Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hot stufffffff

Takie moje male spostrzezenie.

Polecane posty

Gość hot stufffffff

Ostatnio naszlo mnie tak na myslenie, poszperalam troche w sieci, "pokrecilam" sie po roznych forach internetowych, poczytalam o problemach ludzi ....iiiii moje wnioski sa dosc smutne. Zastanawiam sie, czemu tak wiele osob pisze czarne scenariusze ? Czemu tak wiele osob nie wierzy we wlasne sily ? Czemu tak wiele osob zalamuje sie po jakiejs porazce ? Czemu tak wiele osob, pomimo mlodego wieku zaklada, ze nic im sie w zyciu nie uda juz ? Czemu tak wiele osob wyczekuje tylko najgorszego ? Czemu tak wiele osob zamartwia sie, tak naprawde bez podstaw ? Jest to troche przerazajace. Czas sie ogarnac, i zaczac z nadzieja patrzec w przyszlosc ! I czas zrozumiec, ze teraz wydarzyc sie moze tylko to, co DOBRE ! Moze te kilka slow dadza do myslenia osobom, ktore w tej chwili uwazaja, ze ich problem to koniec swiata, i nic dobrego juz ich nie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ommmmnnnn
a ja sie strasznie szybko wycofuje jak mi sie cos nie udaje, chcialabym to zmienic, podobnie jak swoj slomiany zapal, ale srednio mi to wychodzi :D chociaz czasami na dobre mi to wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
popieram;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale niektórzy tak mają i za nic w świecie nie stwierdzą że może być inaczej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hot stufffffff
To ja moze cos wkleje madrzejszego od moich slow ;) Mam nadzieje, ze to komus chociaz w niewielkim stopniu pomoze :) Kopiuje ze stronki zosia.piasta.pl Przeczytaj tę historię. Wczuj się w nią mocno. I wtedy zadecyduj jak zaczniesz jutrzejszy dzień... . Michał jest takim człowiekiem, za którym raczej się nie przepada. Jest zawsze w dobrym humorze i zawsze ma coś pozytywnego do powiedzenia. Zapytany jak się czuje odpowiedziałby: "Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał!". Był naturalnym motywatorem. Jeśli jakiś pracownik miał zły dzień, Michał zawsze radził mu jak znaleźć pozytywną stronę tej sytuacji. Widząc to, bardzo mnie to zaciekawiło. Pewnego dnia podszedłem więc do Michała i spytałem go: "Nie rozumiem. Nie można być tak pozytywną osobą przez cały czas. Jak ty to robisz?" Michał odpowiedział: "Każdego ranka gdy się budzę mówię sobie - "Michał, masz dzisiaj dwie możliwości - możesz mieć dobry humor albo możesz mieć zły humor". I wtedy wybieram dobry humor. Za każdym razem gdy wydarza się coś niedobrego, mogę wybrać albo bycie ofiarą albo wyciągnąć z tego jakąś lekcję dla siebie. I wybieram wyciągnięcie lekcji. Za każdym razem gdy przychodzi ktoś do mnie ponarzekać, mogę wybrać zgodzenie się z nim albo pokazanie mu pozytywnej strony życia. I wtedy wybieram pokazanie mu tej pozytywnej strony." "Zaraz, to nie jest takie proste!" - zaprotestowałem. "Ależ tak, to właśnie takie jest." - odpowiedział Michał. "Życie polega na wyborach. Każda sytuacja jest wyborem. Ty sam wybierasz jak zareagujesz na daną sytuację. Ty wybierasz, jaki wpływ mają ludzie na twoje samopoczucie. To ty wybierasz bycie w dobrym albo złym humorze. Mówiąc krótko - to twój wybór, jak wygląda twoje życie. " Zapamiętałem, co powiedział mi wtedy Michał. Krótko potem opuściłem firmę, w której wtedy pracowałem i otworzyłem swoją własną. Straciliśmy kontakt ze sobą, ale często przypominałem sobie Michała, gdy dokonywałem wyborów w moim życiu, zamiast tylko reagować na zmiany sytuacji. Kilka lat później dowiedziałem się, że Michał miał poważny wypadek. Spadł z rusztowania z wysokości prawie 20 metrów. Po 18-godzinnej operacji i wielu tygodniach rehabilitacji Michał został zwolniony ze szpitala z wszczepionymi w plecy metalowymi prętami. Spotkałem się z nim około 6 miesięcy po wypadku. Kiedy spytałem jak się czuje odpowiedział: "Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał! Chcesz zobaczyć moje blizny?" Nie chciałem, ale zapytałem o czym myślał w chwili wypadku. "Pierwsze, co mi przyszło do głowy to moja córka, która niedługo miała się urodzić." - odpowiedział Michał. "Później, gdy już leżałem na ziemi, pomyślałem sobie, że mam dwie możliwości: mogę wybrać - żyć albo umrzeć. Wybrałem życie." "Nie byłeś przerażony? Nie straciłeś przytomności?" - spytałem. Michał kontynuował: "Moi znajomi byli wspaniali. Mówili mi, że wszystko będzie dobrze. Aż do momentu, kiedy zawieźli mnie do szpitala i zobaczyłem twarze lekarzy i pielęgniarek - wtedy naprawdę się przeraziłem. W ich oczach wyczytałem - "ten facet już nie żyje". Wiedziałem, że muszę coś zrobić." "I co zrobiłeś?" - spytałem. "Była tam taka duża, tęga pielęgniarka wykrzykująca różne pytania do mnie." - opowiadał dalej Michał. "Spytała, czy jestem na coś uczulony. "Tak" - odpowiedziałem. Lekarze i pielęgniarki przestali pracować, czekając na moją odpowiedź. Wziąłem głęboki oddech i krzyknąłem "Grawitację". Oni zaśmiali się, a ja powiedziałem - "Wybieram życie" Operujcie mnie jak żywego, a nie jak martwego." Michał przeżył dzięki umiejętnościom lekarzy, ale również dzięki swojej niesamowitej postawie. Nauczyłem się od niego, że codziennie możemy żyć pełnym życiem. To nasz wybór. Postawa jest wszystkim. Autor anonimowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrtg
podnosi na duchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
wiecie co? a gdyby tak przez tydzien zrobic taki test i tak wlasnie zyc?wybierajac miedzy byciem ofiara, a wyciagnieciem wnioskow z danej sytuacji, miedzy dobrym fumorem, a zlym. ciekawe, jakby to wygladalo i, czy naprawde tak mozna:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hot stufffffff
Ciesze sie :) Chcialabym, zeby wiecej osob bylo bardziej optymistycznie nastawionych do zycia :) I wcale nie jestem typem Matki Teresy, po prostu tak mnie naszlo dzis po lekturze roznych watkow w sieci :) A jesli to jeszcze mogloby komus pomoc, to juz w ogole, banan na twarzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hot stufffffff
ruchnij kota ... Znam takich, ktorzy tak naprawde zyja i to nie przez tydzien ;) Daje sobie glowe uciac, ze jesli przez tydzien zrobisz sobie taki test, to sie od tego uzaleznisz, i juz nie bedziesz chcial/a inaczej :) a ja wygralem zycie ... Sa ludzie, ktorzy po prostu lubia sie zamartwiac i uzalac nad soba. I naprawde kochaja ten stan. A jak cos dobrego im sie przytrafia to mowia " to grzech byc tak szczesliwym" i wracaja do swojego ulubionego stanu :) Ale gleboko wierze, ze takich ludzie jest naprawde garstka... a raczej mam nadzieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeee up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hot stufffffff
zaciekawiony26lat ... Na pewno skutek wychowania, i tego, co ludzie odbieraja z otoczenia. Z tego tez wynika zbyt niska samoocena. Ale kolko sie zamyka. Jak pesymistom urodzi sie dziecko, beda je wychowywac, uczyc, ze swiat jest zly, ze nalezy byc zawsze przygotowanym na najgorsze, ze swiat to jedno wielkie bagno .... I tak z pokolenia na pokolenie. Ja po wielu przejsciach, po przeczytaniu dziesiatek ksiazek zrozumialam jak piekne jest zycie. Wczesniej bylam mega pesymistka :) Ale jak tylko zmienilam swoje nastawienie, to moje zycie diametralnie sie zmienilo ! Chcialabym pomoc innym, jest tyle osob, ktore potrzebuja zwyklej rozmowy, uzmyslowienia pewnych prawd o zyciu, zeby stanac na nogi i podniesc glowe w koncu. W moim otoczeniu wszystkich juz pozarazalam pozytywna energie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
naprawde pozarazalas innych pozytywna energia? wytlumacz jak to jets, przeciez czasmi naprawde my sami tez mamy dosc, chce sie ponarzekac, jakos tak pouzalac sie nad soba:D:O taka prawda. kurcze, nie msz chwil zalamania? naprawde czujesz te pozytywna energie w samej sobie, czy po prostu udajesz przed ludzmi, ze wszystko okej jest, a czasem naprawde masz dosc wszystkiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam skłaniam sie ku realizmowi :) przyznaje racie czasem najzwyklejsza rozmowa może dużo zmienić Skutki wychowania są daleko idące nie jest łatwo później z tego wybrnąć Sam cierpię na znacznie zaniżoną samoocenę niestety ale jestem tego świadomy gorzej że nie umiem tego zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
aha i ostatanie co mnie trapi: nie zawsze mozemy byc szczesliwi i reagowac na wszystko "pozytywnie", no nie wiem np nie wychodzi cos w zwiazku, partner zawinil, to mam myslec pozytywnie, On to zauwazy i pomysli-okej, moge jej robc takie jazdy, ona i tak mi wybaczy i nie bedzie na to zwracala wiekszej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
zaciekawiony26lat-->sam fakt, ze zdajesz sobie z tego sprawe, to juz bardzo duzo. ja tez mam zanizona samoocene, ale lecze sie z tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak tu byc optymistka jesli popelnilo sie najwiekszy blad swojego zycia i teraz trzeba zyc z ta swiadomoscia? i nie da sie tego naprawic w zaden sposob :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
wiesz co rob? za kazdym razem, gdy pomyslisz o sobie zle- dobrze wiesz jakie to sa mysli-po prostu je odganiaj i na ich miejsce wstawiaj jakies pozytywy, lub mow,ze tak wcale nie jest. bzrmi banalnie, ale mi pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hot stufffffff
ruchnij kota ... Tak, naprawde :) Oczywiscie, ze sa chwile zalamania, dola, placzu,i konkretnego wkur...zenia. A szczegolnie, jak np ostatnio tramwaj sie spoznil 40 min, przez jakas awarie, przez co sie spoznilam na rozmowe o prace, i niestety stracilam swoja szanse. Zadzwonilam do przyjaciolki, przeklenstw polecialo tyle, ile tylko istnieje. Ale jak juz jak po 2h ochlonelam, stwierdzilam,ze nie wolno tracic wiary i wiedzialam, ze cos musi sie teraz mega dobrego wydarzyc :) No i co sie stalo? Reszta dnia same mile niespodzianki, po kilku dniach oferta znacznie lepszej pracy, i przede wszystkim lepiej platnej. Nic nie dzieje sie bez przyczyny. Nie wolno sie poddawac. Ja nie stracilam wiary, i zostalo mi to chojnie wynagrodzone :D Tak jest ze wszystkim :) Nawet w milosci. Nawet jak wydaje nam sie cos pozornie konkretnie zle, to trzeba gleboko wierzyc, ze to jest lekcja z ktorej trzeba wyciagnac wnioski i oczekiwac cudow :) Taka postawa NIGDY nie zawodzi :) A wiem to po sobie, i czuje w sobie duzooooo pozytywnej energii. Nie wolno udawac. Bo i po co oszukiwac siebie i innych ? zaciekawiony26lat ... dla mnie realizm = pozytywne nastawienie. Ale to juz moja mala filozofia. Rzeczywistosc nie moze istniec bez naszego postrzegania jej. A to jak my ja postrzegamy zalezy TYLKO od nas samych :) Zanizona samoocena to najgorsze co moze byc, zaraz po poczuciu winy i zazdrosci. Gdyby Ci ktos powiedzial, ze jestes najdoskonalsza istota na ziemi i tak nie uwierzysz ;) Pamietaj, ze inni widza nas tak, jak my samych siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
a moze da sie naprawic, moze sie jeszcze z nim spotkasz? tu w Polsce, albo za granica? moze nie wszystko stracone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruchnij kota->to do mnie? jesso w necie nikt nie jest anonimowy i chyba zaczne uwazac na to co pisze choc mile jest to ze ktos pamieta to co pisalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
haha, rzeczywiscie, mega dziwna sytuacja:) wiesz, ja tez zawsze powtarzam, ze nic nie dzieje sie bez przyczyny i, ze nawet jelsi teraz cos wydaje sie byc konkretnie do dupki, to pozniej sie okazuje,z e wyszlo nam to na lepsze-nie dobre:P tylko mam takie pytanie, jakbys pomyslala w takiej sytuacji: jestes dlugo sama, praktycznie to nigdy nikogo nie mialas, nie bylas w prawdziwym zwiazku, podoba Ci sie pewien facet, ale nie mozesz sie przed nim wyluzowac, nie czujesz sie soba, zachowujesz sie nienaturlanie i wrecz nie mozesz z nim rozmawiac(spowodowane to moze byc slabym znaniem sie), jednqk ciagnie Cie do niego, zalezy Ci itp. jednak nie udaje wam sie, stoicie w jakims martwym punkcie. i tutaj nastaje bol-myslalas, ze w koncu znalazlas faceta, z ktorym ichcesz byc, a tu klapa, nie wychodzi. i co nie zalamujesz sie, nie czujesz sie beznadziejna, ze moze cos z Toba nie tak, ze akurat on Cie nie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
haha, tak do Ciebie moja droga:) nie skupialam sie bardzo na Twoich wypowiedziach, ale pare razy przemknely mi przez monitor i tak mniej wiecej sie orientuje, chcoiaz nie do konca:) no to jak to z Wami jest?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchnij kota
z tego co wywnioskowalam z Twoich postow, bardzo sie miotach w tej znajomosci, widac, ze targaja Toba wielkie uczcia, sama nie wiesz co robic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hot stufffffff
ItsOnlyMexx_20 .. No wlasnie akurat o poczuciu winy pisalam przed chwila. Nikt nie jest idealny. Kazdy z nas MUSI popelniac bledy, taka jest nasza droga rozwoju. Gdybysmy nie popelniali bledow, to nie wiedzielibysmy co znaczy byc ok. Musimy poczuc zimno, zeby docenic cieplo, musimy zobaczyc czarne, zeby zauwazyc biale, itd... Poczucie winy jest jak trucizna, podobnie jak zazdrosc. Przede wszystkim musisz wybaczyc sama sobie. Widocznie to, ze popelnilas blad, bylo w danej chwili czyms niezbednym. I to jest ok. Przede wszystkim powinnas wybaczyc samej sobie. Wiesz juz co zle zrobilas i pewnie wiecej tego nie zrobisz. Moze wlasnie to mialo dac Ci pewna nauczke, lekcje ? Zebys docenila cos. Musisz wybaczyc sobie szczerze. Nawet jesli to ma potrwac dzien, tydzien, miesiac. Musisz dojsc do takiego punktu, ze nie bedziesz sie juz obwiniac. Nie ma w zyciu NIC, czego nie daloby sie naprawic! :) Jesli kogos zranilas, to przepros. W myslach mozesz nawet widziec ta osobe, wyobrazac sobie w myslach, ze mowisz przepraszam i ta osoba Ci wybacza. Musisz poczuc sie dobrze. Wiedziec, ze " ok, popelnilam blad, jest to ludzka rzecz, przeprosilam i teraz zaczynam wszystko od nowa" I zacznij ! "Kiedy zmienisz sposob patrzenia na rzeczy, zobaczysz, ze rzeczy sie zmieniaja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie sa pesymistami gdyz za duzo w ich zyciu bylo niepowodzen ,trudno jest sie podniesc kiedy wszytsko sie zaplanowalo nie wychodzi ? nie mowie ze jest to niemożliwe ale napewno bardzo trudne .Łatwo jest powiedziec zeby wziac sie w grasc ale z wykonaniem jest jednak gorzej aczkolwiek odrobina optymizmu przydaje sie w zyciu :) ruchnij kota->nie to raczej niemozliwe jest ,spotkac sie spotakmy napewno ,lece do brata za 2-3 miesiace w odwiedziny wiec chcac nie chcac sie zobaczymy ale to nie bedzie mile spotkanie jak dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze moze jednak jestem pesymista ?? hmm sam nie wiem wiem że wesoło w życiu nie ma i gorsze jest to ze egoistą nie umiem być a taka dawka egoizmu dziś jest zdrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×