Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość looooooserka

już nie daję rady z powodu samotności

Polecane posty

Dużo bym dała, zeby mieć kogos kto by mnie kochał, żeby miec chłopaka, meża... Moim życiem sa 4 sciany, bez przyjaciól i bliższych znajomych, z ktorymi mogłabym pojsc chociaz na kawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looooooserka

właśnie wróciłam zapłakana z imprezy. pojechałam do klubu tylko dlatego, żę pracuje tam mój chłopak. niestety przyszło strasznie dużo ludzi i cały czas musiał coś robić... wróciłam, bo co miałam robić - siedzieć i się na niego patrzeć? jest mi tak strasznie źle, bo jedyną bliską mi osobą jest mój chłopak (cały czas dziwię mu się, że może wytrzymać z taką idiotką jak ja) i moja mama. kiedyś miałam dużo znajomych, teraz stałam się im obca. nie mam z kim pójść na imprezę, na zakupy, nie mam komu się wyżalić. nie mam żadnych koleżanek a ich towarzystwo musi zastąpić mi facet... ale czasami tak się nie da. czasami chciałabym udać się na jakiś babski wieczór czy zakupy z pzyjaciółką - ale skoro nie mam żadnej, nawet choć trochę bliskiej koleżanki? już nie mówiąc o przyjaciółce? tak strasznie źle się czuję, nie wiem co jest we mnie takiego, że nigdy nie miałam prawdziwej pzyjaciółki: jestem dość ładna, szczupła, studiuję na dobrym kierunku... lubię rozmawiać na wiele tematów. jedyna osoba płci żeńskiej z którą mam jeszcze jakiś kontakt to przyjaciółka z liceum - niestety teraz studiuje w mieście oddalonym o 200 km, więc widujemy się bardzo rzadko. piszę tutaj, żeby to wszystko z siebie wyrzucić, może zrobi mi się lżej. a może też znajdzie się dziewczyna, która czuje to samo co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariusz szpanowski
lamia to jest smutne co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looooooserka
o jaaaa chyba sie zaraz rozbecze nawet kartofle dzis przypaliłam , gotowalam sagan kartofli i wszystko przypaliłam , znowu musze obierac buuuuu ale ze mnie ofiara , wczoraj pieklam ciasto i wyszedl zakalec , wszystko za co sie biore od razu sie rozwala, właczyłam telewizor i wybuchł ,poszlam do piwnicy po kompot a przynioslam kapuste, matka mnie zbesztala i az do teraz nie moge sie pozbierac , bylam dzisiaj na zajeciach i wylapałam 8 jedynek a po drodze złapały mnie kanary buuuu co ze mna jest nie tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DKMG
Jasne szkoda że zazwyczaj jak już macie to nie potraficie docenić a potem znowu jęczą:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Jestem w identycznej sytuacji co looooooserka. Mam właśnie kryzys z facetem a nawet żadnej kumpeli z ktorej się można wygadać. Gdziekolwiek chcę wyjść to tylko sama bo nie mam z kim. Spacery teżsamotne bo facetowi się nie chce.Looooooserka z jakiej jesteś miejscowości. Może mieszkamy gdzieś niedaleko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga3
hej tez tak mam w sumie mam chlopaka ale go nie ma i przez najblizsze 2 clata nie bedzie nie mam nikogo przez 3 lata mieszkalam w obcym miescie teraz wracam do domu do wawy i tam znajomosci po prostu sie pourywaly nie mam nikogoi bliskiego do rozmowy poprostru ta samotnosc zabija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onenna
tez tak mam... chlopak studiuje w innym miescie, ja jestem sama w obcym miescie- rodzina gdzie indziej, przyjaciolka tez w innym miescie na studiach. Taka samotnosc na co dzin jest dobijająca...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga3
cale dnie sam tylko tv komp i wyjscie na zakopy zwariowac mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onenna
Mam w mieszkaniu 2 wspolokatorki w pokojach obok ale i tak sa dni kiedy gdy wracam z uczelni to nie mam do kogo "gęby otworzyc"... Zawsze włączam tv bo wtedy jest mi razniej i tak jakby ktos byl w domu, nie ma tek przerazajacej ciszy... a w piatek walizka i po zajeciach do rodzinnego miasta zeby spotkac sie z rodzina i chlopakiem.. co to za zycie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co widzę to Wam przynajmniej w związku się jakoś układa, a mi niestety nie :(. Chociaż macie oparcie w swoim mężczyźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmnzkajzapaa
a ja mam mnostwo kolezanek, nawet przyjaciolki ale brakuje mi milosci one nie zapelnia calkowicie mojego zycia. szczebiotanie o rodzinach, chlopakach i pytanie czy kogos mam ..tak siebie bo na wyprzadazy chlopakow nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddsssssssssss
Prawda jest taka, że opisana przez autorkę sytuacja to prosta recepta na stracenie faceta. To jest chora sytuacja, kiedy druga strona nie ma nikogo poza partnerem, bo wtedy uwiesza się na nim i staje się powoli trudna do zniesienia. Zdrowy zwiazek wygląda tak, że partnerzy potrafią od siebie odetchnąć, bo jest rodzina, znajomi, przyjaciele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looooooserka
drugi wpis pod moim nickiem to oczywiście podszyw. czy jest tu może jakaś samotna dziewczyna z okolic Trójmiasta? może być nawet z innych regionów Polski, bo przecież można też popisać np. przez gg :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie mam prawie w ogóle koleżanek. Mam przyjaciółkę , ale poza szkołą prawie w ogóle się nie spotykamy , ja mam ukochanego , ona swoich znajomych i np. w wakacje widziałyśmy się tylko dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam ze...
jesli ktos bedac w zwiazku pisze, ze czuje sie samotny, to kpi prosto w oczy z ludzi, ktorzy nie maja nikogo przez wiele dlugich lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looooooserka
Szczecin - Trójmiasto to też nie aż tak daleko :) A dlaczego masz kryzys z facetem? Dementia a Ty skąd jesteś? Ja mam jedynie to szczęście, że mam naprawdę fantastycznego faceta. Mieszkamy ze sobą i dzięki temu też mam do kogo buzię otworzyć :) Ale wiadomo przecież nie można cały czas polegać na jednej osobie... trzeba mieć jeszcze jakieś dodatkowe swoje życie. Jedyne stworzenie, z jakim jeszcze spędzam czas to mój pies... A naprawdę marzę o takiej prawdziwej przyjaciółce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu nie wiem co się z nim dzieje. Zachowuje się jakby mu już nie zależało. Wydaje mi się ,że on jest mnie zbyt pewny i dlatego tak mnie traktuje.Jakmnie nie ma w domu bo gdzieś jade to często dzwoni i pyta co robie a jak wie że jestem w domu to totalne olewactwo. caly weekend potrafi przespać a ja sama siedze w domu. Jak do niego pójdę to po 5 minutach zasypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kraków. Nie czuję się samotna , jeśli wypowiedź " uwazam ze..." była do mnie. Piszę tylko o tym , że mam mało koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie miałam żadnej kol
eżanki ani przyjaciółki, bo uważam, że baby som gupie:classic_cool: Jakoś mi to nie przeszkadza. Nie mam też faceta, przyjaciół, moi rodzice mnie nie znoszą i ogólnie nie mam się do kogo odezwac przez większość czasu. Ale i tak marzę tylko o tym, żeby się wyprowadzić, zarabiać powyżej 5 tys zł. na rękę i żyć sama, mieć święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość importexporttuiam
też podobnie sie czuje ale mieszkam za granica :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×