Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosietta

myślicie czasem co by było gdyby wasze dziecko urodziło sie chore.

Polecane posty

Gość MamusiaSynusia
przed ciążą pracowałam w caritasie jezdziłam po ludziach starych i chorych od ktorych dzieci sie odwrocily i bardzo to lubiłąm i mam zamaiar kiedys nadal to robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
bo jestes dobra dziewczyna o dobrym sercu niestety ciągłą pogoń za kasa zatraca w ludziach uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
dodam jeszcze ze mam sąsiadkę ktora ma 80 lat jest sama bo dzieci robią kariere i o mamie nie pamiętają co 3 dni robie jej zakupy woze do lekarza i sparzątam mieszkanie raz w tygodniu pomimo tego ze mam małe dziecko w domu ale dla mnie to zaden problem!i moze uprzedze pytanie innych osob nie nie biorę za to zadnych pieniędzy robie to z czystej przyjemnosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś mi się nie chce wierzyć, że normalny człowiek mógłby oddać niepełnosprawne czy upośledzone dziecko do jakiegoś ośrodka. Choć znam takie patologie. Myślę jednak, że są to osoby z zaburzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
ja widac po naszej rozmowie sa takie osoby ktore by to zrobiły!sa ludzie i ludziska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
ale i jestesmy i my dobre kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
no tak tylko jestesmy mniejszoscią :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak do końca...
...to nie wiecie, o czym mówicie. Widziałyście, na filmach albo w przelocie, dzieci z zespołem Downa, czy austystyków takich jak Rainman i już. Nie wiecie, jak to jest wykąpać, ubrać i wyprowadzić na spacer 30-letniego faceta, który jedyne co wie, to że chce jeść i do ubikacji. Nie mówi, prawie nie sygnalizuje swoich potrzeb, nie naje się sam, nie podetrze tyłka, nie zrobi nic wokół siebie sam. I co z tego, że chodzi? Na dodatek czasem jest agresywny, na przykład z powodu nierozładowanego napięcia seksualnego, bo nie umie sam go rozładować, bije wtedy wszystkich wokół, nie ma znaczenia, czy to matka, czy ktoś obcy. Nie wiecie, jak to jest mieszkać z autystykiem, który waży 140 kg i wybucha agresją, bo śniadanie jest 5 minut za późno, albo krzesło źle stoi, i to nie jest kwestia wychowania, tylko choroby. Mówicie o niewinnych dzieciach, ale one przecież dorastają. Że nie wspomnę o niemobilnych 40-latkach, których 70-letnia matka musi dźwigać, żeby posadzić na wózek, czy go z niego zdjąć. W ośrodku jest całodobowa opieka. W dzisiejszych czasach to już nie są umieralnie, gdzie ludzie żyją w bydlęcych warunkach. Według mnie to lepsze wyjście i wrew pozorom humanitarne. I nie mówcie o obowiązku opieki nad starymi rodzicami, który spoczywa na dzieciach, bo za każdym razem mnie krew zalewa. Dzieci rodzi się po to, żeby pewnego dnia wyfrunęły w świat i były szczęśliwe, a nie zmieniały pampersy gderliwym staruchom, którym każdy z nas może się stać. Ja mam życzenie spędzić starość w domu spokojnej starości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
to twoje zyczenie. ja poki bede zyc nie pozwole zeby moi rodzice tułali sie po domach starosci!ile by nie mieli lat i czy musiałabym zmieniac pampersy czy nie, tą są moi rodzice ktorzy dali mi zycie wychowali na porzadnego człowieka i nie zasługują na to by starosc spędzic w domu opieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak do końca...
A co złego jest w domach opieki? Byłaś tam kiedyś? Sprawdziłaś, jak tam ludzie żyją? Czasy się zmieniają, teraz to naprawdę bardzo humanitarne ośrodki. Na pewno nie wszystkie, ale jest wybór. Żeby było jasne. Nie wpychałabym moich rodziców tam na siłę, wbrew ich woli. Oczywiście, że zajmę się nimi, jeśli już sami nie będą mogli tego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
moze nic złego moze ludzie maj tam warunki!ale ja bym nie chiała zeby moi rodzice kiedys sie tam znalezli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to święta prawda, że nie ma miłości bez ofiary...i każdy kogo kochamy może z dnia na dzień zostać osobą niepełnosprawną ruchowo czy np. zachorować na schizofrenię. Potem z całą pewnością przychodzi starosć i - na ogół - niedołężność i choroby. Z tym trzeba się ZAWSZE liczyć. Nawet wtedy gdy mamy dziecko zdrowe, męża młodego i sprawnych jeszcze rodziców i wydaje nam się, że przechytrzymy los. Ludzie którzy twierdzą, że należy wyrzec się takich osób nie mają pojęcia co mówią, może są teraz młodzi i zdrowi, a ich ograniczone serce i brak wyobraźni każą myśleć, że tak bedzie zawsze. Takim życzę powodzenia :P i tego by nie spotkali na swej drodze ludzi, dla których wygoda i miłość własna są bogiem. Optyka zmienia się bardzo szybko, gdy nieszczęście dotyka nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>Ja mam życzenie spędzić starość w domu spokojnej starości. Nie mam teraz czasu, szkoda, bo chciałabym zabrać głos. :) Byłaś kiedyś takim \"domu spokojnej starości\'? Ja bywam. Nie mów mi o spokojnej starości, bo mnie z kolei rzuca. Może kiedyś, w odległej przyszłości będą u nas takie domy funkcjonowały na zasadach i w celu, dla którego są tworzone. Jak na razie, to jest dramat. Dla całej rodziny. I dobrze Ci radzę, idź i zobacz jak takie życie wygląda, a wtedy zmienisz zdanie. Przynajmniej na dziś i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak do końca...
Niestety, wbrew naszym najszczerszym chęciom świat nie jest czarno-biały. Różnie losy się toczą. Nie mam pojęcia, co bym zrobiła, gdyby moje dziecko urodziło się lub stało niepełnosprawne w dużym stopniu, tak dużym, że nie dałoby rady żyć samodzielnie. Wiem tylko, że ja kiedyś umrę, a ono by zostało. To bardzo trudna decyzja, ale znam problem od drugiej strony i myślę, że bardzo niesprawiedliwe jest wieszać psy na tych, którzy jednak postanowili skorzystać z ośrodków. I myślę, że nie o wygodę tu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak do końca...
A byłam, Musztarda, widziałam. Niejednokrotnie. Dlatego napisałam, że na pewno nie wszystkie są humanitarne, ale takie też są, wierz mi na słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama kupe lat w taki mdomu pracowala wiec wiem jak to wyglada i nie chodzi o brak podstawowej opieki ale o ogolna samotnosc tamtych starych ludzi ktorzy czekaja na odwiedziny swoich dzieci choc raz w miesiacu,wiec czekaj do tego pierwszego az dziecko sie zjawi (wiadomo po co bo pierwswzego babunia lub dziadzius maja kase) i oddaja co moga byleby ich znow za miesiac zobaczyc. Smutne ale prawdziwe jacy ludzie sa w dzisiejszych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz o zupełnie innej sytuacji, o sytuacji ekstremalnej, kiedy już masz tylko mur przed sobą, którego głową nie przebijesz. Tutaj padały głosy, że gdyby się urodziło niepełnosprawne, to matka podjęłaby decyzję o oddaniu dziecka do ośrodka opieki, bo jej się też coś od życia należy i w swym egoizmie nie znalazłaby miejsca na poświęcenie. Wybacz, ale skały tarpejskie i inne, eliminacja jednostek słabych, to coś na co nie daję przyzwolenia. Kojarzy mi się nie tylko ze starożytnością, ale i czasami całkiem nieodległymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>tak do końca... A byłam, Musztarda, widziałam. Niejednokrotnie. Dlatego napisałam, że na pewno nie wszystkie są humanitarne, ale takie też są, wierz mi na słowo. Może i są, nie wiem, dla mnie to ostateczność, a nie wybór. Wierz mi, że chodzę i płaczę, będąc tam, jadąc, wychodząc. I nawet nie z powodu warunków, ale tego cierpienia i smutku w oczach osób, które zostały w większość "oddane" pod fachową opiekę właśnie. I chodzę do obcej osoby, nie wyobrażam sobie, gdyby to był ktoś z mojej rodziny. Podkreślam, nie chodzi mi o ekstremalne sytuacje, hospicja i inne tego typu przypadki, to jestem w stanie ogarnąć umysłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nikogo bym nie oddala ale podobno nigdy nie mozna mowic nigdy ; w kazdym razie o ile jestem w stanie zrozumiec osobe zalamana ktora nie daje juz sama rady i decyduje sie oddac osobe najblizsza do zakladu o tyle nie wyobrazam sobie mlodej matki ktora 9 miesiecy chodzi szczesliwa w ciazy z rogalem na gebie a po porodzie dowiaduje sie ze cos jest nie tak i z minuty na minute stwierdza "a fe' to mi nie pasuje,zajmowac sie nie bede,bo to bedzie trwalo dluzej niz przepisowe 18 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak do końca...
No oczywiście, że gdyby moje dziecko urodziło się chore, to nie zostawiłabym go w szpitalu, bo to wstyd i obciążenie mieć takie dziecko. Choć znam i takie przypadki... No więc, jeśli mówimy o takich sytuacjach to też z całą stanowczością mówię: nie. A co do samotności w domach opieki... Znam takie przypadki, gdzie ta samotność jest duuużo lepsza od towarzystwa "rodziny". Dyskusja robi się lekko akademicka, więc chyba wrócę do swoich spraw, korzystając z czasu, gdy moje dziecko ucina sobie drzemkę. Niniejszym, drogie panie, dziękuję za uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
w telewizi nie raz nie dwa były pokazywane domy "spokonej" starosci jak są Ci ludzie traktowani moim zdaniem nie jak ludzie :( przykre ale prawdziwe oczywiscie zeby mi sie zaraz nie oberwało nie twierdze zw wszystkie takie są.No wiadomo ze po cos te domy są istnieją ale uwazam ze w wielu przypadkach ich działanie mija sie z celem :( własnie przed chwilą rozmawiałam z mężem na temat tu przez nas poruszony i powiedział mi ze nigdy by nie oddał rodzicow ani chorego dziecka i takie dziecko kochał by tak samo mocno jestem z niego dumna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaSynusia
przepraszam miało by w telewizji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze to okropne
ale nie chce o tym myslec. Nie wiem czy mialabym tyle sily, aby opiekowac sie takim dzieckiem, aby oddac mu cale moje zycie. Sama, jesli uleglabm jakiemus wypadkowi i nie moglabym myslec, byc ciezarem dla kogos, wolalabym byc martwa. Stan stagnacji kiedy nic sie nie zmienia doprowadza mnie do depresji. Nie lubie lezec w lozku za duzo i nie miec po co wstac. Ja musze biec. To moja natura. Wiec ja nie chcialabym zyc w takim stanie i nie wiem czy moglabym sie kims opiekowac na stale. Jestem szczera, jesli kogos zgorsze no coz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tereferetut
Pracuje z osobami z roznego rodzaju dysfunkcjami i napisze tak: opieka nad takim dzieckiem to mnostwo roboty, ale efekty tego przechodza czasami najsmielsze oczekiwania. Znam dziewczynke, ktora- mimo iz jest niewidoma i niema- zna jezyk migowy! ja uczylam sie tego jezyka rok: widzac i slyszac... Poza tym jak wchodze do mojej pracy i widze te usmiechniete buzki to chocbym nie wiem jak przybita byla- nie ma mowy o smutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabela12345678
niegdy nie pozwolila bym na to zeby moi rodzice skonczyli w takim osrodku za to ile mi dali milosci poswiecili sie dla mnie i wiem ze nigdy by o to nie poprosili bo chca dl mnie jak naj lepiej ale kocham ich bardzo i chodz bym miala i pampersy zmieniac to poswiece sie dla nich za to jakim teraz jestem czlowiekiem za to jak mnie wychowali za to ile mi dali i pokazali mam serce ONI DALI MI ZYCIE DLACZEGO JA NIE MAM DAC IM UMRZEC W GODNOSCI I PRZY RODZINIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oddalabym swojego dziecka do osrodka. owszem moze na 5 dni w tygodniu jezeli to mialoby mu/jej pomoc, ale nie tak na stale, odcinajac sie zupelnie od tego. mam kuzynke z downem i jej rodzice oddaja ja do osrodka na 5 dni i ona sie tam uczy z innymi dziecmi, ale na weekendy, swieta i wakacje jest w domu. tak samo jak jest chora czy ma miesiaczke. opieka nad chorym dzieckiem jest ciezka, ale jakos nie moge sobie wyobrazic ze oddaje i zyje sobie pelnia zycia bo mam jedno zycie i musze z niego korzystac. mam synka i niewyobrazam sobie ze gdyby kiedys mu sie cos stalo (tfu tfu tfu) ze oddalabym go bo juz nie jest zdrowym, usmiechnietym dzieckiem :( co do opieki nad rodzicami to ja nie mam dziecka by sie mna opiekowalo na starosc. nie wymagam tego. ale tez nie wyobrazam sobie by mial mnie zupelnie w nosie. nie chcialabym tez oddac swojej mamy lub mamy mojego meza do domu opieki chyba ze nie mialabym innego wyjscia. inna sprawa ze nie mieszkam w Polsce i tutaj domy opieki wygladaja innaczej niz wiekszosc w Polsce. moj maz ma takie samo podejscie jak ja jesli chodzi o rodzicow jak i o dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×