Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gfgogj

czy to jest normalne zachowanie?!

Polecane posty

Gość kot i piees
Jak on wyrósł w takim domu, gdzie sie nie rozmawiało, tylko strzelało focha, a potem samo przechodziło, to on nie umie rozmawiać. Ale tego idzie sie nauczyc. Jesteście ludźmi i musicie zacząćporozumiewać sie jak ludzie,m wyrazając swoje emocje w sposób werbalny, pozobnie jak życzenia, a nie przy pomocy mowy ciała jak zwierzęta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Szukam wśród znajomych , rodziny ale nie widziałam takiego przypadku żeby facet żonę w bieiźnie gotową do oddania mu sie poniżał , nawet ci najwieksi sukinsyni takiego numeru nie odwalili ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot i piees
jak człowiek jest na drugiego bardzo zły i ma jakies pretensje, które sie od dłuższego czasu zbieraja, a nie zostały nigdy wypowiedziane, to chce temu drugiemu dopiec i nawet na to konto zrezygnuje z seksu Ja nie widzę jakichś większych przesłanek , zeby miało to oznaczać inną babę. A nawet jeśli - to ma to wyjsćw rozmowie, a nie w jakimś śledztwie od siedmiu boleści. Jestesmy ludźmi, tak czy nie ? Wiec możemy ze sobą rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgogj
Temat terapii pojaiwł sie gdy się wyprowadziłąm... wróciłąm do domu pod warunkiem pójścia na wspólną terapię. Niestety teraz twierdzi że on nei potrzebuje i nigdzie nie pójdzie. Tak dokąłdnie podporzadkowałm sie mu w wielu sprawach,a le dalej nei chcę już - on ma skłonności do przemocy psychicznej, tak mi sie wydaje. tez to widze jako próbe sił. Nie mam zamiru się mścic, wiem że to bardzo głupie... nie wiem czy już nie rozwlailiśmy nazego małżeństwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
kot i pies mowa ciała jest najlepszym odzwierciedleniem tego co kto czuje i myśli w danym momencie.....on widzi zonę w szpilkach bieliźnie i taka reakcja? cos tu nie tak ....... on nawet chyba nie chce rozmawiac, gdyby chciał nie postapiłby tak z nia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
no właśnie nie chce rozmawiac, sam powiedzial terapii małżeńsiej już nie potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mi wyglada raczej na "reakcję uczuleniową". Myslę, że wasze rozmowy zbyt często kończyły się kłótnią, wypominaniem złych rzeczy. Facet na samą mysl o rozmowie, podświadomie wie, że ma ona się skończyć na skrytykowaniu go. Dlatego , albo się chowa, albo od razu atakuje. Musicie wymysleć jakis " pakt o nieagresji", żebyście zaczęli się czuć razem swobodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgogj
:( to będzi ebardzo trudne. mielismy taką umowe gdy wróciąłm do domu po wyprowadzce - działała tydzień może 10 dni... Kurcze czy my jeszcze potrafimy razem żyć?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Tak tylko cały w tym ambaras żeby dwoje chciało na raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musicie obydwoje sie postarać. Terapia małżeńska była dobrym pomysłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Ja Cie rozumiem, mój mąż tez miał taki etap że tylko ja mówiłam a on milczał....czułam sie jakbym do ściany nawijała a ściana nic... tylko że mój nigdy tak mnie nie potraktował.....bywało bardzo, bardzo xle, też sie wyprowadzałam .....źle sie to dla nas skończyło, bo teraz po 13 latach walczymy żeby coś przetrwało, łatwo nie jest ale widze jego zaangazowanie i chęci.....a jak u Twojego nie ma nic to naprawdę nie wiem, nie da się za dwoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgogj
dziewczyny ja naprawde uciekam. jutro ansepny ciężki dzień... musze iść spać. Dziękuję Wam wszystkim za opinie i dodanie otuchy. Na razie mam mętlik w głowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot i piees
bibi, moim zdaniem masz swoje doświadczenia i przenosisz je na ten przypadek, a sytuacja jest raczej skrajnie inna. Mowa ciała moze i duzo mówi, ale niewystarczająco. Autorko, moim zdaniem stoisz na mocnej pozycji, bo przestałaś dawać sie prowokować. Odkąd zaczęłaś mówic rzeczowo i z opanowaniem, on się czuje niepewnie. Bo to swiadczy o twojej sile. A on jest pokurczony, emocjonalnie niedorozwiniety i to go jeszcze bardziej złosci. Wiec w prymitywny, zwierzęcy sposób próbuje sie odegrać. Nalegaj na terapię. Bądź dalej opanowana i silna. Nie daj sie prowokowac. Jak nic nie pomoze, wyprowadx sie i powiedz, ze o dalszym byciu razem mozecie gadać tylko pod warunkiem podjecia terapii. I przeprowadzenia do końca. Pewnie, że jemu terapia nie leży - bo musiałby nauczyć się czegoś, co ty juz prawie umiesz. No i straciłby na tobą kontrolę, która ma, jak panuje niepewnosć i niedomówienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponny
Musiałaś chyba porządnie "zaleźć za skórę" swojemu mężowi, że nawet nie ma ochoty na seks z Tobą. Może to Ty go wcześniej upokorzyłaś czy w inny sposób bardzo boleśnie zraniłaś, bo zwyłe nieporozumienia z mężem zawsze kobieta poprzez czułość i seks niweluje do zera. Facet małomówny może być bardzo wrażliwy... Moim zdaniem zrobił to celowo, chciał się za coś odegrać. Coś Ty mu wcześniej zrobiła? Moim zdaniem nie ma żadnej kochanki ani kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot i piees
Na moje oko to u was sie od dawna cos nawarstwia. Do tego masz faceta z kompleksami i skłonnosciami do przemocy psychicznej, słabego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot i piees
Myśle, ze jak najbardziej macie szansę być razem i zgodnie ze sobą życ, ale na pewno warunkiem jest terapia i chęć wyniesienia z niej czegoś. Rozmowa to jest naprawdę wielka sztuka i to trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. I mieć dobre chęci. Na pewno bedziecie musieli pracowac też kazde nad sobą. On - wiadomo na d czym, ty - tego nie wiemy, ale na pewno też masz coś za uszami. Ale jak sie postaracie, to dacie radę. O ile tylko obydwoje chcecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgogj
Tak masz rację mam co nieco na sumieniu. Nigdy nie byłam dobrą gospodarną żoną, mam trudny i chwiejny charakter. Bywam gderliwą, jędzowata babą. Ale ja to wsyztsko wiem, czuję że to nie jest ok, że musze nad tym pracować. Nie uważam jego za jedynego winnego tego co sie dzieje w związku, bo sama wiele nabruździłam i mam przez to ogromne wyrzuty sumienia. I cała reszta o której piszesz to święta prawda - tak jest słaby psychicznie, zakompleksiony, ma skołonności do znęcania sie psychicznego nade mną. On nei czuję się wcale winny, widzi we mnie wytłumaczneie całego zla tego świata - nawet jak samochód ni chce odpalic to mojua wina bo przez mnei za długo stał w bezruchu i akumulatro siada :( On uważa że jest z nim ok i dlatego nie chce podjąć terapii. Z drugiej strony kiedy mówie mu że może porozmawiamy z kimś bezpośrednio z tym nie związanym żeby ocenił tą sytuację, to starsznie sie obrusza. Nawet kiedy porponuje jako mediatora jego własną rodzinę (chociaż z ich zdaniem się ciut liczy) która za mną i tak nie przepada (delikatnie mówiąc). zaczyan krzyczeć i mów że jesli zacznę wywlekać takie rzeczy przed nimi to ich skłócę a wtedy to już nikt go nei znajdzie :( Po prostu koszmar. Nie ciuerpie weekendów bo wtedy musimy byc razem cały dzień i albo jest wypominanie albo on wychodzi ostentacyjnie trzaskąjac drzwiami, nie móiąc gdzie i kiedy wróci... A mam naprawdę co robic, mam pilne sprawy do załtwienia a nie mogę się na tym skupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot i piees
To nic nadzwyczajnego, ze on nie chce ani terapii, ani zeby ktos obiektywny sobie na to popatrzyl. W ten sposob musialby przyjac do wiadomosci, ze on jest nie mniej winny sytuacji niz ty. On to pewnie i tak wie, ale sam te mysl odpycha, no i ma te wygode, ze moze ci wszystko wyrzygac i zachowywac sie tak, jakby byl przekonany, ze to twoja wina. I na pewno wie, ze jakby ktos popatrzyl z boku, to by mu powiedzial, jak to naprawde wyglada. Nie daj sie. Powiedz, ze albo terapia, albo sie wyprowadzasz. Jesli nie jestes gotowa zerwac albo nie chcesz, to nie groz zerwaniem. Bo jak on sie nie zgodzi na terapie, to musisz dotrzymac swojej obietnicy. Wiec mysle, ze wyprowadzka bedzie najlepsza. Tylko wyprowadzasz sie natychmiast. I nie ma to tamto - albo terapia, albo sie wyprowadzasz. Najlepiej zapowiedz mu to w srode, niech sie do czwartku wieczorem zdeklaruje, czy podejmie z toba terapie. Jak sie nie zgodzi albo nie podejmie zadnej decyzki, to sie bezwarunkowo wyprowadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot i piees
w piatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja i kropka
ubrałam piekną beiliznę, pończochy, pas szpilki i miałam zaczac tanczyc - a co myslałas ze dupą wszystko załatwisz. Robisz z siebie dziwkę to nie dziw się ze tak Cie traktuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość benkartowa
A od kiedy to rozbieranie sieprzed osobistym mężem, chocby do rosołu, to kurewstwo ? Kolezanka to chyba pod kołdrą, po ciemku i w koszuli nocnej z flaneli i z golfem, li i jedynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgogj
Miałam zostawic bez komentarza ten wpis, ale... Gratuluje podejścia - kobieta tańcząca we własnym domu wyłącznie dla własnego męża jest dziwką?! Czy słowo "dziwka" nie oznacza uprawiania seksu za peiniądze?! Nijak to się ma do mojej sytuacji. Poza tym ciekawe ile masz lat i ile masz doświadczenia życiowego że takie masz podejście?! Nie, seks nie miał wszystko rozwiązac, bo od rozwiązaywania problemów jest szczera rozmowa. Nie pomyślałaś że po prostu choziło o bliskość, czułość o przyjemność z bycia razem?! Nie pomyślałaś że po prostu chciałam być w ramionach własnego męża po trudnym okresie w Naszym życiu, przypomneić mu że kiedyś się bardzo kochalismy, że było między Nami bardzo dobrze?! Zachęcic go do współpracy nad naszym związkiem?! Zawsze byłam lojalną i wierna żoną, nie życze sobei żeby jakaś zakompleksiona osoba wyrażała się o mnei w ten sposób, bo nie jest to niczym zasuzone przeze mnie. Wiesz łatwo oceniać innych, ale życze Ci oby zycie nei zweryfikowało mocno twoich poglądów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×