Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

jak dla mnie czemu nie - jesli sie odczeka jakas chwile po umyciu :) tyle, ze na plecy to chyba dosc drogo i niewygodnie stosowac skinoren bo to raczej nie jest do miejscowego stosowania - wtedy to juz raczej tanszy acnederm bym wybrala jakby cos za to na twarz czy dekolt to jednak mydlo siarkowe plus skinoren to moze byc za duzo jedyne co mi przychodzi do glowy jako ok pod katem takiej mieszanki to ramiona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziexy Quleczko, wlasnie tak kupilam Skinoren na twarz i AcneDerm z mysla o plecach. Ale najpierw wyprubuje samo siarkowe mydlo na plecy, a jak to nie pomoze, to wtedy dolacze acnederm. Niby sklady te same, ale naprzyklad w ulotce Skinorenu nie ma slowa o wybielaniu czy zmiejszaniu przebarwien, a w acnedermie jest?! Moze dlatego, ze jest wieksze stezenie (20 %) ?! Slyszalyscie cos na ten temat? Pozdrawiam WSZYSTKICH walczacych z mania \"skubania\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajac- skinoren istnieje tez w wersji kremu ma tez 20% :) nie wiem dlaczego napisali na nich roznie :) co do mydla siarkowego na plecy to polecam mydelko plus dosc ostra gabka przez minimum 2-3 tygodnie, a co gorsze rzeczy mozna potraktowac punktowo jeszcze pasta cynkowa :) powodzenia ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mydelko po prostu dziala antybakteryjnie i troche podsusza - moim plecom to wystarczylo by zaczely wygladac lepiej :) jakbys czula za duze wysuszenie to nie myj nim codziennie - moje plecy sa tluste i odporne, wiec na nich nic nie robi wrazenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok rozumiem, tak zrobie, dzieki na razie testuje wczesniejszy zakup mydlo organiczne z olejkiem herbacianym i zielona herbata...zdam relacje Dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) miałam drobny kryzysik, wylazło mi kilka syfków, takich małych ropniaczków na moim dość wydatnym nosie i trochę je podrapałam:o ale już wszystko zeszło. Zastanawiam się się czy to nie było jakieś oczyszczanie po cynku, który zaczęłam łykać, bo zewnętrznej pielęgnacji nie zmieniałam jakoś drastycznie. Od niecałego tygodnia łykam merz special na cerę i na włosy i mam wrażenie, że mnie uczula, tzn. wyłażą mi swędzące kropeczki na przedramionach i karku. Wiem, ze mam uczulenie na nikiel i może tabletki go zawierają? ale zmieniałam też niedawno płyn do płukania, to może jednak to (tak się pocieszam, bo szkoda mi tej wydanej kasy na tabletki) zamówiłam na biochemii urody hydrolaty i wybróbowywuję je w swojej pielęgnacji - aloesowy dziś zastosowałam rano na twarz i jest fajny, choć nieco się świecę, ale nie od sebum tylko skóra taka gładka;) powróciłam do smarowania differinem co drugi dzień, bo codzienne smarowanie i rezygnacja z sebium AKN okazało się niewypałem - cera była taka sobie. Wydaje mi się, że to co differin wyciągnie w jedną noc, to sebium w drugą łagodzi i wolę tą metodę. I znów upewniłam się, że moje wyciskanie to ze stresu, bo ostatnio pokłóciłam się z mężem i ręce same polazły do twarzy drapać nierówności:o muszę znaleźć jakąś metodę rozładowywania stresu, bo niestety mam go trochę w życiu i nie bardzo mam co zrobić, żeby go zmniejszyć. Więc muszę nauczyć się z nim żyć i jakoś sobie radzić:) Pozdrawiam Was 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
Wlochata Kulko. Ja biore magnez z witamina B6. Zazwyczaj tylko w kilka dni przed okresem na ukojenie nerwow i apetytu na slodycze... Teraz kontynuuje brac go codzienie, bo zauwazylam, ze naprawde pomaga. Moje poszarpane z natury nerwy uspokoily sie. i juz nawet nie chce mie sie z nikim klocic... Na niewyciskanie jednak niezbyt mi pomaga, bo tu raczej trzeba uzyc rozumu i silnej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Byłam wczoraj u dermatologa przepisała mi na moje plecki i dekolt atrederm stosowałyście może??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atrederm? Hmmm ja nigdy nie slyszalam niestety Babielato czy mozesz mi powiedziec jakie stezenie jest magnezu w tych tabletach i ile tedo bierzesz i jak dlugo? Tez chcialabym przestac sie klocic, wiem, ze to nie kwestia niedoboru magnezu, choc moze ciut sie do te go przyczynia ;) (mam nadzieje) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
magnez B6, producent: UNIPHAR Zawartość składników odżywczych w 1 tabletce: magnez - 60 mg witamina B6 - 2 mg Nie no moze z tym klocenien to pzesadzilam, ale powaznie stwierdzam ze tak jakbym byla spokojniejsza. NIe wiem na ile to zasluga magnezu... ale mysle ze spora. Tym razem biore dopiero moze od 2 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
w tym przypadku, jedna tabletka na dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babielato dzieki za info Magnezowac i witaminowac sie czas zaczac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Ustaliłam dziś ze sobą, że spróbuję już żyć w miarę jak osoba wyleczona z tego nałogu. Wbiję sobie jakoś do głowy, iż to mnie nie dotyczy. Będę omijać wszelkie zbyt częste momenty, w których zaglądałam do lustra, żeby sprawdzić stan skóry do tej pory. Zostaje tylko rano (jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się wyciskać czegokolwiek przy pierwszej dziennej wizycie w łazience) i szybka, rutynowa pielęgnacja wieczorem. Zmyć makijaż, gdy wracam do domu, po całym dniu tonik, lekki krem, maść na zmiany skórne szybko wchłaniająca się, krem na miejscowe przebarwienia. Koniec. Odchodzę od lustra nawet nie myśląc o intensywniejszym przyglądaniu się mojej twarzy. Chcę wreszcie mieć normalne problemy. Jak moje otoczenie. To z jednej strony dziwna, niemądra przypadłość, ale ja naprawdę baaaardzo pragnę przejmowania się zwyczajnymi sprawami - kłótnią z rodzicami, jakimiś miłostkami, tym, że nie wiem, co na siebie włożyć, iż mam za dużo do zrobienia, że jutro będzie padał deszcz, a umówiłam się z przyjaciółką na rower, iż nie mogę się dogadać z siostrą, że coś zepsułam, stłukłam, jak mi pójdzie występ, jak zagram, czy planowane spotkanie się uda (?), że muszę pomóc przy sprzątaniu, wyjechać gdzieś z rodziną, zrobić zakupy, iż się z kimś posprzeczałam, jakiejś sprawy jeszcze nie załatwiłam, że mam zbyt wielkie wydatki, itd... Wcześniej po prostu to omijałam, dawałam tym małym, ale tylko pozornie nieistotnym zagadnieniom, spokój, bo myślałam, że najważniejsze to skupić się na twarzy, a wszystko inne się samo ułoży. Przez to też wtłaczałam się w wir nieprzyjemności i złego samopoczucia, co odnajdowało ujście napięcia w wyciskaniu. Dziś pragnę stwierdzić, iż jestem już zdrowa, choć wiem...nie powinnam. Skoro jednak czuję, że dam radę? Że może to właśnie odpowiedni moment, by zamknąć raz na zawsze ścieżkę złych chwil spowodowanych owym nałogiem? Nie mówię, iż czekają mnie już tylko same dobre wydarzenia, ale jeśli będą złe, to spowodowane czymś innym, czymś, co naprawdę jest powodem, a nie moją wyimaginowaną sferą wpadania w masakrowanie siebie samej bez większego celu. Postaram się żyć. Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona 111 serdecznie gratuluję silnej woli! Oby tak dalej! U mnie sytuacja bardzo dobra. Od jakiegoś czasu używam regularnie Isotrexu. Samruję twarz codziennie. Przez jakiś czas skóra była gładka i myślałam, że jest już wyleczona. Myliłam się. Teraz znowu obłażę ze skóry jak wąż na wiosnę. I powiem wam tak, widzę, że schodzi już kolejna warstwa skóry i zaczęły mi znowu wychodzić pryszcze. Jeszcze tydzień temu byłam tym faktem zdruzgotana, ale dzisiaj uświadomiłam sobie, że to nie pogorszenie, ale skóra się oczyszcza z syfów, które do tej pory siedziały pod tymi wszystkimi warstwami naskórka. Dopiero teraz widzę jak głęboko \"sięgał problem\" :) I dopiero teraz widzę, że pod tą warstwą naskórka, która teraz schodzi jest czyściutka, gładziutka jasna skórka, bez śladów stanu zapalnego i bez \"podskórnej kaszki\". Dlatego przestałam wyciskać te syfki, które teraz mi wychodzą, smaruję tylko codziennie Isotrexem i wierzę, że on zrobi swoje. Dekolt tez robi się bardzo ładny. Jedynie plecy mam paskudne, ale za nie zabiorę się jak już do końca wyleczę twarz i dekolt. Powodzenia dziewczynki. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ile mi wiadomo to atrederm to mocny lek zluszczajacy - stosuje sie go miedzy innymi do usuwania blizn - wiec na 99% po nim trzeba unikac slonca ale jak na plecy i dekolt to poki co nie powinno byc problemu :) co do magnezu to warto lykac - szczegolnie jak sie czlowiek sporo stresuje, ma duzo pracy umyslowej lub wysilku fizycznego i jeszcze pije duzo kawy :) dziala antystresowo, na uklad nerowy i reguluje rytm serca :) ja zaczelam brac gdy zaobserowalam u siebie rozdraznienie i dodatkowo takie drzenie reki czasami gdy np. podnosilam kubek - teraz juz tego nie mam odkad lykam magnez :) ja biore taki mocniejszy - bo wszystkie normalnie maja raptem jakies 30% dziennego zapotrzebowania na magnez moj ma 150mg i tez bierze sie jedna dziennie :) jest firmy \"rodzinna apteczka\" - jedyny, ktory przy duzej dawce magnazu nie ma az tak duzo wit. b6, bo pozostalych choc maja mniej magnezu to nie mozna lykac wiecej niz jednej dziennie wlasnie dlatego, ze maja 200% lub 300% dziennego spozycia witaminy b6 moj ma 50% dziennego spozycia magnezu i 100% b6 - najelpszy jaki znalazlam i niedrogi :) do kupienia poza aptekami m.in. w rosmanie 45 tabletek czyli 1,5 miesiaca za jakies 5zl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie zaczęłam sie łuszczyć po tym atredermie Posmarowałam sobie raz kawałek czoła i troszkę brody, aby sprawdzić jak na buzi bedzie działać i po 2 dniach zaczęłam się łuszczyć; / ale buzia w tych miejsca taka miła w dotyku jest tam gdzie juz skóra mi zlazła Dzisiaj wieczorem tez sobie posmaruje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałam dodać, że moje plecy jeszcze nie zaczeły sie łuszczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli masz mocniejszy atrederm (bo ma kilka roznych stezen) specjalnie na plecy...to na twarzy na pewno moze tak byc poza tym o ile mi wiadomo to on sluzy glownie do zluszczania - dzieki czemu mozna splycic blizny - tak wiec na twarz to raczej punktowo tam gdzie masz jakies trwale sladu i nie majac waznych wyjsc w planie w najblizszych dniach no i chyba warto pozniej jakis alantan lub cos innego z pantenolem lub lanolina lub w ogole lagodzacego ale pewnie sama poczytalas juz co nieco - jest o nim sporo w necie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jesli to dajesz na twarz to pamietaj, zeby koniecznie uwazac ze sloncem - jak przy kazdym retinoidzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
jeeeeeeeeeeeeezu, znowu:( Wróciło. WRÓCIŁO. Może dlatego, że przestałam się ruszać?:O To tylko dowód na to, że nigdy nie można stracić czujności, nie można ulec pokusie, tak naprawdę już zawsze musimy się kontrolować, jak osoby uzależnione od narkotyków czy alkoholu. I tak jak one musimy postanowić sobie: jeśli wychodzimy z nałogu, to nie ma miejsca na chwile słabości, bo to one nas pogrążają. Tak więc parę dni temu pod wpływem stresu postanowiłam wycisnąć dosłownie parę zaskórniczków. I owszem, na drugi dzień nie było po nich śladu, skóra nie była nawet podrażniona. Więc... Skoro to mi uszło na sucho, ruszyłam też zaskórniki na brodzie. Kolejny dzień przyniósł masakrę na policzkach, które przecież były czyściutkie i tak oto dorobiłam się strupów na połowie twarzy. Grrr...:O Ale nie byłabym NOWĄ sobą, gdybym nie powiedziała: każdy upadek ma nas zmobilizować do podniesienia się, otrzepania i umocnienia postanowienia. Co do zebrania w jednym miejscu: niestety, mój osobisty komputer wysiadł i muszę dojść do ładu z tym wszystkim. Ale obiecuję, że za jakiś czas zrobię z tym wszystkim porządek i umieszczę w jednym miejscu.;) Natomiast na razie dalsza część tłumaczenia, bo widzę, że to mi w jakiś sposób też pomaga: KAMIEŃ ZMARTWIEŃ Kup specjalny, gładki kamień, który będziesz nosić wszędzie ze sobą. Kiedy czujesz potrzebę wyciskania, poszperaj w swojej kieszeni czy torebce i dotknij swojego kamienia i pozwól swoim palcom zająć się czymś innym. Może wolisz mieć chropowaty kryształ z ostrymi brzegami. Te nierówności mogą także pomóc w zaspokojeniu potrzeby uciskania, drapania itp. BAZGRANIE Zacznij gryzmolić, gdy zauważysz, że Twoje ręce krążą w okolicach twarzy. GNIOTKA Prawdziwym wybawcą dla wyciskaczy jest zwykła, dziecięca zabawka. Nic nie zajmie tak Twoich rąk i palców jak gniotka. Kiedy tylko zachce Ci się wyciskać, zanurz paznokcie w gniotce. Trzymaj te zabawki wszędzie: jedną w łazience, jedną w samochodzie, na przeciw łóżka, biurka itd., w każdym miejscu, gdzie zdarza Ci się wyciskać. Naprawdę drobna inwestycja, a daje świetny efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Piszę, żeby przyznać, iż trwam w swoim postanowieniu. Staram się już normalnie żyć. Mam ustabilizowany zestaw kosmetyków i maści. Przyglądam się mojej twarzy może ze dwa, trzy razy dziennie w takich naprawdę potrzebnych momentach. Nie wyciskam w ogóle. Próbuję zupełnie zaprzestać, żeby nie mieć żadnych impulsów ku dalszemu rozwojowi akcji. Uwielbiam to uczucie tryumfu, gdy wychodzę jako wygrana z łazienki po krótkiej w niej wizycie. Tyle czasu zaoszczędzam. To kolejny plus. Raz, podczas mycia, przeglądania się w lustrze, wieczornych pielęgnacji nie marnuję kolejnych minut, tylko robię to, co naprawdę potrzebne. Dwa, przy np. wykonywaniu makijażu, wystarczy tylko dobrze rozprowadzić podkład, nie kombinując z kamuflażem, lekko czoło przypruszyć, oczka i gotowe. Nie siedzę tak i nie zamartwiam się, nie próbuję ukryć każdej rany, strupka itd, bo ich nie mam. Jakieś krostki czy zaskórniki, traktuję normalnie. Sa i znkiną dzięki pielęgnacji, dbaniu o siebie, a nie wyciskaniu. Z resztą, nie mam tego dużo. Sporadycznie. Dwie, czy trzy zmiany i to nie zawsze też. Jestem jeszcze dodatkowo szczęśliwa, bo dekolt całkowicie wyleczyłam i plecy już prawie gotowe do eksponowania. Świetnie się z tym czuję. Polecam każdemu niewyciskanie i dobrą pielęgnację, wytrwanie w swoich pozytywnych postanowieniach. To najlepszy sposób na uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona - dobre podejscie tylko nie liczylabym, ze zaskorniki znikna i ze krostki w ogole nie beda sie pojawiac - ale czy to az takie wazne? chyba jednak wazniejsze, ze nie majac ran i wymaltretowanej skory te inne niedoskonalosci , chociazby kilka krostek w gorszej czesci miesiaca, mozna w miare latwo zakamuflowac... no i w sumie czy to az taki problem, ze one sa? chyba nie...nikt nie jest doskonaly :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
I właśnie kocham to zdrowe, normlanie podejście. Oczywiście, że nie znikną same, będą się pojawiać nowe nawet po jakichś peelingach, maseczkach, maściach, złuszczaniu itd., ale grunt, ze ogólna sytuacja opanowana. Krostek się nie boję już, bo naprawdę są nieczęste. Cieszę się. Dobrze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj też sobie posmarowałam na noc i dzisiaj już się mniej łuszczyłam, ale trochę czoło mam czerwone W sumie na słońce nie wychodzę i rano nakładam podkład, więc to pewnie tez troszkę chroni A wiesz może czy po nim pojawia się jakiś wysyp?? I czy pomoże na takie dziurki po wągrach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie wszystko, oprócz pleców, bardzo ładne. Buzia ładna, niepowyciskana, dekolt zagojony. Zostało mi tylko kilka przebarwień na dekolcie, i co dziwne, mimo używania Isotrexu, również na twarzy. Dlatego, kupiłam Albucin i od dwóch dni smaruję dekolt i buzię. Na razie jeszcze spektakularnych efektów nie widać, chociaż mam wrażenie, że skóra wygląda troszkę lepiej. To ogromna ulga nie mieć powyciskanego, poranionego dekoltu i móc śmiało odsłaniać skórę w letnich bluzeczkach. A co najważniejsze, nie czuję już tego okropnego bólu i pieczenia zmasakrowanej skóry. Do wyleczenia zostały jeszcze plecy - tutaj wesoło nie jest, dużo pryszczy i okropnych brunatnych przebarwień, ale pleców nie odsłaniam tak często, więc zabiorę się za nie później. Na razie pracuję nad częściami ciała, które najbardziej widać i od wyglądu których zależy moje poczucie atrakcyjności. Jestem optymistycznie nastawiona. Mam nadzieję, że uda mi się nareszcie z tego wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, ktore uzywaly skinoren: czy Wy tez mialyscie wrazenie, uzywajac tego zelu, ze ciemne przebarwienia staly sie bardziej widoczne? Bo ja juz nie wiem, czy tylko cos sobie wkrecam czy tak to dziala. Stosuje juz chyba z miesiac dwa razy dziennie?! Skora mi nie schodzi tylko jest dosc sucha i robia sie nowy syfki, ktorych nie ruszam (przewaznie), i ktore w miare szybko sie chowaja... Pozdrawiam Wszystkich forumowiczow!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alko - nie wiem jak z wysypem ale mozna zakladac, ze jest taka mozliwosc skoro to retinoid :) na dziurki chyba moze pomoc - wszystko chyba zalezy od stezenia :) nie stosowalam, wiem tylko tyle co czytalam co do albucinu - to wszystko fajnie tylko on jest glownie na przebarwienia wywolane problemami z pigmentacja (po sloncu, od hormonow etc.) - przynajmniej tak mi sie wydaje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×