Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamlodamialamala

mam dosc swojego dziecka

Polecane posty

Gość Mindley
Cześć dziewczyny! Znalazłam tu swój post z 2009 roku, dziwnie się to czyta teraz po latach ;) Powiem tak, z czasem wszystko się zapomina i idealizuje, ale mój poprzedni post zostanie dla mnie świadectwem tego, jak cholernie ciężko było, gdy dziecko miało 3 lata. Jedyne, co mogę teraz wam napisać ku pokrzepieniu, to- będzie lepiej! Z czasem, po prostu dzieci rosną, wiem, mało to odkrywcze ;) ale to jedyna pewna rzecz w tej sytuacji. Ten koszmarek nie będzie trwał wiecznie, chociaż ten czas się dłuuuuuży, gdy dziecko skończy 6 lat, tak jak moja córa, będziecie miały sporo wolnego czasu i odpoczniecie. Po prostu trzeba ten czas przetrwać i docenić też jego uroki. Ja np. teraz żałuję, że w tym swoim zapracowaniu tak mało miałam czasu na zabawy z córką... Teraz ona woli już koleżanki, niż mamę ;) Ale ja wiem już nauczona doswiadczeniem, że mało się do tego macierzyństwa nadaję, dlatego nie ulegam namowom córki na brata/siostrę. Dziecko w wieku wczesnoszkolnym jest fantastyczne, ale ten czas od urodzenia do 6 roku życia...dla mnie nie do przejscia po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meredithhh
moim zdaniem w ogole nie panujesz nad sytuacja i nie masz rutyny dlatego dziecko idzie spac o 12 w nocy a potem marudne caly dzien dlatego ze nie spi i tak w kolko... lepiej wez sie ogarnij i zmien, zacznij wychowywac to dziecko a nie zeny tylko bylo - przeszkadza ci ze maz 0 prywatnosci - to przestancie spac z dzieckiem, tak nauczyc latwo-oduczyc ciezej ale tez da rade... wiec do dziela masz internet a tam wiedzy od cholery i ciut ciut wiec czytaj artykuly i wprowadzaj.zmiany... a zycie bedzoeszowc.laywiejsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfcjjbb
Przeczytałam ten topik, popatrzyłam na daty i przykro mi, że nie mogę pomóc tej "zdesperowanej mamie" przez wsparcie jej i może skierowanie jej we właściwym kierunku. Jej pierwsza wypowiedź mogłaby być mojego autorstwa. Po urodzeniu długo oczekiwanego dziecka przeszłam przez ciężką depresję poporodowa, z objawami, które wyglądaly początkowo jak jej. Później dołączyły objawy fizyczne: potworne pocenie się, anoreksja, tracenie wagi w zastraszającym tempie, niemożliwym dla mnie stało się zaśnięcie chociaż na chwilę. I w tym wszystkim malenstwo, słodki chłopczyk, którego nie umiałam kochać, o którym myślałam, że jest moim przekleństwem, że powinnam go oddać komuś, kto umiałby się nim zająć! Myśli, żeby się zabić lub dziecko.... straszne, ale nie myślałam logicznie. Mój mąż nie wiedział, co się ze mną dzieje. "Uratowała" mnie pielęgniarka ze serwisu zajmującego się pomocą dla rodziców "trudnych" niemowlakow. Ona zadzwoniła do lekarza, który wysłał mnie na pogotowie, wylądowałam na tzw. suicidal watch, zaraz po ewakuacji przez psychiatre dostałam leki, zaczęłam intensywną terapię i miesiąc później mogłam w końcu zakochac się w moim syneczku. Teraz ma 6 lat, jest słodkim, kochanym dzieckiem, a ja mam wielki żal w sobie, że przez jego pierwsze dwa miesiące życia nie widziałam jakim skarbem zostałam obdarowana. Dziewczyny, jeżeli którąś z was gnębia takie objawy po urodzeniu dziecka to nie czekajcie, tylko udajcie się do lekarza! Najlepsze, co można zrobić dla własnego dziecka to zapewnić mu zdrową, kochająca mamę. A do tych mądral rzucających tekstami "weź się ogarnij"... zamknijcie się, bo nic nie wiecie, a tymi durnymi radami i ocenianiem innych poprzez pryzmat mojego widzimisię, możecie utrudnić komuś podjęcie decyzji aby poszukać pomocy zanim jest za późno. Mam nadzieję, że tamtej kobiecie ktoś pomógł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moje dziecko ma 1,5 roku i nie mam z nią problemów. Wstaje o 8 rano, przebieram ją, robię jej śniadanie jak zje to idzie do swoich zabawek i się bawi a ja mam czas posprzątać i posiedzieć na necie, w spokoju zjeść i napić się kawy. Ona bawi się sama i nie marudzi a ja zajmuję się swoimi sprawami. O 11 ma drzemkę, jak chce jej się spać to idzie sama do swojego łóżeczka i zasypia, ja ją tylko przykrywam. Jak wstanie dam jej obiadek i dalej bawi się. Jak jest ładnie to idziemy na dwór lub na zakupy. Jak siedzimy w domu cały dzień to nie marudzi, potrafi sobie wymyślać różne zabawy. Spać chodzi około 21 i ładnie zasypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie będę miała dziecka bo ledwo co się usamodzielniłam a tu znów kajdany? nie dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...ale sa osoby, dla ktorych przebywanie 24h z placzacym dzieckiem to meka... Tak? Męka? To było nie nadstawiać p********a albo się zabezpieczać, a teraz vont do dziecka zajmować się jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×