Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sweexi

Kiedy ON chce czekać do ślubu...

Polecane posty

( bo pokusa grzechu =ja nie była blisko) Gdyby powiedział ze wtedy tak to ja bym zrozumiała ze rzeczywiscie moje pragnienie bliskosci mu utrudnia to wszystko, ....ale powiedział ze nie było tak, było "lepiej" ale wcale nie uwolnił sie od tego. No to co to da ze ja teraz mu nie bede "utrudniała tego"? Ale on tego nie rozumie.Nie mozna przetłumaczyc. Powiedziałam, ze chce z tym pojsc do psychologa, zgodzil sie bez problemu.Chociaz uwaza oczywiscie, ze nie ma potrzeby, ze powinnismy sami swoje problemy rozwiazac. Ale ok.Wyszlo co prawda ze to bardziej ja potrzebuje pomocy bo sobie z tym nie radze. I powiedziałam wprost , ze nie chce zadnej bliskosci od dzis, zadnego spania w jednym lozku , zadnej czułosci. Skoro jego to nakreca to mnie tez. Nie zostawie go na pewno nie teraz, ale moje poczucie kobiecosci zmalało do zera, wiec ...narazie rozmowy, spotkania, wspolne sprawy, ale bez okazywania sobie czulosci. W koncu jemu o to chodzilo. A ja teraz tez nie mogłabym chyba inaczej. Tyle z tego "co postanowiłam". Tak na prawde nie wiem jak wytrzymam:( Ciekawe co napiszecie, czy ze "znowu on dyktuje warunki" jak to ktos okreslil? Czy ze to dobry sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, ze on tego chce, własnie ze nie chce i z tym walczy. To nie jest problem ze tak powiem codzienny tylko ze sie zdarza. Najpierw bylo mlodziencze zaciekawienie sprawami sexu ( jak u kazdego), potem \"poznał Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, ze on tego chce, własnie ze nie chce i z tym walczy. To nie jest problem ze tak powiem codzienny tylko ze sie zdarza. Najpierw bylo mlodziencze zaciekawienie sprawami sexu ( jak u kazdego), potem \"poznał Boga \" i swierdził ze czystosc do slubu tak, a \"tamto\" nie i tego chce sie trzymac, a ze nie wychodzi czasem....no to trzeba dalej sie starac \"walczyc z grzechem\". I on wierzy ze to sie uda, tylko ze ja mam inne poglady , chce bliskosci i wtedy mu nie wychodzi czasem. A do slubu poprostu nie czuje sie gotowy. Ale on mnie kocha jak swoja przyszła zone. I wszystko byłoby logiczne gdyby nie to, ze ... Byl taki czas w naszym zwiazku, ze ja mieszkałam rok za granica i zapytałam czy wtedy było dobrze ( bo pokusa grzechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sweexi - powiedz mi w takim razie czy to jest związek czy raczej relacja na zasadzie koleżanka-kolega. Bo mnie sie wydaje że jednak to drugie, tak to może wyglądać z boku, poprostu dobrzy znajomi. Dobrze, nie zostawiaj go, bo przyjaciół się nie zostawia pomóz mu jesli będzie tego potrzebował, ale partnerów szujajcie sobie innych. On takiej dziewczyny jak chce, która myśli tak jak on. Ty, chłopaka takiego jak Ty chcesz i będzie wilk syty i owca cała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie, ze masz racje lady w tym co napisałas: on chce takiej dziewczyny jak on ( mimo ze mowi ze nie). Dla niego to nie jest zwiazek kolezenski bo tez o tym rozmawialismy , ale on wlasnie powiedzial, ze on mnie kocha nie jak kolezanke ( kolezanki sie nie kocha) tylko jak swoja przyszla zone. A dla mnie? tez masz pewnie racje, tyle ze jemu taki zwiazek pasuje, a mnie nie. Ja go nie potrafie zostawic, nie wyobrazam sobie tego , moze jestem kolejna kobieta ktora bedzie siedziala i plakala tak jak te co je faceci okladaja, a one placza i mysla, ze to ostatni raz na pewno i ze on sie zmieni a ona da rade. On jest wlasciwie jedyna bliska mi osoba, ktora mam na tym swiecie, dlatego jest mi tez z tym tak ciezko.Mialam skopane zycie rodzinne , a teraz mam skopana milosc w ktorej pokladalam jedyne nadzieje, na to ze własnie piekenej milosci w zyciu doswiadcze. Teraz kocham i placze. Rozczulilam sie , troszke;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym słowem kocham to tak różnie jest.....tak mi się wydaje z doświadczenie......myślę że można kogoś poprostu 'kochać jak koleżankę, czy kolegę' - to jest tak że jest Ci bardzo dobrze z tą osobą lubisz z nim, czy nią być itd....ale jednak nie ma tego czegoś, no właśnie czego? no chyba właśnie pożądania.....no bo to jest to coś co graniczy między koleżanką a dziewczyną tak mi się wydaje Wygląda na to że Ty go pożądasz, a on Ciebie nie albo nie chce pożądać....może on sam poprostu jeszcze nie wie czego chce, ale ja wiem jedno na pewno: nic na siłę nie da sie zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No już nic durniejszego nie mogliście ustalić. To brzmi, jak zasada, że jak ktoś ma za dużo czasu, to myśli, a jak myśli, to wymyśli coś głupiego. Co za masochizm!!! I liczycie może, że ktoś Was pochwali. Jakiś barani łeb mota Ci w głowie, a Ty piszesz, że nie możesz go teraz zostawić? A kiedy? Jak on jeszcze przez 5 lat będzie trzepał sie w kiblu, zwodził Cię, aż znajdzie sobie inną, z którą nie będzie miał oporów? Kto zagwarantuje Ci, że tak nie skończysz? Obudzisz się, jako stara panna, która zabiła w sobie pożądanie? (pożądanie piszemy przez "ż"!) Nawet, gdy po wielu latach czakania będziecie razem, będziesz kolejną szukającą pomocy na tym forum. Ech, dziewczyno, obudź się wreszcie. Młode lata szybko mijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandzia z krakowa
Nie no, teraz to mnie zabiłaś. Dziewczyno, jakbym była koło ciebie, to bym ci tępą pałą przywaliła w łeb, a wcześniej wylała kubeł lodowatej wody na głowę, zeby ci wróciły zmysły. Rzuc tego ciecia, bo to jakaś ciota. I jeszcze ci kurwa jakieś warunki stawia. Pewnie, zadnych czułosci, zadnego dotykania się. To moze w ogóle w osobnych pokojach będziecie siedzieć, jak będziecie ze sobą rozmawiać? Weź sie rozgladnij za jakimś normalnym chłopem, idx z nim do łóżka i zobaczysz, co to jest i co tracisz. Ten - pewnie ze ci bedzie mydlił oczy, ze cie kocha. Gdzie on znajdzie druga taka głupią, co go chce, choc on przed trzydziestką jest całkowitym impotentem bez nadziei na poprawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobne pkoje, to pal licho. Będą spać w osobnych sypialniach, a do księdza będzie biegał po zgodę, a numerek z żoną. To fanatyk, a tacy są najgorsi. Jedni dręczą psychicznie, jak w tym przypadku, a drudzy podkładają bomby, albo porywają samoloty. O, kurwa, dajcie mi go tutaj. Zaraz mu z tego łba wybiję te głupoty. Założę się, że ten popapraniec w wojsku nie był, bo tam by go wyleczyli. W dekalogu jest 6 przykazanie. Owszem jest. Ale cudzołożenie jest uprawianiem seksu z różnymi partnerami, a skoro ktoś już długo jest ze swoim, planuje małżeństwo, kocha, szanuje (ale jak ten kastrat), to wspólny seks nie jest gorszym złem, niż walenie konia w samotności, pod przykrywką cierpienia z tego powodu Co za zakłamanie. Cynizm ponad możliwości pojęcia ludzkiego. A ona go jeszcze kocha i tłumaczy. Zgroza. Po latach utrwalone odruchy będą górą nad tymi zdrowymi. My, z żoną, uprawialiśmy seks przed ślubem. Jak mnie ksiądz zapytał o to przed zapowiedziami, to go tak pogoniłem, że mało sutanny nie zgubił. Pajac, który nigdy nie był z kobietą, chciał moją kobietę uczyć, jak nie zajść w ciążę. Nauczyli się tylko pouczać i wyciągać łapę z tacą. Jestem wierzącym, ale nie w księdza, który maca swoich ministrantów, ale w Boga, który widzi z góry nas i nasze czyny. I stworzył mnie, moją kobietę, dał nam miłość i kazał ją pielęgnować. Dał mi cud pożądania, gdy po 25 latach patrzę na swoją kobietę i wciąż Jej pragnę. Gdy leży przy mnie, a ja chociaż kolanem muszę ją dotknąć, bo inaczej nie zasnę. Dał mi radość, że chociaż starzejemy się, ale z godnością i razem. Chociaż się pokłócimy, to rozdepczemy tego, kto zrobi nam krzywdę. Dał mi nadzieję, że jutro obudzę się i znów spojrzę w Jej oczy, a ona pogłaszcze mnie po policzku. Czekaj dalej, sweexi, a nigdy tego nie poznasz. A ta popierdułka chce unikać przytulania, pocałunków i czułości? Ratunku! Panie, kopsnij mu rozum. Albo kopnij go w tyłek, bo krzywdzi tę dziewczynę, a ona prz tym głupku traci zdrowy rozsądek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandzia z krakowa
Nie, to chyba ona chce unikac przytulania i czułosci, bo ją ponosi, a dalej nie dzieje sienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marekxx
to przeciez typowy katolicki popapraniec. Tobie potrzebny jest normalny ogier a nie wielbiciel lolka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
facetpoprzejsciach ---> Tak pięknie opisałeś swoje małżeństwo, że zakochałabym się w Tobie, gdybym nie była nadal zakochana (już ponad ćwierć wieku) w swoim mężu. A co do tego, co napisałeś do sweexi, to zgadzam się w stu a może nawet dwustu procentach z Tobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDANSK./
o cieniuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, że topic umarł śmiercią naturalną :) A problemów ciąg dalszy...ech:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam tak samo... tzn moj tez nie chce sie kochac, a mnie ponosi. i zastanawiam sie czy go nie rzucic albo przynajmniej nie pojechac z jakims fajnym kolegą na kilkudniowe wakacje :P po prostu mam dosc. czuje sie zazenowana i coraz mniej kobieca. jestem sfrustrowana i wpadam w dołki. a to dopiero 1,5 roku. radzisz sobie dalej czy juz go zostawiłaś? podpowiedz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfg
przerabane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteście głupie zgadzając się na brak seksu w związku. Ja kocham się tylko w weekendy ze względu na związek na odległość. i po prostu czasem w tygodniu aż mnie rozsadza z braku seksu. Nie wiem jak wy, ale ja bym nie mogła funkcjonować normalnie w takim związku. A związek bez pieszczot to nie związek, nie słuchajcie klech - zabraniają seksu, choć sami gówienko wiedzą o prawdziwych związkach i mają idealistyczne albo spaczone poglądy na związek... a faceci którzy odmawiają seksu, nie są facetami na których warto tracić czas, przynajmniej wg mnie. Ja nie mogłabym być z kimś i nie uprawiać seksu po roku czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjk
jest tu ktoooo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona kocha się tylko w weekendy :O błechehehehehehe a ma tyle do napisania. :D :D :D Mam nadzieję, że ten okres jaki upłynął od wyprodukowania tego postu do dnia dzisiejszego upłynął pod znakiem nieco większych uniesień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×