Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość my husbands wife

Jak dbać o małżeństwo?

Polecane posty

Gość my husbands wife

Witam, czuję, że mo związek obumiera, nie ma w nim już namiętności ani tkliwości, jesteśmy razem 4,5 roku. Nie tak długo a czuję jakby to była wieczność, monotonia. Mamy córeczkę, więć nie możemy sobie pozwolić na szalone spontaniczne wypday we dwoje. Czy ktoś z Was miał podobny problem> Czy możecie podunąć jakiś pomysł na wspólne spędzenie czasu inne niż ogładanie TV? dzięuje za pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problemem jest wasze myślenie: "Mamy córeczkę, więć nie możemy sobie pozwolić na szalone spontaniczne wypday we dwoje." Ja małą 1,5 roku nosiłem w nosidle w Tatrach wysokich, reszta szła obok, wcześniej spaliśmy pod namiotami, 4,5 roku to już na tyle dojrzału wiek, że np. nie trzeba przewijać, dziecko samo się załatwi, samo powie kiedy jest głodne, spać może opierając głowę na kolanach, itd. Możecie wszędzie iśc razem, do pubu, do kina, na basen, na spacer, na weekend. Możecie wszystko ale trzeba to zrobić a nie myśleć że już całe życie się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Autorka nie podała wieku córeczki, tylko staż związku. Ale niezależnie od wieku dziecka, można je zabierać wszędzie niemal. Nie jest to proste, ale do zrobienia. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to znaczy "Nie jest to proste, ale do zrobienia" tzn. ze zapakowanie dziecka w wózek a wózka do samochodu nie jest proste? A włączenie telewizora jest proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my husbands wife
Witam, dziękuję za Wasze podpowiedzi, córeczka na prawie 4 latka i staramy się spędzać jak najwięcej czasu poza domem, problem w tym, że brakuje nam chwil spędzonych tylko we dwoje. JAk już córcia zaśnie, i możemy sie zając nami, okazuje się ze nie mamy pomysłu co z tym czasem zrobić, kończy się na oglądaniu TV, a ja czuję potrzebę robienia czegoś wspolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też czuję że coś tracę
nie mamy dzieci, 3 lata po ślubie. Niby wszystko jest cudowanie, ale mój mą woli swoje hobby ode mnie. Dziś znów zostawił mnie samą (jestem chora, mam grypę i leżę w łóżku) i poszedł sobie. W dodatku uważa że jak zwykle mam pretensje o nic. Chciałąbym, żeby dbał o mnie jak kiedyś, starał się, zabiegał. Czasem mam wrażenie że łączy nas tylko lista zakupów na obiad i rachunki. A ja tak bardzo go kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my husbands wife
Często mam podobne wrażenie, że mój maż szuka tylko okazji, zeby wyjść ze swoimi znajomymi na impreze, na piwo. Zostawia mnie wtedy w domu samą, tak jakbym była mu zupełnie obojętna, jakby liczył się tylko on i jego czas, jego samopoczucie. Ja odbieram dziecko z przedszkola, więc pędzę na łeb na szyje po pracy do córki, i nie ma szans żebym też sobie gdzieś wyskoczyla. On nie ma takiego problemu, poprostu nie wróci od razu po pracy do domu, o opiekę nad dzieckiem nie musi się martwić bo jestem ja, a to że brakuje mi jego bliskości i czułości jakby sie nie liczyło. Kilka razy nawet poszedl na impreze i nic mi o tym nie powiedizal, tel nie odbiera a ja się denerwuję że coś mu się stało, bo powiedizał że zaraz będzie w domu. Ostatni jednak przystopował , tak jakby zaczeło mu zależeć na nas, na budowaniu więzi . Mówi miłe słowka, docenia moje obiady i nawet pocałuje w czoło, uwielbiam to. Jest mi z tym tak dobrz, że martwię się żeby to się nie zmieniło i tamten czas, tak nie dawny nie wrócił. No więć may te wiecozry kiedy nasza córeczka już śpi a ja pragnę wykorzystać ten czas na łapanie kazdej okazji na zbliżenia nas, na budowanie pryjazni i bliskości, żeby ten strasznie samotny czas osobnych wieczorów nie wrócił. Nie wiem jednak co można zrobić w tym celu. Do Ja też czuję że coś tracę,: wiesz mój maż zaczął bywac w domu jak poszłam na zwolnienie lekarskie i zaczełam gotować, jak stres pracy mi odpuścił i dzięki temu z większym spokojem podchodzę do niego, teraz kiedy ne pracuję potrafię wiele rzeczy odpuścić. Nie wiem czy to pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke kreatywnosci
słuchaj a moze sama cos wymysl np. kolacja przy swiecach rano powiedz mu ze ma nic nie planowac na wieczor ... potem w ciagu dnia wysyłaj mu jakies fajne smsy np co bedziecie robic wieczorem ... no a córeczka to na tyle duza jest ze mozecie ja zostawic z kims i gdzies wyjsc przeciez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my husbands wife
A czy znacie jakieś fajne miejsca niedaleko Wawy, gdzie mozna spędzić miły weekend, bez gwary i pośpiechu miejskiego? Ta kolacja zdecydowanie jest dobrym pomysłemna dzisiejszy wieczór, już dawno nie jedliśmy przy świecach, diękuję za tą podpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiecomega
wyłączcie telewizor.razem. i zobaczycie czy umiecie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niefajnie
skoro potrafił iść na imprezę nic Tobie o tym nei mówiąc...to znaczy że nei bardzo liczy się z Tobą..... wyglada na to że nie bardzo poczuwa sie do tłumaczenia Tobie, przyzwyczaił się też że Ty "zawsze jesteś by zająć się dzieckiem" i wziać odpowiedzialność za nią na siebie.....może powinnaś go oduczyc takiego trybu myślenia...wystarczy że raz kiedyś poinformujesz go że on odbiera małą z przedszkola bo Ty idziesz po pracy do fryzjera, na kawę z koleżanką czy zakupy.... w końcu powinien być akiś podział obowiązków i starania z obu stron rady że Ty masz planować i organizmować wyjazdy weekendowe i kolacje przy świcach są do bani, bo w związku obie osoby muszą o ten związek dbać, sama jak nie bęzie inicjatywy i chęci ze strony męża, to związku siłą cementować nie dasz rady.... nie wystarczy miłość i czułość tylko z jednej strony by nazywać to miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renika 1133
Ja też do niedawna myślałam, że dla nas nie ma już szans (4,5 roku po ślubie). Doszło nawet do tego, że zaplątałam się w \"lewą\" znajomość. Nie wiem, jak to by się skończyło, ale któregoś dnia mój \"znajomy\" powiedział mi, że jestem zupełnie inna niż jego żona. Uświadomiłam sobie, że jestem też inna, niż żona, którą ma mój mąż. Postanowiłam, że koniec tych złych dni. Nie podziałało od razu, ale mój mąż przestał w pewnym momencie uciekać \"na piwko\". Pewnego dnia nieśmiało zaproponował, że zaprosi kolegów do nas. Ok (wcześniej-nie do pomyślenia), zgodziłam się i...nie są tacy najgorsi. Potem powolutku zaczął po sobie sprzątać (oczywiście wszystko chwalę z zapałem). Ostatnio zauważyłam nawet, że zostawia telewizor i przychodzi do kuchni z pytaniem, czy mi pomóc!?!?!? Rozmawiamy sobie wtedy o wszystkim. Choć ziemniaki są czasem ze skórką, Chociaż czasem \"pomagając mi\" przesoli kotlety, to powtarzam mu, że bez niego nie byłoby dziś tak pysznego obiadu. A on cieszy się jak dziecko. Chyba jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"renika 1133 - Pewnego dnia nieśmiało zaproponował, że zaprosi kolegów do nas. Ok (wcześniej-nie do pomyślenia), zgodziłam się i...nie są tacy najgorsi.\" a tak to jego koledzy nie bywali u was?? czemu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my husbands wife
jego koledzy nigdy nie byli też w naszym domu. Ostatnio wspomniałam mu o tym, ze powinniśmy mieć wspólnych znajomych, że skoro nie możemy wieczorami wychodzić razem to niech jego znajomi przyjdą do nas, ale nie spodobał mu się ten pomysł. Do Renika 1133: my jesteśmy małżeństwem 4 lata. Niestety również miałam lewą znajomosć, nawet dwie, ale na szczęście, dzięki przyjaciółce, skończyłam te znajomości żeby ratować związek, żeby sie nie zakochać w innym, który jak zawsze w takich sytuacjach jest milszy, czulszy i bardizej dba niż mąż. Niesetety, u mnie nie przyniosło to takiego efektu jak u Ciebie. Mam nadizeje, że te ostatnie chwile, w których chetnie jest w domu nie miną , strasznei się tego boję. Do no nie fajnie:Jeżeli cohdzi o odbieranie córki z przedszkola, oczywiście bardzo chciałabym móc tak zrobić ale on kończy pracę o 18, więc nia ma szans żeby zdażył do przedszkola przed jego zamknięciem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renika 1133
Bo mnie wkurzało, że piją alkohol, palą fajki, a potem zostawiają po sobie bałagan. Mój mąż szedł sobie spać a ja do 3 nad ranem sprzątałam, zmywałam i wietrzyłam mieszkanie. Wkurzało mnie, że mój mąż robił sobie ze mnie przy nich durne żarty, że nie dawał mi dojść do słowa. Jak tylko zaczynałam coś mówić, wchodził mi w slowo twierdząc, że się na niczym nie znam. No powiedz sama, chciałoby Ci się przez to przehodzić? To chyba nie była ich wina, tylko tego, że mój mąż mnie olewał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renika 1133
Aha, jeszcze jedno. Znalazłam sobie swoje towarzystwo. Zaczęłam jeździć na koniach. Nie uczepiałam się już tak mojego męża. Wychodziłam na imprezy. Wcześniej siedziałam skwaszona w domu z myślą, że znowu się spóźnia. Nie zależy mi na wspólnych znajomych, ale mamy też i takich. Dałam luz sobie i jemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to mąż się nieładnie zachowywał przy kolegach :/ ale może właśnie dlatego że (bodaj podświadomie) miał Cię za kobietę \"udomowioną\" i bez zainteresowań innych niż dom. pokazałaś mu że tak nie jest - super! :) ja uważam że każdy powinien miecjakis wasny oszar zainteresowan. to odświeża :) i zawsze są tematy do rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renika 1133
To nie było tak. Ja mam dobrą pracę, jeżdżę na szkolenia,rozwijam się, ale on uważał, że wszystko wie najlepiej. Myślę, że bardziej to była to wina mojego podejścia do męża. To właśnie ten drugi facet mi to uświadomił. Mężczyzna lubi czuć się kimś wyjątkowym, tak samo, jak kobieta. No i właśnie takie poczucie trzeba mu dać. A co do wspólnego wyjazdu, to chyba nie chodzi o to, gdzie, tylko, żeby ze sobą być. Kolacja przy świecach, to super pomysł, tylko to musi być faktycznie coś wyjątkowego. Z całą oprawą, sukienką, makijażem, a nie świeczka na kuchennym stole. Kiedy po raz pierwszy zrobiłam taką super-kolacje, to strasznie głupio się czułam, ale jemu to się spodobało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Mężczyzna lubi czuć się kimś wyjątkowym, tak samo, jak kobieta. No i właśnie takie poczucie trzeba mu dać\" hehe to są _złote_ słowa, do rzucenia wielu kobietom ktore zakladaja topy z serii \"maz mnie nie kocha, nie szanuje, nie dba, itd itp.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam męża, więc takie problemy pewnie jeszcze przede mną. ale dziwię się, że można zapomnieć/nie wpaść na to, że kolację fajnie czasem zjeść przy świecach, albo nie mieć innego pomysłu niż tv :-/ my (ja i mój facet) czasem gramy w scrable, szachy, spotykamy się ze znajomymi. kilkuletnie dziecko można z kimś zostawić i zrobić sobie wypad do kina ablo na kolację do knajpy przecież. nie wspominając o seksie. przecież można kupić olejek do masażu, seksowną bieliznę i masz jak w banku, ze facet nie będzie wolał wtedy siedzieć przed telewizorem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renika 1133
No może faktycznie to głupio zabrzmiało, ale, kurdę, naprawdę działa. No bo jak on może się wyjątkowo czuć, jak ja mu narzekam, że znowu śmieci nie wyniósł, albo jak mu powiem, że miałam przesrany dzień w pracy i łeb mi trzaska ??? Ale jak któregoś dnia przyszłam i powiedziałam, że miałam fatalny dzień i przez cały czas marzyłam o jego fantastycznym masażu. To dostałam i to, i jeszcze kąpiel gratis... No kurdę, niech mi ktoś powie, że na faceta nie ma sposobów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renika - bo sposobem da sie (prawie) wszystko ;) a my mężczyźni najbardziej nie lubimy marudnych i nudnych kobiet ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renika 1133
Och Kwiatuszku, tak jakoś wyszło.... ;) ale powiedz sam, czy to nie jest dla Was wygodne i przyjemne, kiedy my się tak troszkę staramy inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renika - albo taki tekst "ile ja jeszcze mam sie starac" :P :P niedobrze sie robi od co poniektorych tekstow kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Och Kwiatuszku, tak jakoś wyszło.... ale powiedz sam, czy to nie jest dla Was wygodne i przyjemne, kiedy my się tak troszkę staramy inaczej?" jak to "staranie inaczej" jest dla nas przyjemne to jak najbardziej lubimy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne a jak myslisz
te lewe znajomosci zawieraly tez seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×