Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fejdala

podajcie swoje rzykłady biedy

Polecane posty

Gość te przykady co podajecie to
Oczywiście wiem ze ludzie maja gorzej,ciuchy nie są najważniejsze i nie przejmuje sie tym,napisałam to żebyście zobaczyły że to co dla was jest bieda,dla innych może być normalną codzienną sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hefajla
weźcie pod uwagę, że w latach 80-tych nie miało się ubrań bo były braki w sklepach, nic nie było, tylko od przemytników można było kupić coś modnego. Ja też jako dziecko paliłam w garnuszku cukier i miałam cukierki bo nie było słodyczy w sklepach dzieci w podstawówce jadły klej i pachnące gumki chińskie- z braku słodyczy miałam juniorki o numer za duże - ale to nie było spowodowane biedą tylko takim ustrojem. Pewex tylko był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ostatnio
nie jadłam 3 dni ,bo mleko dziecku musiałam kupić.A mąż kasy mi nie zostawił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ostatnio
a teraz lodówka już prawie pusta ,jedzenie dla dziecka tylko zostało... czyli mleko i papki w słoiczkach. a wypłata dopiero za dwa tygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pożycz od rodziców
pożycz od rodzeństwa, obojętnie, bez sensu :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuytre
u nas nigdy sie nie przelewalo, takiej starsznej biedy chyba nie bylo, albo ja nie pamietam po prostu. ojciec len i nierob, pasozyt nie pracowal, ciagle matke okalmywal ze szuka itp non stop awantury z tego powodu pamietam, matka z pensji ok 1200 zl utrzymywala 4 os rodzine, byly straszne dlugi za czynsz itp pamieatm tylko jak w podstawowce na koniec roku chcialam by matka kupila kwiatek dla nauczycielki za 5 zl, a ona pow ze nie kupi bo forsy nie ma, to ja bylam zmartwiona (dobra, wiem ze durny kwiatek to nic w porownaniu do braku jedzenia ale bylam malym i glupim dzieckiem) ze jako jedyna nie bede miec i stane sie posmiewiskiem, wracalam do domu w przeddzien zakonczenia roku przygnebiona i pod klatka znalazlam owczesny banknot w przelicznieu na dzis, wlasnie ok 5 zl!!! :D normalnie to byl cud,:D kupila matk ami ten cholerny kwiatek za to wlasnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupu hejaho
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupui
hej ho!!!!!!!!!! wypowiadajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupu hejaho
no dawać dawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama wychowywala mnie sama i nie mialam ciagle nowych ciuchow itd ale jak trzeba bylo to mialam i na jedzenie nigdy nie brakowalo, ale jak tu czytam przez co niektorzy przeszli to naprawde mi przykro i ciesze sie ze teraz macie lepiej. Szkoda ze nadal sa ludzie zyjacy w biedzie. Jeden z moich bylych mial ojca alkoholika. Matka sama pracowala ale tez zdarzalo jej sie zajrzec do kielicha. Mieszkali w szesc osob w jednym pokoju ( w tym jego brat z zona i dzieckiem). Nie mieli lazienki a prad mieli podlaczony na lewo. On mial dwie pary spodni i z dwa swetry i kiedys mu pies jedne porwal i mojej mamie go tak bylo szkoda ze kazala mi kupic mu spodnie w prezencie na jakas tam okazje. On sam nigdy nie pil i dalej nie pije. Pracuje i ma juz teraz zone. Dobrze sobie radzi. Fajny byl z niego chlopak i szczery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupu
upupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda to cos strasznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piorun z dupy
tydzień po wypłacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja historia jest taka...
...jak byłam w liceum czyli 3 lata temu kolezanki pytaly mnie czemu nie zmienie np fryzury jak one wszystkie-nie rozumialy,ze to nie brak gustu czy stylu ale kasy.mnie obcinala znajoma mamy ktora cala rodzine potrafila obciac np za 5zl. a kiedys jedna kolezanka(nadziana!) spytala mnie jakich kolorow nie lubie.odpowiedzialam ze m.in. czarnego a ona na to :a caly czas chodzisz w czarnych ciuchach. a ja nie mialam innych!!! wiem ze to pikus przy Waszych problemach,jak ktos nie ma czym dziecka wykarmic-mnie tez to dotyczy ale chce zwrocic uwage ze wielu ludzi ocenia tylko po wygladzie.bo np z ta kolezanka rozmawialam w szkole tylko raz(wtedy)a ona nigdy nie zapytala mnie np o moje zainteresowania, czy pasje tylko o glupie fatałaszki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz niektorzy
o niczym innym jak o fatalaszkach nie potrafia rozmawiac, ale to juz jej problem :P jej pustactwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, fatałaszki fatałaszkami, ale niestety żyjemy w takim świecie, gdzie wygląd i super prezencja to podstawa sukcesu zawodowego i osobistego. Nikt nie chce kolegować się z szarą myszką w niemodnych ciuchach i okularach. Natomiast wystrzałowa blond laska otoczona jest wianuszkiem koleżaneczek i adoratorów. Poza tym (wiem sama po sobie) bieda odbiera człowiekowi pewność siebie, brak pieniędzy sprawiał, że czułam się niewidzialna dla innych. A jak gdzieś szłam bez grosza w portfelu to czułam, jakbym po prostu nie istniała :( Smutne, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz niektorzy
no masz racje, ale jest roznica ubierac sie ladnie i modnie, ale nie gadac o tym, miec inne zainteresowania a potrafic gadac tylko o ciuchach kiedys w autobusie za mna siedzialy 2 laski i przez bite 40 min nadawaly tylko o ubraniach i butach!!obrabialy tez doopska jakims innym , az czuc bylo od nich pustactwo, takie 2 blachary tepe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyt56
to może ja cos napisze, ale bardziej to jest smieszna (o ile da sie tak nazwac) historia. gdy mialam 14 lat moi rodzicie wyjechali na pare dni i zostawili mi pieniadze (ok.50 zl), bo nie zrobili zakupow i chcieli zebym cos sobie do jedzenia kupila. dzien wczesniej bylam w sklepie i spodobala mi sie bardzo jedna bluzka, tak wiec gdy rodzice wyjechali, ja pojechalam sobie ją kupic. wydalam na nia 40 zl, tak wiec prosty rachunek- zostalo mi 10. nie wiem jak moglam byc taka durna, ale wydalam pieniadze na jedzenie na ciuchy. Zostalo mi 10 zl, za ktore musialam kupic sobie jedzenia na 4 dni! wyszlo tak,ze kupilam 2 litry mleka i bochenek chleba, ktore jedlam przez ten czas. to bylo okropne. pusto w lodowce, mi bylo glupio poprosic kogos, zeby mi pozyczyl pieniadze. wstawalam rano i szlam do szkoly z burczącym brzuchem, a wieczorem kładłam sie spac głodna, bo juz nie moglam patrzec na ten chleb i mleko ;) wtedy zrozumiałam troche czym jest bieda. kiedy nie ma sie skad wziac pieniedzy. moze to glupi przyklad, ale podzialalo to na moj 14-letni umysl. nie mialam nawet pieniedzy na podpaski, a dostalam wtedy okres :/ czekalam tylko az moi rodzice wroca do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werrka
cały czas zalewajka jedna para spodni brak lodówki i pralki automatycznej przez kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazoeucha
ja też prałam we frani kilka lat bo nie było mnie stać na automat jadłam chleb z margaryną i na to płatki cebuli i herbata bez cukru jak powiedziałam koleżance że tak jem to ona odpowiedziała - Bosz, bym się chyba porzygała, ble nie było mnie stać na ogrzanie domu i miałam tylko taki piecyk "koza" czy grzybek - w kuchni chodziłam głodna spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luisa węcłoska
a ja znam takiego człowieka co kiedyś był biedny a teraz bogaty i teraz gardzi biednymi i sie z nich śmieje Łatwo się zapomina, he :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuppu
upupupupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korinka
tez mialam biede. az do 15. roku zycia. moj ojciec pil, nie szanowal naszej rodziny, mial kochanke. moja mama pracowala, ale nic z tych pieniedzy nie bylo bo wszystko szlo na oplaty. moja mama stracila prace, a ojciec poszedl sobie. moi rodzice sie rozwiedli, zamieszkalam z mama u babci i dzieki niej w sumie tak sie ulozylo. byl czas ze moja matka miala w portfelu tylko 50gr. po czasie od rozwodu poznala faceta z niemiec i do niego wyjechala. teraz w sumie plywam w pieniadzach, mama jak przyjezdza to potrafi w 2 dni wydac tylko na mnie 600-700zl nieskromnie mowiac, ale nie mam przy sobie jej. a ojciec? nie wiem co sie z nim dzieje, podobno jest bezdomny. ale co na ja to poradze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś....
Pamiętam jak w szkole podstawowej, jak zabrakło nam na chleb to babcia piekła ciasto i pakowała mi do szkoły, tylko po to bym nie był w niej głodny, rower wigry 3 który dostałem na rok przed komunią od dziadka i gdy wszyskim \"wsciskałem\", że własnie dostałem go na pierwszą komunie. chłód w domu gdy nie mieliśmy na opał... a teraz hmm... skonczyłem jakieś szkoły z pensji zostaje mi 200 zł. by mieć neta chodze roznosze faktury z firmy która go udostępnia. zawsze to 35 zł w kieszeni.,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0==0
jak chodziłam do podstawówki to nie dawali mi śniadania do szkoły wogóle i obiadów matka też nie robiła.Pracowała w fabryce na 3 zmiany a jak wracała to spała.A jak wracałam ze szkoły to w kuchni nic nie było :-( Nie wiem jak ja przeżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie i moim bliskim nigdy niczego nie brakowalo, ale od roku mam takie dzieci z osiedla naprzeciwko, ktore dwa razy w miesiaicu do mnie wpadaja. zaczelo sie od tego, ze zapukaly po raz pierwszy do mojego domu i poprosily o 5zl na bulki. To rodzenstwo: 8letni chlopiec, letnia dziewczynka i ich 4letnia siostra. Powiedzialam, ze nie mam drobnych 5l ale jak chca, moge im zrobic bulke. Weszli do srodka, zrobilam im herbate i dalam jesc. Te dzieci wygladaly wtedy jaby wrocily z wojny, byly cale brudne na buziach, ubrania mialy poodarte, wlosy roztrzepane. Nie wiem co mnie podkusilo, zeby je wpuscic, bo przeciez nie wiedzialam kto to, ale jak powiedzialy, ze chetnie zjedza te bulki, nogi mi sie ugiely. Jadly tak, jakby jedzenia z rok nie wizialy. A ta srednia dziewczynka zostawila polowe tej bulki i poprosila o chusteczke, bo chciala zaniesc to mamie:( dalam im jeszcze jakies cukierki i mandarynki pamietam. A dzisiaj wpadaja czasami, przynosza jakies rysunki albo inne malowidla ze szkoly:) Ja zawsze cos im daje, slodycze, czasami kawal ciasta, raz ten chlopiec poprosil o ryz, mialam akurat 4 torebki, wiec te dalam. Ale powiem wam szczerze ze w zyciu nie bylo mi tak wstyd jak wtedy, kiedy pirwszego wieczoru po ich wyzycie ja wylewalam pol garnka zupy pomidorowej do kibla, bo zkwasniala i jej nie zjadlam:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorka, za literowki, szybko pisalam. czasem jak np oprozniam swoja szafe albo szafe mojej corki to nnie wyrzucam za malych ubran, tylko skladam je do torby, te dzieci juz 2 razy wziely ode mnie taka gorke ciuchow. Naprawde, czlowiek od razu zaczyna doceniac to, co ma i zdaje sobie sprawe z tego, jak zyja ludzie obok nas. Dobrze, ze czasem mozna pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek...
nie stac mnie na porsche oto mój przykład biedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamietam jeszcze jak mialam moze 7lat i moj ojciec pracowal zagranica, potem okazalo sie, ze ma tm kochanke i zostawil mnie, rodzenstwo i mame. do tamtej pory ojciec zawsze wysylal mamie pieniadze na dom oi dzieci a tu nagle STOP. mama 3mce szukala pracy, nami zajmowala sie sasiadka, bo mama pracowala na 2 zmiany. I pamietam, ze przez 2mce nie mielismy pieniedzy, mama pozyczala wtedy od sasiadow, a ta, co sie nami zajmowala, gotowala nam obiady i przynosila kolacje do domu. Suma sumarum mama musiala sprzedac dom bo nie bylo jej stac na jego utrzymanie, zamienila to na 2pokojowe mieszkanie. Bieda jako taka nie zajrzala nam do oczu, bo i tak mielismy co jesc, w co sie ubrac, ale nie bylo kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×