Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość morelka20

czy rzeczywiscie oczekuje za duzo?

Polecane posty

Gość morelka20

wiem ze sa rozne podejscia do kwestii oswiadczyn - na poczatek przedstawie moje - dla mnie oswiadczyny nie oznaczaja slubu teraz, czy za rok, dla mnie to deklaracja , chce byc z Toba przez cale zycie, i jesli tylko bedzie nas stac wezmiemy slub - dla mnie konieczna do tego jest niezaleznosc finansowa, tak tez tlumacze to moejmu chlopakowi, jestesmy ze soba juz ponad 3 lata, wiele razem przeszlismy, studiujemy od 2miesiecy mieszkamy razem, czesto zapewnia mnie ze jestem jedyna w jego zyciu i tak juz bedzie, i kilka razy w formie zartu napomknelam cos o oswiadczynach a On ze na to za wczesnie i wciaz tlumaczy ze dopiero za kilka miesiecy konczymy 20lat i to za wczesnie; tylko tak sobie mysle mam z nim zyc 1O lat i moze mi sie oswiadczy, ja po prostu potrzebuje po takim okresie bycia razem jakiejs deklaracji... prosze o obiektwyne oceny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafal +sdasd
za młoda jesteś i on ci kłamie że jesteś jedyna bo jeszcze nie jest pewny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale on ma racje. jezeli On ma 20 lat - to znaczy ze jest jeszcze mlody-niedojrzaly, ty moze jestes juz powazniejsza i glebiej myslisz o zyciu.. on nie.. daj mu czas i nie naciskaj,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelka20
tylko nie rozumiem po co to wspolne mieszkanie razem, i te jego deklaracje, czasem czuje sie troche oszukana, piore mu gotuje, i coraz bardziej boje sie ze mu jest tak dobrze, wiec nie bedzie chcial niczego zmieniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie sie ukichalas kobieto, w wieku 20 lat w pranie, gotowanie i sprzatanie facetowi ... moze najpierw nacieszcie sie zyciem, wyszalejcie, poznajcie troche ludzi i swiata a potem zabierz sie za organizacje wesela, jak juz razem nabierzecie jakis wspolnych doswiadczen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelka20
nikt tu nie mowi o organizacj wesela na litosc boska, zamieszkalismy razem, bo nie wyobrazam sobie slubu, bez tzw. sprawdzenia jak zyje nam sie razem, bo co innego spotykanie sie codziennie,a co innego wspolne mieszkanie, na slub przyjdzie czas jesli skonczymy studia i osiagniemy niezaleznosc finansowa, po prostu wolalabym mioeszkac z nim - a uwazam to za powazny krok jako narzeczona, a On nawet nie chce o tym slyszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli to dla ciebie takie wazne to powiedz mu to i nie awanturuj sie tylko spokojnie z nim pogadaj. i daj mu czas, chlopak musi sie przegryzc z taka powazna decyzja. bo przeciez nie chodzi o ten pierscionek z brylantem tylko o bardzo powazne zobowiazanie zyciowe. a tak swoja droga: zareczyny powinny prowadzic do slubu, a nie tylko temu by dac ci pewnosc ze on cie powaznie traktuje. takiej pewnosci nie da ci slub, zareczyny czy wspolne mieszkanie. taka pewnosc daje zaufanie ze ta druga osoba dba o nasze dobro i szczescie i nas nie skrzywdzi. no ale moze za pare lat to zrozumiesz, ze tu nie o gesty chodzi tylko o ta druga osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś ładnie czym dla ciebie są zaręczyny, ale czym one sa dla twojego faceta nie napisałaś. Podobnie jak lucy_in_the_sky ja tez uważam i jestem przekonana że duża część społeczeństwa uważa że zaręczyny powinny prowadzić do ślubu. Może twój chłopak też tak uważa. Powinnaś się tego dowiedzieć czym są te zaręczyny dla niego, bo on może nie myśli tak jak ty i może dla niego to coś bardziej poważnego niż deklaracja. Swoją drogą jesteście jeszcze bardzo młodzi i macie jeszcze czas. Sama napisałaś że czujesz się oszukana bo wykonujesz obowiązki domowe a nie masz pewności, ja myślę po prostu że nie dojrzałaś do mieszkania razem. Ja nie jestem zwolenniczką mieszkania razem bez ślubu ale też nie jestem zagorzałą przeciwniczką, mimo to uważam że przed tym krokiem powinno się ustalić to czego oczekujesz od waszego związku, krótko mówiąc czy w przyszłości chciałabyś wziąć ślub czy nie. Mam wrażenie, że wielu ludzi decydujących się na ten krok nie wyjaśnia sobie tej bardzo ważnej sprawy a potem wynikają z tego różne nieporozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M*N*K*O
Uważam, że twój chłopak obawia się, iż po zaręczynach zaczniesz naciskać na szybki ślub. szybki czyli np. z rok półtora. i uwierz mi - spora grupa dziewczyn tak robi. dasz im palec, chcą całą rękę. może on tego się boi. Może myśli,że wtedy zaczniesz traktować go jak właśnośc. z drugiej strony - gotujesz mu, pierzesz (za wcześnie!! masz 20 lat!!), i on może poczuć się pewnie, wygodnie... tak mają niektórzy faceci. Powinniście powaznie pogadać, ale to,że jesteście razem 3 lata niwqiele tu znaczy - bo jesteście bardzo młodzi. co innego, gdybyście bylo razem 3 lata i teraz mieli po 25 - wtedy kobieta powinna już oczekiwać ośweiadczyn. ale 20 latek-to szczyl... pamięatm jaki mój był jak miał 20 lat. pstro w głowie (ja jestem od niego starsza 2 lata). po 3 latach dojrzał do oświadczyn czyli miał wtedy 23.więc nie oczekuj od 20latka,że się oświadczy,bo meiszkacie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego mu pierzesz
gotujesz i służysz?pokazujesz jaką będziesz dobrą żoną?Mam wrażenie,że jesteś zdesperowana bo nie wiesz czy dobrze inwestujesz.Bo jak za parę lat się zwinie to nie będziesz mogła zażądać odszkodowania za swoje "usługi" dla niego.Albo 2 opcja-mieszkacie razem i rodzina naciska aby choć były zaręczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z chlopakiem 4 lata, w tym roku mi sie oswiadczyl, nieplanujemy jeszcze slubu, bo nas niestac ale taka deklaracja daje duzo nam jako zwiazkowi. Zamieszkalismy ze soba 1,5 roku temu bo on nalegal i wiem ze to bylo dla nas dobre, nauczylismy sie razem ze soba zyc a nie obok siebie. Mieszkacie ze soba dopiero 2 miesiace-to za krotko zebys i ty sie przekonala w 100% ze z tym wlasnie czlowiekiem chcesz spedzic reszte zycia. no i przedewszystkim niespiesz sie z tym tak bardzo, cieszcie sie zyciem majac 20lat, na piersionek, slub i dzieci przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zgodzę z dlaczego mu pierzesz Ja uważam że obie osoby w związku muszą wykonywać prace domowe, faceta trzeba wychować (i to nie moje słowa tylko pewnego faceta), jak będziesz się wzorowo zajmowała domem to potem ciężko ci będzie wyegzekwować jakąś pomoc od niego w dalszym życiu, bo on już będzie przyzwyczajony tak a nie inaczej. Potem pójdziesz do pracy i jeszcze będziesz musiała po pracy ugotować obiad, wychować dzieci, posprzątać zrobić pranie podczas gdy twój pan mąż będzie leżał na kanapie i oglądał \"Modę na sukces\". Angażuj go w obowiązki domowe nawet jeśli to miałby być nieuczciwy podział w danym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katze 999
a czy pierścionek tak wiele zmieni w waszym życiu? Jeśli jesteś pewna tego faceta, jego uczucia, jesli planujecie razem wspólną przyszłość, to chyba nie jest do tego potrzebny pierścionek, poza tym tak jak tu juz pisali, jesteście bardzo młodzi i dużo sie jeszcze może zmienić. Jesli macie byc razem to i na zaręczyny przyjdzie czas, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyje
zrozum, ze chłopak ma dopiero 20 lat. Jeśli się deklaruje, że już chce z tobą być, to pewnie tak będzie. Najlepiej to z nim pogadaj o tym. Skoro on uważa, że teraz jeszcze za wcześnie to ustalcie, kiedy będzie w sam raz. Poza tym, musisz zrozumieć, ze facet może mieć inne podejście do związku niż ty i inne potrzeby. Poza tym, po co ci już te oświadczyny, skoro ślub nie wiadomo kiedy? Chciałaś deklaracji to ją dostałaś, myślisz że jak jeszcze dostaniesz pierścionek to już będziesz mieć w 100% pewność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katze 999
no własnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
ale Wy jestescie mlodzi, myslalam ze macie powyzej 25 lat. Jezeli ciebie kocha i tak bedzie z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parówka z berlina
a nie jestes teraz szczęśliwa ? Musisz koniecznie przybic gwóźdź do trumny, musi top koniecznie doprowadzic do slubu ? A jak sie rozstaniecie, to co, to szkoda tych paru lat ? Ciesz sie tym, co jest, i nie wymyslaj sobie problemów na przyszłosć. Na razie jest dobrze, może będzie dalej dobrze, moze faktycznie zostaniecie ze sobą. A może nie. Może uznasz, ze to nie to, może poznasz kogos, kto cie totalnie zafascynuje. Nie próbuj zaplanować sobie całego zycia, bo i tak nic z tego nie wyjdzie. Co ci ten ślub zmieni w tym momencie ? Albo te oswiadczyny ? Aha - nie baw się w gospodynie domową, bedziesz jeszcze tego miała aż ci bokiem wyjdzie. Masz 20 lat, baw sie, chodx na imprezy, wyjeżdżaj, uprawiaj sporty, a nie pierzesz facetowi gacie i gotujesz rosół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też się wypowiem
Mam znajomego, który jak sam stwierdził dostał trochę kubeł zimnej wody od swojej narzeczonej bo okazało się że chyba mają inną definicję zaręczyn. W skrócie to wygląda tak ona lat 24 on 27, 5 lat ze sobą i ona od pewnego czasu nabąkuje o zaręczynach. Chłopak przemyślał sprawę, a trochę nad tym myślał, potem szukał odpowiedniego pierścionka i jak sam twierdził cały spocony i zestresowany postanowił jej zrobić niespodziankę zaprosił ją do siebie na kolację przy świecach i się oświadczył. To było jakieś 3 miesiące temu. Mówił że przez następny tydzień miał spokój, tylko że ani słowa o ślubie. W końcu wspomniał coś o tym że u niego w mieście budują nową salę i co się okazało? Narzeczona mu powiedziała że ona nie chce jeszcze ślubu, że dopiero po studiach chce się zająć organizacją i jeszcze chciałaby coś zarobić na wesele. Studia kończy za 2 lata bo zaczęła później a jeszcze mniej więcej rok czasu a nawet 2 lata się czeka na salę. Mówił że już się nastawił na to, oglądał obrączki, liczył gości i takie tam a tu nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelka20
mieszkamy razem, bo w moim miescie nie bylo uczelni na ktorej chcialam studiowac wiec majac do wyboru akademik lub mieszkanie z moim facetem, ybrlam oczywiscie jego, uwazalam ze to dobry sprawdzian dla naszego zwiazku, poza tym mialam zla sytuacje w domu, dobrze nam sie mieszka, i to nie jest tak, ze on nic nie robi, owszem robi zakupy, czasem cos do zjedzenia, wiec nie jestem jego kura domowa, studiuje dziennie, pracuje, przygotowuje sie do egzaminow na inny kierunek, wiec mysle ze to nie jest takie beztroskie zycie, i to ze sobie jakos radze jest najlepszym dowodem na to, ze nie jestem juz dzieckiem, a o tym czym sa dla mnie zareczyny juz z nim rozmawialam, jednak twierdzi ze teraz sie zajmuje studiowaniem a zareczyny mu nie w glowie, tym czasem ja zastanawiam sie czy On rzeczywiscie tak bardzo mnie kocha, bo ja wiem ze On jest dla mnie wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Może dla niego zaręczyny oznaczają zupełnie co innego niż dla ciebie. Nie tylko umową niezobowiązującą, ale pewną odpowiedzialnością. Moim zdaniem, masz chłopaka, który rozsądnie podchodzi do życia i tyle. Jak macie być razem, to czy ślub będzie za rok czy za 7 lat to nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w wieku 20 lat to tylko przemieszczałam się z jednej imprezy na następną, gdzie mi tam w głowie był ślub:-D Dziewczyno, masz jeszcze czas, bawcie się, wyszalejcie, podróżujcie, poznawajcie ludzi, nie ma się do czego spieszyć, naprawdę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawcia_mielona
A ja sobie myślę, że to ciut za wcześnie. To raz. Po drugie, twierdzisz że oświadczyny nie oznaczają dla Ciebie od razu ślubu, tylko jest to swego rodzaju deklaracja. Ale co ona Ci da? Uważasz ze po oświadczynach będziecie już zawsze razem? To, że Ci się oświadczy nie znaczy że się nie możecie rozstać. Poza tym jesteście jeszcze naprawdę bardzo młodzi i wszytsko się może zdarzyć. Nie jesteście w stanie przewidzieć nic. Po trzecie zastanów się, czy Twoje zachowanie które nota bene jest swego rodzaju zmuszaniem go do oświadczyn ma sens? Ważniejsza dla Ciebie jest cała ta otoczka niż sama miłość i to, że Ci mówi że Cię kocha?! Czy ten pierścionek na palcu zmieni cokolwiek? Moim zdaniem, ważne jest to co jest teraz. To co Was łączy i to co jest między Wami. I tego się trzymajcie. Co ma być to będzie i nic tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilja23
rozumiem Cie autorko, mam bardzo podobną sytuację do Twojej, z tym, ze my mamy po 23 lata, ponad 3 lata razem...tez wspolme mieszkanie... Hmm w Twoim wieku nie myslalam, o takich rzeczach, ale moze dlatego, ze to byl dopiero początek naszego związku.... Moj tez powtarza, ze zwasze bedziemy razem, ze jestem jedyna, ze mnie kocha itd. a ja sobie mysle,czemu nie chce "tego" zrobic, skoro tak bardzo mnie kocha.... kurcze zawsze sobie obiecuje,ze juz wiecej sie nie bede odzywac przy nim na ten temat, ale kurde jak widze pary co po polrocznej , czy rocznej znajomości sie zareczaja i planują slub, to mnie krew zalewa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wiem o co ci chodzi morelka20 Nie jesteś pewna tego że wspólne mieszkanie przyniesie ci to czego oczekujesz, czyli w tym wypadku ślubu. Sama tak napisałaś że boisz się że po patach się przyzwyczai i że nie będzie chciał niczego zmieniać. Myślę że nie powinnaś od niego wymagać teraz zaręczyn nawet jeśli to dla ciebie jest tylko deklaracja dla niego to może być coś więcej. Ale powinnaś w tym momencie poinformować go czego oczekujesz, w zasadzie to powinno się ustalić zanim się zamieszka razem ale myślę że nie jest jeszcze za późno. Nie pisz że on wie i rozumie czego oczekujesz, bo gdybyś była tego pewna nie byłoby tego tematu. Powiedz mu że w przyszłości chciałabyś wziąć z nim ślub i założyć rodzinę. Swoją drogą uważam że w waszym przypadku jest jeszcze za wcześnie na wspólne mieszkanie, może warto by było sobie dać jeszcze trochę czasu. A dlatego że jestem zdania że aby zamieszkać razem obie strony powinny być przekonane że w danym momencie dobrze robią, w twoich wypowiedziach nie ma tej pewności, bo boisz się że się przyzwyczai. Masz wątpliwości. Wiem że ludzie zamieszkują ze soba po krótszym okresie znajomości niż wasz ale to jest inny przypadek bo jesteście jeszcze młodzi. Pewne wartości przestają mieć znaczenie z wiekiem a inne nabierają znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windooooooo
a wg mnie to wspolne mieszkanie to test.I chyba jest normalne,ze jesli po jakims czasie zacznie cos sie psuć to macie otwarte furtki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie spokoj pomieszaliscie
Tak, oczekujesz duzo- zroum chlopaka, po co mu oswiadczyny, skoro juz teraz ma to co najlepsze bez zobowiazan? Skoro jestescie na tyle dorosli , zeby razem mieszkac, to powinniscie byc rownie dorosli do zalozenia rodziny. A wy sie bawicie.. a opinie , ze wspolne mieszkanie to dobry test.. Wspolczuje Wam takiego sposobu myslenia. Probowac to sobie mozna meble, ale niby ukochana osobe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HURAGAN NA TWOJEJ
ja ze woim 6 lat i ni ujaa zadnych oswiadczyn :) i ciesze sie bo nie iwem cyz jestem pewna kiedys mialam co innego w glowie teraz mam co innego a on jakby stal w miejscu to jest straszne !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno tu jednoznacznie ocenić, co jest słuszne... Z jednej strony- chłopak powinien również chcieć ślubu, a nie zostać zmuszony, dałaś mu przyzwolenie na mieszkanie razem bez omowienia najważniejszych kwestii (to wielki błąd!). Jest młody, a wydaje mi sie, ze zaręczyny w waszym wypadku pierścionek i zaklepanie go sobie niż cheć bycia razem na dobre i na złe Z drugiej- ok, jest młody, ale na mieszkanie i sypianie z panna nie jest. Kobieta tez ma prawo głosu w kwestii swojej przyszłości Ważne co dla niego oznaczają zaręczyny- a tego autorka nie przedstawiła. Mój narzeczony gdy sie oświadczał miał również 20 lat. Po wzniosłym "tak" siedzieliśmy sobie i sączyliśmy winko. Czekałam, czy zacznie temat ślubu, byłam ciekawa co wymyślił. A on powiedział, że chciałby szybki ślub, najchetniej w maju (był koniec listopada). Zrobilam wielkie oczy :) Pomysł szybko upadł z powodu finansów, ale i tak na ślub przyszło mi czekać niewiele dłużej-rok i miesiąc. Dla faceta problemy z rezerwacją sali, zespołu itp nie istnieją, ślub moze byc i 3 miesiace po zareczynach. Podobnie jak autorka mieszkaliśmy razem, ale kiedyś powiedzial mi, że do końca studiów bedę miała na palcu obrączkę. Bylo to kilka lat temu, ale wiem, ze mówił wtedy serio i ze o tym nie zapomniał. Słowa dotrzymał- jestem na ostatnim roku, ślub za 2 miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trochę pomoralizuję:P Po pierwsze - jesteście młodzi i gdybyście nie mieszkali razem, uznałabym, że chłopak ma 150% racji. Ale się, jak to ktoś ładnie ujął, \"ukichałaś\" i mieszkacie razem. Więc tak: chłopak jest niedojrzały do ślubu, ale dojrzały do wszystkiego, co się robi po ślubie..? Wobec tego jedyne, do czego nie dojrzał, to stwierdzenie, że niczego lepszego od Ciebie już nie znajdzie. To jest prawda bezwzględna. Pokaż jeszcze jedną rzecz, która technicznie zmieniłaby się po Waszym ślubie, poza większymi trudnościami, żeby przerzucić się na lepszą opcję :P Po drugie - jesteście tak wspaniale \"nowocześni\", żeby zamieszkać razem w szczeniackim wieku, ale widz, że na zasadach naszych prababci :D Baba przy garach:P Rzeczywiście, postępowe i nowoczesne :P Nie wiem czemu niektóre dziewczątka są tak bezgranicznie naiwne. Z \"nowego systemu\" facet bierze sobie wyłącznie to, co wygodne, a one na to przystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelka20
jak juz wczesniej pisalam, nie do konca uwazam ze sie wpakowalam w cos strasznego, bo On duzo mi pomaga w domu, i to nie jest sytuacja w ktorej on nie robi nic a ja rwe sobie wlosy z glowy, duzo mi pomaga, w sprzataniu gotowaniu, robi zakupy, owszem nie jest tak kolorowo kiedy sie mieszkalo z rodzicami, i wszytsko bylo podstawione pod nos, po prostu uwazam, ze predzej czy pozniej czlowiek wchodzi w pewnego rodzaju samodzielnosc, i nie jest to latwe, tak samo jak decyzja o wspolnym zamieszkaniu, i nie ukrywam, ze gdyby nie sytuacja ze studiami to nie wiem czy bym sie na to wszytsko zdecydowala, mowicie ze za wczesnie - czasami nie ma sie wyboru, albo po prostu wybiera mniejsze zlo - chociaz w tym wypadku to zbyt mocno powiedziane, wydaje mi sie ze przez to ze tak bardzo go kocham ulozylam sobie pwein obrazek szczesliwego zycia i byc moze stad w mojej glowie te mysli o zareczynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×