Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość princessaa

obawiam sie zmian po slubie. obawiam sie ze cos sie zacznie a cos skonczy ..

Polecane posty

Gość princessaa

boje ze ze po slubie zanika taka namietnosc jak miedzy narzeczonymi , ze kiedy juz ktos wie ze ta dziewczyna jest jego z obraczka na palcu przestaje sie starac , ze to wszystko zaczyna szarzec zamiast nabierac kolorow. boje sie ze slub moze tak wiele zepsuc tymbardziej ze zamieszkamy ze soba dopiero po slubie. boje sie ale to nie znaczy ze niechce slubu i obietnicy przed bogiem. porpstu nie chcialabym aby cos sie zaczelo a cos sie skonczylo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anusia85
To chyba normalne, że po ślubie życie nie jest takie jak przedtem... Ale ja mimo to nie mogę się go doczekać, nie mogę się doczekać, kiedy z moim ukochanym zamieszkam, kiedy będę z nim dzielić dobre i złe chwile.. A namiętność - wygasa trochę z czasem, czy to między małżonkami, czy osobami z długim stażem "narzeczeńskim". Ślub według mnie nie jest tu zagrożeniem, a bardziej upływający czas, przyzwyczajenie itp. Bez rozpalania gaśnie namiętność, ale także i miłość, więc trzeba o nie dbać każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likto
zmienia sie wszystko z kazdym rokiem ale pozostaje cieplo i szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to przykro mi ale
ale to samo życie i do tego nie trzeba ślubu, to nie wina obietnicy przed Bogiem, każdy związek w pewnym momencie kończy jeden etap i zaczyna drugi ten "mniej błogi" i nic tego nie zmieni jeśli nie będziesz aż tak o tym myślała może zdarzyć się że przejdziecie w drugi etap nawet tego nie tak bardzo nie odczuwając.Powodzenie "carpe diem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Ja tam jestem ze swoim narzeczonym 8 lat i nic nam nie wygasa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbb
Ha ha ha mi też nic nie wygasa, a stracić tylu pięknych chwil nawet sobie nie wyobrażam :) Dajcie spokój dziewczyny, jak się znacie dobrze przed ślubem, mieszkacie razem, kochacie i szanujecie, to po ślubie jest dokładnie tak samo. No, może to być coś co jeszcze bardziej wiąże ludzi ze sobą, zbliża, szykuje do kolejnego etapu - bycia rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
katarzynko jesli ciebie nie ciagnie do seksu to juz twoja sprawa:-) niektorzy sobie nie wyobrazaja zeby w jakims chorym celibacie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anusia85
nie dla wszystkich czystość jest "chorym celibatem". Jak się nie wie, o czym się mówi, to lepiej nie mówić nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwds12345678
no masz racje po ślubie to juz nie jest tak pięknie - u mnie jest np tragicznie, Mój się zminił nie do poznania - jest chamski i nie tylko, jakbym wiedziała, że tak będzie to bym nie brała ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbb
weekendowe trzymanie rączki i chodzenie do kina okazało się złudnym poznaniem drugiej osoby? dziwisz się? znam mojego narzeczony z każdej strony i nie boję się, że stanie się chamski czy co tam innego (bo ludzie się nie zmieniają po ślubie, tylko okazuje się jacy są). a celibat? znam parę, która czekała 4 lata, laska kogoś poznała przez internet, teraz jest w ciąży i ślub planuje (wszystkie na przestrzeni ok 6 miesięcy). ot, i celibat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
ktos moja odpowiedz usunal. wlasnie o tym mowie. taki celibat to chora sprawa. moze wy nie macie takich potrzeb uprawiania seksu :/ ale wasi faceci napewno. to nie maszyny ze zaprogramujecie ich na wstrzemiezliwosc i juz. jak nie z wami to zdradza was z innymi. tego chya nie chcecie. dlatego nie rozumiem poco to robicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
teraz juz wiem skad taki welon dlugasny u katarzynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbb
No, bez wpadania w skrajności. Ja mam duże potrzeby seksualne i jestem kobietą, nie wyobrażam sobie czekania z seksem do ślubu, ale nie wyobrażam sobie zdradzania, bo seks nie służy tylko do zaspokajania fizycznych potrzeb. Jeśli czekacie do ślubu, a potem udaje Wam się świetnie dogadać się w łóżku to jak wygrana na loterii. Ale co jeśli okaże się, że zupełnie macie inne na to spojrzenie, inne potrzeby i pragnienia? Rozwodzić się z powodu seksu? Żyć w narastającej frustracji? Pewnie odpowiecie, że to nie jest najważniejsze. Owszem, nie najważniejsze, ale bardzo ważne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
o swieta prawda. od zawsze wiadomo ze nie kazdy zgrywa sie z partnerem w lozku. jak po slubie sie okaze ze jedno z was to dzika bestia hehe a drugie to spkojna osobka ktoa lubi po misjonarsku to sory . ale z czasem rozwod murowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
bez przesady ludzie. Chyba nie chcecie powiedzieć, ze zostawiłybyście osobę, która kochacie tylko dla tego, że sie w łóżku nie zgrywacie. Jeśli tak to czy to w ogóle miłość? Poza tym, żeby poznać potrzeby partnera, nie trzeba od razu seksu uprawiać. A stwierdzenie, ze jak nie z Tobą to Cię zdradzi, jest już w ogóle poniżej pasa. A jak będziesz mieć zagrożoną ciążę i Twój facet nie będzie Cię mógł tknąć przez 9 miesięcy, to co? Będzie usprawiedliwiony jak do innej pójdzie? Gratuluje podejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
co innego zagrozona ciaza a co innego wlasna decyzja o tym. :/ pozatym. jesli dlugio czas po slubie w lozku wam nie idzie to co raz bardziej jestescie sfrustrowani. bo nie ma sie co oszukiwac to jest cholernie wazna kwestia w zyciu dwojga ludzi. nie wyobrazam sobie byc z moim facetem i nie oddawac sie tym przyjemnosciom . to jest jak ograniczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Wiesz, a co to za różnica czy zagrożona ciąża czy świadoma decyzja o niewspółżyciu? Wydaje mi się, że w obu sytuacjach facet tak samo może panować nad swoimi popędami. A z tego co tym piszesz wynika, ze w ciąży owszem może, ale jak podejmie decyzję, to już nie za bardzo, bo to popędy nim kierują. I owszem jak znasz faceta rok i Ci z nim w łóżku nie wychodzi, to ok możesz go zostawić. Ale jak z nim jesteś dłużej to chyba ważniejsze są inne sprawy. I wiem co piszę. Poza tym, seks nie jest jedyną formą cielesnego okazania partnerowi uczucia i sprawienia mu przyjemności. I biedni ci, którzy tego nie wiedzą, bo właśnie tacy będą sie rozwodzić jak w łóżku nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa zglosilam
Twoj post do usunięcia , ponieważ obrażał moje uczucia religijne. To tak gwoli wyjasnienia. Znam wielu prawdziwych mezczyzn, kawalerow, zonatych i ksiezy, którzy potrafia panowac nad popedem seksualnym. Rozumiem, ze Ty takich nie spotkałas. Coż, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuzwa nieuki
celibat to BEZŻEŃSTWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
mniejsza o to. wiadomo o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbb
"Ale jak z nim jesteś dłużej to chyba ważniejsze są inne sprawy. I wiem co piszę." Albo jeszcze nie masz żadnych doświadczeń w tej kwestii, albo nie masz z tego żadnej przyjemności, ale wmawiasz sobie, że to przecież nie jest ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
nom zgadza sie. wiec nie wmowicie nam ze nie uprawianie seksu tyle czasu bo cos tam to normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe autorko watku
ze boisz sie wieczoru kawalerskiego Twojego N. Przeciez caly wieczór bez Ciebie? bez seksu? to nie balabym sie striptizerki, tylko prostytutki... i nie miej zalu.. To chyba normalne,ze mezczyzna nie potrafi zaponowac nad popedami?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
ze co? jezu kochany .pisalam juz nie boje sie zdrady :/ juz niczego sie no boje:0 a tu mowa o czyms innym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie
kwestia pozostaje ta sama. Czy seks rzadzi czlowiekiem czy czlowiek seksem. Ciesze sie,ze juz sie nie obawiasz wieczoru kawalerskiego. A przyszlosci? Rozne maga zdarzyc sie sytuacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
przyszlosci tez sie nie obawiam. co bedzie to bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już jestem po ślubie u tez nie mieszkałam z moim mężem razem przed.... i tez wczesniej miałam podobne obawy... ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie :) przed slubem byliśmy razem prawie 6 lat, byliśmy pare razy razem na wakacjahc, ja wiem, że to nie to samo, ale przez tyle lat tka czy siak wydaje mi się, że mozna poznac pewne nawyki czy zachowania drugiego faceta... poza tym ja brałam ślub z miłośći i wiedziałam, że nawet jesli się NAGLE coś nowego niezbyt przyjemnego okaże (np. że rozwala skarpekti po kątach albo źle wyciska paste d/zębów ;) ) to i tak by mi to w sumie różnicy nie robiło bo nie wychodziłam za mąż ani za ideała ani nikogoi, kim nie wiedziałam, że jest. Zresztą uważma, że wszytsko powinno sie dokonywac w miłości :) Oczywiście ż epo slubie coś się kończy i coś się zaczyna. Kończy się pewien nieco szczeniacki etap, chwilowe namiętności, umawiane spotkanka przygotowane na tip-top. Zaczyna się głębszy wymiar życia...życie we dwoje...Życie naprawde nabiera innego, i wydaje mi się, że lepszego smaku! :) Namiętność owszem, z czasem może i wygaśnie, ale chyba nie w pierwszej dekadzie związku :) Wiadomo, że po 20 latach cięzko będzie oczekiwać od męża czy zony super pociągającego ciałka itd. :) Poza tym namiętność między narzeczonymi jest NICZYM w porównaniu z namiętnością pomiędzy małżonkami :) I własnie mając tą obrączkę na palcu ludzie powinni się 2 razy więcej starać bo chyba małżeństwo jest ważniejszym związkiem, na całe życie z założenia? Autorko, jesli szczerze się KOCHACIE to nie bój się niczego :) O wszytsko trzeba dbać, nawet najmocniejsze drzewo uschnie bez wody i słońca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×