Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KATORGA

Nie potrafie sie zakochac

Polecane posty

Gość Nie potrafie sie zakochac
tobie pomogla ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa ja tez tak mam ,ale ogolnie nie jestem jakas zla,ale zakochac sie nie moge!Niewiem czy ze mna jest cos nie tak...?ja poprostu mam odczucie ,ze nie potrzebuje faceta.Teraz mam od paru tygodniu chlopaka,ale robie wszystko zeby sie z nim jak najmniej spotykac (ciagle cos wymyslam)nie ciagnie mnie do niego .Meczy mnie ta sytuacjaaa.Chyba wole byc sama.....!czasem chciala bym wiedziec co to znaczy zakochac sie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobie ja
pewnie nikogo tym nie zadziwie..dlatego tu pisze, ale mam ten sam problem. Przez bardzo dlugi czas, nie bylam w stanie odwzajemnic uczucia komukolwiek, bardzo mocno zauroczylam sie, bez wzajemnosci ( glownie z mojej winy, bo nie wykorzystalam szans, ktore dawal mi los-ze strachu przed odrzuceniem). Po jakims czasie zupelnie o nim zapomnialam, nadal bylam sama, nieswiadomie krecilam facetami..kiedy musialam wszystko postawic jasno, czulam sie okropnie. Mam ogrom empatii w sobie, dlatego zle to znosilam. Postanowilam, ze wole byc sama. Ktoregos dnia, poznalam chlopaka,ktory od dawna bardzo mi sie podobal. Zaczelismy ze soba byc, na poczatku ladnie, pieknie, wydawalo mi sie, ze cos z tego moze byc, swietnie sie dogadywalismy, nie nudzilismy sie razem, ale..wlasnie to ALE, po bardzo krotkim czasie zaczal naciskac mnie na seks. Tak sie akurat w moim zyciu sklada, ze mam dosc twarde zasady i nie ulegam pokusom. Nie ma dla mnie seksu bez milosci, bo to nie jest ruchanie, a akt milosci, milosc fizyczna, cos wynioslego i pieknego. Myslalam, ze milosc to kwestia czasu, ale mylilam sie. Po pewnym czasie zaczelismy sie o to klocic, pod wplywem naciskow jeszcze bardziej zamykalam sie w sobie, oddalilam sie od niego, bo odczytalam jego intencje. Tylko o to chodzilo. Rozstalismy sie a mi nawte nie bylo przykro. Pod koniec tego jakze znakomitego "zwiazku" czulam sie ograniczona, nie moglam robic tego czego chce, nie mialam tyle czasu dla siebie, dla przyjaciol, a skoro zaczelam tak do tego podchodzic, wiem, ze to nie mogla byc milosc. Mysle, ze juz po 2-3 tygodniach bycia ze soba mi wszystko powoli mijalo, bo ...on juz byl moim chlopakiem, po prostu, wszystko mi minelo. Probowalam sie zmusic, ze moze to przyjdzie z czasem, moze to sie zmieni..ale nie, czas wg mnie nic nie zmieni. Wiem, ze z nim bylam nieszczesliwa. Bardzo wiele dalo mi to do myslenia. Widze, jak wiele par jest ze soba tylko ze wzgledu na strach przed samotnoscia. Dla mnie to bezsens, zupelny bezsens. Teraz odkrylam, ze jestem wolna dusza, to nie jest jeszcze moment na to, zebym sie zakochala, jeszcze nie jestem gotowa. Zaczelam doceniac tak bardzo, wlasnie ta wolnosc! Dodam, ze kiedys mialam straszne kompleksy, ale dzieki chociazby temu zwiazkowi(bo chlopak byl wybitnie przystojny i wszystkie dziewczyny mi zazdroscily, co rowniez nie bylo dobre) poczulam sie tak jak powinnam-jak piekna dziewczyna, bo teraz wiem, ze taka jestem, wreszcie slowa ludzi do mnie doszly i nie odpycham ich jak od sciany. WIec prosze Was, nie martwcie sie na zapas, wiem, ze kazdy inaczej do tego podchodzi, ale taki wlasnie zwiazek- moze nauczyc tego, jak piekna jest wolnosc, bo milosc nie przyjdzie z czasem, to tylko i wylacznie przyzwyczajenie, ktore jest jedna z najmarniejszych imitacji milosci. Nie marnujcie czasu na czekanie, uzywajcie zycia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowo kolorowo
taka tam sobie ja masz rację, dobrze napisałaś. Ludzie czasem nie wiedzą co znaczy kochac, co znaczy miłosc.... Słucham czasem rożnych rozmów i jestem tym przerażona. Koledzy opowiadają mi bez skrupółow jak zdradzali bądź zdradzają kobiety, żony. Większośc ludzi tak naprawdę boi się byc samotnym i tkwią w związkach bez miłości, a później spotykają osobę którą zaczynają darzyc większym uczuciem mając już małżonków, dzieci i wtedy się zaczyna........... Dla mnie to jest bez sensu, po co brac ślub, po co byc z kimś wiedząc, ze to nie miłośc, tylko np: przyzwyczajenie Kochałam kiedyś bardzo, i nadal kocham byłego, i wolę byc sama niż tkwic w związku żeby po prostu byc. Większośc moich znajomych kogoś ma, a ja ciągle sama, nie umie się już zakochac, nie potrafię się spotykac z kimś kto mnie nie interesuje...... myślę, że to już siedzi w psychice, że coraz ciężej jest znaleźc prawdziwą miłośc, ludzie jej nie szukają tylko są z kimś, ze strachu przed samotnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobowlasnie...
A ja się spotkałam potajemnie z facetem mojej najlepszej kolezanki (prosil mnie o to) i do mnie wydzwanial zeby ja sprawdzac czy go ona nie oklamuje. Przez to stracilam przyjaciolke, on dziewczyne, ja sens zycia, zakochalam sie w tym chlopaku, ale oni o tym nie wiedza i nigdy sie nie dowiedza. Moj ideal po prostu, ale on kocha tamta na zaboj, akceptuje to i szukam po prostu kogos podobnego do niego z charakteru a nawet wygladu. Ale to nietuzinkowy typ i boję się że nigdy nikogo nie pokocham, a o nim mysle juz ponad pol roku. Jest sam, ale walczy o moja przyjaciolke. Nigdy nie bylam z nikim dluzej niz miesiac, bo mnie oszukiwali albo ja sie wypalalam. Z jednej strony dobrze mi ze go nie widze i on z nia nie jest, a z drugiej fajna para z nich była, ale ich charaktery nie pasuja do siebie. Szukam kopii bo nie umiem pokochac innego :(( sory ze tak haotycznie. Mam 20lat, nigdzie praktycznie nie wychodze bo wszystkie moje kolezanki maja facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia5266
Mam podobnie.Rok temu poznałam faceta i od razu strzała amora niestety nie wyszło bo okazało się, że dla niego to była tylko zabawa.Po tym czasie poznałam kilku facetów, ale żadnego nie chciałam.Jeden nie w moim typie z wyglądu w drugim nie spodobała mi się jakaś cecha charakteru trzeci miły nie brzydki od początku we mnie zakochany, ale ja cóż nie potrafiłam tego odwzajemnić.Od ponad miesiąca spotykam się z facetem który odpowiada mi z charakteru, również nie jest brzydki ale jak tak na mnie patrzy widzę jak się angażuje, to momentalnie czuję się spięta i mam ochotę uciekać:(.Ostatnio coraz mniej mam ochotę się z nim kontaktować.Po prostu nie potrafię się zaangażować.Nie wiem czy to po prostu nie TO czy taka już jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia a ile masz lat?? bo ja miewam w sumie podobnie....tzn zawsze tak miewałam , ze do póki facet tak nie okazywał , że mu na mnei zależy to mi strasznie zależało a jak on już zaczynał się angażować to mi zapalała się jakaś czerwona lampka i się wycofywałam....... teraz od jakiegoś czasu się z kimś spotykam, dopiero 6 spotkań i pomimo, że z wyglądu nei odpowiada mi całkowicie, to jakoś nadal chce z nim się spotykać hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w sieci
Mam to samo co setunia...jak facet się o mnie stara to jestem jakaś taka obojętna mimo że ciągnie mnie do niego...kiedy on już ma dość i odpuszcza sobie mnie zaczyna bardziej zależeć lecz oczywiście nic nie robie a potem żałuję :( eh Ponadto zakochuje się w facetach niedostępnych dla mnie - obecnie czuję coś do kolegi z uczelni, naprawdę to jest świetny facet, zaradny, odpowiedzialny...no taki mój ideał, nawet nie sądziłam że tak się w nim zauroczę :( - i co ? Oczywiście okazuje się że ma dziewczynę i pozostaje mi znowu tylko platoniczna miłość :( Czasem naprawdę mam już tego dość bo bardzo chciałabym się zakochać ale wiem że na siłę z nikim nie będę, po prostu tak nie potrafię...z braku laku nie umiem z kimś być. Już wolę tą samotność i wolność oraz wiarę że w końcu spotkam tego jedynego.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trainy
hmm.. ja bym wolala sie nie zakochwiac. mam 25 lat, nigdy mnie do nikogo nie ciagnelo, jak tylko widzialam, ze chlopak sie stara, to od razu mnie od niego odpyychalo. stracilam przez to kilku naprawde fajnych kolegów. a rok temu.. buum. zakochalam sie. i co teraz z tego mam? zostalam sama, a juz nie potrafie byc sama. nie mam na nic sily, ochoty. boje sie, ze nikogo juz nie spotkam, dla nikogo nie bede ważna. zycie z takimi myslami i uczuciami naprawde wymaga wiele wysilku, chociazby po to zeby rano wstac z lozka i przelknac sniadanie. zaluje, ze sie zakochalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika1989456
mam tak samo,,swoje kolezanki zesfatalam z moimi adoratorami ..wszystkie są mi wdzięczne do dzis . a ja sama..wkurwia mnie to nie samowicie. .ale to nie zalezne odemnie musi byc to cos i koniec ,jeżeli tego nie ma .puszczam kantem .tylko tak się składa że ostatnio puszczam kantem wszystkich facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia5266
Nie wiem właśnie od czego to zależy.Mam 22 lata a coraz częściej stwierdzam,że facet mi niepotrzebny.Po prostu mam już dosyć takich sytuacji, dlatego nabrałam dystansu.Bo nie jest przyjemnie kogoś odrzucać.Ostatnio poznałam faceta, który oczywiście nie do końca jest w moim typie(bo gdyby był to musiał by być cud hehe),ale też jest nie brzydki i bardzo fajny z charakteru.No, ale co z tego skoro ja już teraz się obawiam czy nie odrzucę go tak jak poprzednich:).I że znów będę miała w głowie tą czerwoną lampkę która każe mi uciekać, gdy on się angażuje:).Dodam, że mam koleżankę która twierdzi, że również nigdy nie była zakochana.A jak się spotykała z kimś to nie chciała żeby umawiał się z nią zbyt często bo ją to męczyło.Nie wiem czy to coś w psychice jakaś blokada czy jak:).Przecież ideałów nie ma i nie da się całe życie wszystkich odrzucać:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alichlop_
@Kobiety: Facet okazuje Wam za dużo zainteresowania, nie wzbudza w Was żadnych emocji, co najwyżej te negatywne. Zaczynacie go uważać za przewidywalnego nudziarza, aż w końcu dajecie kosza. Chcecie najlepszą opcję (facet też chce), ale zdrowa relacja polega na 50na50, a zbyt zaangażowany facet nie daje Wam możliwości wykazania się. Zamiast być dla was nagrodą staje się pocieszeniem, przyjaciółką z penisem.. Pomyślmy nad tym, Wy Kobiety i My Faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa&bojaźliwa
mam podobnie jak Wy dziewczyny ,mam 2olat i jedynie co mi się przytrafiło to dwie wielkie platoniczne miłości. obecnie podoba mi się ktoś , ale to nieco za-wysokie progi. spotykam wielu chlopaków, trafiają się tacy mili , ale zawsze boję się sytuacji sam na sam , nigdy nie umawiam się na ranki , boję się ale czego to sama nie wiem , jesli wiem że komuś na mnie zalezy albo go olewam i odrzucam albo zaczynam traktowąc jak przyjaciela . czasami też zaczynam udawać wariatke zeby sam ze mnie zrezygnował . nie umiem być z kimś z litosci bo sama nie chciałabym zeby ktoś był ze mna z tego powodu. chciałabym miec kogoś , ale boje się nawet spróbowac . moja przyjaciólka twierdzi że jak spotkam tegoo właściwego to przesatnę się bac . czasami smieszą mnie te słodkie praki itp , nie wiem czy ja jestem z innej planety czy co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz, mam tak samo tylko że ja nie potrafię się zakochać nawet w chłopakach którzy mi się podobają. Teraz spotykam się z pewnym chłopakiem ponad miesiąc i wiem , że on mnie kocha ale ja jego nie. Chce zakończyć tę znajomość ale mi go szkoda, to przecież nie jego wina że jestem zimna jak lód. Czuję, że mam serce z kamienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julkaazduzymproblemem
Mam straszny metlik w glowie.. bylam z chlopakami po rok po pol roku i nic... nie moge sie zakochac od czasu gdy zerwalam z chlopakiem ktorego kochalam nie wiem czemu to zrobilam ale tak wyszlo .. mam z tym straszny problem bo ostatnio poznalam idealnego chlopaka doslownie ksiaze z bajki kochany, inteligentny, byl w must be the music nazywa sie Kamil Fabian ;) jest slodki ale... nie moge z nim byc bo mimo wszystko po prostu czuje to ze nic nie poczuje do niego poprostu to wiem.. wolala bym sie nie szczesliwie zakochywac i cierpiec bo lubie to uczucie, moze dlatego bo juz dawno go nie mialam i mi tego po prostu brakuje? nie wiem czasami sie zaczynam zastanawiac czy. . . nie jestem lesbijka ;( nie wiem juz co robic chce miec chlopaka i chce sie zakochac ale nie potrafie, poznalam duuuuzo chlopakow jedni mili, inni przystojni ALE NIC! nie umiem tak zyc :/ nic mnie nie wzrusza. ciagle jestem za bardzo szczesliwa i sie za duzo smieje, potrzebuje troche smutku ze strony chlopaka zebym mogla wyrownac moje zycie jakos. Pozdrawiam Julka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata Dominka
spotykam się z pewnym chłopakiem , miły , sympatyczny , z poczuciem humoru , świetnie się nam gada , spędza czas , nawet fajnie mi się milczy z nim itp ale on zaczął oczekiwać pocałunków , przytulania . a mnie to nie interesuje , jak się z nim całuje to myślę sobie ,,dobra kończ" a on potem się mi o tym rozpisuje że marzy albo ze mu sie sni że mnie całuje . nie wiem co robić . mówię mu że nie będzie z nas pary , a on że poczeka aż ja się zakocham w nim . tylko że ze spotkania na spotkanie coraz częściej myślę jak się wykrecić , robię tak żeby spotykac się w większym gronie znajomych ale on i tak potrafi tak wykombonować , zebyśmy zostali chociaż chwilę sami . denewuje mnie już , chciałaby się zmusić żeby go pokochać ale nie umiem . co mam robic? boję się że jak go zranię to potem i na mnie przyjdzie kara i to mnie ktoś zrani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochany darek
moja dziewczyna nie potrafi się zakochać we mnie byliśmy razem pół roku dopóki nie wyjechała za granice zerwała ze mną bo poznała innego ale jak wróciła dalej się spotykaliśmy , ale po wakacjach dalej wyjechała i znów tam poznała jakiegoś kolesia i mi mówi ze mnie nie kocha ale cały czas do mnie pisze mi na niej bardzo zależy i nie wiem co mam robić proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochany darek
mówi mi cos takiego ze ją wkurzam a na drugi dzień juz normalnie pisze nie wiem o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie umiem się zakochać, nic a nic a mam juz 20+ niestety. Wypadałoby kogoś znaleźć mieć męża dzieci...ale ja nie umiem się zakochać. Potrafię sie zauroczyć na 2 tyg góra miesiąc a potem to robię wszystko żeby tylko spławić takiego faceta. Teraz to juz nawet nie chcę nikogo ranić, więc nie rozpoczynam głębszych relacji, bo wczesniej nie rozumiałam, że coś jest ze mną nie tak ale teraz już wiem. Nigdy się nie zakochałam. Ja nie jestem po prostu chyba w stanie oddac nikomu mojej wolności, niezależności, wolnego czasu, nie wiem o co chodzi. Chyba o to. A przecież nie chcę spędzić całego zycia sama, koleżanki maja mężów, chłopaków, a ja??? To okropne. Ja to bym chyba chciała, żeby on mieszkał w innym mieście, albo za granicą i zebyśmy się żadko widywali, ale byli rodziną, na święta etc. Mieli dziec***otem...Nie wiem, jakaś głupia jestem. Ale to dlatego, że się przyzwyczaiłam do zycia w pojedynkę, bo jak mam być z kimś kogo nie kocham nic a nic??? Tylko raz w zyciu chciałam być z facetem który był dla mnie miły opiekował się mną, mówił czule...nie byliśmy parą, ale on się mną opiekował że tak powiem, potem wyszło, że ma dziewczynę MASAKRA! uciekłam od niego, jak mógł. Zreszta teraz mamy fatalne relacje i ja się cieszę, że z nim nie jestem. Jest jeszcze jeden, mam z nim świetne relacje, ale traktuję go 100% jak kumpla, poza tym też zajęty, więc się przy nim dobrze czuję, bo nic mi nie grozi z jego strony, żaden związek, żadne małżeństwo bo jest zajęty. Jakby był wolny to bym się bała, że będzie mnie podrywał, zakochiwał się, a tak to jest super kolega. Ale generalnie znaleźć sobie nikogo nie umiem, wolę mieć kolegów, mam naprawdę jeszcze kilku super kolegów - nawet lepszych niż kolżanki, uwielbiam ich ale żeby się zakochać nie ma mowy. Nie czuję nic a nic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinia1989xd
Czesc mam ten sam problem co wiekszosc z was nie potrafie odwzajemnic uczucia kogos kto bardzo mnie nim darzy i niewiem sama juz co robic moze to tez dlatego ze jestem po przejsciach..... Bylam z facetem 7 lat no ale niestety zerwal ze mna w maja 2014 niepodajac pozadnych argumentow.... Bardzo to przezylam .... Poznalam chlopaka pod koniec czerwca bardzo fajny mily on sie we mnie zakochal wyznaje mi uczucia a ja mam taka zlewke niemoge mu odwzajemnic co czuje a niby sie juz ponad 2miesiace znamy jest przystojny i cudowny opiekunczy ale wynajduje jrdnak cos co mi sie niepodoba ciagle niebrakuje mi chwil gdy sie niewidzimy wogole nie tesknie..... Niewiem czy to jesy spowodowane tym ze za krotki okres czasu minal od zakonczenia wczesniejszego zwiazku i niepogodzilam sie jeszcze z tym czy poprostu cos nie tak juz ze mna jest..... Sama niewiem co robic bo niechce go zwodzic i ranic ale tez niewiem czy zarezykowac i milosc poprostu nieprzyjdzie z czasem po malu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość queen a
ehh serio troche mi ulżyło bo myślałam, że ja jedyna jestem jakaś nienormalna i nie potrafie sobie ułożyć życia z żadnym facetem. Mam dokładnie tak jak większość z was tutaj, a mianowicie na brak adoratorów serio nie moge narzekać. Tzn nie jest tak, że walą drzwiami i oknami ale generanie ktoś tam sie zawsze koło mnie kręci. Nawet jak zaczynam spotykać się z kimś kto mi sie podoba to po jakimś czasie totalnie trace nim zainteresoanie, jego zaloty zaczynaja mnie strasznie drażnić, i sobie odpuszczam, nierzadko raniąc taka osobe. Nie wiem z czego to wynika, może szkoda mi poświęcać dla kogos mojego wolnego czasu, niezależności, w końcu bardzo przywyładm do życia singla ale z drugrj strony tak jak to któraś dziewczyna bardzo trafnie określiła: "coraz częściej zaczyna mi towarzyszyć takie dziwne uczucie, że coś mnie omija. Że nie wykorzystuję wszystkich okazji. Że w tym czasie mogłabym mieć jeszcze i jakiegoś chłopaka" . Dodam, jeszcze, że nie jest też tak, że ogladam sie za samymi adonisami i bogami seksu o ciałach modeli bo właśnie raczej zawsze podobali mi sie tacy zwykli faceci. Jest mi o tyle trudniej, że moje 2 najlepszy przyjaciółki są w zwiazkach, moi dalski znajomi też i na myśl o wakacjach chce mi sie rzygać bo juz wiem, ze nawet ni bede miala z kim ich spedzic majac same zakochane parki wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość queen a
Chciałam jeszcze powiedzieć kilka słów do facetów jeśli są na tym wątku. Wiem, że ile kobiet tyle opinii ale jeśli chodzi o moje doświadczenie z facetami i moich koleżanek to zdecydowanie preferujemy tzw. zimnych drani. I nie mam na myśli tu typów którzy leją swoje kobiety po twarzy "bo zupa była za słona" i zdradzaja na prawo i lewo. Po prostu trzmajcie na początku znajomości zdrowy DYSTANS, uwierzcie mi - to słowo klucz. Nie prawcie nam co sekunda przesłodzonych komplementów, nie bombardujcie nas słodkimi smsami, nie bądźcie na każde nasze skinienie. Stajecie sie wtedy starsznie męczący, a my czujemy sie osaczone i w pułapce. My też lubimy trochę czuć, że musimy sie wysilić żeby być z facetem, chodzi o te emocje, poczucie niedosytu, podekscytowania a nie wszystko podane na tacy. Miałam ostatnio taka sytuację, że poznałam w necie pewnego faceta. Gadało nam sie z***biście, było to połączenie poczucia humoru, troche chamskości, ironii, sarkazmu i flirtu czyli cos co lubie. Jak doszlo do spotkania mimo ze spodobał mi sie fizycznie to po prostu nie pykło. Na żywo nie był już taki luzny w gadce, byl starsznie miły, przesłodzony, z rękawa sypał komplementami. Poczulam sie osaczona z lekka ale postanowilam dac jemu i sobie druga szanse i spotkalismy sie drugi raz. Myslalam, że mnie zagłaska, zacałuje i zaprzytula na śmierć. Było to oczywiście ostatnie spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie sie zakochac , bo mnie byly mocno zranił, dużo chlopakow chce sie ze mna umowic , a ja wszystkich splawiam bo niechce nikogo zranic , nie chce byc sama ale boje sie ze znowu ktos mnie oszuka i zdradzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zakochalam bez wzajemnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
vv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy jestem ciekawa swoich spraw uczuciowych kontaktuję się z wróżbitą Paulusem (wrozbitapaulus.pl), jak dotychczas wszystkie jego wróżby w stosunku do mnie się sprawdzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie potrafilam się zakochac, i nawet spotykajac sie z chlopakiem dlugo go nie kochalam, ale jak go nie widzialam go dluzszy czas zaczynalam tesknic. To uczucie do niego sie poglebialo az w koncu zakochalam się do szalenstwa. Jestem najszczesliwsza na swiecie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochałam raz ze wzajemnością prawie 10 lat temu. Od tamtej pory nie potrafię się zakochać. Poznaję różnych mężczyzn, jednym byłam zainteresowana a o się tylko mną zabawił, potem był kilku zainteresowanych ale bez wzajemności, był chłopak przez pewien czas ale nigdy się poczułam, że go kocham. Na początku 2015 poznałam kogoś z kim chciałam spróbować ale mieszkamy w różnych krajach i sama podjęłam decyzję, że to bez sensu. Ostatnio spotykam się z facetem, on bardzo zaangażowany a moje serce nie chce się stopić. Nie wiem co ze mną nie tak! Chcę kogoś kochać a nie potrafię kochać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również nie potrafie sie zakochać ale po zdarzeniu jak byly chlopak zdradzil mnie z moja kolezanka nie moge o tym zapomniec i nawet jak siostra chce zebym wyszla z nia na impreze to ja niechce, bo ja niechce nikogo poznac, niechce zeby ktos przeze mnie cierpial, mam juz 22 lata wszysca maja kogos a ja zajmuje sie tylko studiami i praca juz mam tak od roku poprostu nawet jak poznam jakiegos chlopaka to probuje go zniecheccic do siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×