Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dorothea24

NIE SAMĄ DIETĄ CZŁOWIEK ŻYJE!!!

Polecane posty

Desperus z tym slodkim mam dla Ciebie komunikat pocieszajacy-tonami moge jesc rowniez i ja!!!Doslownie tonami-poniewaz w pracy co chwilke kolezanka z działu obok przynosi akies slodyyycze i to takie mniaaammm ,ze oprzec sie nie da a poza tym odmawiajac ciągle moglabym zostac posadzona o "dziwactwo"wiec wcinam :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ufff nie jestem sama. W sumie to okres dostalam wiec sie nie dziwie, ze mam ochote na slodkosci. Ale normalnie ostatnio wpierdzileilam CALA tabliczke czekolady i to pozno w nocy. MASAKRA... Dobrze, ze mnie przynajmniej tak do chipsow nie ciagnie... Jeju, jakbym chciala ujrzec na wadze jakies 55kg... marzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo ja wczoraj poleglam. Zasnelam na kanapie z wlaczonym kompem:) Ale dzisiaj sie melduje prowadzac monolog:) Wlasnie robie sobie sniadanko. I od dzisiaj z reka na sercu rezygnuje ze slodkosci. Zapakuje wszystkie slodycze, co mam wodu i dam lubemu, by je gdzies schowal, wyniosl czy cokolwiek z nimi zrobil. I powroce do Dorotkowych galaretek. Musi sie udac wiec trzymajcie kciuki mocno. Lece na papu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana by schudnac
Ja wlasnie pisze sobie z pracy. Jestem z siebie dumna-pierwszy dzien bez slodkosci:) To tak jak dzien bez papierosa dla palacza:) A ja mozna powiedziec jestem taki nalogowiec slodkosci:) A co wogole tak tu pusciutko...hee??..heee?..he?... Odzywac sie tu szybko bo ja tez znikne... na zawsze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adorinowa
Helllo Desperus tu ja Adorinka :) no to bravoooo za dzien bez slodkosci-ja od jutra chce kilka zmian wprowadzic bo dzis to az mdlo mi bylo od spdkich przekąsek,ale jutro juz w pracy na zdrowo a po pracy duzo zajec ,wiec powinno sie udac zjesc tak jak zaplanuje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Moje Gwiazdy:*:*:* Widzę , że niewiele nas tutaj zostało , ale cieszę się , że chociaż Wy:)Ja dla odmiany dopiero wstałam , bo ferie więc i lekcji mniej :)le dzisiaj już na siłkę nie mykam bo po pierwsze sporo pracy mnie czeka a po drugie muszę pozwolić temu mojemu organizmowi na reaktywację kiedyś:) Wogole to powiem Wam ze czasami to już sama nie wiem co wcinać , ale teraz ... śniadanko mi się podoba i to bardzo bo wcinam sałatkę z makreli- wiem makrela tłusta ale na śniadanie postanowiłam , że nie będę sobie żałowała:)Poza tym sałatka wyszła pycha : makrela +rzodkiewka skrojona cieniutko+ jajka ugotowane na twardo , też oczywiście skrojone +ogóreczek kiszony a wszystko pieknie w jedną ciapkę wymieszane:):):) Poza tym ku8piłam sobie wczoraj w aptece witaminki , żeby uzupełniać na bieżąco wszelkiego rodzaju niedobory , tym bardziej ze odkąd chodzę na siłkę łatwiej u mnie siniaki i takie tam:) Ale efekty są :)i to mnie cieszy - a największy , którego nie widać a jest to samopoczucie więc polecam Wam Słoneczka jakiś rodzaj ruchu , cho do tego to jednak trzeb aa dojść samemu jak sadze:) Bo pamiętam jeszcze jak TY Adoruś pisałaś nam , że idziesz pływać potem na fitness itp. i wtedy to wiesz ... co z tego , że ja Ciebie powiedziałam i myślałam sobie \"no no ... Nasza Adorinka to ma powera\" - to na tym się kończyło:) Teraz się rozkręciłam i cho początkowo przytyłam to teraz jest ok i na wadze dzisiaj zobaczyłam równiutkie 55 więc... jednak można jak się chce:) Teraz jednak Wy Moje Gwiazdy to ja mykam do sprzątania bo muszę ogarnąć , ten mój chlewik a potem widzę się z Moim Lubym:):):) Wieczorkiem postaram się przesłać każdej z Was zdjęcia:)żebyście były na bieżąco:) Całuje tymczasem mocno i trzymam kciuki , żebyście nie podjadały już słodkości i przeszły na galaretki:p Moniu powiedz Patrykowi , żeby je schował , albo zamknij w półce na kluczyk i go gdzieś schowaj , żeby nie był na widoku:) to może łatwiej będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooo Dorotko-GRATULACJE ogromne. Jestes nasza guru w oschudzaniu....:) i za to masz 🌻.... Ja powiem Ci, ze jakos znowu powolutku wracam do zdrowego jedzenia. Chociaz podstawa jest sniadanko, ktore dzisiaj niestety ze wzgledu na prace bylo dosyc pozno... ale bylo :) I juz nie chce jesc nic slodkiego za to biore sie za cwiczenia. Odkopie stare DVD z cwiczeniami albo znajde cos w necie. Zapisalabym sie na silownie ale szczerze?? Nie mam kiedy chodzic. Bo najblizej mnie silownia czynna jest tylko do 17:00!!!!! Jest tez druga ale jedyny transport jakim sie tam moge dostac to taxi:) Jest dlugo otwarta ale nietstey nie bede kasy wydawala jeszcze na taxi. Bo jesli chodzi o kase wlasnie to ostatnio cienko jest wiec jak to sie mowi.. kazdy orze jak moze:) Dlatego bede cwiczyla w domku na orbitku, stepperku no i z hantelkami. Musi sie udac... wreszcie musi. Zmobilizowalas mnie strasznie Dorotko swoim odchudzaniem.... Wiec miejmy nadzieje, ze ja tez w koncu zaskocze.... Tymczasem trzymajcie sie ciplutko.... Wlasnie.. kiedy zrobi sie troche cieplej to i spacery bede uskuteczniac. Teraz z moja odpornoscia organzimu i tymi wszystkimi wirusami w powietrzu wole sie nie wychylac za bardzo... a u mnie dzisiaj pada i jest zimno i tak przez ostatnie kilka dni...bbrrrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :-D Ja sie dzisiaj juz troszke wykopałam z poscieli i juz temeraturke mam nieduza..tak wiec jest lepiej,bo tez(odpukac) prawie mnie juz nic nie boli...tylko jeszcze troche gardlo i kaszle i troche katar.... W sumie to przede wszystkim wielkie gratulacje Dorotka!!!!Fasycnujesz mnie niesamowicie!!!Powiedz mi kobieto jak Ty to zrobilas,bo naprawde zaskakujace!!!!Podziwiam,Podziwiam jeszcze raz Podziwiam!!!!!!!!! Monia(desperka) powiem Ci,ze mam nadzieje,nieeee...w sumie nie nadzieje MAM PEWNOSC,ze nam sie tez w koncu uda,bo przeciez tak dluzej byc nie moze.....prawda???Dorotka nasz tyle kilogramow schudla...ja chce tylko jakies 6-8 az idzie tak opornie,ze szkoda slow....jeszcze wszystko sytuacje losowe utrudniaja.....ale mamy wole walki dzieki Dorocie i na pewno damy rade!!!!!!!! Adorinka a Ty to sie nie masz czym przejmowac,ze tam nawet 2 czy 3 kilosko od lata przez jesien i zime przybyli...i tak na pewno super szcuplutka jestes~!!!Poza tym 2 czy 3 kiloski to 2-3 tygodnie mobilizacji i bedzie bosko!!!! Pozdrowki dla Madzi i Klaudii,ktore mam nadzieje jeszcze do nas wroca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Chudzinki :*:*:* Nawet nie wiecie ile radości sprawiłyście mi tym co właśnie przed momentem przeczytałam :) I za te słowa , a w zasadzie za to , że po prostu jesteście dziękuję:*:*:* Fakt , nie było i nie jest mi łatwo bo do dzisiaj potrafię mieć napady jedzenia i chęć \"ZAPRZYJAŹNIENIA SIĘ \" z jakimś ciachem , najlepiej czekoladowym ... ale skoro przez ten okres 4 miesięcy bycia na diecie( bo jakoś tyle mniej więcej mi wyszło )dałam radę to znaczy , że Wy też możecie tylko musicie się zmobilizować i zdeterminowane tak brnąć do celu:)Zwłaszcza , że to co zauważyła Ayati - co to dla Was te 6, 8 kilogramów skoro ja mam 18 kilogramów mniej:) A do lata jeszcze tyle czasu , że wymarzona sylwetka nie powinna stanowić żadnego problemu:) Nie chciałabym się wymądrzać, nie chciałabym , żebyście pomyślały , że mi na psychikę poszło:p ale wiecie ... najważniejsze to z tego odchudzania - a raczej zdrowego sposobu jedzenia uczynić SPOSÓB NA ŻYCIE !!! Wiem , że praca nam nie pomaga bo cioramy wszystkie jak woły ale skoro ja pracując po 10 godzin dziennie i mając w zasadzie cały dom i psa na głowie byłam w stanie pamiętać o posiłkach i jedzeniu to Wam też się uda:) To co mnie pomogło , to tak mi się wydaje właśnie mięsko , warzywa , obowiązkowe śniadania, białkowe kolacje -a wszystko jedzone w odstępach , żeby mniej więcej tak 3, 4 posiłki dziennie w jadłospisie się pojawiały:):):) NO i te galaretki , które sobie wykombinowałam na te moje napady głoduu:) A teraz uwaga - druga nad ranem a ja popijam kawę z mlekiem i cukrem a w zasadzie 3 łyżeczkami więc niespecjalnie zdrowo , ale prezentacje muszą pojawi się do rana więc nie ma , że boli;/;/;/ Możecie mnie zbić:p Moniu ... Słoneczko nawet nie wiesz jak mi szkoda , że z tą siłka u Ciebie pod górę;/;/;/ bo wiesz... teraz jak mija drugi tydzień odkąd tam śmigam widzę różnicę - nie tylko po ciuchach ale przede wszystkim samopoczuciowo:):):) Ale ok . juz Wam kobitki nie przynudzam naprawdę - WIERZĘ W WAS BO NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH I PAMIĘTAJCIE , ŻE MACIE WE MNIE WSPARCIE :) Tymczasem całuje Was mocno i wracam do pisania❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotko-wiesz, jesli chodzi o prace to jednak mamy troszeczke inaczej. Ty 10 godzin spedzasz w domku i pracujesz w domku wiec i zjesc mozesz w domku. A jak ja 10 godzin siedze w pracy np od 9:30 do 19:30 to jedynie moge zjesc sniadanie i kanapke na lunch. W miedzyczasie nie mam nic cieplego. Chyba, ze jakis jogurt jako przekaske. Nie mam mozliwosci jesc zdrowo w pracy w zadnym wypadku. Mozecie powiedziec, ze na lunch zamiast kanapki moge zjesc cos przyniesionego z domku. Ale ja ta kanapke jedna jem godzine. Bo nie moge usiasc i zjesc normalnie tylko przegryzam w miedzyczasie. A jak mialabym zjesc jakis cieply posilek?? No ja sobie tego nie wyobrazam:( Ale skoro juz raz udalo mi sie schudnac 10kg wiec uda sie i tym razem.... nie ma wyjscia...:) Nie poddam sie tak latwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocilam! Normalnie strzepek nerwow jestem, tzn juz jest lepiej, ale 3 ostatnie dni to az wstyd sie przyznac slowo na K bylo naduzywane :( Nie gadalam z ojcem, z mama tez mialam sprzeczki, moj biedny M co chwila padal ofiara moich nerwow a wszytsko przez to ze chcialam juz do domku a zamkneli lotnisko w angli i musialam czekac 3 dni!! Poki co tu jest moj dom i taki zakaz do niego powrotu byl dla mnie straszny! Dziwne to wszytsko bo przeciez angli nie lubie ale i w polsce nie moglam sie odnalesc bo nie mialam swojego káta :( Jak juz wsiadlam w samolot to sie prawie poryczalam bo i nerwy opadly i mi bylo glupio za swoje zachowanie. A mialam sie za osobe spokojna... Zaraz sobie was podczytam, mam nadzieje ze tesknilyscie, no Adorinka na pewno, nawet juz pisac nie musi, to sie czuje :P No ale wracajac do kwestii dietetycznychh to w koncu sie za siebie biore. Wiec tak sobie powiem: START!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu-witamy na pokladzie po jakze dluuugiej nieobecnosci... Mialas przejscia-nie powiem. Nie dosc, ze w domku nie tak jak byc powinno to jeszcze z tymi lotami... No ale juz jestes u siebie... chyba zadowolona?? No wiec razem mowimy sobie START i bierzemy sie za siebie. Bo wiosna za pasem (mowie to ja, ktora za oknem widzi fure sniegu-tak tak, pada u mnie snieg, i to nad morzem co jest malo spotykane. Ludzie tutaj sniegu nigdy nie widzieli:P). Trza sie wspierac i mobilizowac bo nim sie obejrzymy i bedziemy chcialy mini wkladac a tu klops. Wiec.. jak??? Do roboty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Ayati, wspolczuje cie slonko, normlanie jak pech to pech, trzymaj sie cieplutko i zdrowiej 🌼 Adorinka, ty nasza filozofko, ja tez mam skonnosci do rozmyslan i powiem ci ze wollabym czasem nie myslec ;) Domyslam sie co cie gryzie a teraz zima i okes dolowania sie, wytrzymaj, niedlugo wiosna i humorek bedzie lepszy... Obiecuje ;) A co do rozmow z Krewetka to niczego nowego mi nie mowila, wszytsko o dietce pisze w swoim temacie. Ja mam starszy opor przed weglowodanami i jakos staralysmy sie to zalagodzic ;) Monia, no widzialam zdjecie i wygladasz kwitnaco, ale ja tez takie triki stosuje, zdjec ktore pokazuje moje golonki i boczki ukrywam skrzetnie ;) Dorotka, ciebie zostawilam na koniec bos ty nasza bogini odchudzania i specjalne poklony dla ciebie :D Fajnie jak czasem piszesz co jesz, wiem ze tego nie lubisz ale mysle ze nam to pomaga. Oh tesknilam za wami strasznie!!! P.S: Klaudka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, bardzo sie ciesze ze juz jestem! A snieg za oknem tez mam, sliczny jak ta lala ;) To start! Jak juz sie przed wyjazdem poprzygotowywalam ;) Z jakies gazety mam pamietnik odchudzania, bede sobie codziennie wpisywac co jadlam, co cwiczylam. Wage kuchenna zakupilam i bede wazyc i liczyc kalorie. Zostalo mi jeszcze dogranie co jesc ile i o jakich porach. Wstepnie juz mam cos takiego ale jeszcze poczytam moje sterty wydrukow z kompa co i jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo Madziu-podziwiam,podziwiam. Juz widze, ze sie naprawde przygotowalas. No ja takich przygotowywan poczyniac nie bede chociaz moze.... przydaly by mi sie, bo powinnam. Strasznie zle czuje sie w swoim ciele. Brzuchol obwisly, dupsko wielkie jak szafa...ehhh... tragedia normalnie. Chociaz nie obzeram sie. jak mam ochote na slodkie to przegryzam suszonego owoca-daktyla albo fige. Dobre rozwiazanie. Chociaz maja sporo kalorii to i tak sa zdrowsze niz slodkosci czekoladowe i inne przyszmaki. Po prostu musi sie udac i nie ma wyjscia. Wiem, ze powtarzam to juz ktorys raz z rzedu :(:(:( No nic, ide porobic brzuszki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Monia, powspieramy sie to bedzie latwiej. Jesli moge ci doradzic to nie jedz suszonych daktyli czy fig, to sam cukier, juz nawet o kalorie nie chodzi ale o ich wplyw na wyrzut insuliny do krwi, ja uwielbiam daktyle ale one smakuja jak tofi, to chyba najgorszy owoc suszony pod wzgledem dietetycznym. Lepiej wcinac swieze owoce, jablko czy pomarancza itp. A moze lepiej rob galaretki jak Dora, dodasz owoce do srodka, polejesz jogurtem, slodkie to a duzo zdrowsze. No ja dzis z tym wazeniem potraw sie meczylam, liczylam i liczylam, a zawsze na oko dzialalam, musze nabrac wprawy. Mialam sie dzis zwazyc i zmierzyc ale mam cholernego pietra bo wczoraj zmierzylam sobie udko i wszlo mi o 2 cm wiecej niz w grudniu. No ale w pon bedzie trzeba, toc musze wiedziec czy efekty beda czy nie ;) A ty dzis w domku czy potem do pracy smigasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Monia, powspieramy sie to bedzie latwiej. Jesli moge ci doradzic to nie jedz suszonych daktyli czy fig, to sam cukier, juz nawet o kalorie nie chodzi ale o ich wplyw na wyrzut insuliny do krwi, ja uwielbiam daktyle ale one smakuja jak tofi, to chyba najgorszy owoc suszony pod wzgledem dietetycznym. Lepiej wcinac swieze owoce, jablko czy pomarancza itp. A moze lepiej rob galaretki jak Dora, dodasz owoce do srodka, polejesz jogurtem, slodkie to a duzo zdrowsze. No ja dzis z tym wazeniem potraw sie meczylam, liczylam i liczylam, a zawsze na oko dzialalam, musze nabrac wprawy. Mialam sie dzis zwazyc i zmierzyc ale mam cholernego pietra bo wczoraj zmierzylam sobie udko i wszlo mi o 2 cm wiecej niz w grudniu. No ale w pon bedzie trzeba, toc musze wiedziec czy efekty beda czy nie ;) A ty dzis w domku czy potem do pracy smigasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mnie dawno tu nie bylo.. powiem wam tyle ze juz waze 65 kg przy 182.. taką wage to miałam gdzies w gimazjum czyli 7 lat temu.. ale wtedy to miałam ładniej ułozone te kg, bioder sie chyba tak łatwo nie pozbede, no ale i tak miło - 8 kg w 3 miesiace ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mnie Madzius normalnie zdolowalas tymi owocami suszonymi:( No nic, trza bedzie schowac je gleboko do szafki... ja tez nie wchodze na wage teraz... boje sie jak nic... Ide dzisiaj do pracy qle dopiero na 18:00 i robie nocke z lubym do 7;30 rano:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia z jednej strony daktyle sa polecane przy anemi http://kobieta.interia.pl/news/co-jesc-by-uniknac-anemii,1102573 a z drugiej na diecie sa zakazane przy odchudzaniu http://www.ochoroba.pl/artykuly/1489-co-wolno-a-czego-nie-wolno-jesc-w-ramach-diety-odchudzajacej Wybor jest twoj ;) Porzeczka gratulacje, niezly wynik, ile kalori dziennie jadlas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fajnie porzeczka, udalo ci sie. A ja jak zwykle zaczynam, jestem do bani :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Oooo...widze nasza Madziula jest z powrotem na pokładzie :-D Fajnie,fajnie :-) Ale widze tez,ze los i Tobie nie oszczedzil i troche nieciekawych doznan zafundowal(cobys sie za bardzo nie rozbestwila chyba ;-/ ) Powiem wam,ze ja juz sie lepiej czuje.Temparaturka juz ok tylko troszke katar i kaszel zostal delikatny...I wiecie co?Mam zamiar moja chorobowa niechcec do jedzenia wykorzystac i jak to wy mowicie\"zaskoczyc\" dietetycznie....Tak wiec moim priorytetem na najblizszy tydzien jest wyjatkowe pilnowanie sie dlatego,ze za mniej wiecej tydzien spodziewam sie okresu,wiec nie chce przy okazji comiesiecznego napadu żarłoczności popsuc wszystkiego... Co do ważenia natomiast to wlasnie przypilnuje sie ten tydzien i zważe po okresie dopiero....bo bardzo chcialabym uniknac wskazania przez wage tych dwoch paskundych cyferek składajacyhc sie na 6 8....:-/ Desperka powiem Ci,ze Ty teraz ze wzgledu na swoja anemie masz podwojnie ciezki orzech do zgryznienia(naturalnie w kwestii dietetycznej....) Ale jak to juz raz piasalam...Dorotka dla rade 18 kilogramom to my damy rade kazda na swoj sposob swoim 5-6- 8...czy ile tam kto potrzebuje....Wiem to!!!!!:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki... ja wiem, ze przez ta anemie mam jakos tak ograniczona diete. Ale zdecydowanie wole wyjsc najpierw z anemii. Ale nie przeszkadza mi to w diecie.... Mam nadzieje... Za jakies miesiac ide na badania i mam nadzieje, ze poziom zelaza bedzie wiekszy niz 30:/ Zaraz bede smigac do pracy.... Obiad nie byl zdrowy ale co zrobic. Schabowy plus ziemniaki plus mizeria. No ale juz nie jem nic do konca dnia-tylko jakis owocek ... Luby obiad zrobil i bylo by mu przykro, gdybym nie zjadla:) Muaaa... super, ze znowu jestesmy:D:D:D PS Porzeczko-gratulejszyn wielkie...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Chudzinki:) Docieram w końcu...i ja od razu uprzedzając , że te wszystkie zdania niekoniecznie będą składne ale ten weekend choć był cudowny bo dnie spędzałam z Moim Lubym to wieczorami ... a raczej całymi nockami pisze prace jak nie maturzystom to leniwym studentom;/;/;/ Dziś padło na temat: \"Wpływ dysfunkcjonalności i rozpadu rodziny na życie oraz emocjonalność dziecka \" do tego konspekt z literatury więc nie pytajcie jak wyglądam bo wiadomo , że źle:P Co do diety to właśnie zżarłam trzy kanapki chlebka z dwoma jajkami na twardo do tego wędlinka i papryczka :)Pychaa.... miałam nie jeść bo niby noc ale w sumie nie poszłam nawet spać przez te prace więc chyba rozgrzeszenie dostanę:P Co do Waszych diet to będę trzymała kciuki -owoców suszonych faktycznie ni polecam ale może tak spróbowałybyście łososia norweskiego bo cho do najtańszych to nie należy to super rozwiązanie na kolacje:) O reszcie to w sumie nie ma co wspominać , bo standardowo na talerzu ląduje u mnie mięsko z warzywami i jakimś ryżem lub dwoma ziemniakami:) Co do słodkości to przyznaje się ze ograniczam a w zasadzie nie jadam - a za to słodzę konkretnie moje kawki i wlewam do nich to mleczko skondensowane:) lub po prostu to 3 procentowe bo tych 0.55 sików nie jestem w stanie:) Cieszę się także , że u Was mniej zmartwień , i że fatum choć zatoczyło konkretne kółko to już nas opuszcza- mam nadzieję :) Tymczasem uciekam kobiecinki do pisania i życzę Wam kolorowych snów bo ja niestety ale położę się zapewne ok 13.00;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana by schudnac
No to i ja zawitam z samego ranka jeszcze z pracy:) Czekam tylko do 7:30 i mykam do domku spaciu... Dorotko uwazaj na siebie zeby z tego przepracowania Cie jakies chorobsko nie dopadlo no i czekam na obiecane fotki:) Co do suszonych owocow to ja uwielbiam te daktyle i przy anemii wskazane jak najbardziej ale bede sie starala je ograniczac do minimum :) W nocy wszamalam 2 bulki pelnoziarniste z maslem-gloda zlapalam:) No ale za to za lubego odkurzylam caly hotel:) No nic, lece reszte przygotowywac. Odezwe sie na pewniaka pozniej...buuuuziory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was ranne ptaszki :) Pierwszy dzien diety za mna wiec teraz bedzie duuuuzo latwiej. Cialko mnie boli od cwiczen ale mam za swoje, jak sie nie cwiczy to sie jak prosie kwiczy! Alez mi to ladnie wyszlo :P Wczoraj mojego szwagra opieprzalam zeby rzucil palenie i wiecie co mi powiedzial? Az mi w piety poszlo! Ze on rzuci palenie jak mi sie zmniejszy tylek! Nie mowil tego obrazliwie, smial sie ale spytalam czy serio mysli ze powinnam schudnac a on na to ze 5 kilo by sie przydalo zrzucic. I teraz mam jeszcze wieksza motywacje. Nie znosze palenia a on kopci jak lokomotywa a jest mlody (21lat). Widzicie jaka ja milosierna, zycie chlopu ratuje poprzez moje odchudzanie :D Dorotka, ty to mozg jestes, podziwiam, a te wasze kanapki nocne to na pewno zostaly zuzyte skoro cala noc nie spalyscie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Madziu-Ty sie ladnie trzymalas a ja poleglam na calej linii. Nie bede sie oszukiwac, bo to nie ma sensu. Naprawde sie staram ale mi nic nie wychodzi. Wczoraj P.zabral mnie do hiszpanskiej restauracji. No i POLEGLAM DO KWADRATU. Bo nie powiem, bylo troche saladki ze szpinakiem i ogorkiem. Ale tez byl baklazan zatapiany w serze zoltym (!!!!!!), miesko (wolowina) w sosie pomidorowym i troche pieczarek smazonych... Na szczescie nie bylam w stanie skusic sie na deser ale w domu byly... czekoladki :(:(:(:(:(:( Normalnie porazka... Co ja mam zrobic????? Jak sie zawziac??? Dzisiaj chce isc na basen.Mam nadzieje, ze pomysl wypali .... Ale tu nie o basen chodzi. Chodzi o tyo, ze nie potrafie zaskoczyc. Nawet kiedy mi sie wydaje, ze juz zaskoczylam i przez kilka dni jest OK i tak polegam. Nie wiem, czy po prostu nie dac sobie spokoju. I polubic siebie???? Czy tak sie da??? Kurna no przeciez nie mam jakiejs wielkiej nadwagi. Przy 168cm waze (wczoraj sie wazylam) 63kg. Przybylo mi sie, oj przybylo ale czy mam sie zabic przez to??? Czy mam chodzic niezadowolona i zestresowana??? Nie potrafie teraz zaskoczyc. Czy to przez ta anemie moj organizm domaga sie jedzenia??Czy przez to, ze biore zelazo organizm domaga sie slodkiego?? Nie wiem, byc moze. Ale nie moge nad tym zapanowac. Nadal bede probowala ale nie czuje, zebym znowu zaskoczyla tak jak kiedy... niestety...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×