Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to głupie wiem

Psycholog czy psychiatra, a może nic?

Polecane posty

Gość to głupie wiem
Może ktoś jeszcze doradzi? Czy w ogóle jest dla mnie szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fluj
nie straszcie jej skutkami ubocznymi,żadne nie występują wszystkie razem,ani nie muszą wcale wystąpić.Ja trafiłam na świetnego psychiatrę(znajoma mi go poleciła),zapisał mi lek o nazwie:"DOXEPINE",pomógł mi prawie natychmiast.Miałam podobne problemy,jak autorka tzn.bałam się nawet wychodzić z domu,nie spotykałam się ze znajomymi,codziennie marzyłam,żeby skończył się wreszcie dzień żebym mogła położyć się spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to głupie wiem
fluj, nie boję się skutków ubocznych. Trochę to pocieszające, że Tobie się udało z tego wyjśc. Dużo musiałaś nad sobą pracować pewnie? Dziękuję za pozytywny wpis. Jak już pisałam, wolę skutki uboczne, niż nie doświadczyć żadnej poprawy, bo w samą terapię nie wierzę. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie siebie jako normalnej osoby. Nie widzę siebie idącej do pracy, rozmawiającej normalnie z ludźmi, po pracy spotykającej się z człowiekiem, którego kocham. W ogóle nie wierzę w to, że ktoś mógłby mnie kochać. To chyba mój stan psychiczny rzuca mi się na mózg. Uwielbiam spać, mogłabym spać całą dobę. Chcę zasnąć i nie myśleć o niczym, o problemach, o bezrobociu, o samotności, o tym że jestem zerem. Rano się obudzę i znowu pomyślę "następny beznadziejny dzień, byle do wieczora". Jeśli to ktoś jeszcze czyta, to tak, wiem, przynudzam, ale nie mam z kim porozmawiać, więc rozmawiam z kafeterią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to głupie wiem
Jeszcze pogadam z kafe. Właściwie nigdy nie umiałam nawiązać bliższego kontaktu z innym człowiekiem. Ludzie byli znajomymi, co najwyżej bliźszymi znajomymi. Nie umiałam i nie umiem podtrzymywac kontaktów, nie wiem kiedy wysłac smsa, co odpowiedzieć, co napisac w emailu. Rozmowa przez komunikator? - do dziś nie umiem. Teraz żyję w izolacji, rozmawiam tylko z domownikami. Żałosne to wszystko, rzygać mi się chce jak pomyślę o swoim spieprzonym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez terapii nic się nie zmieni leki za Ciebie niczego nie załatwią jeżeli chcesz coś zmienić w swoim życiu, musisz się przełamać i pójść na terapię, być może połączoną z farmakoterapią dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to głupie wiem
dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak po prawdzie ma rację. Leki są dobre na początek, przy ostrym stanie, żeby w ogóle móc funkcjonować. Ale terapia to podstawa zmian. Bo przecież nie chodzi o to, żeby poprawiło się po lekach, tylko żebyś stanęła na nogi i poradziła sobie bez nich :) Jeśli chodzi o terapeutę to poszukaj w internecie. Jak wpiszesz w googlach: psychoterapia i miasto, to powinny wyskoczyć Ci gabinety psychoterapeutyczne. Na tych stronach będziesz miała opis metody, warunki terapii, dwa słowa o terapeucie, często ze zdjęciem, telefon, adres, cenę - wtedy na spokojnie zdecydujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to głupie wiem
Dziekuje joelka. To nie jest tak, że uważam że leki załatwią wszystko. Wiem, że terapia, praca nad sobą, będzie pełniła decydującą rolę w procesie leczenia. Ten temat założyłam wczoraj, w chwili bardzo dla mnie złej. Chciałam się leczyć, zmienić coś w moim życiu. Ale teraz znowu przyszło rozleniwienie, złudna nadzieja, że jakoś to będzie, nie wiem jak, ale będzie, bez psychologa lub psychiatry. Może nic, nie mam siły do siebie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×