Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majka333

ktoś rzucił urok na moje dziecko

Polecane posty

Gość majka333

Nie wierzyłam kiedys w takie rzeczy, no bo to śmieszne się trochu wydaje. No ale teraz jak moja mala zachorowala i żaden lekarz pomoc jej nie umiał i sąsiadka przyleciała, porobiła tam nad nia jakieś rzeczy to małej od razu przeszło. Nie chiałam się zgodzić bo się bałam, że jej zaszkodzi może, ale ona mówi, że jak nie wierze to co mi szkodzi. Przez pół dnia ją brzuch bolał, biegunkę miała i tak leżała skulona na łóżku, bo się poruszyć nawet nie mogła. Wezwalam lekarza, potem drugiego, ale to co oni jej dawali to tylko jeszcze bardziej ją bolało. No i jak sąsiadka poprzelewala nad nia jakoś wodę i coś tam poszeptała to jej przeszło od razu. Wstała i nic ją nie bolało. Cieszę się że jje pomogla, ale się tez boje czy jej nie zaszkodziła jakoś inaczej przy tym? Nie wiem, a może to jej ze strachu przed sasiadką przeszło, bo ona jej nie lubi dość. No sama ja nie wiem co myśleć. Boję się o małą żeby jej to znowu nie przyszło, żeby się nie okazalo ze ta jej jaką krzywdę zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ignorantka.25
hehehe dobre! nie wiedziałam, ze są ludzie, którzy w to wierzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgośka534
Wiesz, ja bym się nie śmiała. Też nigdy w to nie wierzyłam, może dlatego, że nie widziałam, ale moja babcia twierdzi, że kiedyś odczynianiem uroków mamie życie uratowała. Mama nie pamięta, ale moja babcia jest na tyle trzeźwo myślącą kobietą, że ja jej wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejwudu
a smoki nie latały? może to smoki ją wystraszyły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cel uświęca środki. Przeszło? Przeszło. I to najważniejsze. :) Byle nie wróciło Ja tam w uroki nie wierzę, ale z czerwonych wstążeczek przy wózkach się nie śmieję, bo nawet jeśli nie pomagają, to ładnie to wygląda, a dla mnie to bardziej tradycja, niż zapobiegliwość. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tradycja to takie imie
Dla dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tradycja to takie imie
A na drugi raz wsadz do pieca na trzy zdrowaski-tez pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halinaksawer
na wsiach to nie ma sie co dziwic, ludzie w rozne rzeczy wierza i wcale nie powiem, ze nei maja racji; ja sama wychowalam sie na wsi i niejedno tam widzialam w co ludzie by mi pewnie nigdy nie uwierzyli teraz; uroki tez odczynialam nieraz, czasem jak kogos glowa bolala dlugo i nikt nie mogl przyczyny znalezc, ciekawe ze po tym przechodzilo, wiec nie ma tu co gadac, ze to bajki sa; no ale jak ktos nie wierzy to trudno, nie zamierzam go przekonywac, kazdy może wierzyc w co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dance.floor
O rany! To już nie te czasy, że czarownice chodzą po wsi i uroki na wścibskich sąsiadów rzucają! A dobre babcie wróżki spluną trzy razy za plecy i przechodzi. Boli cię głowa, bierzesz refastin, masz biegunkę, łykasz stoperan i po kłopocie. Nie rozumiem po co zawracać sobie głowę jakimiś zabobonami, skoro medycyna poszła tak do przodu, że z większością codziennych dolegliwości można poradzić sobie z pomocą jednej pigułki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firut
kurfa zona kaszpirowskiego pewnie to byla ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ka w to wierze.
babcia duzo mi opowiadala o takich rzeczach. ci co nie mieli z tym doczynienia nie uwierza. i ja ich rozumiem. tez pewnie bym nie wierzyla. ale widzialam na wlasne oczy. dam wam nawet pare przykladow. moj brat gdy byl maly dostal strasznej biegunki i goraczki. zabrala go karetka. w szpitalu powiedzieli ze to koniec. pare dni mu zostalo. matka stwierdzila ze skoro tak to ona woli by umieral w domu. wrocila ze szpitala i przyszla do niej somsiadka. przyniosla jakes ziola w woreczku. pogadala cos nad nim i kazala parzyc matce to dwa razy dziennie i mu podawac. chlop ma 27 lat i zyje do dzis. a druge,sluszalyscie ze jak w ciazy ktos zuci w was czyms to pozniej dziecko bedzie to jadlo? chodzi o take zucenie ktore nawet was niedosiegnie,w zlosci. moj brat jak byl maly to wpierdzielal surowe ziemniaki,nawet nie obrane. a slyszalam tez o dziecku ktore jadlo kurze odchody. somsiadka powiedziala mu cos do ucha i jak reka odjal. nie ruszyl wiecej. nie martw sie. skoro pomoglo to napewno nie wroci. i podziekuj pozadnie tej babce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma maria
masz rację dance.floor, ludzie próbują wymyślać jakieś bosko-diabelskie wytłumaczenia tego że ich głowa boli albo im się niedobrze zrobiło...... taaaaaaaaaaaa urooook wiedźma rzuciła heh śmieszni jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcbcxb
kto to somsiadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bueheheheheheheheheheheheheeh Bueheheheheheheheheheheheheeh Bueheheheheheheheheheheheheeh Bueheheheheheheheheheheheheeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piskolska
Może i śmieszni, ale zobaczymy, czy ty nie będziesz przywiązywała czerwonej wstążeczki do wózka jak będziesz dziecko miała. Albo czy nie będziesz omijała drabiny, żeby pod nią nie przejść. Albo czy nie będziesz się starała, żeby wychodząc na egzamin nie zapomnieć niczego, żeby się nie wracać. No ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcbcxb
a nawiasem piszac -ja wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dziecko nie mam wstążeczki, olewam czy przechodzę pod drabiną, jak coś zapomnę to się wracam, w ciąży się poparzyłam, wystraszyłam i nie ma moja młoda \"myszki\", jak czarny kot przejdzie mi drogę to mówię ale ładny i idę dalej... Moja teściowa za każdym razem gdy młoda płakała mówiła że to zauroczenie:/ Obyło się bez \"czarów\" Jak ktoś chce sobie wierzyć to niech wierzy, ja uważam że to głupota i nie dam mojej młodej językiem po czole chlastać, jak to teściowa chciała robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie porównujcie
niewracania się czy drabiny do odczyniania uroków :/ bo pod drabiną nie przechodzisz bardziej dla śmiechu niż ze strachu to takie uroki to co najmniej głupie są, szczególnie jak się próbuje tym ludzi leczyć, zamiast ich do lekarza posłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piskolska
Czytaj uważniej, to będziesz wiedziała, że autorka wątku próbowała pomóc dziecku wzywając dwóch lekarzy, ale oni jakoś nie pomogli. I co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andżelka
U nas na Podlasiu to są nawet takie kobiety nazywane Szeptuchami, które pomagają, leczą, odczyniają uroki. I u nas się nikt z tego nie śmieje, a jak ma problem, to pierwsze do takiej baby leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mycie okien
Ja tez kiedys bylam u takiej kobiety ,bo dziecko mi sie omsknelo w wannie i jak sie okazalo bylo "usuniete" i darlo mi sie ,latalam po lekarzach i nic.kolezanka mi poradzila abym poszla do pewnnej kobiety i polozyla moje dziecko na kocu ,nasmarowala oliwka i jakos je wyginala.Dziecku przeszlo i niejednej kobiecie juz ona pomogla. Wiec ja tez w to wierze.Wiara czyni cuda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to istone....
czy się wierzy czy nie ciekawa jestem która z mądralińskich nowoczesnych kobiet nie posunęła by się do pójścia do znachora/ki jak jej dziecko zwijałoby się z bólu, a cudowne leki naszej nowoczesnej medycyny gówno by pomogły. Moje dziecko też cierpiało i żadna nowoczesna pigułka ani nowoczesny lekarz nic nie zdziałali. Sama doszłam do tego co jest mojemu dziecku i sama mu pomogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ranyyyyyy... a mówią, że to już wiek dwudziesty i piewszy... I kraj niby cywilizowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to istone....
a co tu jest cywilizowanego? i co daje ten dwudziesty wiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i mamy ten nasz XXI wiek i medycyna raka nie potrafi wyleczyć a ci uzdrowiciele owszem. I to bez chemioterapii czy innych rzeczy... ja też się czasem śmieję z jakichś zabobonów, ale za dużo już widziałam przypadków " cudownego" dotyku jak to się mówi, żeby to zignorować. Z tym, że ja nie wierzę w czary tylko zdolności duchowe i energetyczne tych osób. Dla nas współczesnych ludzi coś co jest czasem niewytłumaczalne naukowo jest ściemą, ale kto to wie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdhgvjkxngk
ja tam spluwam uroki synkowi jak sie cos dzieje i jest ok zaznacze ze mam mgr i mieszkam w miescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooomatko.......
ciemnogrod!! NIGDY nie przyczepialam do wozka czerwonej wstazeczki , zawsze przechodze po drabinami i jakos zyje ! a szczescie w zyciu mam moze i bardziej niz inni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaaaaa
mojemu dziecku kiedys wrozka uratowala zycie, wiec ja sie z takich rzeczy nie nasmiewam........... zla energia potrafi wrocic do ciebie ze zdwojona sila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam na wsi, wychowywała mnie mama "miastowa" pełną gębą - nie wierzyła póki siostry jakaś pani nie uratowała przed operacją bioder (kiedy była niemowlakiem - siostra oczywiście), ale to nie czarodziejka, tylko pani, która się nie boi "smarować" i która umie to robić małe dzieci - lekarze odradzają. Ja nie wierzyłam choć sama dostałam uroku - odczyniono mi to, ale stwierdziłam, że to zatrucie. Dzisiaj moje dziecko (2.5 roku), śpi smacznie dzięki sąsiadce, która odczyniła urok. Była u nas jakaś pani ze znajomym teścia - przyszła do naszej części domu, bo usłyszała dziecko, a sama jak mówi ma taką wsnusię. Dała mojej Alisi czekoladę, (miała dla swojej małej), Ala nie chciała jej jeść chociaż uwielbia, poprzytulała i poszła. Alisia za pół godziny gorączka 38,5 i skurczowe bóle brzucha i nie ma siły wstać. Pobiegłam do sąsiadki ( bo to nie 1 raz taka sytuacja) i za kilkanaście minut dziecko zasnęlo. Ta Pani od czekolady nie chciała zrobić nic złego, miała coś w sobie, a dzieci mają instynkt jak zwierzątka i wyczuwają, że coś jest nie tak. Ala w dodatku jest "podatna" na uroki, mam młodsza córcie (15 mies) i nie miała jeszcze. Kurcze, wiem, że dziwne, ale nie wszystko jesteśmy w stanie wytłumaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kuzyn ma półrocznego syna, prawie od urodzenia mieli z nim problemy, mały po prostu przestawał oddychać, chodzili z nim do lekarzy, jeździli po szpitalach, za którymś razem ciocia (babcia chłopca) uplotła mu czerwoną bransoletkę, po tym, jak mu ją założyła małemu nic już się nie działo, a na następnej wizycie u lekarza okazało się, że chłopiec jest zdrowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×