Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JapataŁopata

ciśnienie rozwalające czaszkę podczas snu

Polecane posty

Gość takie cudo
heh paranoja to stąd te objawy haha :) uczymy się całe życie dobrowolne poddawanie się grzeszkom lekkim ... tak się za nie odpłaca...wierzcie mi, przeżyłam to... ale daleko do mety :) mamy jeszcze wrażliwych na grzechy?? zakładamy klub? ja pierwsza !! opętywana przez większe i mniejsze, prześladowana nimi codziennie. :) poszłabym pośpiewać... ..kościół był dobry do tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki  ..
Witam. Z przejęciem przeczytałam twój problem i powiem ci że to co opisujesz jest mi bardzo dobrze znane, te szczegóły są mi tak dobrze znane że aż jestem w szoku. Pierwszy raz mi sie to zdarzyło jak miałam może 14 lat. Niby coś mi się śniło a z drugiej strony tak jakbym nie spała wcale. Miałam całkowitą świadomość tego że leżę we własnym łózku, we własnym pokoju, że meble stoją tam gdzie zwykle, że rodzice oglądają na dole film. Problem w tym, że słyszałam jakiś dziwny hałas, coś jakby straszny huk przelatującego samolotu i ten huk dopiero mnie zaniepokoił bo przecież to nie jest normalne żeby w nocy był taki hałas i wtedy poczułam że w ogóle nie mogę się ruszyć, zdałam sobie sprawę że moje ciało śpi pełnym snem a mój umysł nie i że nie mogę nijak poruszyć ani ręką ani nogą, nie miałam żadnej władzy w moim ciele! To było straszne. Nie pamiętam jak się wtedy zdołałam wybudzic ale przyszło mi to z ogromnym trudem i o tym że ten huk samolotu nie był prawdziwy uświadomiłam sobie dopiero kiedy zdołałam poruszyc swoim ciałem. Jak potem zeszłam na dół i próbowałam innym opowiedziec co strasznego mi się przydarzyło to nikt mnie nie rozumiał. Pomyslałam wtedy że najwyraźniej tylko ja tak mam. Nie wiedziałam co to było ale od tej pory postanowiłam nie mówić o tym nikomu i bo tak nikt tego nie rozumiał. No i ten niby paraliż senny wracał do mnie co prawda rzadko ale czasami wracał na przestrzeni kolejnych kilkunastu lat. Wersje tego snu oczywiscie zmieniały się, ale za kazdym ich cechą wspólna było poczucie tego że ciało znajduje sie w głebokim śnie a świadomośc umysłu niestety nie, a przy tym różne hałasy albo głosy bardzo wyraziste jak na jawie ale jednak po ostatecznym wybudzeniu okazywały się nieprawdziwe. poczucie że w pokoju ktoś jeszcze jest i ja jestem jakby pod obstrzałem, wystawiona na pastwe tego czegoś lub kogoś, kiedyś byłam przekonana że po pokoju łazi mój brat i cos do mnie mówi a po wybudzeniu okazywało się że nikogo nie ma ani nie było. No ale najczęsciem towarzyszyło mi że w pokoju hałasuje jakas obca siła, czy duch i dręczy mnie tym hałasem albo nie daje spokoju w jakiś inny spokój. Kiedyś nawet byłam przekonana że zbliża sie do demon i że chce mnie zgwałcić. Byłam strasznie przerażona i robiłam wszystko aby moje ciało poruszyło się, że jak okaże się zbyt słaba i ulegnę to to będzie koniec. Za kazdym razem właśnie trzeba użyć najsilniejszej z mozliwych siły woli aby cialo się poruszyło i obudziło, a potem oczywiście standardowo leżenie z szeroko otwartymi oczami i zapalona lampką i strach przed ponownym zasnięciem. A było z czym walczyć nawet po wybudzeniu czułam że jestem ociężała jakbym była pod wpływem najsillniejszych leków nasennych i moje powieki dosłownie opadały do ponownego zaśnięcie i czułam że ta siła w która wczesniej wywołała ten paraliż ponownie jakby mnie wciągała w ten stan i trzeba wtedy odczekać właśnie tak co najmniej z pół godziny aby móc ponownie zasnąć ale już takim normalnym i zdrowym snem. To jest straszne. Do tej pory mi się to zdarza chociaż już bardzo rzadko ale nadal nie mam pewności co to tak naprawdę jest. Wierzę w obecność życia niematerialnego. Być może to jakas próba ingerencji jakiegoś złego ducha w czyjeś ciało no ale oczywiście to tylko moje domysły. Ktoś inny by pewnie wytłumaczył że to zwyczajny paraliż senny jakieś zaburzenie fazy snu albo zwykły koszmarny sen. Tylko że ja potrafie odróżnić zwykły sen, nawet gdyby był koszmarny od tego związanego z paraliżem. Taki zwykły koszmarny sen nigdy nie będzie tak straszny jak ten paraliż bo temu paraliżowy towarzyszy strasznie realistyczne poczucie świadomości, zawsze jest to poczucie że się leży, że się śpi we własnym łóżku, zawsze jest jakis huk albo hałas w tle, brak możliwości poruszenia się i ogromny lęk. W sumie to zawsze myślałam że jestem z tym sama. Dopiero jak dostałam od rodziców swój pierwszy komputer w zyciu to odkryłam że sa ludzie którym tez się takie coś dzieje i że nie jestem z tym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki  ..
Słuchajcie jeszcze tak się zastanawiam co by się stało gdybym w takiej sytuacji nie starała się wybudzić tylko pozwoliła ponieść się temu. Jak liść na wietrze. Niestety za kazdym razem jest to coś tak nienaturalny i dziwny stan że ten lęk jest po prostu nie do wytrzymania. Zawsze się boję że jak się samodzielnie nie wybudzę to że stanie się coś strasznego. Tylko nie wiem co takiego mogłoby się wtedy stać. Czy jest możliwe wtedy aby coś mnie opętało ? Albo czy jest możliwe aby nie powrócić już w ogóle do własnego ciała ? Nie powrócić czyli co, umrzeć ? Ktoś pewnie by mnie wyśmiał ale jakoś nigdy w czasie tego snu nie przychodziła mi do głowy inna możliwość niż rozpaczliwa próba wydobycia sie z tego stanu, bo ten stan jest doprawdy czymś nieludzkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie cudo
Wiem o czym mówisz. Ja dałam się ponieść raz, na chwilkę. Za krótką, żeby się mądrzyć ale... mogłam robić co chciałam. Powoli rzecz jasna ale wokół mnie działo się tak jakby pod moje dyktando. Raz opuściłam ciało i unosiłam się nad nim. Czułam, że im dalej chcę odfrunąć od niego tym bardziej naciągnięta staję się taka jakby smycz.I że lęk przed dalszą podróżą nie pozwolił mi odfrunąć dalej... żal mi było własnego ciała :( Im dalej odfruwałam tym mniejszą więź emocjonalną czułam z własnym życiem. Na wszystko patrzyłam z boku jakby nie na moje. W ten zdałam sobie sprawę, że Bóg znowu wystawia mnie na próbę. A ja słabo zdaję jego egzaminy. Cóż z tego, że mogłam się zdystansować do swoich problemów na tyle by zauważyć ile dobra mnie jeszcze czeka i ile mogę go z siebie dać wspaniałego. Kiedy się budziłam traktowałam to jak sen. Nie jak doznanie mistyczne. A ja w tych snach mam zawsze wrażenie doznań mistycznych. Raz z Bogiem, innym razem z demonami, raz nawet i z tym i z tym. Leżałam... coś niedobrego mnie otaczało, chciało we mnie wchłonąć... zaczęło mną telepać, nie chciałam tego zła w sobie. Spanikowałam, myślałam: to koniec! Nie mogłam się wybudzić. Próbowałam ruszać stopą, dłonią, otworzyć oczy. NA NIC! W głowie usłyszałam głos.. taki szemrany i echo za nim brzmiało:" powiedz, że wierzysz, powiedz że wierzysz." Allright,allright! Mówię, mówię! Zaczęłam krzyczeć, że wierzę... a ten niedobry stan zaczął przechodzić. Powtórzyłam to ok 4 razy kiedy obudziłam się z tymi słowami na ustach. Nie wiem kto się ze mną tak bawi, mam nadzieję że sam Bóg nie sam Diabeł. Ale i tak uważam, że oboje próbują namieszać w moim życiu. Tyle, że odrobinkę więcej w nim teraz Boga. Stąd chochliki pewnie są niezadowolone:) mogłam być dobrym materiałem na opętanie :) Nie daję się z całych sił opętać ani zwariować ani ponieść złym emocjom. Wcześniej było to łatwe :) Cuda nie widy widywałam. Ja też wierzę w życie pozamaterialne. Nie mam innego wyjścia. To co ja przeżywałam do tej pory to żadne wariactwo. Z pewnością nie każdy tego doświadcza. Czuję się wyróżniona choć to nieco niepokojące doznania. Pozdrawiam wszystkich,którzy jeszcze zostali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie cudo
Uważam, że to rodzaj walki dobra ze złem, Boga z Diabłem. Ja niestety porzuciłam wiarę taką bezpodstawną na rzecz niewiary w żadne siły wyższe poza energią życiową. Teraz się dowiaduję, że Bóg jest tą siłą i objawiała mi się jego obecność. Raz jak brałam prysznic , płakałam, klęczałam, czułam że umieram, że głowa mi eksploduje i zostanie po mnie mokra plama, do tego sama w mieszkaniu i nikt mi nie pomoże. Odbyłam coś w rodzaju chrztu, wymyłam dokładnie całe ciało. Wymasowałam każdy niemal mięsień na swoim ciele, wypłukałam wszystko, od gardła po uszy i nos. Co chwila z osłabienia padałam na kolana. Poczułam Jego bliskość niemal namacalną. Był w tym samym pomieszczeniu, tak blisko. Anioł jakiś czuwał nade mną. Musiałam o niego się modlić. Błagać o niego. Już kiedyś o niego prosiłam. Wtedy się zjawił. Atak nie wiem czego minął :) A to na jawie się wszystko działo. Ok. Różne opinie mnie już przestają obchodzić. To szczera prawda. A ludzie niech sobie myślą co chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JapataŁ.
wszyscy jesteście poryci, gorzej ode mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do JapataŁ.
dużo rzeczy można mieć w głowie, tymczasowo wszyscy macie siano! uczcie się! zabobonnicy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahuahieha
łobuzy!!! dopadło was sumienie!!! na kolana albo innego ratunku nie ma:) bo i po chuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marinaaaaa
Kurde, macie identycznie jak ja. Tez do niedawna myslalam, ze tylko mnie to dotyczy. Obawy tego, jak Wy to mowicie 'paralizu sennego' pierwy raz pojawily mi sie 1 Wrzesnia 2008 r. Pamietam to jak dzis. Snilo mi sie, ze leze na łozku, w tej samej pozycji, jak lezalam naprawde, i telefon lezacy na parapecie, pod ktorym spie) zaświecil sie, i tak, jak sie dzwoni, aby sprawdzic stan konta, zaczela gadac jakas babka: 'stan twojego konta wynosi...' To było takie przerazajace, ze nie pytajcie. I to bylo takie uczucie, ze nie bylam pewna, czy wszystko to dzieje sie na jawie, czy we snie, poniewaz wszystko bylo takie mega realne. Nie dalam rady sie obudzic. Pozniej, tej samej nocy snilo mi sie, ze sasiedzi puszczaja głosna muzyke, taki jakby hip-hop, strasznie glosny i nie moglam zrozumiec ani jednego slowa, czy byly one po angielsku czy po polsku.. czort wie. I caly czas pamietam, ze lezalam, patrzylam sie w sufit i nic nie mogac zrobic, sluchalam tej 'muzyki'. Sytuacja powtorzyla sie w Styczniu 2009r., kiedy snilo mi sie, ze wchodze do łazienki mojego chlopaka, patrze, a ona jest strasznie zaniedbana, stara itp. Znowu pisk w uszach, otwieram oczy, i widze moj komputer w pokoju, ale nadal widze ta jego lazienke ! Jeszcze nie dawno nialam taki sen, ze gram w jakas gre, i ni stad i z owąd pisk, tak jakby samochod rozpedzony do 80 km/h zaczal nagle hamowac. I w tym czasie otworzylam oczy, wbilam sobie faze, ze jestem opetana i zaczelam mowic, ze 'bede juz wierzyc w Boga, przepraszam Panie Boze, ze w ciebie nie wierzylam'. I oczywisie zdretwiale rece i nogi. Nie wiem, co moze byc tego przyczyna. Czy nerwy, moze alkohol? Ogolnie mam problemy z pamiecia na codzien, czesto nie pamietam, czy dana sytuacja miala miejsce we snie, czy na jawie. Problemy zkoncetracja tez wystepuja. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NERWICA LEKOWA ! ZNAM TO ! ciezko to wyleczyc !!! nie pij kofeiny ! nie pal ! zero alkoholu nawet piwa ! ja mialem zanim sie dowiedzialem co to jest 3 lata wszystkich mozliwych badan 4 rezonanse ,sciagany i badany plyn rdze-mozgo, badanie krwi na wszystko chyba z 100 razy i tarczyce i hormony i wszystkie rodzaje ekg i blednik w uszach , badanie kregoslupa i szyi ,milon innych badan i NIC -jednym slowem okaz zdrowia ! wiem wiem ilu ludzi tylu lekarzy i madrali ! kazdy ma co innego ale wydaje mi sie ze to jest to !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Beata
Czy masz telefon komórkowy w pobliżu głowy podczas snu, albo słuchasz czegoś przez słuchawki przed zaśnięciem, albo zasypiasz ze słuchawkami w uszach? Ja zasypiałam zawsze ze słuchawkami w uszach słuchając czegoś. Kiedy skarżyłam się rodzinie na straszne szumy w głowie , straszne ciśnienie w mózgu podczas snu, moja 11-letnia córka powiedziała mi, ze nie powinnam zasypiać z telefonem przy głowie, bo jest to niebezpieczne. Zaczęłam zostawiać telefon w korytarzu. Jak narazie mam spokój. Przed zaśnięciem wietrzę pokój, pacierz i śpię spokojnie. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam czy jeszcze ma Pani takie objawy jak wtedy? Mam dokładnie to samo i strasznie się niepokoje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×