Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Gość wyciskarka po odwyku
Dziewczyny, czytam was od czasu do czasu, bo ten problem i mnie dotyczył.. uwaga.. dotyczył.. bo jaki pisze nienienie, z tego da radę wyjść! U mnie pojedyncze krostki pojawiały się od około 14 roku życia, potem koło 20 zaczęła mi sie cera poprawiać. W wieku około 23 lat nastąpił nawrót, nie mam pojęcia dlaczego. Okropne twarde bolące krosty, zaskórniki, pryszcz na pryszczu i to przeważnie na policzkach. Porażka!! Nakładałam kilo tapety, bo inaczej nie mogłam z domu wyjść, a musiałam, bo byłam na studiach i zaczęłam pracę. Ale jak tu wychodzić z domu? Na dodatek gniotłam to wszystko i chodziłam potem z ranami na twarzy. To obsesja! Nałóg! Nie dawałam rady. Smarowałam się jakimiś drogeryjnymi specyfikami, które nic nie pomagały i w końcu powiedziałam, mam dość, poszłam do dermatologa, okazało się, że wystarczyło kilka robionych leków raptem za 5 złotych do nakładania na twarz i jeden antybiotyk wpłynie na 30 zł. Używałam to około roku – te płyny do smarowania. Jeden był bezbarwny na dzień, a na noc całkiem biały. Wyglądałam jak śmierć, a wtedy mieszkałam z moim chłopakiem i wyobraźcie sobie jaki to był romantyczny widok, jak wchodziłam do łóżka usmarowana na biało i wyglądająca jak śmierć. Plecy tez smarowałam. Na szczęście był cierpliwy. Potem leki się skończyły i przez pewien czas był spokój. Na twarzy pozostały doły – na policzkach i są one do dziś. Niestety pozostaną na zawsze. Ale po jakimś roku zaczęło się od nowa, więc dermatolog poradziła mi iść go ginekologa po tabletki. Ginekolog przepisała mi Diane-35. Różne opinie czytałam o tym leku, ale na mnie działa, biorę już rok. Poza tym odstawiłam wszelkie mocne specyfiki do twarzy. Myje twarz mydłem Dove, przecieram tonikiem bez alkoholu i nakładam krem Olay. Cera wygląda pięknie (poza dołami na policzkach).. czasami pojawi się jakiś wyprysk.. ale nie denerwuje mnie i nie doprowadza do rozpaczy jak dawniej..jest, to jest, zniknie przecież. Nie wiem, jak to będzie, jak przestanę brać tabletki. Może lekarz przepisze mi inne.. ale na mnie działają! Poza tym żadnych skutków ubocznych… no, piersi mi urosły po nich na początku – to oczywiście na plus – szkoda, że potem wróciły do swego normalnego rozmiaru. Ale co się nawyciskałam i nawygniatałam… i przez to te doły na buzi… U mnie okazało sie dość proste do wyleczenia.. albo do zaleczenia, bo na razie jest dobrze, póki biorę tabletki, a Ne wiem, co byłoby bez nich… boje się przestać brać Aha, i już nie gniotę twarzy. Oduczyłam się, bo zobaczyłam że widać efekty Pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka po odwyku
aha. mniej więcej dwa razy w tygodniu piling i maseczka z zielonej glinki - takiej w proszku, miesza się z wodą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
kurcze , ja jakoś nie moge dobrać sobie dobrego leku na tą twarz:(tzn. tak naprawde to wiem że przyczyną u mnie jest jedynie drapanie ,tak więc cokolwiek nie używałam a u różnych dermatologów byłam i wiele wiele róznych specyfików dostawałam(no oprócz tych izoteków - bo to wiedziałam że na naprawde ciężkie pryszcze a nie na rany i nałóg ) i nic. no może nie nic, bo kazdy jakos doraznie pomógł, teraz przez ten Zineryt tez mam więcej spokoju bo mam poczucie że "jakby co " to mam czym walczyć.ale rewelacji nie ma. widzę ze to zalezy tylko od drapania - wystarczu że na 2 dni przyjechałam do rodziców gdzie jest duuuuuże ,dobrze oświetlone lustro i nieby się pilnowałam ale wyjeżdzam stąd z 4 zadrapaniami własciwie z niczego(tak sobie naciągałam skórę i wygrzebywałam to czego nie widać :( ehhh...) ale jest trochę lepiej ogólnie - masakr nie ma co najwyżej czasem się zapomne i mam jakies 3-4 rany ale do ugryzienia. z pozytywów : coś mi się w glowie przestawiło i o dziwo nagle chodze bez tapety!!!????:) oczywiscie nie na jakieś wielkie wyjścia ,ale tak do sklepu czy gdzies do zupełnie obcych ludzi, czy nawet przy chłopaku:) a kiedyś to było dla mnie nie do pomyslenia że mogę po bułkę wyjść w takim stanie- może przeszłam na jakiś wyższy level albo co ? teraz po prostu mam to bardziej gdzieś:)może dlatego że nie czuje sie taka bezsilna, wiem że walczę , staram się wiec nawet porazki mnie tak nie przygnębiają.kurcze:) człowiek się jednak rozwija ciagle wiec mysle ze uda mi się pokonać problem ,mimo,że może jeszcze nie wiem jak :) Qleczka:) co do wody to tez sie zastanawiam czy mi nie pogarsza stanu ale nigdy jakoś niezbytych dowodów znaleźć nie mogłam :) może ktoś ma doświadczenia? mnie się nigdy nie chce babrać z gotowaniem wody lub myciem sie z butelki mineralnej i po paru dniach jakoś pomysła sam się rozpływa....ale chyba się zbiore bo w sumie tak dbamy o cere żeby się nie zakaziła a w wodzie miejskiej i to jeszcze jakiejś gorszej to syfów może być duzo - a w połączeniu z naszymi ranami to można się niezle zakazić. ktoś miał widoczną poprawę po zmianie wody ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zdziwiona
jestem niesamowicie zdziwiona, że tyle jest osób mających ten problem nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że to jest nałóg...a jednak stres od razu zaczynam wyciskać, drapać...plecy, dekolt, każdy strupek nieważnie gdzieby się znajdował... a jak mi mało to biorę lusterko i czepiam się twarzy...przez to miałam nieudaną studniówkę, nie wychodziłam z domu...teraz jest o wiele lepiej, ale czasem wraca....a wtedy nie mam ochoty wychodzić na zajęcia... czasem znowu mówię do siebie, że jestem obrzydliwa... jak narazie mam dużą rozdrapaną ranę na twarzy i miałam nie wychodzić z domu, ale przykleję plaster no i cóż trzeba się przejść chociaż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...załamka...
dziewczyny, mozna z tego wyjsc ! :) ja juz nie wyciskam, co prawda od jakiegos tygodnia, tylko 1 pryszcza bo mialam juz biały czubek. Ale wiem ze nie bd juz wyciskac bo widze poprawe i nie chce tego zepsuc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zdziwiona
mam nadzieję, że da się z tego wyjść bo już mam dość ciągłego zakrywania, tuszowania, malowania:/ i psuje mi to najlepsze dni w moim życiu...bo myślę tylko o tym czy to widać...a tak sobie zawsze powyciskam, że mi się to goić nie chce i 2 tygodnie chodzę z wielką raną ....raz miałam na nosie...bo sie krostki czepiłam....to dopiero była porażka....aż mi blizna została taka mała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapka
n-s jesli chodzi o wodę, to musze przyznac,ze zauwazylam zmiany na twarzy jak uzywalam wody niegazowanej zamiast wody z kranu. Myjac twarz rano bralam wacik, nasączałam go woda z butelki pozniej zel antybakteryjny i zmywałam rowniez woda z butelki. Zamiast "normalnego" mycia twarzy, stosowałam toniki do przemywania. Robiłam tak przez kilka tygodni i faktycznie buzia byla gładsza i ladniejsza. Dzisiaj kupiłam ten tonik z Neostraty (ten sam co miałam dwie próbki) i zobaczymy jak to bedzie :-) Naprawde polecam Wam dziewczyny ten tonik, spytajcie w aptece o próbke i przetestujcie same. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
po długich poszukiwaniach w końcu udało mi się zdobyć humektan! postanowiłam zmienić troche zasady mojej higieny twarzy... tzn dużo nawilżania i ograniczanie typowo drogeryjnych kosmetyków! moja twarz już tyle tego miała, że cała ta chemia tylko ją dobija... dziś trzeci dzień bez podkładu! byłam na solarium twarzyczka troche czerwona ale mocno ją nawilżam i staram się nie dotykać! a co na niedotykanie??? forumowiczka z poprzedniej części tego topiku poleciła genialny sposób!!! zakładać na dłonie rekawiczki bawełniane!!! zakładam je gdy siedze przed kompem albo tv, czyli wtedy gdy najczęściej mam ochote macać swoją twarz:)) spodób GENIALNY!!! polecam!!! tak więc dopóki nie używam podkładu to moje dbanie o twarz przedstawia się tak: rano- płyn micelarny Ziaji+humektan+korektor miejscowo wieczorem- płyn micelarny do przemycia+płyn Ziaji do demakijażu oczu+humektan i/lub benzacne 5% +co jakiś czas maseczka lub delikatny peeling:) i tego posataram się trzymać! bo jak używam podkładu to już sam płyn micelarny do demakijażu nie wystarcza więc wtedy musze użyć żelu i wody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
"Ginekolog przepisała mi Diane-35. Różne opinie czytałam o tym leku, ale na mnie działa, biorę już rok." też brałam Diane bo przepisała mi go ginekolog-kobieta i nigdy więcej do kobiety nie pójde! jak zmieniłam ginekologa na faceta to od razu kazał mi odstawić Diane! tak więc biore teraz tablety anty ale tylko w celu antykoncepcyjnym, nie mają wpływu na moją skórę, dzięki czemu mam pewność że po odstawieniu nie będę miała wysypu... tzn pewności nigdy nie ma, a wysyp może pojawić się z różnych powodów;)) ale walcze twardo! pisze do Was teraz z rękawiczkami na dłoniach więc nie mam jak majstrowac przy twarzy:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moge powiedziec tyle... jak bralam diane to tez myslalam o tym problemie w czasie przeszlym... nie wiem czy to akurat ma znaczenie czy facet czy kobieta, bo wielu lekarzy przepisuje ten lek od tak...zapominajac o tym, ze to silny lek i ze na pewno powinno sie go brac tylko przy wyraznych wskazaniach i jak najkrocej... rok to juz maks... " po długich poszukiwaniach w końcu udało mi się zdobyć humektan!" naprawde az taki problem? u mnie nigdzie go nie ma na stanie ale w kazdej aptece zamawiaja jak sie poprosi i jest nastepnego dnia do odbioru :) na przyszlosc mozesz zamowic na stronce apteki dbam o zdrowie i odebrac w jednej z aptek w calym kraju http://www.doz.pl/apteka/p4203-Humektan_krem_30_g http://www.doz.pl/apteka/p3084-Humektan_krem100_g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
o super dziękuje za link Quleczko:)) u mnie w mieście w każdej aptece mówili że nie ma już w hurtowniach dopiero w jednej z aptek z Łodzi sprowadzili i trezba było czekać 3 dni... ale zanim odkryłam tą apteke to kilka dni starciłam na chodzenie po mieście i dzwonienie do kilkudziesięciu aptek... ale na szczęscie już go mam a teraz czekam na efekty;)) tzn chce nawilżyć swoja buźke;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no czasem bywaja braki roznych rzeczy :) nie wiem czy masz apteke sieci DOZ gdzies u siebie ...ale jesli masz to polecam, ja zawsze niemal wszystko u nich kupuje przez stronke bo jest taniej niz normalnie w aptece u nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
no koniecznie musze sprawdzić czy jest u mnie ta apteka na pewno baaardzo mi pomoże:)) a tak wracając do tematu... to co zrobiłam przed chwilą to się w głowie nie mieści!!!!!!!!! pierwszy raz od wielu miesięcy chodziłam bez podkładu (dziś 4 dzień) i buzia była naprawde cacy.... jeszcze kilka dni temu pisałam tu że nie widze wpływu stresu na moje zachowanie (tzn. wyciskanie)..........cofam te słowa!!!!!!!!! dziś miałam tragiczny dzień w pracy, przyszłam do domu poryczałam się i..............poszłam do lustra!!!!! zaczęłam wyciskać krosty których praktycznie tam nie było, pod światło szukałam na siłe i cisnęłam tak mocno i długo żeby poczuć ból i zobaczyć krew......... jakby jakiś szatan mnie opętał......... dopiero po chwili się opamiętałam ale było za późno......... od jutra znowu full podkładu na twarz żeby zakryć tą masakre............... już nie mam siły do siebie czuje się jeszcze gorzej.......normalnie żyć się odechciewa......... jak się pie***** to już wszystko........... sorki za wyrażenie ale inaczej tego już nazwać nie moge.............mam dosyć....... tak pięknie wyglądałam tak się cieszyłam byłam taka dumna że mam ładną buzię (względnie ładną)......... i ja twierdziłam że stres nie ma wpływu na wyciskanie u mnie???? MA! ma i zniszczył moje marzenia o ładnej buzi....... zniszczył moje nadzieje że moge się z tego wyleczyć że może być lepiej........ już w to nie wierze nie z moimi łapskami....... nie z moją zrytą psychiką na punkcie wyciskania.........:((( :((( :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"MA! ma i zniszczył moje marzenia o ładnej buzi....... zniszczył moje nadzieje że moge się z tego wyleczyć że może być lepiej........ " ej, nie ma cos sie lamac...nie zniszczyl przeciez na zawsze :) podlecz to i probuj dalej znowu :) co sie stalo to sie nie odstanie, a dolowanie sie na pewno nic nie pomoze...🌼 nie ma co sie ludzic, ze zerwiemy z tym tak od razu i na zawsze, jakies wpadki pewnie beda sie zdazac...pomysl za to, ze dalas swojej twarzy tyle odpoczac i juz wiesz jak dobrze moze wygladac jak sie uda dluzej jej nie ruszac :) co do aptek to tutaj mozesz znalezc gdzie sie da odbierac rzeczy zamowione na stronie http://www.doz.pl/szukaj/s1-Znajdz_apteke_lub_lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
dzięki za słowa otuchy ale mam dziś takiego "życiowego" doła że ten atak na twarz tylko mnie dobił..... ale masz racje uszy do góry i trzeba dalej walczyć... bo co nas nie zabije to nas wzmocni;))) ale czasem jest tak ciężko... ale jakąś taką ulgę czuje jak moge się tu wygadać bo przecież nikomu innemu nie powiem "siema miałam dziś doła więc poszłam do łazienki i zmasakrowałam sobie twarz...." tylko wy mnie rozumiecie.... a apteki u mnie w mieście są 4 z tego DOZ:))) więc jestem uratowana koniec czekania na leki i chodzenia po aptekach:)) super nie wiedziałam że takie coś istnieje;)) no to cóż trzeba wziąć głęboki oddech, założyć rękawiczki na dłonie i znowu rozpocząć bój o ładną cere i jednocześnie odzyskanie spokoju psychicznego........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moze nie tak zupelnie koniec czekania...bo jak zamowisz przez net to tez chwilke musisz poczekac zanim jest do odbioru w aptece ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
Quleczko ale ja humektanu szukałam w sumie ponad tydzień a poza tym chodzi o to że będę spokojna że go mam tylko wystarczy poczekać, a nie martwić się że w hurtowniach nie maja:))) tak więc i tak jest to dla mnie wybawienie no i wygoda:)) relacja z twarzy: po wczorajszym są oczywiście ślady.... nie ma masakry totalnej ale bez podkładu się raczej nie obędzie... troche zagoiły się ślady (woda utleniona+humektan+benzacne) ale wiadomo nie oczekuje cudów po tych kilku nocnych godzinach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
ehhh, ja też sie leczę z wczorajszych wpadek. nie jestem w stanie opanować się przed zbyt wczesnym zdrapywanie strupów (mimo że wiem że i tak mi się nowy zrobi skoroten nie chciał odejść :( ) i wczoraj tak zdrapywałam że w koncu od tego ciągłego skubania ranki zaczął robić mi się w niej pryszcz - którego oczywiscie natychmniast wycisnęłam:( i mam na nowo ranę i znowu się strup robi......obym tym razem wytrzymała chodzę teraz niejako "za karę" bez malowania i tapety....juz olewam to bo tak jak Qleczka pisała chyba po prostu cieszy mnie to że skóra odpoczywa i teraz widzę rzeczywiście że cokolwiek mi sie robi to robi mi sie od drapania, a jak stosowałam podkłady po masakrze to one też zatykały zdrową skórę i się wieciej tego syfu robiło wiec w efekcie wiecej miałam do wyciskania. za miesiąc ide na wesele - wiem że sama mówiłam ze nie powinno się sobie robić takich granic bo jeszcze nigdy ich nie dotrzymałam a nawet gorzej było- nie tędy droga, nie w idealnej twarzy istota dobrego samopoczucia,ale tak chciałabym wreszcie pójść na imprezę i ie martwić się czy tapera zeszła z ran czy nie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tak chciałabym wreszcie pójść na imprezę i ie martwić się czy tapera zeszła z ran czy nie......." no wlasnie ja ostatnio odkrylam, ze to super komfort wiedziec, ze jak tapeta zejdzie to co najwyzej odsloni pare pryszczy, a nie rany... pryszcze owszem moze ladne nie sa ale przynajmniej nie trzeba sie nikomu z nich tlumaczyc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
co fakt to fakt, tez jak spotykam ludzi z pryszczami to nie zwracam na nie uwagi bo wiem co to jest i że tak czasem jest a jakbym widziała poraniona buzię pozalepianą jakąś skóropodobną pastą to bym myslała "co to jest?" i ciągle zwracałoby moją uwagę,aby się przyjrzec temu.... byle tylko opanować się i jakoś "przestawić" myslenie i byłabym szczesliwa chodząc z pryszczami......hmm....może hipnoza by pomogła?słyszałam że psycholodzy stosują czasem to własnie jak już nic nie dziaął na nałogi - po prostu od razu uderzają w podświadomość i zaszczepiaja mysl że tak mam nie robić i budzisz się i nie wiesz czemu ale już nie masz ochoty wyciskać........ale chyba nie miałabym odwagi tak poddać komus mojego umysłu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
ja tez ide za miesiąc na wesele dlatego nie chce eksperymentowac tylko wole postawić na sprawdzone preparaty (benzacne) i "naturalne" nawilżanie (humektan) tak żeby nie przesadzać i nie przemęczać buzi drogeryjnymi specyfikami bo to ją tylko niepotrzebnie wysusza i błędne koło gotowe... żeby jeszcze udało mi się trzymac łapki przy sobie;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm duzo piszecie o tym ze pudry Wam zatykaja pory, zaklejaja twarz. Otoz chcialabym sie z Wami podzielic tym ze mam dostep do kosmetykow ktore tego nie robia, sa dla skory naturalne i nie robia jej krzywdy :) sa to kosmetyki firmy Artistry, z wyzszej polki, drozsze, ale wystarczaja na dlugo i sa naprawde bezpieczne dla skory. jak ktoras bylaby zainteresowana to moge zalatwic Wam takowe. a ja wczoraj tez sie troche pogniotlam ;] i nie jestem dumna oj nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie skorzystalam z rady chodzenia w rekawiczkach ;d troche goraco, ale warto sie poswiecic ;d chyba faktycznie niezly pomysl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
najlepsze są rękawiczki takie białe bawełniane:))) są cieniutkie i w ogóle nie jest w nich gorąco:)))) co więcej można połączyć przyjemne z pożytecznym i np. nałożyć na dłonie grubą warstwe kremu a na to rękawiczki a będziemy mieli efekt 2 w jednym: piekne dłonie i nienaruszoną twarz:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapka
dziewczyny mam pytanie. jakiego leku/maści/kremu uzywacie na te miejsca juz "zagojone" ale w dalszym ciagu czerwone? nie wiem co z tymi miejscami zrobic, czy kupic jakas masc na blizny czy co? macie jakis sprawdzony lek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...załamka...
na przebarwienia raczej zadne masci nie pomogą. Przynajmniej ja na takie nie trafiam .. jedyne co mozna to je złuszczać. Jakimiś kwasami czy coś ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli to swiezo po zagojeniu i dlatego jeszcze czerwone to bym nie zluszczala...to za wczesnie, duza ilosc takich zaczerwienien sama znika jak sie skora odbuduje do konca w sumie mozna by cos regenerujacego na to ale ja bym nie rzykowala...bo kazda masc to ryzyko zapchania porow niestety tak wiec ja bym dala sie temu powoli samemu "dogoic" do konca :) co innego jesli to jest juz dluzszy czas i jest to normalne trwalsze przebarwienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, dziewczyny, aż mi niedobrze! Powyciskałam się strasznie. Zmasakrowałam sobie cały nos i wydarłam dziurę na policzku. Czuję się z tym strasznie. A już było tak dobrze i się nie wyciskałam. Jestem chora psychicznie! Za 2 dni mam ważne spotkanie. Nie wiem, jak ja się tak pokażę. Tak mi źle!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak strasznie chciałbym cofnąć czas!!!! Najgorsze jest to napięcie które teraz czuję. Aż mi jest niedobrze!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Aha, widziałam tutaj kilka osób piszących pod podobnym do mojego nikiem. To nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
wyciskarka pryszczy--> nie łam się, wiem że to trudne ale kilka dni temu przeżywałam to samo... nie ma co się dołować bo jakikolwiek stres może się wiadomo czym skończyć... i nigdy nie mówmy "gorzej być nie może" bo zawsze może być gorzej (kiedyś jak zrobiłam sobie masakre to stwierdziłam że skoro już tak tragicznie wyglądam to gorzej być nie może i dalej zaczęłam cisnąć)... ech ciężkie te nasze przeboje z wyciskaniem:/ ale głowa do góry trzeba po każdej masakrze zaczynać od nowa i od nowa i od nowa.......nic innego nam nie pozostaje... ciągła walka........z wiatrakami??? miejmy nadzieje ze nie;) zrób sobie kolejne postanowienie: od tej chwili nie wyciskam! 3mam kciuki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×