Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WIOLETKA.....

MĘZATKA I JJE DAWNA MIŁOŚC..ODPOWIEDZCIE...

Polecane posty

Gość witam Wioletka
Mam a w zasadzie mam podobną sytuację do twojej z mężem, my w zasadzie jesteśmy prawie 10 lat po ślubie, też chciałam rozmawiać z mężem choćby o duperalach ale on uważał, że nie ma takiej potrzeby nie powiem w innych dziedzinach życia układało nam się świetnie, to taki typowy mruczek, który nie potrzebuje w zasadzie rozmowy a ja potrzebuje jej jak tlenu. Po kilku latach małżeństwa zobaczyłam, że uzależnił mnie od siebie finansowo, odepchnął ode mnie wszystkich moich znajomych na placu boju zostałam tylko ja on i dziecko i z roku na rok czułam coraz większą pustkę i doszłam do wniosku że przestałam go kochać chyba już jakiś czas temu. Co do twojego kolegi moim zdaniem nie powinnaś kusić losu bo jeżeli czujesz się jak ja wtedy to naprawdę są duże szanse że dojdzie do zdrady. Ja dziś w zasadzie się pozbierałam, najważniejsze że wyciągałam wnioski ze nie chce dalej tak żyć, puki jeszcze nie jestem stara nie chcę przegrać życia. Jedyne co ci mogę doradzić to walcz jeszcze o swój związek, a jak widzisz ze nie ma szans to uciekaj bo obudzisz się z ręką w nocniku tak jak ja. Myślę że przelotny romans nic nie zmieni doda może trochę dreszczyku, a potem pozostanie po nim poczucie winy , pustka na nowo i ból. Pozdrawiam i życzę trafnych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIOLETKA.....
WITAM WIOLETKA---dziękuje z ataką szcerą wypowiedz powiedz mi jescze czy rozstałąś sie z mezem jesteś teraz sama no my jestesmy prawie 5 lat po ślubie...i wszytko usycha jak widac wtym co pisze smutno mi z tego powodu ogromnie nie wim co amam zrobic widzicie ratuje to wszytko ale on ma to gdzieś...wiec szukam ratunku u kolegi który powie mi ż ejestem ładna miłe słowo usłysze tak jak było kiedyś kilka lat temu zmoim meze m i chyb atego mi brakuje i szukam pocieszenia wyaje mi sie z emaż sie juz nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mistrz i Małgorzata
Wioletta , a moze warto zrobic tak: kiedys moja kolezanka napisala list do swojego meza i normalnie wyslala na poczcie, napisla co jej sie nie podoba, zapytala co ona tez musi zrobic aby bylo lepiej ( generalnie nie miala sily juz na jego picie). Facet ukonczyl terapie, nie pije 4 lata, wspanialy koles jest teraz i kocha ja szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIOLETKA.....
MISTRZ--no bardzo fajny pomysł ..ale wiesz co jak on nie potrafi zemna rozmawiac to zawsze bardzo często pisałam mu smsy--bardzo długi jak by wpracy kazaąłm mu przemyslec sobie wszytko bo ja juz tak dalej żyć nie mogę..brakuje mi rozmowy a on nie rozmawia i tego typu podobne zeczy wiesz co robił przychodził z pracy i pytał czy dobrze się czuje i czy sie czasami nie nudze on kąplenie nie widział w tym co robi nic złego..po czym ja sie całkiem obraziłam to przychodził na drugi dzień z kwiatkami po czym było super kilka dni i na nowo wszytko sie psuło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mistrz i Małgorzata
Wioletta ... kurcze no powiem tak, jezeli byly dni fajne po tym jak sie obrazilas, to znczy ze potraficie sie dogadac, moze brak wam wspolnych zainteresowan, moze zacznij od siebie :wypisz na kartce co mi sie nie podoba i co moge sama juz teraz zmienic bez jego pomocy, zastosuj takie zmiany przez jakis czas i zobacz, a moze faktycznie facet nie ma troche luzu? moze za bardzo chcesz nim kierowac? wiesz ja sam sie ostro buntuje gdy mi ktos cos kaze, generalnie kazdy chyba tak ma. Co do tego przyjaciela to ból pewnie bedzie ostry jak nie zerwiesz kontaktu, zreszta powiem Ci ze mi tez tak mówili, bo tez sie zastanawailem czy warto "zaangazowac" sie w inna kobiete, odradzali.... a i tak zrobilem swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIOLETKA...
MISTRZ--masz racje poraz kolejny ale ja juz nie mam sił próbowałam go zmienić chciałam zeby wyszedł gdzies na piwko zabierałam dziecko zbey mg zrobic cos wdomku sam na co ma ochote chciałam zeby sie rozerwał ale...nie pomogło i cóz dalej nie nie kieruję nim nie rozkazuje mu co ma rozbic robi wszytko co uwaza za stosowne ale i tak nic..ile ogę nad nim skakac ... POMOCY NIE WIEM CO MAM ZROBIĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIOLETKA...
ALE DOSTAŁĄ DOŁA!!!!!!!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to jakies chore
on cie nie docenia albo już od dawna wie ż ety masz tego wiernego kolesia i dlatego tak jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIOLETKA...
A wiec tak dziękuje za doradzenie mi wam wszytkim a w szczególności MISTRZOWI bo postanowiłam się go posłuchać i napisałam LIST DO MOJEGO MEŻAgdy sobie wszytko ywjasnimy bede wiedziała co mam robić dalej....bo gdy mnie ndal nie zrozumie bede wiedziała że nie mam tutaj czego szukac i czas to zmienić! DZIĘKUJE WSZYTKIM JESCZE RAZ:) Do usłyszenia odezwę się jescze do was i napisze jak to się rowiazało..PODZRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj Wioletka
Ja się pozbierałam tak ja potrafiłam najlepiej, chociaż wiele osób posądza mnie że to ja zniszczyłam to małżeństwo. Jakiś czas szukałam pracy w Polsce ale nie na kasie w supermarkecie tylko takiej dzięki której będę mogła samodzielnie żyć, znalazłam ale mąż wymyślał setki sytuacji dzięki którym tą prace straciłam. Powiedziałam wtedy dość sama sobie,miarka się przebrała nie mam już czego szukać w tym małżeństwie. Dzięki pomocy rodziny która nie zdawała sobie sprawy co się z nami dzieje wyjechałam do Niemiec tam znalazłam prace, stałam twardo na nogach, wzięłam potem do siebie dziecko i wystąpiłam o rozwód. Miłość również tam do mnie przyszła ale jestem pewna, że już nigdy nie wyjdę za mąż chociaż teraz kocham i jestem kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie wiolet
coś podejrzana wioleta .,tyle bykówm robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIOLETKA...
Witam kochani tak po pierwsze przepraszam za byki i błędy ort...no nie stety zdarza mi się to dość czesto ale za to przepraszam... Co do mnie i mojego meża no to powiem wam tak jestem wam bardzo wdzięczna napisałam mu list zrobiłam tak jak poradził mi MISTRZ jestem mu bardzo wdzięczna bo pomogło jest już troszeczkę inaczej wczoraj się kochaliśmy i nasze zycie wyglada nieco lepiej...JESTEM WDZIĘCZNA WAM WSZYTKIM I DZIĘKUJE ZA POMOC I SZCZERE WYPOWIEDZI..POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×