Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jkkg

TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!

Polecane posty

🖐️ :):) fajnie że już znacie płeć dziecka ja mam nadzieje że poznam 2 kwietnia :D:D a co do kilogramów to ja jak na razie jestem +1 :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alidźi nie chce ale co tam po ciąży się zgubi kilogramy :):) a powiem że poczułam pierwsze delikatne ruchy dziecka fajne uczucie moja Madzia już się nie może doczekać i stale się pyta kiedy pójdę do tego szpitala i wrócę z dzidzią :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martwię się najwyżej bedę grubą mamą ale za to bardzo, bardzo szczęśliwą. Ja zawsze miałam tendencję i zawsze uważałam na to co jem i postanowiłam że nie bedę się chociaż w ciąży stresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne nie ma co się stresować ja pewnie po ciąży terror wprowadzę ale tymczasem bezkarnie cukiereczki mucę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, zasypalo mnmie calkowicie zalamana jestem bo ilczylam na poprawe pogody a tu klops.............. wczoraj myslalam ze umre tak mnie meczylo,malenstwu chyba sos czosnkowy nie posmakowal, mam pytanko czy teraz jest mozliwosc ze uczulaja mnie rzeczy ktore przed ciaza tego nie robily???????? musze sie wziac za sprzatanie a przez ta pogode to nic mi sie nie chce :( pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie brzuszki, Pyzo bardzo to możliwe, że cię coś teraz uczula, ja też miałam nocke ciężką a w zasadzie ranek moja córcia nie lubi jak śpie na brzuchu bo odrazu idzie seria kopniaków pęcherz miałam też pełny więc może miejsca jej było za mało. Miłej soboty wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tu tak dzisiaj cichutko, chciałam wam zapodać temat na dzisiaj. Która z was bedzie miała poród rodzinny (za i przeciw mile widziane) bo ja bardzo bym chciała rodzić z meżem ale wszyscy jego koledzy, którzy to przeżyli zdążyli go już zrazić i odradzili mu ten pomysł i powiedział, że on nie chce bo się nie nadaje itp. I co robić, przecież go nie zmuszę a z drugiej strony nie chcę żeby kiedyś żałował, że go tam nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z rana:) Alidżi fajny temat:) Ja nie chcę, żeby mój mąż był przy porodzie, ale jemu zostawiłam podjęcie decyzji. Powiem Wam dziewczyny, że ja to najchętniej urodziłabym sama w kąciku i pokazała się dopiero po wszystkim.. Ale namieszałyście mi w głowie z tymi witaminami, już sama nie wiem, brać czy nie brać.. wyniki mam dobre, przytyłam 5 kg i do tej pory brałam, muszę to przemyśleć. Po ciąży to na pewno aerobik i takie tam, żeby mięśnie się wzmocniły, bo na razie to flaki, teraz żałuję, że nie ćwiczyłam prze ciążą, bo na pewno wszystko by inaczej wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę że jak mąż nie chcę to nie warto go zmuszac.niech będzie przy tobie do końca ale jak nie chce to na finał niech nie zostaje.I tak będzie dobrze kiedys nie było porodów rodzinnych i też żyłyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jogi ja ci mówię nie ryzykuj kolosa :-) :-) :-) a tak serio to jak wyniki masz dobre to sobie możesz brać co 2 dzień ale zapytaj gina najlepiej bo takie doradzanie przeze mnie jest bezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jogi ja też najchętniej bym się gdzieś zaszyła z mężem urodziła i po miesiącu zaczeła przyjmować gości bo jak pomyslę o tych wizytach to mi słabo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kuzia zapomniałam. Anytram wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, miłości, zrozumienia, ciepła i samych radosnych dni w życiu i lekkiego rozwiązania oczywiście. Trzymam kciuki żeby dzisiaj wszystko się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alidżi, myślę, że nie ma co naciskać na męża. Nie zmuszaj go, ani pod żadnym pozorem nie szantażuj emocjonalnie do udziału w porodzie. Ale! To nie znaczy, że masz się od razu pogodzić z jego nieobecnością. Poproś go przede wszystkim, żeby więcej nie rozmawiał z kolegami na temat wspólnych porodów, bo to mu w niczym nie pomoże. A na miejsce kolegów wskocz ty. I rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie. Piklowy na razie deklaruje chęć uczestniczenia, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Sama mam mieszane uczucia. Jeśli będzie, OK, jeśli, też OK. Co do gości. Przynajmniej przez miesiąc przyjmować nie zamierzamy. Chcemy się z pasożytem oswoić, odnaleźć w nowych rolach, poznać siebie na nowo i pasożyta. Rodzina najwyżej się obrazi, trudno, zupełnie nie spędza mi to snu z powiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:)) wczoraj miałam dziko-wredny nastrój, dziś już nieco lepiej, chociaż rura z samego rańca pękła nam w domu;( poródrodzinny? hmmm mój pierwszy był taki do finału, jak przyszło co do czego, nie mogłam się skupć i mężowi za zasłonę kazałam uciec - był mi wdzięczny;) teraz? zobaczymy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pikle racja też sobie tak myslę, że zmuszać nie będę bo też mam mieszane uczucia z jednej strony bardzo chcę a z drugiej mój mąż jest bardzo wrażliwy jak mi się coś dzieje i trochę się boję żeby się potem nie zraził juz mu tak mój kuzyn naopowiadał ze szczegółami że był blady od samego słuchania w sumie na korytarzu to prawie jakby był, może mamę uda mi się namówić bo ktoś musi ze mną być, ktoś trzeźwo myślący. Druda rzecz co do tych wizyt, jak odmówić tesciowej ogladania jedynej wnuczki wymarzonej, wypragnionej i przetrzymać ją miesiąc? Oj ciężko będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do odwiedzin mam takie samo zdanie jak wy...tyle ze w rzeczywistości może wyjść inaczej;( są ludzie, którzy nie pytają czy mogą przyjść w odwiedziny...ale wtedy najwyżej pokażę im dzidka i tyle - żadnych rączków i przytulanek! co nie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koteczku, i wierzysz, że utrzymasz łapy rodziny z daleka?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koteczek współczuje... Wiecie co sobie myslę, że faceci tak naprawde nie chcą tego widzieć tylko robią to dla nas przynajmniej w większości ale itak kochani są znoszą nas przez te 9 miesięcy, pomagają potem, poświęcaja się czego chcieć więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie najgorsze jest to całowanie po rączkach..."nie, nie, ciocia po główce całoać nie będzie, bo papieroska przed chwilą paliła, ale po rączkach , na dzień dobry.." - błe ohyda! - jak to mój synek mawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UUuuuuuuu, ale naklikałyście! Ale już wszystko nadrobiłam :) Witajcie nowe Brzuchatki! GRATULUJĘ: * majce, jogi, spajk, kapusze (hihi, ale odmiana!) synusiów! * a Bebe córusi! Tupa, ja też nie znam gzika i uwielbiam rosół!!! Ale odrzuciło mnie od ryby, kurczaka i troszkę od rosołu... Nie wiem, czy gotować go jutro, bo u mnie nie ma niedzieli bez mszy i rosołu :D Anytram, Asiaaa - wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!!! O ile dobrze pamiętam to Anytram dzisiaj się wydaje. Asiaaaa, a Ty wyglądałaś ślicznie! Zelka - śliczna wyprawka, a całkowicie wymiękłam przy tym plecionym kompleciku (w 6 części, 3 od końca zdjęcie). pikle - gratuluję kopniaczków pasożyta, hihi. Mój szwagier też nazywa swoje dzidzi (moja siorka jeszcze nie jest w ciąży hehe) pasożytem, tak jak Ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, wcale nie twierdzę, że będzie łatwo. W przypadku który opisała Spajk, czyli niezapowiedziani goście, nie otwieram drzwi. Kiedyś przećwiczyłam... Miałam akurat pilne zlecenie, dzwonek do drzwi - kiedy pracuję, nie otwieram, nawet listonoszowi, wolę w wolnej chwili przejść się na pocztę. Po chwili telefon od ciotki, że stoi pod drzwiami, dlaczego mnie nie ma. Odpowiedziałam, że jestem na drugim końcu Warszawy, coś załatwiam i wrócę najwcześniej za dwie godziny. Ciotka rzecz jasna się obraziła, ale nikt nigdy więcej bez uprzedzenia się nie zjawił. Drastyczne, ale skuteczne. O teściostwo jestem spokojna, że nie będzie się pchało do szpitala, podobnie moi rodzice. Za to w domu, hm... Myślę, że rodzice Piklowego zrozumieją i spokojnie poprzestaną na zdjęciach w pierwszym okresie. Gorzej będzie z moimi rodzicami. Ale trudno - wynaturzona zdrowo dawka mojego egoizmu mówi mi, że komfort rodziny (mój zwłaszcza) jest dla mnie ważniejszy niż chęci dziadków do oglądania pasożyta. Pomijam już to, że wizyta naszych rodziców wiąże się z pobytem u nas, przynajmniej jednym noclegiem (spoza Warszawy są), a obsługi gości tuż po porodzie zupełnie sobie nie wyobrażam i katować się w imię dobrych stosunków nie zamierzam (patrz ponownie: zdrowy egoizm). O znajomych akurat jestem w pełni spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj kropelka - chyba długo się to wszystko czytało? ale bardzo przyjemnie prawda? ja przez jeden dzień nie byłam tu u nas to ok pół godz czytałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie głównie o teściową chodzi bo mama mi w niczym nie przeszkadza pewnie bedzie przy porodzie i do szpitala będzie przyjeżdżać a teściowa mówi za głośno za dużo i niepotrzebnie i mnie to zaraz denerwuje ale wnusi zabronić widzieć nie mogę tyle, że do szpitala bedzie miała zakaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikle pięknie pomyślane i napisane - nic tylko do ych rad się stosować trzeba;)) alidżi - skąd ja to znam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) Alidżi-farba wybrana,ale jeszcze nie kupiona,jednak zdecydowaliśmy o neutralnym kolorze cafe latte :P, najwyżej się przemaluje jak nie wyjdzie ,a w necie widziałam u ludzi jak to wygląda i nie wygląda to źle ...zobaczymy....:) ja biorę prenatal codziennie i codziennie tez pije pluszzzz multiwitamina + żelazo...i czuję się dobrze po witaminkach...:) my chcemy poród rodzinny,brat mojego męża próbował go nastraszyć,ale mąż twardy,on lubi jak to określił tą \"rzeźnie\"..on w ogóle jest dziwny...:) na tych programach edukacyjnych ogląda bez żadnego skrzywienia te otwarte operacje,gdzie leje się krew,ktoś coś komuś obcina...ja wychodzę...on patrzy z zachwytem,więc na 100% wiem,że chce być przy porodzie i mało tego,powiedział,że będzie pierwszy przed lekarzem...hahahah głupek....:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koteczek - biedny Michałek i jego pewnie już obolała od zastrzyków dupeczka i Wasza biedna kieszeń! Qrcze, szkoda mi jego :( koteczku, możesz mi napisać, w którym tyg. lekarz Ci powiedział, że to chłopiec? Ja zawsze marzyłam o dziewczynce, ale pierwszego chcieliśmy chłopca, no i mamy, ale boję się, że się zmieni w dziewczynkę. Zresztą co bynie było i tak będziemy kochać mocno, tylko, że moja psychika nastawiła się na chłopca i byłoby się ciężko przestawić... Co do stosunku ilości uderzeć serduszka do płci dziecka, to u mnie się nie sprawdza, bo mam synia, a w 8 tyg. miał 151, w 12 tc - 160, a w 16 tc - 149. Co do porodu rodzinnego. Mój mężuś chce być. Taki widok go nie przeraża (jak był małym chłopcem, to widział z kolegami jak maszyna zrobiła miazgę z sąsiada... straszne!). Mi się wydaje, ze to zależy od Was i Waszych mężów. Mojej kol. mąż też nie chciał być, a w ostatniej chwili się zdecydował i nie żałuje! Z jednej strony to fajnie, bo tatuś jest przy tym wielkim wydarzeniu, ale z drugiej strony, jak ma zemdleć, to tez nie ma sensu. Moim zdaniem powinien być, a jeśli coś by mu się działo, albo by nie chciał patrzeć, to zawsze może wyjść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja robię a raczej robiłam podobnie nie otwieram drzwi nieznajomym i znajomym również, juz się wszyscy nauczyli, że trzeba się umawiać, mój dom to mój azyl, parę razy otworzyłam z taką miną, że raz mi ktoś powiedział, że mam minę jakbym miała zabić powiedziałam grzecznie że nie lubię poprostu nieproszonych gości, skutek natychmiastowy. Podobnie jak Pikle też jestem egoistką zreszta uważam że każdy jest, to chyba nasza cecha naturalna, która jest dowodem na to że jednak wywodzimy się od małpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×