Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fejdala

podajcie swoje rzykłady biedy

Polecane posty

Gość zaznałam biedy
pamiętam, jak marzyłam o ciepłych ziemniakach, o jakimkolwiek obiedzie, bo cały czas żarliśmy tylko chleb z margaryną... pamiętam, jak chodziłam w 1 spodniach- prałam je i suszyłam w kółko... najgorsze wspomnienie to strach o tatę, który chodził po ruderach i zbierał jakieś rzeczy, które potem na złom sprzedawał :) :) :) Bałam się, że skądś spadnie, coś się na niego zawali i nie zasnęłam dopóty, dopóki nie usłyszałam, że wrócił już do domu. I pamiętam strach o dach nad głową... Bieda jest okropna, boję się biedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katechetka w spódnicy
nie przesadzacie czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katechetka z dobrobytu
weż ty sie puknij w łeb.Popatrz ile dzieci biednych,głodnych jest w szkołach.Myslisz,że to z dobrobytu są głodne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na pierwszym roku studiow jadlam glownie ryz z cebula albo ziemniaki z cebula, ciezko bylo jak cholera...teraz cale szczescie moja sytuacja zmienila sie o 360 stopni. I tego wlasnie wszystkim zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkurowa
dziubus,zmienila sie o 360 stopni czyli wrocilas do punktu wyjscia i dalejsz jesz ziemniaki z cebula? :O ja pamietam,jak tata oddal obraczki do lombardu,to bylo ostatnie co nam jeszcze wartosciowego w domu zostalo...i pamietam jak sami jedlismy tylko ziemniaki i warzywa (wszystko bylo od babci,ktora sama nic nie miala,no moze wlasnie ten ogrodek warzywny miala...)...i pamietam jak psu resztki dawalismy,wlasnie te warzywa,a on byl taki chudy i glodny...i jadl te warzywa,chociaz wiadomo,ze pies nie moze,pozniej wyl,bo chyba zoladek go bolal... nie wiem czemu,ale wtedy bylo mi najbardziej szkoda tego psa,chociaz sama wlasciwie niewiele wiecej od tego psa mialam... na szczescie teraz jest juz inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o cholera, moj blad...oczywiscie nie wrocilam do punktu wyjscia, tylko teraz zarabiam w jeden dzien tyle, ile wtedy mialam na 2 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samparimparam
Ojej, to ja chyba nie mam tak najgorzej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fejdala
niektóre osoby zaznały strasznej biedy i to jest prawda, wiadomo że tym którym zawsze było dobrze -nie uwierzą. Bardzo dobrze, że tu są osoby które współczują i się nie nabijają :-) to dobrze o nich świadczy. Są takie pary ,które sprzedały obrączki żeby dzieci wyżywić , żeby zrobić im obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczor majowyy
ja raz pzez miesiac zostalam kompletnie bez pieniedzy. bez grosza. wyjedlismy wszystkie zapasy jakie byly w domu, przetermninowane jedzenie, codziennie ryz. nie bylo az tak zle. po miesiacu przyszly pieniadze ale nie zapmne tego kombinowania i udawania ze wszystko jest w porzadku. a o pomoc nie poprosilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasooolka
może ktoś się jeszcze wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko powiem ze
ja nie zaznalam nigdy biedy i naprawde plakac mi sie chce jak czytam niektore wasze wypowiedzi...i strasznie sie ciesze, ze macie juz lepiej, naprawde bardzo sie ciesze. Pozdrawiam was cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszneeee oto polska właśnie
ja w podstawówce chodziłam cały czas w tych samych szmatach... w liceum było ciut lepiej ale wkurwiały mnie bogato ubrane koleżanki...z jedzeniem chyba nie było problemu.. współczuję pozostałym bardzo:( i życzę wszystkiego najlepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zgadzammm
ja ogolnie nigdy nie narzekalam na brak pieniedzy w domu, ale byl taki okres (na szczescie krotki) kiedy finansowo stalismy naprawde kiepsko, mialam wtedy chyba 14-15 lat i mialam zawody taneczne i marzyly mi sie takie swiecace rajtuzy za 5 zł a mama mi ich nie mogla kupic.. w porownaniu do waszych opowiesci to oczywicie nic, ale jako dziecko ja to bardzo przezylam, mam nadzieje ze ani mnie ani moim bliskim nigdy bieda w oczy nie zajrzy, bo wiem jak to unieszczesliwia. przytulam wszystkich, wam sie udalo zmienic swoje zycia na lepsze, ale pomyslcie ile ludzi obecnie ma taka sytuacje jak wy mieliscie, nie maja co do garnka wrzucic, o internecie moga pomarzyc, niektorzy nawet o cieplym mieszkanku tez...przykre, naprawde :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierkwa
właśnie, ci najbiedniejsi nie mogą napisać co teraz przeżywają bo nie mają internetu ja w 2006 też nie miałam bo nas nie było stać ,teraz nam się dobrze powodzi i trochę ludzi przychodzi prosić o pomoc Edyta Górniak kiedyś mówiła w wywiadzie, że mieli wspólne buty z mamą czy z bratem nie pamiętam już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było ciężko, jak rodzice się budowali. Mama przez rok chodziła w jednej spódnicy, a ja miałam niewiele lepiej. Nosiłam kozaki, które tata dostawał w pracy (!!!), kurtkę na zimę kupowali mi raz na 5 lat i ze 3 rozmiary za dużą, żeby czasem nie kupować za rok nowej, bo jeszcze rosłam. Nosilam ciuchy z lumpeksu, a wtedy to były straszne szmaty i w ogóle ubieranie sie w lumpeksie bylo obciachem :( Jak poszlam do liceum to zaczęła mnie częsciowo finansować babcia, więc nie było już tak źle :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podaj swój przykład
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze tak...
tez nie mielismy kasy, rodzice na bezrobociu, a ja skonczylam studia w 2002 kiedy bylo NAJGORZEJ o prace, chodzilam szukalam a mnie odsylali ;/ nie mialam kasy na nic..telefon nam wylaczyli. Pamietam jak chcialam juz na go go tanczyc..z braku kasy! na szczescie akurat wtedy nam telefon wylaczyli i sie tam nie dodzwonilam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihi0000
wypowiadajcie się,wypowiadajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez poznalam smak biedy
ale ja jako dziecko martwilam sie nie o siebie tylko o rodzicow! Myslalam Boże jak im jest ciezko,robią wszystko abysmy my ich dzieci mieli co zjesc. Jak starali sie abysmy tylko mieli chlebek na kanapki do szkoly... Boze co to byl za ból:( Pamietam jak nie bylo nas stac na jakies ubrania,a ja juz dorastalam wiadomo chcialam sie podobac itd...Chodzilam wtedy do piwnicy i wyszukiwalam po pudlach jakies stare szmatki i szylam sobie recznie z nich jakies bluzki,spodnie... Albo pamietam jak zrobilam sobie bezrekawnik na drutach...Mama robila mi drugi... To bylo straszne:( Zero pieniedzy,a czlowiek udawal,ze jest dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że nie jestem sama
moja matka na szczęście umiała kombinować. Przemycała spirytus z Rosji, później to sprzedawała na rynku. Jednak i u nas był taki czas (pamiętacie galopującą inflację?), że nie było co do gara włożyć. Ludzie przestali kupować spirytus, nawet na taki alkohol nie było ich już stać. Pamiętam jak dostałam okres, a w domu ani podpasek ani pieniędzy. Milutko, co? Poratowała mnie matka mojej przyjaciółki. Wyobrażacie sobie jakie to było upokarzające? nie mieć nawet na głupie podpaski? Studiów oczywiście nie skończyłam bo niby za co? dziewięć lat temu wyjechałam za granicę, to było jedyne rozsądne wyjście w mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że nie jestem sama
Przypomniało mi się jeszcze takie zdarzenie. W podstawówce koleżanka z klasy ukradła mi z plecaka kanapkę. Z kaszanką. A później chodziła i się nabijałą, że do szkoły przynoszę kanapki z kaszanką. Nie dość, że byłam głodna to i upokorzona. Tego nigdy nie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w domu nigdy się nie przelawało, rodzice nie potrafili sie rządzić pieniędzmi, był okres kiedy powodziło nam się bardzo dobrze bo tata pracował za granicą przez 3 lata, w tym okresie miałam z siostra wszystko - fajnie ubrania, zabawki jakich inne dzieciaki nigdy na oczy nie widziały, obżeralyśmy się kiełbachą i słodyczami. póżniej, jak byłam na przelomie podstawówki a liceum zaczęło się pogarszać. co prawda nie było tak jak inni tu piszą że musieli jeść chleb ze smalcem, ale pamiętam że mama starała się nie kupować mi nowych ciuchów tylko dawała mi swoje do noszenia, buty też nosilam jej, upychałam w czubki watę żeby mi nie spadały :/ nie było prezentów na gwiazdkę ani na urodziny, w szkole musiałam zmyślać że niby coś dostałam, żeby nie być gorszą... jak mama ugotowała gar rosołu w niedziele to potem robiła z niego pomidorówkę i jedliśmy ją cały tydzień :/ nie jeździłam na żadne wycieczki klasowe a w liceum nie poszłam na studniówkę bo rodzice nie mieli kasy często pomagala nam babcia, ta od strony taty, druga babcia nie dawała nigdy pieniędzy bo nie lubila taty teraz już nie mieszkam z rodzicami, oni wciąż nie umieją dobrze gospodarować, pamiętam też sytuację że zlikwidowali moją książeczkę mieszkaniową żeby pokryć dziurę budżetową jaką narobili sobie na koncie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogorki w majonezie
Osoby które potrzebują pomocy opieki społecznej zwykle maja duze poczucie dumy by isc i prosic, a te kurwy alkoholickie sie nie wstydza brac pieniadze i przepijac:O moze troche nie w temat, ale irytuje mnie to, taki chory kraj, ze "szok" to za slabe slowo:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
kto jeszcze coś opowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yiu hnhuuhynyuyu
upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z życia wzięte: - pewna studentka nie kupowała warzyw, tylko zbierała na targowisku warzywa i owoce, które spadły ze straganów - moja pierwsza praca: staż z urzędu pracy. za około 450 zł musiałam zapewnić sobie mieszkanie, jedzenie i dojazd do pracy. pod koniec miesiaca starczalo tylko na podplomyki - nalesniki bez jajek :o ale na szczescie bylo, minelo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te przykady co podajecie to
ja mam na co dzień i nie dlatego że jest bieda,ale że mam takich oszczędnych rodziców,a raczej matką.U mnie też z rosołu robi sie pomidorówkę żeby nie wylewać,nowe ciuchy mam bardzo rzadko,czasem nie mam na podpaski bo nie dają mi kasy.Na studniówkę też nie poszłam bo daliby mi mało kasy,wolałam nie iść wcale niż iść i wyglądać i czuc sie jak biedak,jak na półmetku-wszytskie dziewczyny miały suknie a ja spódniczkę za 40 zł,bluzkę i buty siostry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×