Zwolnić się?...

W tym tygodniu załapałam jakies choróbsko. Nie wiem, czy to grypa, czy zapalenie gardła, wszystko mnie boli, mam dreszcze, zatoki pulsują jak szalone tak, że nie śpię, i chyba po raz pierwszy od lat mam wysoką temperaturę. Pracuję tylko na pół etatu w hotelu, i w weekend miałam niby pracować w sobote i niedzielę. Zadzwoniłam z wyprzedzeniem, że jestem chora (jak mam zresztą ludziom serwowac jedzenie kaszląc i się trzęsąc, do tego hotel oszczędza na ogrzewaniu, zimno jak cholera, a przy barze mam pracować sama przez 5 godzin w największym tłoku). Oczywiście powiedzieli mi, że nie dostanę wolnego, bo nikt nie może mnie zastąpić. (ba, supervisorka stwierdziła, że ona jets chora i pracuje). I co robić- iść na antybiotyku i pracować z wywieszonym językiem? W sumie wolalabym przeleżeć tą chorobę i porządnie się wykurować, nawet, jeśli poczuję się jutro lepiej.

żadnych propozycji?

lepiej sie porzadnie wykurowac niz miec jakies powazne powiklania po chorobie!

Jesli zalezy Ci na pracy, a istnieje ryzyko, ze moglabys zostac zwolniona z powodu wlasnie tego, ze chcesz isc na chorobowe, to chyba lepiej pracowac. Nie wiem, zalezy od okolicznosci. Czy dlugo juz tam pracujesz? Permament czy temporary?

jesli jest taka moliwosc [nie umrzesz z glodu po tym] - zwolnij sie

idz na chorobowe jak cie po chorobowym zwolnia to sie odwolasz do sadu pracy i znajdziesz inna prace pracodawca powqnien zapewniac ogrzewanie

Pracuje jako casual worker, w tej sieci stuknie mi juz rok, w tym konkrentym hotelu 3 miesiace. Denerwuje mnie wiele rzeczy, teraz wykrecaja sie kryzysem, wiec nie naprawiaja ogrzewania, kilka osob sie zwolnilo a nie zatrudniaja nowych, bo trzeba zacisnac pasa. Trzy osoby odeszly, bo obcieli im po 100 godzin na wyplacie (mnie tez zalegaja tydzien). Dlatego nie ma kto za mnie przyjsc, ale ja ledwo stoje na nogach, kaszle- nie wiem, czy goscie chcieliby byc w ogole obslugowani przez kelnerke, ktora sie cala trzesie i prycha im do jedzenia. Do tego wlasnie mialabym pracowac sama, to jest noszenie ciezkich tac i zasuwanie tam i z powrotem przez 9 godzin bez przerwy (bo nalezy nam sie cale 5 minut po sniadaniu), a ja jestem za slaba. Nie wiem, czy sami mnie nie wyrzuca, a caly hotel bedzie we mnie ciskal piorunami jak przyjde w przyszlym tygodniu. Tam pracuja same robocoby, co to pracuja czasem po 80 godzin w tygodniu, wiec dla fakt, ze nie moge pracowac jest enizrozumialy...

Najbardziej boje sie wlasnie powiklan, bo mam i zapalenie oskrzeli i zatok, opuscilam caly tydz zajec na uczelni, a w pon przyjezdzaja do mnie goscie na kilka dni, musze isc na uczelnie, robic notatki, a tak jak sie rozloze to nie bedzie za ciwkawie...

lecz sie dziewczyno .....na nogi

dziewczyno, Twoje zdrowie jest najwazniejsze! moze jakby ludzie w koncu zaczeli sie burzyc, cos by sie zmienilo w warunkach pracy...

Straszne warunki pracy. ja juz bym tam nie pracowala. Trzeba by to gdzies zglosic, tak nie mozna.

zalegają ci z wypłatą za tydzień pracy i ty jeszcze tam pracujesz? Zgłoś te bagno jak naszybciej, bo niedługo będa probić tak jak polscy pracodawcy pół roku nie zobaczysz wypłay, ale pracuj, bo cie zwolnią....

i oczywiście ciesz sie, że masz prace...

Już zadzwoniłam, że nie przyjdę, nie byli szczęśliwi, była gadka, że wszyscy jestesmy na tej samej tratwie, że podkopuję koleżeństwo w czasach, kiedy interes najbardziej sie kręci, bo teraz pracują tam głównie studenci i wszyscy sa w podobnej sytuacji blebleble. Przeze mnie ktoś bedzie musiał pracowac więcej etc etc... Na koniec postraszyli mnie głównym managarem- jakby miało mi to przeczyścic zatoki i sprawić, że od razu stane na nogi. heh, coś mi sie wydaje, że moja kariera wisi na włosku:) Czemu tam jeszcze pracuję? To jest duża sieć hoteli, więc prędzej czy później zawsze zapłacą- taka jest przynajmniej pewność. Miałam juz takie problem, wcześniej w tym innym hotelu, ale koniec końców dostałam wszystko; prostu maja tam burdel w finansach. Kiedyś płacili tygodniowo, teraz przeszli na miesięczne i wszystko padło. Jeszcze casual mają placone jakos inaczej... A znalezienie pracy na 15 godzin w tyg, bo tylko tyle mogę sobie pozwolic przy studiach, nie jest takie super łatwe, choć już postanowiłam, że po Nowym Roku jak wrócę ze świąt będę szukac czegoś nowego, chyba wolałabym już stac w supermarkecie. No i chciałam zdobyć doświadczenie, w końcu to 4 gwiazdkowy hotel, choć nie powiedzielibyście patrząc od kuchni :) Nie wiem, ile z was pracowalo kiedyś w hotelu, tu to dość specyficzne środowisko- wszystko dla klienta, choćbyś miał umrzeć z przepracowania, zrób to przynajmniej po dostarczeniu wszystkich posiłków na stół na zapleczu :)

A dlaczego ma się cieszyć, że ma g.ównianą pracę? Głupie gadanie.

odnośnie polskich pseudo pracodawców