Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eyka

mamy na wychowawczych-macie czas na wyjścia bez dziecka?

Polecane posty

Ja zawsze bralam dziecko ze soba. Tylko czasami- awaryjnie- pomagala nam babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytam akurat o wyjścia bez dziecka - na jakieś zajęcia, do teatru, z mężem na randkę raz w roku itp. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez synka razem z mężem byliśmy aż 3 razy sami :D Ale to raczej siła wyższa- ślub,wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nam się zdarzyło raz wyjście-wyjazd ściśle randkowy, tylko we dwoje, jakieś wyjścia razem do kościoła w święta..na palcach jednej ręki można policzyć chyba... :P brakuje tego, żeby nie zapomnieć że jest się najpierw parą, mężem i żoną, dopiero potem rodzicami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaaa...23
Ja mam czas na wyjścia bez dziecka, ale niestety nie mam z kim wyjść. Ewentualnie z narzeczonym, ale to też nie za często (Sylwester, ślub znajomych, kino,zakupy). Zawsze możemy zostawić córcię z dziadkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Princpolo, nam aż dwa ważne wesela ostatnio umknęły ( ukochani kuzyni ) bo w jedno prawie rodziłam, a w drugie dziecko było chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dosyć często wychodziłam bez dziecka. Czy to na randke z mężem, czy jak miałam coś załatwić, czy po prostu wyjśc z przyjaciółką na kawę . Z małym zostawali bardzo chętnie dziadkowie którzy blisko mieszkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zawsze łatwo się da zorganizować dyżur przy dziecku, ostatnio chciałam z tego powodu zrezygnować ze swoich zajęć-kursu. Na szczęście mąż i mój tato nie zgodzili się - twierdzą że matka na wychowawczym MUSI mieć jakąś odskocznię...i to chyba prawda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellaa
zalezy ile ma się dzieci, bo jak kilkoro no to nie ma wyjśc bez dziecka, bo zawsze któres z dzieci się "przylepi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 10 miesiecznego synka i jeszcze nigdy nigdzie nie wyszlam bez niego, i wcale bym tego nie chciala. dobrze mi tak. do kina czy na wesele pojde z synke jak dorosnie. teraz jest czas dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kingusia - to podziwiam ;) bo to chyba tak, jakby być w pracy dzień i noc, w weekendy, święta i urlopy non stop wykonując jedne czynności.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę wyjść kiedy chcę i na jak długo chcę, a wtedy z moim Malutkim zostaje moja mama. Ale nie nadużywam tego:) PS: co prawda moja mama jest na etapie poszukiwania pracy, ale nawet jeśli będzie pracować to przecież weekendy będzie mieć wolne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie nadużywam życzliwości dziadków, to jest tak, że jeśli sami się garną to nie ma problemu - wilk syty i owca cała, bo akurat sami mają z tego frajdę, że z wnukiem pobędą. Ale jeśli się dziadkowie drudzy nie kwapią zbytnio, to i nam ciężko prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malalalallaall
Ja sie nie lubie nikogo prosic no chyba ze sami zaproponuja.Daltego nie wychodze igdzie a wieczory w lozku z mezem :) albo na kafe.I z tym mi dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoją drogą aż dziw bierze, że bywają dziadkowie co to blisko mieszkają, a wnuki widują bardzo rzadko. Trudno mi sobie to wyobrazić, bo takie maleństwo po prostu przyciaga:) widocznie nie na wszystkich działa ten "magnes" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nie wiem jakie macie stosunki z rodzicami, że używacie w jednym zdaniu słów "nie lubię się prosić" i "rodzice". To trochę przykre. Ja idę do mamy, mówię "mamo w sobotę chcę iść z dziewczynami na piwo, proszę zostań z Małym:) ". A ona z uśmiechem na ustach odpowiada "nie ma sprawy" hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kingusia mnie rozbawiła na maxa (ale tak pozytywnie - nie, że chamsko teraz piszę:) ). Chodzi mi o stwierdzenie "a do kina pójdę z synem jak dorośnie". Po 1 to wątpię, żeby dorosły (czytaj: nastoletni) facet chciał iść z mamusią do kina hehe, a po 2 daj mu trochę odetchnąć, bo rośnie nam kolejny maminsynuś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jam to jest - no to Cię chyba zaskoczę, bo też tak mam, że idę, proszę i nie dostaję odmowy :P:D kwestia tylko czy chcę, bo chcę nie zawsze ;) to, że człowiek ma pomocnych rodziców nie oznacza od razu, że tę gotowość pomocy maksymalnie eksploatuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie jest tak,ze ja nie mam z kim zostawic malego. moi rodzice mieszkaja 5m odemnie i sa chetni zostawac z wnukiem,ale to ja mam taka zasade ze imprezki mialam przed ciaza,teraz najwazniejsze jest dla mnie dziecko. na piwo moge umowic sie ze znajoma w domu. wcale nie uwazam ze wychowywanie dziecka to praca 24h. to sama przyjemnosc. a co gdyby cos mu sie stalo pod moja nieobecnosc? nie wybaczylabym sobie tego do konca zycia. dla mnie dziecko i maz sa najwazniejsi. wazniejsi od wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do kina to inaczej pomyslalam a inaczej napisalam. chodzilo mi o np 8 letnie dziecko. take raczej z checia wybierze sie z rodzicami do kina. nie wiedzialam ze jezeli chce byc przy swoim dziecku ktore ma dopiero 10 miesiecy caly czas to cos zlego. i ze przez to bedzie mamisynkiem. po za tym ja nadl karmie swoje dziecko piersia,to tez cos zlego? trudno bylo by mi go zostawic skoro on ciagnie cyca kiedy ma ochote. raczej babcia nie da mu sojego cyca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano każdy inaczej założył sobie wychowywanie dziecka (jeżeli w ogóle można z góry zaplanować wychowywanie;) ). Ja jestem z moim Malutkim cały czas (oprócz tych nielicznych dni, kiedy chcę się trochę wyrwać), to ja go karmię (nie piersią - mój wybór, nie chciałam, nie karmiłam), to ja go przewijam, to ja go kąpię, ja przebieram i ja zabieram na spacery. I widzę jak on bardzo mnie kocha, odwdzięczając mi się za wszystko pięknym uśmiechem, słowem "mama" i wyciąganiem do mnie rączek kiedy tylko mnie zobaczy. Ale uważam, że mama też człowiek i ja akurat jestem z tych "człowieków" co to muszą się czasem oderwać (nawet od dziecka). Wiem, że zostawiam go pod najlepszą opieką jaką mogłabym mu zapewnić i wiem też, że nie będę miała możliwości całe życie być przy nim 24/h i patrzeć na każdy jego ruch i krok - dlatego nie uważam, żebym coś traciła, albo co gorsza robiła mu jakąś krzywdę, wychodząc raz na dwa tygodnie na piwo:) I czy to znaczy, że nie jest dla mnie najważniejszy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej nie jest to kzywda. ale ja poprostu jestem zbyt opiekuncza. moje wyjscie skonczylo by sie tym ze mialabym ogromny rachunek telefoniczny. bo dzwonila bym co minute czy wszystko jest wpozadku :) a wiec wole zaoszczedzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kingusia13 świetnie Cie rozumiem, bo ja mam trzecie w drodze i podobne podejście :) Inna sprawa, ze ja nie mam dzieci z kim zostawić, czasem brakuje mi wyjścia we dwoje z mężem, ale generalnie nie mam większej potrzeby na wyjścia bez dzieci. Uwielbiamy wychodzić całą gromadą, razem spędzać weekendy i wakacje. Generalnie nie mam problemu z wyjściem do koleżanki, mój mąż zostaje z dziećmi bez żądnego problemu i marudzenia, ale robię to bardzo rzadko, po prostu nie mam takiej potrzeby. A, nie siedzę na wychowawczym, pracuję w domu i to dość sporo. Co do karmienia piersią - starszą córkę karmiłam 11 miesięcy, młodszą 1,5 roku, z Maciusiem zobaczymy jak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jam to jest
tak jest zostawiaj matce na okrągło, a ja będzie źle bawi to po wypicu tego piwa przyłóż jej . Niech wie w końcu, że została babką i jej zasranym obowiązkiem jest bawienie i oddawanie pieniędzy wnukowi. I niech się cieszy matka, ze pozwalasz jej jeszcze oddychac. Już jej wszystko zaplanowałaś. Nawet jak matka pójdzie do pracy to w weekendy bawienie.No chyba, ze mtka w tej pracy będzie leżała do góry brzuchem i jeszcze dyrektor/prezes przynosił jej obiady. To masz rację, będzie na co dzień wypoczeta to może w weekendy zając się wnukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie moja małolata jest za mała, zresztą nie chciałabym jej zostawiać, później będzie przedszkole, więc jeszcze sama zdążę pobyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z potencjałem
Miałam czas na wyjścia samemu. Zresztą często to robiłam. Młodą zostawiałam pod opieką najstarszej córki i męża, dostatecznie dobra opieka aby móc wyjść na spacer, na zakupy czy na kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×