Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość siostra egz
Inka nawet nie wiesz jak mi przykro... Współczuję ci, brak słów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati_91
Czesc Dziewczyny mozna do was dolaczyc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez trzymam
Inka tak ogromnie mi przykro ... ja na serio wierzylam ze to teraz juz bedzie ok. ciezko mi uwierzyc ze juz po wszystkim podziwiam Twoja sile i hart ducha jednak, Twoj wpis jest taki ... stanowczy i gdzies pomimo takiej sytuacji przebrzmiewa z niego nadzieja Egz - trzymam teraz mocno za Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane kobietki Dziękuje wszystkim za miłe słowa. Jestem szczęśliwa i niech to moje szczęście udzieli się wszystkim starającym i oczekującym przyszłym mamusiom, życzę Wam tego z całego serduszka (a za chwilę będę miała dwa serduszka ). Takie życzenia dla was na pewno się spełnią bo życzy KOBIETA W CIĄŻY! Ale mi endorfiny szaleją, aż widzę wszystkie zmarszczki pod oczami..hi hi hi hi , buźka, buźka, buźka Pierwsze USG w następny czwartek 21 lipca, mam nadzieje na dalsze dobre nowiny. Pozdrawiam serdecznie lala79 Dosia30 Sportsmenka Alicja margi77 Światełko29 ...i wszystkim innym które nie wymieniłam za cudowną więź porozumienia ,optymizmu, radości i wsparcia w trudnych chwilach buźka,buźka,buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inkuś, kochana tylko się nie załamuj. Jest mi bardzo smutno że tak wyszło, ale czy może warto by badanie powtórzyc jeszcze raz. Miałas podane 3 zarodki , zwykle jest tak że beta może spadac w chwili kiedy któryś z zarodków obumiera, może chociaż jeden z nich przetrwał. Jeśli jednak okazało by się że jednak nic z tego to na prawdę trzeba by lekarza przycisnąć aby dokładnie przeanalizował twoją immunologię i ewentualnie genetykę,zeby sytuacja nie powtórzyła sie przy kolejnej próbie. A jakie leki brałaś? brałas może aspirynę lub clexane? Wiem że niewielkie dawki aspiryny zmniejszaja ryzyko odrzucenia ciąży. Koniecznie pogadaj o tym z lekarzem , niech wyciągnie wnioski. Narazie jednak poczekaj na kolejne wyniki bo może jeszcze nie wszystko stracone. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki 34
Inus, moze Dosia ma racje. Za dwa dni bedziesz powtarzac bete, moze jednak jest jakas nadzieja. Dobrze, ze masz mrozaczki. Przytulam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Dziękuje Wam kochane dziewczyny za ciepłe słowa: Siostra Egz, Dosia, Kiki, Ja też trzymam i wszystkim. Tak, okres jeszcze nadszedł, ale ja juz oklapłam, oczywiście zrobię bete w piątek ( jeśli się nie pojawi) żeby mieć dowód czarno na białym. zadałam równiez to pytanie swoim lekarzom czy to możliwe żeby beta spadła chwilowo bo część zarodków się wykruszyła, mówią że jest to możliwe teoretycznie tak. albo np. możliwy jest błąd laboratorium dlatego jeden wynik to za mało zeby odstawić leki na podtrzymanie. Tak, tylko ze już czuję po sobie, że napięcie osłabło, ( co normalne przy spadającej becie) a ta reszta napięcia to teraz juz na idący okres. generalnie nie ma co żyć nadzieją. Powiem Wam ze wczoraj to miałm straszny dzień, ale dziś wstał nowy dzien i po prostu musze się pozbierać i iść dalej. Tak jak napisła jedna z Was - mam w sobie siłę i nie zamierzam przestwać walczyć o moje marzenie. Po prostu się to tylko przedłuży w czasie... Kochani, ale Wy tez nie możecie się podłamywać - mysle tu o EGz czy następnych dziwczynkach i walczyć cały czas do końca. Każda się w końcu doczeka. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka-dopiero przeczytałam Twój wpis i zamarłam...;(:(:(:(:(:(:(:( Nie moge w to uwierzyc, to nie moze byc prawda....Dlaczego tak sie dzieje?????????????????? po prostu nie wiem co pisać...Może jednak nie wszystko stracone..Modlę się za Ciebie...Ten koszmar musi się kiedys skonczyc! Masz racje, dobrze ze doszło do zagnieżdżenia, to bardzo wazne, i pamiętaj ze masz jeszcze mrozaczki,trzeba o nie zawalaczyc! Jestes bardzo dzielna i wierzę że bedzie Ci to wynagrodzone!!!!! Inus-nie bardzo mogę tu pisać,postaram sie napisac Ci jutro na maila więcej, wiem że potrzebujez teraz wsparcia...Modlę się za Ciebie i jestem z Tobą, nie mogę tego wszystkiego zrozumieć... Tak szybko tylko napiszę jeszcze ze u mnie kolejna zmiana,ostatecznie punkcja jednak w piatek rano ,bo komorki rosną jak oszalałe (teraz mam ich 12,ale na pewno pobierze sie mniej) i trzeba to wykorzystac i poczekac na mniejsze.Poza tym ten nowy lekarz wolałaby zeby transfer robił mi dr M, który ma juz doswiadczenie przy transferach do macic jendorożnych,wiec punkcja jutro .transfer w poniedz.Boję się tylko czy do tego pitaki nie popękają mi te duże piękne komórki jak bedziemy tylle czekac na mniejsze... Kochani to co spotkało Inkę totalnie mnie wytrąciło z równowagi więc więcej napisze innym razem,my teraz wyjechalismy z BS do rodziny na te 2 dni,nie mam jak pisac za bardzo,witam wszystkie nowe dziewczyny-dołaczajcie do nas,piszcie o sobie,my na pewno wesprzemy i pomożemy ile się da! Gratuluję Zuzia jasio! dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i kciuki, teraz są one najbardziej potrzebne ince...Wszyscy jesteście tu kochani bo zarówno w chwilach radości jak i smutku można na Was liczyć....Jestescie wszystkie niespmowite! Inus trzymaj się.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka - przytulam :( Najważniejsze, że się nie załamałaś i będziesz walczyć dalej. Masz jeszcze jedną szansę, wierzę, że los pozwoli aby była to szczęsliwa szansa. Sciskam cię mocno. Egz - jak twoje komóreczki? Mam nadzieje, że rosną pięknie :) pozdrawiam siostra Egz - pozdrowienia :) Co słychać u ciebie? Margi - trzymam kciuki. Nie wiem, czy czytasz topik o Polmedzie, ale niedawno dziewczyna po inseminacji zaszła w ciążę trojaczą. Nieźle co? Misia, Kiki - buziaki dla waszych maluszków :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka1975 bardzo mi przykro :(:(:( az sie wierzyc nie chce, ze beta spadla :( nie wiem co pisac :(:(:( egz30 trzymaj sie malenka, dasz rade !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska59
Witam Inka-bardzo mi przykro z tego powodu bo wiem jak sie czujeszale jest jeszcze nadzieja muszisz byc dzielna i dobrej mysli chociarz wiem latwo sie tak muwi. Ja podchodze do zaplodnienia naturalnego, ale bez leków nic stego ,pierwszy raz dr.zalecil mi gonal po 4 miesiace nieudanych przeszlam na femare udalo sie za pierwszym razem.Ale jak wyszlam z gabinetu p pulowie drogi do domu zaczelam krwawic i zaraz poronilam.Po pul rocznej prubie znowu zaczelismy od femary,znów udalo sie za pierwszym razem.Itesz 2 razy krwawilam a jak pojechalam na wizyte w 10tygodniu okazalo sie ze muj dzidzius przestal sie rozwijac i serduszko przestalo bic.potem zabieg i okazalo sie stan zapalny i dlugi pobyt w szpitalu.teraz po 2 nieudanych prubach dr zaproponowal mi merional,w tamtym miesiacu dostalam malą dawke w wtym zaduza.Bylam dzis na wizycie estradiol mi duzo opad a pecherzyków jest 5.Amuj dr muwi ze ma byc najwiecej 3i musimy czekac az sie wchlona chociaz 2 .Jutro mam kolejna wizytezobaczymy co wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe dziewczyny Kaska59, Tosia 75, pati 91 - napiszcie dokładniej swoje przeboje. Misiagaworzące maluszki brzmią cudnie, a Ty masz aż dwójke teraz w domciu, temperaturką po szczepionce się nie przejmuj, chyba że będzie trwać powyżej 48h. Kiki nie wiem niestety czy wymioty moga być objawem nieprzyjmowania mleka, chyba były by większe gdyby miałą uczulenie, może to tylko na poszczególne pokarmy które jesz, przez pierwsze miesiące przy karmieniu piersią jest bardzi restrykcyjna dieta i dużo pokarmów może dziecko uczulać, lub miec porblem z trawieniem i trzeba je wprowazać powoli... Kiki, jeszcze nie puszczam kciuków, ale za to mocno przytulam 🌼 Egz za Ciebie też zaciskam kciuki, aby komóreczki wszystkie wytrwały i te już duże nie popękały i wytrzymały do pobrania :) Ja dzisiaj byłam na wizycie i troszke mi wyniki zaczynają spadać, hemoglobina, hematokryt, ale jest tylko ciut poniżej normy, więc jeszcze się mam nie martwić, tylko wzbogacić dietę i może troche mniej wysiłku, bo doczytałam że to też ma wyznacznik na to. Za to córcia mi rozrabia zdrowo i brzusio coraz okrąglejszy, teraz mam już tyle samo w najszerszym obwodzie brzucha, co w biodrach (90cm) :p Pozdrawiam was wszystkie i życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka :( może jeszcze jest nadzieja, trzeba ją mieć a jeśli się nie uda tym razem to cieszę się, że masz siły walczyć dalej, tak trzeba, inaczej życie nie ma sensu !!! całusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka nie moge uwaierzyc :( to nie moze byc prawda czekam na wynik kolejnej bety mam nadal nadzieje, ze to jakas pomylka. Sciskam mocno i daj znac jaki wynik nastepnej bety, jestes silna i modrze podchodzisz do trgo co sie dzieje, podziwiam cie i calym sercem wspieram:) EGz bedzie dobrze zobaczysz Trzymam mocno kciuki:) Ala pozdawiam cie serdecznie jak zwykle musze zmykac pozdrawiam wszystkie staraczki, mamusie i ciezarne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość memories02
Czesc dziewczyny Tak Was podczytuję, ja tez bardzo pragnę bobaska.. Z męzem staramy się od 4 lat bezskutecznie. Oboje przeszliśmy wiele badań i wyszło ze jestesmy jak najbardziej zdrowi, ja mam drożne jajowody, mężuś w porządku plemniczki :) Czynnik idiopatyczny, czyli nie wiadomo. Jesteśmy po 3 inseminacjach, nieudanych. Zdecydowaliśmy sie na in vito, wczoraj miałam punkcję, w wyniku której pobrano mi 6 pecherzyków. Zdecydowalismy sie na wydłużoną hodowlę zarodków, a transfer bedzie w poniedziałek. Teraz siedze w stresie troszke, bo chcialabym zeby zarodeczki sie rozwijały. A telefon z przychodni nie bedzie dobrym znakiem, bo powiedzieli nam ze jak beda dzwonic to bedzie znaczylo jedno, ze zarodki sie nie dzieliły i lipa. No ale staram sie mysleć pozytywnie. Chciałabym zeby nam sie udało w końcu. Wiem ze przed nami jeszcze długa droga, bo najpierw transfer, później walka aby zarodek lub zarodki sie przyjęły. Trzymajcie również za mnie kciukasy. Pozdrawiam Was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze: INKA ZADNYCH TAKICH CZARNYCH TEKSTÓW - ZABRANIAM!! DO OSTATNIEJ CHWILI NADZIEI I DO OSTATECZNEGO POTWIERDZENIA, dbaj o siebie i nie kombinuj nic!! kochana jesteś!! po drugie: EGZ najdroższa ależ mam stresa, chyba się strsuję bardziej niż przy swoim in vitro. ciążko znoszę ten stres.... ściskam do memories02: staram się już ponad 4 lata i wiem co czujesz. mocno Cię ściskam - w Twoim przypadku chyba każda z nas Ci powie: musisz odpuścić. wyjechć gdzieś, nie myśleć. będę śledzić Twoje kroczki jak się będziesz z nami dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam tylko że bakterie za bakteriami powodują że już 3 miesiące chcę zrobić hsg - chyba moja psychiczna panika przed nim wywołuje choroby!! szlag mnie trafi bo już dorosłam do drugiego inv...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska59
Witam Bylam dzis na wizycie moje pecherzyki nadal sie utrzymuja.Jest ich 5 a to za duzo do zaplodnienia naturalnego.Kazal mi jeszcze poczekac do soboty bedzie decydujace usg,poniewaz 2 pecherzyki maleja i moze znikna i wtedy bedzie ok. pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,dziękuję za miłe przyjęcie do Waszego grona.Oto moja historia walki o szczęście,niestety narazie walki przegranej.Zaczęliśmy się starać jakieś 3 lata temu.Pierwszy rok zupełnie bezstresowo,ale niestety nieskutecznie.Pierwszy lekarz do którego się udaliśmy zlecił badania hormonów w I i II fazie,kilka cykli monitorowanych i badanie nasienia.Wszystkie dania wyszły bardzo dobrze,na usg zawsze odpowiedni pęcherzyk i pęknięty.Pomimo to na wszelki wypadek 3 cykle z clostibegytem.Potem kilka cykli z menpurem,pregnylem i duphastonem.Po tym czasie hsg-oczywiście wynik O.K.Zmiana lekarza na prof.R. z Gamety Łódż.Cała masa drogich badań oraz histeroskopia.Oczywiście wszystkie wyniki O.K.Zalecenie 4 inseminacje na cyklach stymulowanych i monitorowanych.Niestety wszystkie 4 nieudane.Teraz pozostała nam tylko decyzja o invitro.Wasze opinie na forum ułatwiły mi podjęcie decyzji o wyborze doktora M. z Białegostoku.Chcę trochę odpocząć od leków i wizyt i umówić się na wrzesień.Będą mi potrzebne Wasze wskazówki odnośnie całego przygotowania i leczenie u doktora M. INKA za Ciebie szczególnie trzymam kciuki,dlatego,że moja droga do spełnia największego marzenia jest podobna do Twojej.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że każdy lekarz mówi,że jesteśmy zdrowi,nie ma żadnych przeciwwskazań a ciąży jak nie było tak nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
witam ! jeszcze raz bardzo dziękuje za wsparcie i pocieszenie wszystkim, wszystkim którzy do mnie napsiali, m.in. egz, siostra Egz, alicja, kiki, dosia, ja też trzymam, światełko, misia, asiulka 358. U mnie bez zmian, tzn okresu brak ale kochne przypominam ze ja juz 1,5 miesiaca łąduje ostre hormony na podtrzymanie,. Dziś rano poszłam na bete , wyniki będą po południu, musze mieć tę zerową beta na papierze żeby w spokoju odstawić hormony. Takze to tylko formalność. Ta opuchlizna i nabrzmienie ze mnie zeszło, zostało czekanie na @. Powiem Wam ze jednak podnoszenie się psychiczne jest najtrudniejsze w całej tej chorobie, są chwile że mysle ze to już koniec, nigdy nie będę miała dzieci, ale to chwilę. Tam wśrodku wiem ze się uda, chcę i musze w to wierzyć, Mój mąż równiez. Tosia75 - przeczytałam twoją hitorię jak swoją własną, przeszłaś dokładnie to co ja. włącznie z prof R w Gamecie. Dziś z tego miejsca , bogata o doświadczenie mówię Ci - tylko dr M z Bociana. Ja żałuję ze od razu tam nie trafiłam, dopiero Sara mnie pokierowała ,a ona zaliczyła to co my właśnie. Gdybym, wiedziała wcześniej to może nie miałabym poczucia tych lat zmarnowanych. My walczymy juz 5 długich lat i najgorszy jest upływający czas. Tosia 75 czy mogę spytac czy Twój nick to również Twój wiek? Pozdrawiam ;-) Ale najważniejsze Kochani to trzymanie mocne kciuków za naszą Egz - Egz kochana Twoje szczęście jest tuż, tuż i to jest niesamowite. pewnie jak pisze te słowa to Ty się przygotowujesz do dzisiejszej punkcji .. Kochana bardzo cieszą mnie wieści od Ciebie i - byłam przekonana ze stymulacja da dobre efekty!! Tak się stało i mam nadzieje ze jeszcze z tego będa fajne mrozaki!!!!! Kochana z całych sił trzymam kciuki - jaka szkoda ze nie mogę Cię tam osobiście wesprzeć - i modlę się za Ciebie!! Będzie dobrze, a najfajniejsze ze transer będzie Ci robił nasz dr. M!!! Super -gadałam z nim przez telefon i mówił mi ze w poniedziałek wraca z urlopu wiec będzie wypoczęty i gotowy do pracy - Egz kochna mam dobre przeczucia ze wszystko pójdzie gładko!!! Musi tak być,! jak tylko będziesz w stanie to daj nam znać jak poszło, ile komóreczek i jakiej klasy no i czy był nasz pan embrolog Karol? ściskam Cię z całych sił kochana buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka - daj znac koniecznie jaka beta. Nie chce jak na razie wierzyc ze to koniec mam cicha nadzieje, ze wynik bedzie pozytywny dalej trzymam kciuki do ostatniej nadziei:) nadzieja umiera ostatnia!! Cokolwiek sie nie wydarzy i tak bedziesz mama zobaczysz i to juz w krotce wszystko na to wskazuje. Egz powodzenia, bedzie dobrze mysl pozytywnie, mam dobre przeczucia. Tak byl chciala i zycze ci z calego serca aby to podejscie bylo szczesliwe. Trzymam kciuki z calych sil. Pozdrawiam wszystkich b. serdecznie sorry ze tylko napisalam do inki i Egz ale to tylko z braku czasu a one teraz sa na bardzo waznym decydujacym etapie.... zmykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, dziękuję Wam kochani za wsparcie,ale niestety u mnie nigdy nic nie idzie dobrze...:( Bo dziesiejszej pukncji jestem totalnie załamana i ryczę cała czas:(:( Wiecie ile mam komórek???Tylko dwie......Jak się dowiedziałam to ledwo wstrzymywałam łzy w gabinecie..:(:(:( Przecież było tyle pęcherzyków, ja głupia łudziałam się że może mrozaczki będą....Okazało się, przynajmniej tak mówi ten nowy lekarz,który prowadził mnie zamaist dr M i robił punkcje, że pęcherzyki w większości były puste...:(:(:( Ale wiecie co nie chce mi się w to wierzyć, żeby na 12 były tylko 2 dobre????????? Wydaje mi się że to przedłużanie co chwilę stymulacji spowodowało taki słaby wynik,moze one popekały szybciej, a może to ten młody lekarz nie umiał wszystkich dobrze nakłuć??? Nie chce na nikogo zwalać winy,ale szukam jakoś wytłaczania dla tej sytauacji....Dr M pobierał mi zawsze 100% komórek a teraz raptem udało się pobrać tylko 2??????? Coś tu nie pasuje....Jak pytałam dlaczego tak się stało, to niby lekarz mówił że te duże były przejrzałe ale jak pytałam czy to w wyniku tak dłuigiej stymylacji to mówi ze nie, ze one juz wczsniej musiały być wadliwe, jakos tak to tłumaczył, nie bardzo to wszystko wtedy rozumiałam bo byłam totalnie wytracona z równowagi tym wszystkim..Na pewno bede pytala o to mojego lekarza,dlaczego tak się stało...Jestem totalnie zdołowana i wkurzona na tego nowego gina,moze to nie jego wina, nie wiem,ale teraz bede gdybac co by bylo gdyby caly czas prowadzil mnie dr M, moze byloby lepiej, on byc moze nie czekabyl tyle z punkcją..Czy któraś z Was miała tak że tyle pęcherzyków było pustych??Czy to jest możliwe??? Czy za długa stymulacja mogła to spowodować??? Cały czas rycze, tak sie boje ze te 2 komóreczeki nie dotrwają do poniedziałku, nawet nie wiem czy się zapłodnią, czy się podzielą...:(:(:( Boże tyle czasu to trwa już, tym razem miało byc inaczej, tak sie cieszyłam a tu znowu kop w dupe...:( podczas tego podejscia tak naszprycowalam sie lekami, tyle tu bylśmy, mąż musial kombinowac w pracy bo nie chcieli mu dac tyle wolnego, juz nie wspominam o kasie, bo to bylo zdecydowanie najdroższe nasze in vitro, i to wszystko moze pójść na marne..:(:(:( Powinnam wierzyć w te 2 komóreczki,ale jakoś brak mi siły, ostatnio tez werzyłam w tą jedną która została, wierzyłam że ona jest dla mnie przeznaczona i nic z tego nie wyszło..Idę zarazdo kościoła,spróbuje sie pomodlić, chociaz cieżko mi zrozumiec teraz sens tego wszystkiego...Bardzo, bardzo Was proszę o modlitwę za te 2 komórki zeby przetrwały..Nie wiem co zrobie jak się okaże że wracam do domu z niczym... Jutro mają do mnie dzwonić z kliniki czy komórki się zapłodniły, wzieliśmy dodatkowe opcje-czyli IMCI (nie wiem czy dobrze napisałam ten skrót, to dodatkowa segregacja plemników, wybranie tych super najlepszych) i jakieś jeszcze dodatkowe badanie wrzeciona komórki (które ułatwia takie jej zapłodnienie żeby nie uszodzić DNA czy cos wym stylu-naparwde bylam w takim szoku ze juz nie pamietam co todokladnie bylo)...Boże trzymajcie kciuki za te komórki, ja nie umiem sie nastawic teraz pozytywnie...Moze rzeczywiscie cos z moimi komorkami jest nie tak, zawsze są z nimi problemy..Pierwszy ivf w poprzedniej klinice-pobrane 6 i wszystkie do bani nie bylo transferu, potem w Bocianie drugie ivf-pobrane 4 a dwa dobre (8B) byla z nich ciąża ale sie nie utrzymała, trzcie ivf -pobrane 5 ale do transferu wytrzymala tylko 1-brak ciąży.:( Może one rzeczywiscie są do bani i nie ma co się łudzic ze bedze z nich ciąża...Nawet jak 5 lat temu zaszłam w ciaze po inseminacji to ciaza obumarła-bylo to podbno puste jajo płodowe...Rozwazalam juz komorke dawczyni,ale drM uwaza ze skoro dochodzi do zapłodnienia to jest szansa na ciąże na moich komórkach..ale czy warto sie jeszcze łudzic???:( Przepraszam ze tyle o sobie pisze,ale jestem załamana i szukam przczyny tych niepowodzen...:( Inuś- z całego serca życzę Ci zeby ta beta byla teraz wysoka,skoro nie ma @to ciagle jest szansa...Trzymam za Ciebie kciuki, chcialabym zeby chociaz Tobie sie teraz udało....Daj znac jak wyniki i trzymaj się..Masz rację-psychiczne to o wiele trudniejsze niz fizycznie... Całusya dla wszystkich, przepraszam ze nie pisze do kazdego ale nie jestem traz w stanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dosi !!!
Hej dziewczyny, podczytuje Was troche i postanowiłam napisać. Egz - nie martw sie na zapas, bedzie dobrze :-) Jestem w takiej sytuacji jak Dosia, mąż nie ma plemników żywych!!! Myśle najpierw o inseminacji nasieniem dawcy, mąz mowi że jak ja chcę to moge zrobić, ale w tym rzecz że jest tak podłamany, ze nie widzę po nim żeby był przekonany do dawcy. I mam do Ciebie Dosiu takie pytania - wiadomo, że jak jest dzieciątko to się już nie myśli o tym, jak zostało poczęte, tak przynajmniej czytam na forach... Ale jak zachowuje się twój mąż w sytuacjach takich, jak np. ktoś mówi że mała podobna do taty, nie wiedząc że to nie jego? czy to go bardziej nie pogłebia? Czy w jego minie nie odczuwasz wtedy smutku? Co odpowiadacie, jak ktos mowi, że podobna np. do męża? Boję się o to, że w takich sytuacjach on będzie bardzo przezywał i mu to nie pozwoli zapomniec :-( Przepraszam o tak intymne pytania, jak nie chcesz to nie odpowiadaj, zrozumuiem, ale te pytania zaważają o inseminacji nad adopcją :-( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kik 34
Egz bede sie modlic zeby doszlo do transferu i ciazy, wiem jak bardzo tego pragniesz. Nie obwiniaj sie i nie mysl, ze jakby byl dr. M bylo by lepiej. Byc moze, ze ten mlody spartaczyl, ale moja kolezanka byla stymulowana i miala duzo pecherzykow niestety byly puste. Tylko dokladnie nie pamietam, ale ona chyba mowila, ze one sie wchlonely. Zapytasz swojego lekarza. Wiem jak to jest jak ci mowia informacje po takich zlych wiadmosciach. Ja tez nigdy nie bylam w stanie nic powtorzyc. Pomodle sie za Ciebie, badz silna. Wlasnie ogladalam program o narodzinach dziecka i wystarczyla jedna komorka. Cuda sie zdarzaja i w to trzeba wirzyc. Inka, ja dalej mam nadzieje, ze beta przyrasta. Dziewczyny trzymam za wAs mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka,bardzo trzymam za Ciebie kciuki,pamiętaj jeszcze nic straconego.Chciałabym żebyś napisała dobre wieści.Cieszę się,że bogatsza o doświadczenia będziesz mogła mi pomóc.Ja w tej chwili mam poczucie zmarnowanych kilku lat,bo mój nick to data urodzenia,więc nie jestem młoda a czuję się jakbym zaczynała walkę od samego początku.Egz o Tobie też myślę,spróbuj sobie wytłumaczyć,że są aż dwie komórki co oznacza cały czas podwójną szansę.Jesteś silna i pamiętaj,że każda z nas wierzy,że Ci się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana egz...
Czytam to forum w zasadzie tylko zeby zobaczyć co u egz. Kochana tak bym chciała zeby wam się udało. Bardzo bym chciała ci pomoc! Gdybym tylko miała taka moc.... Musisz wierzyć ze w końcu będzie jedna silna komórka i uda się! Nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego co przechodzisz ale zadlugujesz na to zeby być mama jak nikt na świecie! Wierze z całego serca ze się uda i mam nadzieje ze tym razem! Pozdrawiam i sciskam cię z całych sił i modlę się zeby się udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Egz. Pytasz dlaczego się tak stało że z tak wielu komórek pozostały tylko 2. Trzeba pamietać że wzrost i dojrzewanie komórek odbywa sie w sposób sztuczny, czasem trudno jest podrobić naturę. Ja tylko pamiętam po sobie, podczas 1 in vitro miałam aż 13 pobranych komórek z czego tylko 4 okazały się być dobre, a z nich powstały tylko 2 zarodki, które miałam podane. Z jednego z nich rozwinła się ciąża, no ale jak pamietacie straciłam ją w 10 tygodniu. Przy drugim in vitro też sporo komórek odpadło, bo było ich aż 14, z czego do zapłodnienia nadało się tylko kilka z nich, no i jakos sie udało. Wynika z tego że przy dużej ilości komórek jednak większość pozostaje pusta, tak tez było u mnie. Egz, twój lekarz ocenił że 2 z nich są prawidłowe i zdolne do zapłodnienia a skoro tak no to powinny się dzielić i powinny z nich powstać zarodki. Jak będzie dalej to juz los pokarze i na to juz wpływu nie mamy . Tylko proszę cię już nie płacz, nie teraz!!!!!! Wiem że to dla ciebie ogromny stres, ale postaraj się jakoś wyciszyć, musisz byc w dobrej kondycji, to ważne. A co będzie później to się zobaczy, nie martw się na zapas kochana! Na pytanie" Do Dosi", przeczytałam twój wpis i jakos tak wyszło że i mój maż też to przeczytał, no więc przy okazji zapytałam go jak on czuje się w tej sytuacji, no i w ogóle tak sobie właśnie szczerze porozmawialiśmy. No i napiszę ci to co on mi własnie na ten temat powiedział: Przede wszystkim ty i twój mąż musicie o tym porozmawiać ale tak szczerze i otwarcie. Niech ta decyzja nie bedzie pochopna, tylko dobrze przemyślana. Na początku on nie za bardzo był za tym, to było wtedy jeszcze zbyt świeże , oboje byliśmy w szoku. Decyzja przyszła z czasem, jak emocje opadły wtedy mąż zaczał się przyzwyczajać do tej myśli. Wtedy to już sam o tym mówił. Przyjął to do wiadomośći i nastawił się pozytywnie, że to jedyna droga do tego by mógł zostać ojcem, założyć rodzinę. Kiedy straciłam swoja pierwszą ciążę, pamietam jak bardzo płakał i powiedział że bardzo chce kolejnego dziecka, że jest juz pewien na 100 %. Kiedy zaszłam w ciąże to był ze mną od samego początku od transferu aż do narodzin. Razem chodził ze mna do lekarza , nawet wchodził ze mna do gabinetu na badania. Chodzi o to aby umacniać więź z jeszcze nienarodzonym dzieckiem. Kiedy mały się urodził a ja byłam obolała po cesarce to właśnie mąż bardzo mi pomagał, przejął na siebie wiele obowiązków tj. np usypianie,noszenie małego-jest w tym świetny. A skoro pytasz o te sytuacje kiedy ktoś mówi o podobieństwie do nas to faktycznie wtedy dopiero sobie przypomina o tym że nie jest biologicznym ojcem. Mąż twierdzi że w takich chwilach natychmiast wyrzuca to z myśli. Mały jest raczej podobny do rodziny z mojej strony i to właśnie dla niego jest pewnym pocieszeniem. On tak na prawdę sam sobie próbuje wmówić że w rzeczywistości to on jest ojcem i tego się trzyma. Pamiętaj że do tej decyzji należy dojrzeć, nie spieszcie się z tym, wszystko na spokojnie. Pomocne moga byc fora internetowe gdzie są osoby w takiej samej sytuacji. Mi to bardzo pomogło. Nawet nie sądziłam jak wiele jest takich osób, naprawdę dużo! Wspólne rozmowy z nimi pomogą wam oswoić się z ta sytuacją, to takie jakby grupy wsparcia. Ja i maż jakoś teraz przywykliśmy do tej sytuacji i oboje absolutnie nie żałujemy swojej decyzji. Patrzymy jak nasz synek zdrowo rośnie i jest częścią naszej rodziny. Cały ten tekst pisaliśmy współnie z mężem, macie pozdrowienia od niego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka-jak beta???????????????Napisz koniecznie.... Jestem myślami z Tobą i trzymam kciuki z całych sił żeby beta wzrosła..Trzymaj się!!!! Jeśli chodzi o mnie to jest krok do przodu, te dwie komóreczki się zapłodniły, teraz kolejny krok żeby przetrwały do poniedziałku...Modlę się o to z mężem cały czas...Embriolog mówił że jak komóreczki się zapłodniły to transfer raczej na 100% bedzie, zależy tylko jak bardzo podzielą się komórki..Boże oby były zdrowe i silne... Nie mogę więcej tu pisać, niby tam gzie śpimy jest internet ale taki ma słaby zasięg że żeby cos zobaczyc na necie biorę laptopa do miasta gdzie lepiej łapie, wiec na pewno nie jest to komfortowe, jak wrócę do domu to będę mogła do Was na spokojnie pisać. Inuś czekam na wiadmości od Ciebie, pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziekuje za ciepłe słowa, nie wiem jak ja wytrzymam do poniedziałku,a jeszcze najgorsze jest to że muszę w poniedziałek juz wracac bo mąż do pracy musi,wiec nawet doby nie poleżę po transferze a jedziemy 6 godzin, eh...,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×