Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość galeo light

wkurza mnie moj ojciec

Polecane posty

Gość galeo light

od ponad roku nie mieszkam z rodzicami. przyjechalam na pare dni w odwiedziny i znowu jest kurwa to samo. idz posprzataj lazienke, dlaczego siedzisz w nocy przed komputerem, nie obzeraj sie na kolacje, po co kupilas buty za 180 zlotych, na rybku sa za 50, dlaczegosz nie jesz sledzi - samo zdrowie i tak dalej. mam juz tego dosc. nie mowie, ze nie moge pomoc w domu ale wkurwia mnie, ze cale zycie przychodzi do domu, dupa na fotel, pilot w lape i siedzi tak od 16 do 21 z przerwa na kolacje, potem idzie sie myc i spac, najpozniej 21.30 i wszytkich chce zagonic do lozka o tej porze tez. sam nigdy w domu nic nie zrobic, nie wezmie szmatki do kurzu, nie wytrze lusterka w lazience, nie zmyje po sobie naczyc. tylko inni musza. nic w domu nie robi bo tego, ze odkurzy dywan w salonie (cholernuie ciezko) raz na tydzien to nie licze. nie mieszkam juz z nim, sama sie utrzymuje a ciagle musze smuchac tych samych wymowek i mam juz tego dosc. jeszcze troche jak mnie wkurwi to mu wygarne bo ilez mozna. jestem juz dorosla, mam 25 lat to chyba nalezy mi sie troche szacunku. sama sie utrzymuje o nic nie prosze to uwazam ze nikt mi nie ma prawa zwarac uwagi na to, ze jem dwie kanapki zamiast jablka na kolacje (zygac mi sie chce na widok jablek cale zycie), ze kupuje w sklepie a nie na rynku (wole jedna dobra pare butow zamiast 10 gownianych z rynku, to samo z ubraniami), ze mam posprzatac lazienke kiedy jemu sie podoba. mam go doslownie ochote zadusic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galeo light
wlasciwie to nie wiem co moge zrobic. mama sama go tak przyuczyla, ze obiad podany, koszule wyprasowane, posprzatane itd. i teraz mowi, ze ojciec taki jest i ze juz sie nie zmieni. buntuje sie siostra przez co wiecznie sie kloca ale to juz przechodzi ludzkie pojecie. juz jak byl u mnie w odwiedzinach to mnie wkurzal bo nie pozwalalam palic w domu tylko kazalam wychodzic na zewnatrz. i to tez, ja do pracy, przychodze do domu a tu nasmrodzone fajkami. normalnie wtedy juz wygarnelam ze mieszkanie jest moje, ja za nie place i ja ustalam zasady a zasada jest taka, ze jak ktos chce zapalic to idzie na dol i moze sobie palic przed wejciem. oczywiscie byla wielka afera z brakiem szacunku do rodzicow ale ja zwyczajnie nie mam cierpliwosci. jak chca palic to niech pala. ale nie umie. to samo bylo z jedzeniem, ogladaniem tv, komputerem. normalnie obraza boska, ze wylaczylam tv podczas obiadu, koniec swiiata, ze najwiekszy posilek byl o 19. (przychodze z pracy ledwo przed 18). upierali sie, ze oni sobie zjedza a ja odgrzeje. powiedzialam, ze moga zjesc o 15 i poczekac do 19 na kolacje ze mna. szok. tak mnie to denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paaaula
nie przejmuj się,są dwie rzeczy które możesz zrobić,albo coś mu powiedzieć,albo po ptrostu to zlewać,ja mam taką mamusie - we wszystko się wtrąca i zawsze musi wszystko skomentoać. W domu nie mieszkam od 2 lat - w domu zostali rodzice i dwoch braci - i ona potrafi dzwonic do mnie zebym przyjechala na weekend,bo trzeba sprzatnac,bo uwaza,ze moi bracia sa facetami i sprzatac nie musza,a nie daj boze jak przyjedzie do mnie,zawsze ma jakies ale,a to ze ile ja wydaje na jedzenie,ze cala miska owocow stoi,i ze na pewno sie zmarnuje itd.,ze dwudaniowy obiad,masakra,kiedys jak byla u mnie to kazalam jej wstac i wyjsc,doslownie,najpierw myslala,ze zartuje,a potem wyszla,od tamtej pory mam spokoj,jezdze do domu i juz nic mi nie kaze robic,i nie komentuje,a nawet jak zacznie cos mowic,to wystarczy ze na nia spojrze i od razu konczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galeo light
niestety nie mam jeszcze az tyle sily zeby powiedziec zeby sie odczepili bo to moje zycie. mam juz dosc, wiecznie czuje sie winna. nie znosze ich wizyt bo to sa komenatrze doslownie wszytkiego. dlaczego kupuje rybe, przeciez moglam kupic cos tanszego. dlaczego gotuje zupe na kostce - przeciez to niezdrowe. dlaczego nie kupie worka ziemniakow na zime (jem ziemniaki moze raz w tygodniu), przeciez to drogo tak kupowac po kilogramie w supermarkecie. dlaczego nie jem miesa, pewnie zaraz anemie bede miala, dlaczego nie wycieram kurzu co tydzien tylko rzadziej, dlaczego nie mam w mieszkaniu dywanu, przeciez od podlogi ciagnie.(mam dlugie zlosy i nie znosze sciagania z dywanow). dlaczego uzywam oliwy z oliwek - przeciez to drogie, po co wydaje tyle na ubrania, przeciez przyjade do domu to mozemy na bazar sie przejechac i sobie kupie wiecej albo taniej. po poszlam do kina - przeciez film bedzie niedlugo w tv(za dwa lata znaczy) itd itd. pol zycia slucham jaka to nauka wazna, zeby sie wyksztalcic. zapisalam sie na studia podyplomowe, mowie rodzicom a oni "no moglas chociaz o rade zapytac, az 6500 bedziesz rocznie placic ! moj boze, przeciez to pieniadze w bloto". i potem tekst - bez slubu mieszkasz, na wesele bys lepiej odlozyla. oswiadczyla ze wesele moze poczekac, studia nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×