Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niemy krzyk

bezsens życia...

Polecane posty

Mam 30 lat, 10 lat małżeństwa, 9 letnią córkę i tylko ona jest owocem miłości, reszta to przepaść i przeszłość. Od 8 lat jestem workiem treningowym mojego męża i nie mogę odejść. Tchórz ze mnie. Zdradza mnie, bo gdzieżby nie i co? nic. Patrze na to, czekam na niego codziennie, może coś się zmieni, naiwna ja. Jak łamie na mnie kolejny kij od szczotki -nie nadążę kupować, nie czuję nic prócz ukłucia w sercu, kolejnego i kolejnego, że też jeszcze nie pękło na kawałki. Córka kiedyś zapytała się mnie -mamo, dlaczego ty z nim jesteś? - a ja odpowiedziałam - przecież to twój ojciec i później nic, milczenie, cisza. Właściwie nie wiem, po co to piszę, po co zakładam temat, chyba dla samego wygadania się. Pokazania, że nie jest tak źle, bo inni mają gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DKMG
propozycja dla ciebie spakuj siebie i córkę albo lepiej spakuj jego i dalej już wiesz co robić masz dziewczyno dopiero 30 lat i całe życie przed tobą więc przestań je sobie pieprzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
Wiesz, ja tez mam dosc zycia, kiedys sobie myslalam, ze nie moze byc tak zle, ze kazdy problem da sie rozwiazac. Moj maz mnie nie bije, nigdy nie udezył, za to wykancza mnie psychicznie.... Jestesmy po slubie 2 lata... tak mało a tak wiele sie zdarzyło. Jestem teraz w 12 tygodniu ciazy.. nie była planowana ale przyniosła mi tyle radosci a on? Niby sie cieszył... myslalam ze sie zmieni ale jest jeszcze gorzej.. Pije, przegrywa wszystkie pieniadze na maszynach. Dostał wypłate wczoraj i dzis przewalił wszystko. Jestesmy bez zlotowki, do tego rpzyszedl pijany jak swinia i stwierdził ze tak wyszło. Juz nie mam siły, nie wiem jak sobie poradze.... nie ma dnia bym nie płakała w kacie... pewnie dziecku to dobrze nie robi. Ja nie umiem sobie z tym poradzic. Nie umiem tak zyc.. nie wiem co dalej. On spi a ja po raz setny spakowalam walizki, tym razem chyba na prawde odejde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostaw go, on rani nie tylko Ciebie ale również Twoje dziecko. Jeśli nie potrafisz znaleźć siły żeby to zrobić dla siebie, to zrób to dla córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
tylko gdzie pojde? Do rodzicow? oczywiscie mama przyjmie mnie z otwartymi ramionami i pomoze, ale czuje dyskomfort psychiczny ze zwalam im sie na glowe, niedługo urodzi sie dziecko i co? Mialo byc inaczej.. wiem ze to moi rodzice i zrobia wszystko by mi pomoc, ale ja nie chce ich obciazac... moj maz nie rozumie, on mi mowi 'rob jak chcesz' jak mowie ze odejde - czuje ze juz mnie nie kocha, nic miedzy nami nie ma, ja kocham go nad zycie, ale jestem w stanie odejsc... Najgorsze jest to ze nie chce byc u rodzicow i im ciążyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko Ty jestes w takiej sytuacji, znam kilka kobiet które były katowane przez mężów, bały sie odejść. To blokada psychiczna, nie możesz uwierzyć, że możesz bez niego żyć prawda? Kiedy wydaje Ci się, że mogłabys odejść prawdopodobnie wydaje Ci się, że i tak znajdzie, albo sobie nie poradzisz sama z dzieckiem, albo wmawiasz sobie, że dziecko musi miec ojca. Bzdury. Tkwisz w tym na własne życzenie, to wydaje się szokujace bo nikt przecież nie skazuje się celowo na cierpienie, ale tak to już działa. Jest wyjście, wszystko zależy od Ciebie. Przestań się bać, nie jesteś tak na prawde od niego uzależniona, ani Twoje dziecko ani nikt. Tylko najpierw musisz chcieć zmiany na lepsze, nikt Cie na siłe nie wyciągnie z tego bagna. Przemyśl czego byś chciała i wtedy napisz, pomoc zawsze się znajdzie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że muszę odejść, bo boję się, że córka skończy w przyszłości jak ja, czyli nijak, będzie słaba, bezsilna. echo, współczuję Ci, może obie powinnyśmy zastanowić się na przyszłością, Ty masz czas, Twoje dziecko jest jeszcze w łonie, nie widzi Twojego cierpienia i bólu, może warto to wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes tam
wiesz, ja jestem po rozwodzie, mimo tego, ze specjalnie nie stało się nic- wyjechał i zakochał sie w innej, a ja już nie miałam sił zawalczyc. Powiedziałam mu, ze się zgadzam. Rozwód, jestem sama, mam syna. Jestes kolejną kobieta, która widzi siebie jego oczami i moze żyć tylko rzy nim. A to nie prawda. Jestes człowiekiem, który zasługuje za szczeście i spokój jak każdy z nas. Nie wyobrażam sobie tege, ze ja tu w spokoju i ciszy zwracam się teraz do Ciebie, a Ty moze właśnie dostajesz pięścią. Nie mogę tego pojać i nie zgadzam się. Nie jestem psychiatrą, ale marnie będzie wyglądała przyszłośc Twojej córki, jesli to, co widzi musi znosić jako coś normalnego, coś, co kobieta musi przyjąć i zaakceptować. Nigdzie nie będzie Wam gorzej niz jest teraz. Co musiałob sie stać, abyć zadecydowała o odejściu? Jeśli on Cie zabije będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DKMG
do obu dziewczyn teraz on znęca się nad wami kiedyś przyjdzie czas że zacznie znęcać się nad dzieckiem pomyślcie też o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
tylko gdzie ja pojde, zarabiam owszem, ale na pewno na mieszkanie nie wystarczy i zycie. Chociaz teraz tez nie wystarcza.... A do tego on twierdzi ze ja jestem chora, jestem hoisteryczka, wariatka... jak mam sie zachowywac ? cieszyc? juz nawet sie nie złoszcze, nie wydzieram bo wiem ze on i tak mnie nie słucha, tylko siadam w kaciku i płacze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś myślałam, że nikt nie wie, że wiem tylko ja, że ukrywam wszystko skrupulatnie i umiejętnie, jak bardzo się myliłam, wszyscy rozkazują wręcz, żebym odeszła, a ja pakuje walizki i tyle co potrafię zrobić, a chciałabym przejść granicę i wyjść z walizkami w ręku z domu, wyjść nie oglądając się za siebie. Nie wiem co musi się stać, żebym odeszła. Chciałabym, ale ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
On mojego dziecka nigdy nie pokocha, jak sie upije mowi mi ze sie puszczam i pewnie nie jego... nigdy nie miał powodow by twierdzic ze go zdradziłam, po prostu mowi to zeby mnie zranic, pozniej mowi ze nie pamieta albo przeprasza... to tak bardzo mnie boli. Zrobiłam sie teraz wrazliwsza, byc moze ale czy to znaczy ze jestem zła? jak byłam na usg i usłyszalam serduszko tak bardzo sie cieszyłam, chciałam by poszedł ze mna ale nie miał czasu a jak pokazałam mu zdjecie z usg stwierdził ze to nie jest jeszcze dziecko wiec co ja mu pokazuje :( mi serce chyba juz pekło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
widzisz ja tez pakuje walizki i na tym sie konczy, pozniej jest jeden dzien ok i znow to samo, ja straciłam nadzieje na lepsze jutro i chyba przybrałam jakas role meczennicy i uwazam ze tak musi byc... zmienilam sie strasznie , kiedys byłam silna a teraz? upadam i nie mam sił sie podniesc... a on mnie jeszcze 'kopie' . Nie chce mi sie zyc, ale mysl o dzieciatku to moja iskierka, ktora nie pozwala mi zgasnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DKMG
echo tym bardziej że tak się wyrażę SPIERDALAJ jak najszybciej i to choćby dla dobra dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes tam
długi jeszcze będzie do Was docierało to, co same już przecież widzicie i wiecie? Na co czekacie dziewczyny? Złoszczę się czytając: on mówi, ze jestem chora, ze jestem wariatką...to takie typowe! Upokorzycz, uwiązać, uzależnić, zepchnać na dno, sprawić, by był dla Was jedyną deską ratunku, jedynym sensem życia- i to okaleczanie. Przecież to jest chore! Nie chcę czytać, ze to trudne! Moje zycie też nie jest usłane różnami, zostałam sama z dzieckiem pow ielu latach. Nigdy nie byłam bita, ale zdarzyło się po drodze tyle rzeczy...a ja myślałam, ze żona musi czekać, że przeciez mamy dziecko. Zostałam sama w najgorszym dla siebie momencie. Nie czekajcie na taki moment, bo wtedynaprawde będzie trudno. Na życie musi wystarczyć. ojcowie zobowiązani są do alimentacji swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
oj chciałabym... zawsze sobie mysle - gdybym mogła cofnac czas.. niestety... ale pewnie nie miałabym wtedy mojego dzieciatka, jest dla mnie najwazniejsze, modle sie tylko zeby nic złego sie nie stało, tyle sie naczytałam o poronieniach, wiec zyłam w strachu przez pare tyg.. ale chyba wszystko jest ok. Ostatnio spałam na podłodze... bo w mieszkaniu mamy w zasadzie tylko 2 łozka - w sypialni i sofe na ktorej sie nie da spac. Moj maz stwierdził ze nie ma ochoty na mnie patrzec i zebym sobie poszła... tak bardzo było mi przykro ze spałam w duzym pokoju na podłodze przykryta kocem. Mi chyba byłoby przykro.. a on ma mnie w dupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
wiem ze truje, ale wiecie jak to jest. w takiej sytuacji nie opowiada sie o tym nikomu, po za domem szczerzy sie zeby i udaje ze sie ma cudowne zycie, dzis jest mi strasznie zle, wiec fajnie ze trafilam na ten topik. Fajnie ze moge sie wygadac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes tam. masz rację. ale dzisiaj nie miałabym nawet gdzie się podziać, do rodziców nie mogę pojechać, mieszkają za daleko. w motelach pewnie kotów i psa nie przyjmą, a ja bez nich się nie ruszę! Już jest późno, może jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echo. razem to zróbmy, razem odejdźmy. jest ciężko, ale łatwiej nie będzie. U mnie trwa to 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes tam
przeczytaj dziwczyno, to co piszesz! rozumiem, ze jeśli jutro PAN nakaże Ci spać na dworze, to najzwyczajniej uczynisz to, bez problemu, nadal będzie Ci PRZYKRO ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
nie wiem co sie ze mna stało. Po prostu jak on stwierdził to jego łozko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes tam
Kochana moja równieśniczko :) nikt nie każe Ci dzisiaj, teraz wyrywa c się z Twojego domu. Zastanów się, coś zaplanuj, jesli masz rodziców- wszystko im opowiedz-o ile możesz, powiedz całą prawdę, ale na miłośc boską.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DKMG
niemy pakój manele i wypad psa i kota pod pachę i dymasz do pierwszej lepszej kumpeli na noc a potem do rodziców ktoś cię w końcu przenocuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
niemy krzyk u mnie dopiero 2 ale o 2 za duzo tylko gdzie ja odejde? Boze wiem ze nie moge tak myslec ale dzieciatko skomplikowało wszystko. Normalnie mogłabym sie wyniesc do kolezanki a tak? Ehh ale moze wlasnie dzieki niemu podejme własciwa decyzje, ze wzgledu na nie, inaczej pewnie do konca zycia meczylabym sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes tam
dziwczyny, tak nie można żyć! Dla zwierząt powinniśmy być lepsi, niż Ci mężczyźni sa dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DKMG
echo a jutro stwierdzi że to jego dom itp . kobieto ty się ratuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echo, wynajem pozostaje albo rodzice :) ja muszę stworzyć jakiś plan. coś wynająć i przeprowadzić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
nie raz mi powiedział zebym sie wynosiła bo on w tym miesiacu zapłacił czynsz... uwierzcie mi ze to paranoja... wiecie to mi sie w głowie nie miesci. Płacimy roznie, zalezy - jak on ma kase bo i tak bywa to on placi , jak nie ma to ja Kiedys nie mogłam z internetu korzystac bo on akuratnie w tym miesiacu zapłacił. tez mu sie odpłacam czasami ale ja nie moge tak traktowac kogos kogo kocham. My powinnismy przebywac po za domem, bo wtedy udaje idealnego meza, a nie daj boze ktos przyjdzie do nas. Kochanie to kochanie tamto :( A wszyscy mowia - matko jakiego masz cudownego meza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo.
niemy krzyk moze na społke wynajmiemy :) heh.. nie wiem nie mam dzis sił, ide sie połozyc bo głowa mnie boli, brzuch mnie boli i ogolnie mam dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×