Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annnnnnka_

moj facet lubi cierpiec

Polecane posty

Gość annnnnnka_

dobrze sie uklada a w pewnym momencie cos mu odwala i sam sobie stwarza problemy typu - nie kochasz mnie,oklamujesz mnie, nie chcesz sie zdeklarowac.przyznam - nie jestem wylewna,nie chce sie deklarowac,ale dopoki wszystko sie uklada to po co on to psuje?nie wiem jakos n iezgrabnie to ujelam,chyba nie o to mi chodzi hehe.tylko o to ze nie jestesmy na tyle dlugo razem zebym do czegokolwiek sie zdeklarowala.a glowny problem tkwi w tym ze tydzien jest fajnie,rozumiemy sie bez slow,rozmawiamy,smiejemy sie,a po chwili jakby w niego cos wstapilo - bez przyczyny zaczyna wywlekac jakies dawno zamkniete sprawy albo wypomina mi jakies absurdalne,wymyslone przez siebie rzeczy.lubi chyba cierpiec,nie moze zyc szczesliwie.oh nie wiem czy ktos zrozumial ten haos ktory tu powypisywalam.nie umiem tego poprostu wyjasnic:(ogolnie rzecz biorac - jeden dzien jest ok,nastepnego dno.i - co najwazniejsze - nie ma w miedzyczasie klotki,zadnego wydarzenia ktore mialoby na to wplyw,poprostu on czuje sie w danym momencie zdolowany i zrzuca wine na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozmawiałaś z nim o tym ?? Że nie rozumiesz jego zachowania, dlaczego jednego dnia jest dobrze, a następnego zmienia się jego zachowanie o 180 stopni ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz tego nie zmienisz
zostaw go i daj facetowi szanse na poznanie wartosciowej kobiety 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnka_
czekaj,bo nie rozumiem.. "daj mu szanse na poznanie wartosciowej kobiety" - czyli ze ja nie jestem wartosciowa? tak - rozmawialam z nim o tym ale jak grochem o sciane,albo nie rozumie o co mi chodzi albo nie chce zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Jest taka jednostka chorobowa, nie pamietam teraz nazwy, ze sie ma wlasnie takie wzloty i upadki - raz jest zajebiscie a potem nagle beznadziejnie bez powodu. Sama musisz zadecydowac czy wytrzymasz z kims takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnka_
wiecie co,na poczatku nie zdawalam sobie z tego sprawy,szukalam winy w sobie,myslalam ze cos powiedzualam albo zrobilam co mogloby go tak zdolowac czy zdenerwowac,ale z uplywem czasu dostrzeglam ze to nie jest moja wina.nie klocimy sie,to on sam ma jakis problem.moze on potrzebuje tej deklaracji,tego mowienia "kocham" milion razy dziennie,zeby nabrac pewnosci siebie.tylko ze ja nie moge mu tego dac,to wszystko,ten zwiazek trwa za krotko.moze powinnismy sie rozstac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli jest tak jak mowisz, ze wasze relacje nie maja wpływu na jego zdołowanie nastepnego dnia, to na pewno nie jest to twoja wina.. nie wiem, ale musisz sie zastanowic czy zalezy ci na nim na tyle, ze bedziesz chciala mu w jakis sposob pomoc (np. wizyta u jakiegos psychologa czy cos) lub jesli nie jestescie razem zbyt dlugo i nie wiazesz z nim jakis powaznych planow na przyszłośc, to sie rozstancie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuiuyiu
Heh, no jak z moim. Kilka lat jestesmy razem a wciąż nie wiem o co chodzi. Raz stawiam na to że takie zachowania to próby manipulacji mną a raz że skutek traumy po poprzednich związkach. W każdym razie nie wiem co robić więc robię swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój się tak zachowuje jak okazuję mu za mało czułości... ale to chyba logiczne. I działa w obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnka_
o wlasnie TUIUYIU tez stawialabym na proby manipulacji.on to robi celowo,nie wiem,zeby wziac mnie na litosc,ze on taki biedny i go nikt nie kocha,ze ma doła i trzeba sie nim zaopiekowac - patrz-----> zamieszkac razem,wziac slub i urodzic mu dzieci.bo inaczej jego zycie nie bedzie mialo sensu.tak przypuszczam.tylko on nie rozumie ze na mnie to nie dziala.wrecz przeciwnie drażni mnie to.tym bardziej ze wiem jaki potrafi byc gdy zachowuje sie normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabolek
jeszcze napisz ile macie lat?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnka_
jesli chodzi ci o to czy ten topic zalozyla jakas zwariowana 16-latka,to zapewniam cie ze nie.gdybym uznala ze wiek ma tu jakiekolwiek znaczenie - napisalabym to na wstepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnka_
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak sobie radzisz
z tymi jego niby humorami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnka_
staram sie z nim rozmawiac o tym,pytam co sie dzieje,tlumacze ze przeciez nic sie nie stalo,skad mu sie wzial taki nastroj.ale to bez sensu,nie dziala.ja jedno slowo a on 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądny 1
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa-porozmawiaj z nim, spróbuj do niego dotrzeć. A potem zdecyduj co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×