Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Vinga37

Kobieta i Ksiądz trudna miłość

Polecane posty

Eeee! Coż to za radykalizam?:-) Może w jej mniemaniu ten X nie prowadzi podwójnego życia? A pzoa tym dlaczego uważa się, że "to podwójne życie?" Kto tak naprawdę cierpi z powodu ich związku? Moim zdaniem nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do to jest dobre
on prowadzi jak najbardziej podwójne życie o podpisuję się pod tym ..obiema łapkami ...nie tylko prowadzi podwójne życie ... mężczyzna ksiądz -kobieta mężczyzna ksiądz-wierni Kościoła mężczyzna ksiądz-bliscy znajomi(chociażby koledzy z roku) dalej już nic nie dopowiem to chyba potrójne życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Abigail38 (no to sobie nicka wybrałaś):-). Wiesz, jest bardzo dużo prawdy w tym co napisałaś. Bywają chwile kiedy faktycznie zaczynam odczuwać jego brak. Martwię się o niego i często o nim myślę (kurcze, chyba zaczynam się nakręcać). Wiem, że jako kobieta podobam mu się. W naszych kontaktach nie ma jakiejś specjalnej chemii, chociaż bywały chwile kiedy na dłużej zawisły nasze spojrzenia i cisza stawała się nie do zniesienia. Staram się jednak nie przeginać i nie wywoływać wilka z lasu, widzę że on też. Jest rozsądny, ale nigdy nie jest wiadomo kiedy kończy się rozsądek a pragnienie bycia blisko kogoś przy kim czujemy się dobrze zaczyna być silniejsze. Jak to było u Ciebie? Czy wszystkie tego rodzaju związki zaczynają się tak samo? Bo czytając wypowiedzi innych kobiet na innych topikach związanych z tym tematem można byłoby powiedzieć, że chyba tego samego X mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do to jest dobre Ty sie tak nie oburzaj bo Viga nie kocha SIĘ z tym ksiedzem tylko kocha jego a on ją, a to jest duża różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do to jest dobre
idąc takim tokiem rozumowania to wszyscy prowadzą jakieś wielorakie życia. A co mają wspólnego z tym wszystkim koledzy z roku? bez przesady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto cierpi
Oni razem cierpią nawet nie wiesz jak bardzo ...jeżeli byłaby ona taka szczęśliwa nie zaczęła by tego topiku czyli coś ją trapi ...i myślę że z nim też jest tak samo bo robi żle i czuję że to jest złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
straszne! Ale ktoś kiedyś powiedział, że podstawowym składnikiem miłości jest dramat. O rany, stara baba ze mnie a dałam się chyba też wplątać w jakiś dziwny stan emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a najgorzej się
z tego stanu wyplątać uwierz....ja już mam to za sobą i na prawdę nie polecam nikomu ...największe głupstwo w jakie można się wwalić z którego ciężko wyjść... teraz rozum mósi walczyć z uczuciami...a jak ktoś chce niszczyć sobie życie to powinien obrać zasadę wbrew zasadom wbrew regułom zburzę ścianę która dzieli te dwa światy znajdę siłę by rozerwać kraty ale pytanie zasadnicze czy warto?? nie warto bo przegrasz...a potem to już tylko cierpienie i łzy płynące jak groch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Analizuję, czy w naszym przypadku coś takiego mogłoby się wydarzyć. Chyba nie, tak przypuszczam, chociaż gwarancji nie mam. Jak na razie wszystko funkcjonuje w normalnych relacjach koleżeńsko-przyjacielskich. To, że uważa mnie za atrakcyjną kobietę i lubi mnie nie oznacza chyba, że wpadniemy sobie w ramiona? Chociaż, cholera jasna nie jestem przekonana co do tego. Jak to do diabła jest? Czy naprawdę nie ma możliwości na przyjaźń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej to sobie wmawiać
JA NIE mówię że wpaść sobie w ramiona bo tak u mnie nie było...ale uczucia które będą miały miejsce...najpierw przyjażn potem miłość ...pierwsze pójdzie za drugim nawet nie bedziesz wiedziała kiedy....i pomyśl mając przyjaciela wiadomo podstawa zaufanie usmiech razem wspólne łzy i co całe zycie będzie Twoim przyjacielem NIEEEE potem będzisz czuła bliskość tak mocną że zapomnisz o tym co to jest przyjażn a dalszy stan będzie już bardziej bolesny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz zdurniałam zupełnie! Jestem aż tak naiwna? Cały czas odbieram go jako świetnego kolegę, który fakt jest, ale ten dystans zachowujemy wydaje mi się, że zdrowy. On nie zachowuje się wobec mnie w jakiś specjalny sposób, no może trochę. Jak wyłapać tę subtelny moment kiedy zaczyna się coś zmieniać w tych relacjach? Nie chciałabym go stracić jako przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abigail, jeżeli on ceni swoje kapłaństwo, to moment, w którym mu powiesz o swojej miłości, może być ostatnim momentem waszej znajomości. A i zgadzam sie z przedmówcą- związek z kobietą to życie potrójnie podwójne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Mangor :) no ale Vinga jest uwikłana w \'związek\' duchowy, ona kocha platoniczne, tak przynajmniej napisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiadz to nie jest zwykly
zawód jak piekarz czy inzynier. To posrednik miedzy Bogiem a człowiekiem. Ma uczyc ludzi moralnosci , a zeby uczyc, sam powinien zyc w prawdzie, przestrzegac praw. Gdyby ktos z wiernych sie dowiedzial, ze tego nie robi - chocby dzieci, ktore byc moze uczy - jaka krzywde wychowaczą by im zrobil! To nie tak, ze nikomu wasza milosc nie szkodzi .Chyba ze jest to przyjazn jak miedzy bratem a siostrą. Autorko, uderz sie w piersi - czy gdyby cie przytulil, czy pocalowal jak kobiete - odepchnelabys go? Wiesz, ze dla niego byłby to ciezki grzech.Zgodziłabys sie na to? On dobrowolnie slubował czystosc - a to pojecie dotyczy nie tylko samego aktu seksualnego. Czy to jest napewno zupelnie platniczne uczucie? Czy nie czekasz na cos wiecej? Mysle, ze powinnas z nim powaznie porozmawiac - jak on widzi swoja role, jako ksiedza, dlaczego nim jest, czy jest w stanie przestrzegac wszystkiego, czego sie jako ksiadz podjął ( bo chyba nie), jak widzi twoja role w tym wszystkim, jak on sie z tym czuje. Byc moze boisz sie, ze po takiej rozmowie skonczy sie ta znajomosc - ale nie mozna chowac glowy w piasek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram słowa
wypowiedziane wyżej...dziewczyny widać że znacie się trochę na życiu może też macie lub ktoś z waszych bliskich przeszedł jakieś doświadczenie w takiego typu związkach ...nie popieram takiej miłości ...a nawet przyjazni bo przyjazń prowadzi dalej dalej dalej do miłości ale popieram ludzi o zdrowych zmysłach które tutaj nawet ciekawie piszą i znają się trochę na życiu takich o jakim tu się pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś przestałam być katoliczką
"To posrednik miedzy Bogiem a człowiekiem. Ma uczyc ludzi moralnosci , a zeby uczyc, sam powinien zyc w prawdzie, przestrzegac praw. " Mam dość zakłamanai w Kościele katolickim!! Wierzę w Boga, ale nie moge uczestniczyć we Mszy Świetej, jeśli wiem, ze ksiądz który ja sprawuje ma kochankę!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajno a teraz
A on wie, że Ty masz takie dylamaty? Czy to raczej Twoje pobożne życzenia o jego miłości do Ciebie... Mgiełka zadała Ci wcześniej pytanie, na które nie odpowiedziałaś. I w ogóle szarpiesz się dziewczyno; będziesz tak przez najblizsze 100 stron gadać ciągle to samo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja o tym wiem i dalej jestem katoliczką, bo nie chodzę do kościoła dla księdza, a księża odpowiedzą przed Bogiem za to, co robią, a niektórzy odpowiedzą już tutaj na ziemi i oby odczytali to, co ich spotyka, jako objaw Bożej miłości i umieli cierpieć ,.....a. ja nie będę się modliła o miłosierdzie dla nich, ale o wytrwanie w pokucie..., bo niszcząc wiarę w ludziach, niszczą w nich Boga- to jedno co mogę zrobić, ale z Kościoła nie odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guguuuu
nie chodzisz do kosciola dla ksiedza ale to ksiedzu najbardziej zalezy na duszyczkach. ksiadz jest osoba publiczna i za swoje zachowanie odpowiada rowniez przed parafianami , ktorzy tworza ten kosciol. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę
patrzeć normalnie, bez podłych mysli na księdza sprawującego Mszę Święta, jeśli wiem, ze on zaraz po niej poleci do swej kobiety... Pewnie ze nie dla ksiedza idziemy do kościoła. Ale stwierdziłam, ze lepiej zrobię dla siebie, swego sumienia i czystego serca, jak przestanę chodzic na Mszę, bo wiecej grzesze myslami na niej niz poza nim. Nie potrafie pozbyc się niemiłych-łagodnie powiedziane!- myśli, gdy widze z jaką obłudą odprawia ten księdz Mszę. Dodam, ze niestety w mojej miejscowości jest tylko jeden kościoł, więc w tej sprawie nawet nie mogę sie "przenieść" do innego koscioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej antyradiomaryjnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaroksana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaroksana
Cóż mogę powiedzieć w tym temacie ... Mam kolegę” księdza(od ponad roku urzęduje u nas w parafii, wcześniej się z nim nie znałam ) –jest wspaniałym człowiekiem, mogę zwrócić się do niego z nurtującymi pytaniami, pogadać przy kawie, pójść gdzieś np. do kina, teatru ,po prostu normalnie spędzić czas na rozmowie... Uważam, że On kocha to co robi i jest oddany swojemu powołaniu... czasem sobie ,gadamy... na różne tematy, kiedyś ”żartując” zapytałam go czy nie chciałby mieć np. dziecka, kogoś bliskiego do kogo mógłby się przytulić..Odpowiedział mi :,,jest mi trudno z tym, ale podjąłem decyzje i muszę walczyć z pokusami...a poza tym, uważam ,ze niektóre kobiety są niebezpieczne i wolę z nimi nie zadzierać;) i jakby znieśli celibat,chyba nie wytrzymałby zycia pod pantoflem" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluźnisz kobieto
17:30 [zgłoś do usunięcia] ksiadz to nie jest zwykly zawód jak piekarz czy inzynier. To posrednik miedzy Bogiem a człowiekiem. Ksiadz nie jest żadnym pośrednikiem Poczytaj sobie w Biblii Tysiąclecia 1 Tm 2:3-5 3. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, 4. który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. 5. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, (BT)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księża to manipulanci
Manipuluja kobietami, manipulują ich uczuciami, bawią się nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj trudna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a owszem
ksiądz nie jest żadnym pośrednikiem. Kiedy ten ciemnogród nabierze rozumu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea1111
eh. tez mam taki problem.Ale boje sie o tym 'mojemu' X. powiedziec. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×