Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuleczka24..

Co sie dalej dzieje po porodzie?

Polecane posty

Gość kuleczka24..

moze moje pytanie wyda sie komus smieszne ale zastanawiam sie jak przebiega caly proces od momentu porodu? czy daja wam dziecko,czy was zszywaja,czy wolaja meza jak nie bierze udzialu w porodzie? Chodzi mi o to czy i jak sie wami zajmuja,co sie dzieje z dzieckiem w tym czasie? i jak wygladaja kolejne 2 doby po porodzie? cz ktos pomaga w opiece na dzidziusiem..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo...
dziecko zabrali do badania, maz przy tym byl,w tym czasie mnie zszywali, obmylam sie troche.. pozniej przyniesli dziecko i lezalam jeszzce z 3 godz na sali bo bylam slaba,w szpitalu nikt nad opieka nie pomagal,ewentualnie, jak w nocy dziecko plakalo,to od razu polozne przylatywaly zobaczyc,co sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekati
mnie zszyli a w tym czasie badali mojego małego, a jak skończyli to stał w wózeczku przy łóżku jeszcze jakiś czas, a potem odwieźli nas na salę, zabrali małego jeszcze na chwilkę, a potem już kazali go nakarmić i tyle... ale to było 6 lat temu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jak urodzilam syna to wzieli go do takiego kacika i badali go lekaze (caly czas byl z nimi maz) a mnie w tym czasie zszywali i myli.Nastepnie przeszlam na lozko dali mi synka i zawiezli na sale.U mnie w szpitalu bylo ze strony pielegniarek male zainteresowanie jak dziecko komus plakalo to dawalismy sobie rade sami.No chyba,ze juz bylo bardzo glosno to jakas "swieta krowa: przyszla i pytala co sie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej tak
poród cc. Gdy wyciągneli i obmyli dziecko przytulili mi go do policzka, bo reszta ciała była podpięta do róznych sprzętów, a później dziecko dali ojcu, mnie zawieźli na salę pooperacyjną, gdzie przyszedł też tata z maleństwem na 2 godziny. Ja byłam słaba, ale sobie tak siedzieliśmy razem. Na drugi dzień, dokładnie po 17 godzinach od cc dostałam dziecko i już. Sami uczyliśmy się przewijac i dostawiac do piersi. Do domu wyszliśmy po 48 godzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej tak
Po godzinie mąż poszedł po jakąś pielęgniarkę noworodkową i pokazała jak przystawiac do piersi, sama by nie przyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka24..
A jak z wstawaniem z lozka? czy ktos sie wami zajal jak trzeba bylo zrobic pierwsze kroki,czy bylyscie zdane same na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka24..
Myslalam ze w kazdym szpitalu pokazuja jak karmic przewijac itd..ale sie widocznie pomylilam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo...
nie , nikt nic nie pokazywal, zawiezli nas pozniejna sale i tam byla dziewczyna, ktora byla 2 dni po porodzie i ona mi pomogla przewinac mala i ona mi pomagala,bo nikt raczej nie byl chetny ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka24..
A w kolejnej dobie dziecko jest z wami na sali? Jak to wyglada,po ile mam z wami lezalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo...
ze wstawaniem z lozka, kilkanmascie godzin po przyjechal polozna wozkiem,zeby zawiezc mnie na sile do lazienki,zeby sie zalatwic - kazala to zrobic,bo jest to wazne,w tym czasie mala byla w wozeczku takim specjalnym na sali, pod opieka dziewczyny z sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku pielęgniarka przyszła i poinformowała, że wskazane jest jak najwcześniejsze wstawanie z łóżka, ale oczywiście nie asystowała przy tym. Ale gdy poszłam pod prysznic to poinformowałam personel, że idę- tak w razie co i po 5 minutach pielęgniarka zapukała do łazienki, żeby sprawdzić czy wszystko ok. Ogólnie to trzeba było o pomoc poprosić, ale wtedy już żadna nie odmawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo...
ja bylam w sali 2 osobowej - dziecko caly czas na sali, no chyba,ze cos sie dzialo to zabierali, rano o 9 byl obchod - ogladali krocze, pozniej chodzili pediatrzy, zabierali dziecko na badania, wazenie, pobieranie krwi, pozniej kapanie,zabierali dziecko i przywozili ubrane i wykapane, ja chcialam uciec z tego szpitala, jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wstalam natychmiast :) normalnie najpierw usiadlam na fotelu a pozniej wstalam nie bylam szyta-pewnie dlatego a po porodzie zaraz polozyli mi dziecko na brzuchu, moglam ja poglaskac, przytulic, pozniej ja zabrali zawolali mojego meza i on robil zdjecia jak mala wazyli, mierzyli, ubierali itp ja w tym czasie \"rodzilam\" lozysko, pozniej mi je pokazali, moglam dotknac itp :-P no i wtedy polozna zapytyala sie mnie czy sama wstane, wiec chcialam wtsac zaraz ale najpierw usiadlam bo w glowie mi sie troche zakrecilo a pozniej zeskoczylam z tego fotela i fru do sali, po godzinie myslalam juz tylko jakby tu wyjsc pod prysznic, wkoncu po 2 godz moglam isc sie umyc i o dziwo zalatwic, bo tak jakos przed porodem nie moglam za to po mnie zaczelo dopiero czyscic-pierwszy raz tak mialam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cc
ja po cc nie widziałam dziecka bo poprostu przespałam cała operacje mezowi pokazali malenstwo i potem zabrali ja na oddział noworodkow a maz poszedł i nagrał mi ja na filmie . Cały czas zajmowały sie mna siostry a 12h bodajze po cc kazali mi wstac . mała zobaczyłam na zywo przyniosła mi na chwilke pielegniarka ok 17 h po cc zabrała .jak przyszedł maz i przeniesli mnie z porodówki na połozniczy dostałam mała na pare godz ale potem mi ja zabrali przez 2 dni nie dostawałam dziecka na noc tylko na dzien . no a 3 dnia juz na cały dzien i noc . A 4 to juz do domu poszłam z dzieckiem.. siostry sie zajmowały bardzo dobrze mna i córka ale nikt mi nie pokazał jak mam mała przystawiac do piersi ani nic . raz przyszła p.doktor od laktacji powiedziała mi ze mam za małe piersi zeby karmic i ze mam wypozyczyc ze szpitala laktator . na tym sie skonczyło .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka24..
oj dziewczyny, z tego co piszecie to nie lekko to wszystko wyglada:-( Nie wiem jak to bedzie ze mna,ja panicznie boje sie szpitali,krwi itp. jak widze krew to od razu mi slabo i robie sie blada.nie wiem jak to przetrwam..????!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cc
no i butle dostawałam co 3h z mlekiem nikt mnie nie zachecał do karmienia piersia... przystwiłam mała pierwszy raz do piersi wtedy jak była ze mna na noc i płakała a dorzadzała mi bardzo fajna kolezanka obok juz mama doswiadczona byłam na sali 3os druga kolezanka tez po cc caly czas brała leki na ból ( ja nie chciałam ) i cały czas spała jej syn tez pewnie z pokarmem od niej dostawał tez troche tych ogłupiaczy. Najgorsze było to w tym wszystkim ze łazienka była wspolna a ta 3 kolezanka nie lubiła po sobie sprzatac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej tak
ja tam po cc miałam cewnik, więc problemów z załatwianiem zadnych, po kilku godzinach go wyciągneli i położna pomogła mi dopełznąc do umywalki, gdzie obmyłam sobie ryjek, dostałam środek przeciwbólowy i chwilę później dziecko. Wtedy juz nikt nie pomagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cc
przetrwasz kochana nie martw sie . po sn chyba jest łatwiej niz po cesarce ale zobaczysz ze to sa tak silne emocje ze zapomnisz o wszystkim ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cc
i przepraszam ze napisałam tak ze po sn jest łatwiej niz po cc poprostu z moich obserwacji tak wynikało kolezanka po sn normalnie chodziła 1h po porodzie no a ja nawet kichnac nie mogłam bez bólu aczkolwiek poród to ciezki wysiłek i powinnysmy za to dostawac jakies nagrody :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka24..
mam nadzieje ze dziecko mi przysloni te wszystkie nieciekawe chwile i dlugo ich nie bede pamietac. Ale swoja droga nie myslalam ze w szpitalu czlowiek jest zdany sam na siebie. nigdy nie lezalam w szpitalu ani nie rodzilam,wiec nie wiem jak to wszystko wyglada..?ale jestem lekko zszokowana.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elilka 28
Z tego co słyszałam to w większości szpitali tak chyba jest. U nas to nawet mąż nie może wejść na oddział bo zarazki itd. ale z dzieckiem to na korytarz można wyjechać to już się zarazków nie boją. Paranoja normalnie. Według mnie powinna być zawsze jedna osoba pomocna z rodziny np. mąż, mama czy siostra bo pielęgniarki to raczej w d...e mają pacjentki. Ja rodzę na początku stycznia i aż się boję co to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po cc u nas tez w szpitalu zaraz butle podaja :-o moja malutka byla ospala, nie chciala jesc, spadla do 2700 i pielegniarki zamiast mi ja pomoc przystawic na sile to zaraz butla i po sprawie :-o a jak tylko dluzej niz 5 min stekala w nocy to same juz z butelka biegly :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cc
a nie masz innego szpitala do wyboru ? jak dla mnie maz był wieelkim wsparciem wiec powinni mezowi pozwolic wejsc !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuleczka nie w kazdym szpitalu sa jakies ograniczenia co do obecnosci rodziny mojego meza zawolali zaraz jak mala sie urodzila i ja myli pozniej poszedl ze mna na sale i tam siedzial pol dnia a jak z synkiem mielismy "jedynke" to mogl siedziec 24 godz na dobe u nas obowiazuje tylko taki zielony "plaszcz" i ochronne obuwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka24..
A jak mozna dostac taka jedynke? trzeba dodatkowo zaplacic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie bylo tak ze mialąm rodzinny porod. jak wyjeli dziecko zpaytali \"co pani urodzila\" i polozyli mi na brzuchu na chwileczke, maz przeciąl pepowine owineli dziecko w zielona szmatke i zabrali do wazenia itd maz wyszedl z dzieckiem. w tym czasie ja rodzilam łozysko. po badaniu maz wrócil z maluskziem w wózku (ja na to mówie naczynie do mikrofalówki) :D wyjal z torby ubrania i pieluszke i zaczal ubierac malego, a mnie lekarka pozszywala i kazali mi przejsc na łozko - rodzilam na fotelu do porodu a w sali jest tez zwykle lozko taka wersalka rozklądana. tam sobie elzalam maz dal mi malego i go karmilam. tak z 40 minut a poxniej przyszly polozne z wozkiem i powiedzialy ze zabierają malęgo a ja mam wsakkiwac na ten wózek- lózko i jedziemy na sale. ale powiedzialam ze ide o wląsnych silach. na slai pokazali mi ktore lozko moje, maz mi pomógl sie rozpakowac przyszla polozna i kazala mi sie isc wysikac wiec poszlam - maz mnie doprowadzil do łązienki i czekal pod drziwami bo nie chcialam isc z polozną dobrze sie czulam. wzielam prysznic wrocilam na sale przywoiezli mi malego, mezowi kazlai isc do domu no i zostalismy sobie we 2 :D a raczej w 3 bo na sali byla jeszcze jedna pani ale bez dzidziusia. opieka jak opieka przewijanie karmienie i spanie, w tym czasie rozmawialysmy z ta dziewczyna, ogladalysmy tv czytalam gazety... rano obchód taki w miare bo dzieci badali itd a popoludniu obchó fikcyjny \"puk puk jak tam dzieje sie coś? nie? to dowidzenia\" o 6 rano mierzenie temperatury i codziennie pytanie \"czy zrobila juz pani kupke\" a jak nie to proszki... jeszcze przed snem \"czy chcą panie cos przeciwbólowego? jak tak to na co panie mają ochote? apap ketonal nurofen a moze naszą ziolową specjalnosć? ja sobie baralam apap ale lezal na stoliku jakby co bo brzuch bolal umiarkowanie a nie chcialam zeby maly sie truł. Kolezanka nie karmila wiec lykala ketonal a potem spala calą noc. w miedzy czasie posilki odwiedziny odwiedziny odwiedziny... prysznic rano i wieczorem. kolo 20 kapanie dzieci- jechalo sie na sale i polozne kapaly a ty tylko ubieralas. od czasu do czasu przychodzily studentki i pytaly czy w czyms pomóc czy mamy jakies pytania. no i mniej wiecej tak to wygladalo :) najwiekszy minus to to ze bylo gorąco, a ze kobieta nie miala dziecka wiec chetnie zgodzila sie na otwarcie okna (ja stwierdzilam ze mojemu powietrze nie zaskzodzi bop pamietam jak przy mani zdychalam na sali a kobiety nie pozwolily otworzyć) tyle ze byl akurat remont dachu i kurzylo sie tak ze az dlawilo i wielkiiii huk... koszmar aż glowa bolala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak trzeba zaplacic i musi byc cos wolnego jak syna rodzilam to pol porodu bylam na zwyklej sali ,dopiero w koncowce sala sie zwolnila, mimo ze u nas tych sal ze 4 a jak rodzilam corke to wszystko zajete, ale dlatego ze u nas w sierpniu byl najwiekszy wysyp dzieci - tak polozne mowily wszystko pozajmowane i wszedzie przepelnienia ja placilam 100 zl za dobe, wiem ze byla sala za 120 i za 50 dwie sale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cc
Evi u mnie tez podobnie tylko ze jak nie miały mleka to dawały mi wode z glukoza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×