dzis rozstalam sie z kochankiem po 3 latach znajomosci

a ja się ciągle łamię i codziennie sobie obiecuję, że już się nie odezwę ale to jest silniejsze. On jest, był mój. Chciał być ze mną ale się rozmyślił. I teraz staram się zapomnieć ale mi nie wychodzi :(

bo to jest trudne. nie wiem jak u Ciebie ja trafiłam najgorzej jak tylko mozna bo na faceta bez uczuć. pewnie mu zwisa ze go pogoniłam bo zero reakcji na moje sms zero

tęsknię za nim o matko i to jak

Nie wiem czy lepiej czy gorzej, ale nie rozumiem dlaczego tak zrobił. nagle przestał się odzywać, ani słowa, nic. zero. Nawet nie powiedział że to koniec, tak poprostu po 4 latach cisza. A opowiadał te wszystkie romantyczne pierdoły, że chce być ze mną, że mnie kocha. Nawet odszedł od żony, ja od męża. A teraz cisza, nie wiem gdzie jest, nie wiem co robi. Nawet nie wiem dlaczego. To jest straszne bo nawet nie był w stanie powiedzieć mi że to koniec. Bez przerwy płaczę, bo nie dam rady inaczej. Pewnie mi w końcu przejdzie. Ale cisza jest gorsza niż gdyby mi w prost powiedział spadaj, mam cie gdzieś........

masz racje, cisza jest gorsza niż słowa, to takie zniknięcie "bez pożegnania", a Ty myślisz - dlaczego? :(

współczuję Ci i to bardzo. faceci to swinie i tyle to wiem na pewno, 5 lat nic nie znaczy dla mojego 5 lat codziennie dawałam mu dowody swej miłości

dokładnie, gdyby mi powiedział - nie chce cie już, znudziłaś mi się, cokolwiek, to bym przynajmniej nie miała złudzeń, nie czekałabym. A tak ta nadzieja wciąż jest i czekam. A on i tak się nie odezwie.

skąd ja to znam.......? u mnie jest tak samo tyle ze ja pisałam ze to koniec na moje pytania czy mu na mnie zalezy nie odpowiedział więc dla mnie sprawa jest jasna no i posłałam go do diabła

My też mieliśmy wiele chwil zwątpienia, nie raz już to próbowaliśmy skończyć, ale to coś co nas przyciągało było silniejsze i trwało tak 4 lata. W końcu podjeliśmy decyzję, że będziemy razem, że trzeba żyć, próbować trzymać jakoś to swoje szczęście. Tyle trudnych sytuacji przetrwaliśmy. Wiele razy oboje walczyliśmy, żeby to trwało. I nagle przed świętami cisza. Dzwoniłam, pisałam smsy, pytałam co się stało. On tylko raz napisał że uciekł od wszystkich, bo coś w nim pękło. Od tamtej pory wariuje, strasznie mi ciężko, ale musze to jakoś przetrwać :(

może tak będzie lepiej, ale narazie sobie z tym nie radzę i jest mi coraz gorzej

Trzymaj się mi też jest ciężko jak ja żałuję tego co mu napisałam cholernie żałuję

jak ta cholerna piosenka KOMBI - na dnie serca pozostanie zawsze ślad, kiedy Ciebie już nie będzie tu, nie zapomne nigdy smaku Twoich ust i najgorsze nie spotkamy się już nigdy, jakis koszmar

Ja sie powstrzymuje ostatnimi silami,zeby nie napisac :( Nie daje rady dzis :( Przeciez jak sie odezwe to przegram rpawda ? Sama prosilam by sie nie odzywal a teraz nie wytrzymuje :( Ratunku !!

To czemu kochana ja mogę Cię tylko wysłuchać :) i słucham, sama sobie nie radzę ale jak się tak człowiek wyżali to jest lżej TRZYMAJ SIE

mam ostatnie chwile na odezwanie sie :( Pozniej on juz bedzie w pracy i nie odpisze :(

nie wiem co Ci powiedzieć, ja nie wytrzymuję i piszę ale to i tak nic nie daje bo on nie odpisuje. Zero, nic kompletnie :(

Ja bym umarla gdyby nie odpisal :( Nie napisze !! Nie moge napisac, mimo,ze tak strasznie tego chce :( Dam rade !! I tak juz dzis nie odpisze, wiec nie bede spac pol nocy i czekac na odpowiedz :O lepiej nie pisac ... Ale przykro mi,ze nie zapytal jak pierwszy dzien w pracy, wiem,ze to glupie, bo sama prosilam by nie pisal i wiem,ze sam tez ze soba walczy, ale i tak mi przykro :(

to czemu, mam podobny kłopot co Ty dziś, odezwać się czy nie, korci mnie ale mam tez taka głupia dumę, która mnie powstrzymuje wczoraj napisał mi tylko 1 smsa z wyjaśnieniem, że dziś nie przyjedzie i narazie nie wie kiedy (od niego niezależne), poza tym wyjaśnieniem żadnego ciepłego słowa, dziś cisza... ale nie, nie odezwę się

Ja nie wiem czy to u mnie duma :O raczej to,ze wiem,ze jak sie odezwe to przegralam :( To on musi zdac sobie sprawe co stracil, a nie ja :(

się gwiazda przytul.

Tak sobie myślę nad tym wszystkim, może to lepiej że tak się stało, bo ja nie mam tyle siły żeby to skończyć, za daleko to zaszło. Ale zdecydował i co ja mogę?? nic. Ale w Twojej sytuacji? sama musisz zdecydować

dzięki za rade, a wiesz,że skorzystam

byllo i minelo Ja tez wiem,ze dorbze ze on sie nie odzywa, ze krocej bedzie bolec, ze szybciej zapomne, ale jednak tak strasznie tesknie :( Jak sie rozstalismy za pierwszymr azedem to ja sie zlamalam i odezwalam sie mimo,ze tez mu zabronilam sie odzywac, wtedy bardzo kategorycznie, teraz spokojnie ... Ale wiem,ze on wlaczajac telefon tak samo czeka az on zabuczy jak ja :(

to czemu, To on musi zdać sobie sprawę co stracił, a nie ja w tym momencie oboje siebie straciliście,ale jak macie byc razem to jeszcze będziecie :)

Boże jakież to szczęście że faceci są tacy cudowni i mądrzy!! To czemu ja też czekam, chociaż wiem że nie zabrzęczy :)

mam wrażenie,że on ma hustwaki nastrojów jak panienka, ale jestem w tej niekomfortowej sytuacji,że nie mam prawa o nic mieć żalu, bo jakim prawem, teraz to wygląda jakby on tu "rządził" , widzę, że role się odwracają,a ja chce zwyczajnie wiedzieć np. jak dzień minął

ale jego to dziś nie obchodzi, mówiłam mu setki razy,że nawet ja ma zły nastrój tym bardziej ma się do mnie odezwać, bo ja zawsze umiem mu poprawić humor,ale nie

w inny sposób ,teraz to on moze robic co chce np.panienki sobie pukac bo czemu miałby tego nie robić skoro jest wolny.

nie oceniaj wszystkich swoja miarka, nie jest wolny jeszcze i napewno jest w domu, i to nie ten typ faceta więc PUDŁO

olej te durne teksty. specjalnie podpuszcza i jak widać z powodzeniem. Ja zanim się sama wplątałam w taki układ, też nie mogłam uwierzyć że tak można żyć a jednak. Długo się przed tym broniłam i nie udało mi się, ale teraz przynajmniej staram sie tak szybko nie oceniać innych. Bo tak jakby do tego potrzebne są dwie osoby - głupia baba i ideał facet.