Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pkuuu

Paniczny lęk przed spotkaniem z chłopakiem

Polecane posty

Gość gość
Hej dziewczyny, ja mam tak samo. Jak zaczęliśmy pisac a potem doszlo do spotakania to przezywalam koszmar. (nic nie jem, motyle w brzuch, strasznie mi zimno, trzesie mnie) paniczny lek tak mam za kazdym razem. Jak juz sie spotkamy to jest ok ale boje sie tego co on będzie robil. Boje sie spotkań tego co on o mnie myśli, czy bedzie sie do mnie dobieral, czy to jest ten jedyny, zalezy mi na nim i jest bardzo przytojny, nie wiem co mam zrobic. Pomóżcie, doradzcie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny, ja mam tak samo. Jak zaczęliśmy pisac a potem doszlo do spotakania to przezywalam koszmar. (nic nie jem, motyle w brzuch, strasznie mi zimno, trzesie mnie) paniczny lek tak mam za kazdym razem. Jak juz sie spotkamy to jest ok ale boje sie tego co on będzie robil. Boje sie spotkań tego co on o mnie myśli, czy bedzie sie do mnie dobieral, czy to jest ten jedyny, zalezy mi na nim i jest bardzo przystojny, nie wiem co mam zrobic. Pomóżcie, doradzcie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka aneczka
Dziewczyny ja mam ten sam problem, to jest straszne. Mam 17 lat i chłopaka od 3 miesięcy.. Na pierwszych spotkaniach się w ogóle nie bałam a znam go już prawie rok.. od czasu kiedy z nim chodzę przekładam spotkania bo tak baardzo się stresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie tak czuje jak przed ezaminem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam taki lek. ze moglabym zemdlec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boje sie z nim spotkac. bo nie wiem co by bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aLaTinder
Hejka, tutaj dziewczyna 19 lat i podobnie przeżywam spotkania z chłopakami. Aczkolwiek odkąd są aplikacje tylu zaadoptuj faceta czy podobne to postanowiłam to wykorzystać i "potrenować". Umówiłam się w sumie z 4 chłopakami w przeciągu pół roku (trzeba poświęcić trochę czasu na poznanie przez Internet). Nigdy nie dochodziło do drugiego spotkania, ale to inna historia. Co najważniejsze, za każdym kolejnym chłopakiem się mniej bałam spotkać. Coraz mniej odczuwałam te wszystkie objawy co pisałyście. Jeśli stać was na odrobinę szaleństwa to polecam mój sposób :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heej, żyje tu jeszcze ktoś? Mam tak samo przed spotkaniem z chłopakiem, nawet z koleżanką. Nie stresuję się, aż tak bardzo tylko przed spotkaniem z kimś, z kim znam się długo i blisko. Mam już tego dość i zazdroszczę ludziom, którzy żyją normalnie. Chyba będę musiała wybrać się do jakiegoś psychologa czy psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś umówiłem się na randkę częściowo w ciemno. Chodzi tu o to, że zaprosiłem dziewczynę na randkę za pośrednictwem koleżanki czyli ja wiedziałem z kim się umawiam a ona tego nie wiedziała. To była randka częściowo w ciemno. Na randce byłem tak zdenerwowany, że wpadłem w słowotok i gadałem takie głupoty, że aż do tej pory mi wstyd. Z tą dziewczyną mi nie wyszło. Zostaliśmy tylko znajomymi. Wydaje mi się, że jej się nie spodobałem też z wyglądu. Słowotok był gwoździem do trumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lemonka

Hej wszystkim. 

Nie zaglądałam tu chyba od trzech lat. Miałam to samo, o czym wszystkie tu piszecie. Przed spotkaniem z chłopakiem, na którym mi zależało strasznie się trzęsłam i było mi okropnie niedobrze, miewałam zawsze odruchy wymiotne. Minęło to, ciężko było, ale przeszło. Jak? Tak mnie już to męczyło (A nie chciałam kończyć znajomości z tym chłopakiem), że po prostu mu o tym powiedziałam szczerze, co mi się dzieje (nie miałam już nic do stracenia) byłam tak wyczerpana tym psychicznie, że któregoś dnia mu o tym powiedziałam. Zrozumiał i pomógł mi przez to przejść, małymi kroczkami. Powoli zaczynałam jeść, później coraz więcej, spędzaliśmy że sobą dużo czasu, wmuszalam wręcz w siebie jedzenie, ale któregoś dnia poczułam się pewniej i ten stres całkowicie mi minął. Dziś jesteśmy razem 4 lata. Można przez to przejść, ale wymaga to pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lemonka

I u mnie pomogło to, że się wygadałam. Powiedziałam szczerze jaki mam problem, on o tym wiedział więc to nie było już dla niego zaskoczeniem, że źle się czuję i mniej/wiecej wiedział czego moze sie spodziewac. Takze jego swiadomosc o tej dziwnej "przypadlosci" mnie uspokoiła w pewnym sensie. Dużo o tym rozmawialiśmy aż w końcu ten lęk się ulotnił. On mi w tym pomógł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×