyl czyli w dolnej granicy normy...Teraz 425g (2tyg temu 302g i wtedy był jeszcze 30 centyl),za to synek jest b.duży-605g (95centyl),także różnica jest spora a co najgorsze pogłębia sie a to dopiero 23tc,z tego co czytałam to dysproporcje w wadze pojawiają sie głównie po 30tc..Lekarz mówił,że raczej nie jest to ten efekt przetaczania (podjadania) bou bliźniąt dwujajowych to sie raczej nie zdarza,najprawdopodobniej to przez moją macice,bo córcia leży akurat w tym miejscu gdzie krew słabiej krąży i przez to ma mniej składników odżywczych:( Gin mówił że nie wolno tego lekcewazyc,ale teez za wiele nie można zrobic,może pójde do szpitala na podanie leków poprawiających krązenie,oby to pomogło...Martwwie sie bardzo o tą moją córcie:( Mam nadzieję ze podrosnie chociaz do 1kkg w razie gdyby trzeba było wczesniej robic cc.Póki co fika cały czas,aż sie boję kiedy ona odpoczywa.A jesli chodzi o szyjkę to trochę się skrócila znowu ale gin mówi że poki szew trzyma to jest ok.Także jak widzicie do 20tc bylo wszystko super,a teraz zaczely sie schody...ale tak podobno jest w ciązy blizniaczej..A zatem trzymajcie kciuki! A no i mam pytanie do mam blizniaków-jak to u Was bylo z wagą?kiedy zaczely sie ewentualne problemy? Przepraszam,ze nie piszę do wszystkich,ale musze wracac do wyrka,uściski dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama2cudow
Egz ty koniecznie zakup iphona zeby pisać z nami bo jak dzieci przyjdą na świat to tym bardziej nie będziesz mogła odpalic komp. A tak to z telefonu coś skrobniesz:) Trzymam kciuki za corcie aby wszystko się wyrownalo. Guzia gratulacje! Szybko o płci ci powiedzieli. Nie za wcześnie. Może się jeszcze coś zmienić do 20 tc czasem tak bywa. Tez mialas przejścia z tymi chorobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
EGZ Trzymaj swoje serduszka zawsze przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz Ja mialam dokladnie ta sama sytuacje z waga dzieci. Corcia nie przyrastala, roznica sie rowniez powiekszala, czasem przyrost byl tylko 5 lub 10% a synek 70 czy 50%. Tez sie marwilam, kazali mi jesc jak najwiecej chyba jajek I odpoczywac. Juz nie pamietam. W kazdym razie learz sprawdzal przyrost malej co tydzien, gdzyz musial miec pewnosc ze mala sie odrzywia na tle bezpicznie, ze nie zagraza jej nic zlego. Opcja byla taka, ze jesli bylo by jakies zagrozenie, ze np. Dziecko zaczyna. Sie w cudzslowiu glodzic, wtedy trzebaby bylo natychmiast robic cesarke. Lekarz powiedzial mi, ze czasem jest to zwiazane z jakim zlym przeplywem w pepowinie. Czasem trzeba dla bezpieczenstwa wyjac dziecko I dozywiac juz poza organizmem matki. Na szczescie mala na tyle bezpicznie przyrastala, malo ale stabilnie, ze dotrwalysmy do porodu. Corcia urodzila sie bardzo malutka I chudziutka, doslownie skora I kosci, synek przy niej wygladal jak olbrzym. Zaraz po urodzeniu dali jej butelke, zjadla wiecej niz powinna:-) i niegy nie narzekalam na jej apetyt:-) przybrala na wadze bardzo szybko, a teraz jest ciezsza od synka I to duzo:-) Nie martw sie, mam nadzieje, ze twoja corcia bedzie przyrastala na wadze, wazne zeby to kontrolowac czesto. Jak czesto masz wizyty? Ja mowilam caly czas do nie zeby sie nie odchudzala tylko ladnie jadla:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wwm kochani za ciepłe słowa i wsparcie,mam nadzieje,że córcia da radę i wszystko zakonczy sie szcześliwie... Misia-własnie tez mi lekarz mówił,ze jesli córcia nie bedzie rosła to trzeba bedzie zrobić szybciej cc,ale teraz to zdecydowanie za wwczesnie...maluszki są jeszcze kruszynkami,dobrze zaby miały chociaz 2kg.A o tych jajkach i wogóle diecie wysokobiałkowej czytałam wczoraj,zaczne to stosowac.A czy pamietasz czy jeszcze jakies leki Ci dawali na wzrost córci?Ja chodze na usg co 2tyg,dopiero co byłam a juz bym poszła znowu...Całusy! Georgio to Ty???? Boże całe wieki Cię tu nie było i wszystkie sie o Ciebie bardzo martwiłysmy,napisz co u Ciebie...chociaż parę słów...Jeśli to naprawde Ty to jestem przeszczęsliwa że sie odezwałes!:) Dziękuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało byc nie 2kg a 1kg odnosnie cc,2kg to juz w ogóle marzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz, a lekarz proponował ci może clexane? ja brałam te zastrzyki przez całą ciążę. Miało to na celu lepsze ukrwienie macicy i odżywienie dzidziusia. A ty objadaj sie ile sie da-mięsko, jajka, tłuszcze itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia-biorę clexane i acard od transferu,teraz jak brzuszek większy to kłuję się w udo,ale może przez to gorzej się wchłania?A Ty Dosiu cały czas robilas w brzuch? Udało Ci się skóre dobrze złapać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz, w zasadzie w udo robiło mi sie beznadziejnie i dałam sobie spokój. Zwykle dawałam sobie zastrzyki pod brzuszkiem w miejscu gdzie można jeszcze złapac te najcieńsza skóre ale potem to prosiłam męża aby dawał mi w ramię . Przyznam szczerze ze wolałam jak mi mąż robił mi zastrzyk w ramię bo wtedy mniej bolało niż jak sama sobie robiłam. Mąż jest cukrzykiem wiec miał wprawę. Poza tym uważam że ten lek gorzej wchłania sie przez udo bo tam jest dużo tkanki tłuszczowej. Podobnie jest z insuliną, mąż długodziałającą insuline podaje sobie w udo a krótkodziałającą w brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz,clexane rób tylko w brzuch.Ja brałam go w ostatnim miesiącu ciąży.Brzuszek miałam naprawdę duży ale zastrzyki robiły mi położne w szpitalu i mówiły,że najlepiej działa podawany w brzuch.Trzeba od pępka odliczyć sobie 3 cm i podawać w obszar od tego miejsca do 5cm.Jak masz wątpliwości to najlepiej podpytaj lekarza,bo szkoda się kłóć żeby miało gorsze działanie.Ja teraz przez 6 tyg po porodzie robię sobie sama zastrzyki i według instrukcji ze szpitala. Wracam do maluszka pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny i od razu dziękuję za wszystkie miłe słowa :) Egz - myślę, że na razie nie powinnaś się martwić na zapas. Nie wiem też co Ci doradzić, bo kompletnie się na tym nie znam. Trzymam kciuki za córcię, żeby szybko przyrastała na wadze. Dbaj o siebie i maluchy. dziewczyny, trochę się nie odzywałam, bo miałam paskudną grypę żołądkową albo inny dziadowski wirus :( w każdy bądź razie wykończyło mnie to. Często miałam grypę żołądkową, ale w takim zdwojonym wydaniu nigdy i najgorszemu wrogowi nie życzę. Z racji tego, że nie przyjmowałam żadnych pokarmów trochę się martwię co z małym. Płyny niby uzupełniłam, ale nie wiem czy nie powinnam iść na USG. Może któraś tak miała? Dziewczyny, mam jeszcze pytanie z innej beczki. Mam koleżankę, która jest po kilku nieudanych próbach in vitro. Biorąc przykład Egz poleciłam jej Białystok. Pytała mnie też o jakiś nocleg. Egz pamiętam, że ty wspominałaś że jakis fajny nocleg znalazłaś. Dziewczyny jakby wpadło Wam coś do głowy piszcie, każda rada się przyda. Z góry dzięki. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×