Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość interested at*

czy wasi mężowie/narzeczeni przy was pierdza?

Polecane posty

Gość interested at*

może i głupi temat, ale jestem rok po slubie, wczesniej znalismy sie 3 lata. Zamieszkalismy razem po 3 miesiacach znajomosci wiec nie trudno zgadanac, ze duzo czasu spedzamy razem. Kocham mojego meza, mamy bardzo fajne, takze przyjacielskie relacje. Nigdy mi sie nie zdarzylo zeby puscic przy nim baka, jemu tez nie. MOje kolezanki mi nie wierza... czasem spotykamy sie z innymi parami, laski sa ok, ale ci faceci non stop pierdza, cieszac sie przy tym, szczegolnie im bardziej smierdzi. Koszmar, rzygac mi sie chce jak na to patrze... powiedzcie jak jest u was. Moj maz uwaza, ze to chamskie, ze nie zachowa sie tak przy mnie, bo nigdy przy zadnej lasce tak sie nie zachowywal a juz na pewno nie bedzie tego robil przy zonie. Ja przyznaje mu racje. Mnie to obrzydza i nie wydaje mi sie zeby takie uzewnetrzenianie swoich.. fizjologicznych potrzeb bylo czyms co zbliza ludzi, dla mnie wrecz przeciwnie. Moze i temat glupi, ale jak jest z wami??? bo dochodze do wniosku, ze juz to my jestesmy nienormalni... bo zachowujemy troszke kultury w swojej obecnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juussa
mieszkam z narzeczonym przez 3 lata,jesteśmy razem 5.I zdarza nam sie puścić przy sobie bąka (jest również"przepraszam":)) jak również beknąć,zrobić siku a nawet wymiotować:/ nic co ludzkie nie jest nam obce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juussa
zabawne,ale jedyne czego nie znoszę to braku kultury przy jedzeniu,głośnego jedzenia itp.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm....to tez zależy w sumie ale dla mnie to brka wychowania tak komuś smrodzić pod nosem, nie robimy tego z mężem w swojej obecności, jak się komuś chce puścić bąka to idzie to toalety i tyle. Mojemu męzowi chyba RAZ się przy mnie zdarzyło delikatnie pierdnąć, ale to przypadkowo i się teog wstydził :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ythgynhun
to znaczy ze nie pierdnął ani razu głosno w trkcie 3 miesiecy dobry ma metabolizm? Czy może tylko pierdziw łazience

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mi :) no my przy sobie nie pierdzimy! w ogóle nie ma tkaiego zwyczaju w anszych rodzinnych domahc tez więc nie sądze, żeby się to z czasem wydarzyło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluby wesela et cetera
my tez tego nie robimy bedac w swoim towarzystwie jestesmy ponad 3 lata ze soba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że to od bąków się zaczyna, potem przychodzi dłubanie w nosie, grzebanie w uszach, dłubanie wykałaczką w zębach, bekanie...no bo przeciez to takie "naturalne"! :P nie no, po prostu my teog nie robimy, może to nie jest kwestia jakiś standardów kulturowych, tylko po prostu dla nas to jest żenujące puścić taki smrodliwy gaz, mało romantyczne, nawet w domowych pieleszach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
mi mala, a kto tu mówi, że to jedyny przejaw kultury osobistej... Napisalam coś takiego? czy postanowiłaś wyciągnać taki daleko idący wniosek? :) skoro tobie nie chce sie wyjsc do ubikacji albo gdzies na zewnątrz, to inni też powinni sobie puszczać bąki pod nosem? Powiem ci szczerze, że nie wiem mi mala jak jest u ciebie, ale ja panuję nad takimi swoimi odruchami - albo mam sprawniejszy żołądek od ciebie albo troszkę więcej szczerych chęci, o kulturze nie wspomnę, bo znowu będziesz się jątrzyć... bez problemu tak jak sękata mogę wyjść i zrobić to gdzie indziej. Nie zgrywam zadnej lady tylko nie mam z tym problemow i nie widzę w tym nic niestosownego, że mój mąż też nie uracza mnie takimi zapachami jak twój ślubny, bo on też nie ma problemów z tą czynnością fizjologiczną. w naszych domach rodzinnych też nikomu oscentacyjnie się nie zdarzało... więc po prostu chyba jesteśmy inaczej wychowani... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja współczuje bolu brzucha bo sie krepujecie siebie i trzeba wychodzić. A jak ktos z was osób nie pierdzacych pusci głośnego baka w łazience to co wstyd ze druga osoba mogła usłyszeć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
całkowicie zgadzam się z sękatą... i widzę, że jest jeszcze kilka dziewczyn, które uważają takie czynności za obrzydliwe. Może naprawdę mam jakieś pokręcone myślenie, ale mój facet jest dla mnie po prostu atrakcyjniejszy, seksowniejszy - jak ładnie pachnie, nie beka i nie pierdzi. zależy co kto lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak kogos skręca to wychodzi i tyle, a nie ściska dupsko do zieloności. Ja się krępuję swoich odgłosów fizjologicznych (no trudno) i wszytskie z sprawy staram się załatwiać w mozliwej ciszy, tzn. wychodzę do toalety lub gdzies tma, gdzie mnie nikt nie usłyszy i puszczam cichego bąka, jak robię siku lub kupsko to tez starm się nie 'oświadczać' teog całemu światu przez lanie jak krowa czy sranie jakbym kamienie wrzucala z wysokości 4m. No nie wiem, tka mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussa
a co jak jesteście na zewnątrz,na spacerze czy gdzieś,sami? szukacie ubikacji?:) bo my sie po prostu od siebie troche oddalamy,zwracając uwagę na kierunek wiatru:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
o czym ty mówisz? w ogóle mnie brzuch nie boli... nie siedzę i nie wiercę się.... :) po prostu wychodzę, do łazienki np. a jak się zdarzy w łazience to jest zupełnie inaczej. Sorry za wyrażenie, ale jak robię kupę np. to nie robię jej z mężem u boku. Więc mogę sobie puszczać bąki, mnie nie chodzi o udawanie, że nie mamy ludzkich odruchów, że nigdy nie chce nam się pierdzieć czy bekać. Bo każdemu się chce. Ale to, że nie zrobię tego w towarzystwie mojego męża dla dla mnie normalne zachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze można coś ściemnić, np. "oj chyba coś zgubiłam" i się wracam po niby coś i szybko puszczam cichego bąka i po sprawie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam w domu łazienke tak usytuowana, ze jak sie robi kupsko siku i pierdzi to wszystko słychac. Co byscie zrobili w takiej sytuacji??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już wiem skąd
te skwaszone twarze u niektórych par na ulicach- obydwoje wstrzymują bąki,hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skromna i śliczna
puszczanie bąków??? To obrzydliwe! Ja nie puszczam ich wcale :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussa
sękata żartujesz prawda??:) ściemniać? to bardziej głupio niż powiedzieć prawdę bo druga strona i tak wie o co chodzi.Ja mówie "sorry kochanie muszę puścić bączka"czy jakoś tak i oddalam się.Jakie romantyczne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
sękata :) hehehehehehe starałam się powiedzieć to troszkę delikatniej, ale pomyślałam dokładnie tak samo :) rozwaliła mnie ta twoja wypowiedz, ale podpisuję się pod nią całkowicie... to nie chodzi o to żeby się zmieniać kolory, czy mieć uczucie że człowiek zaraz pęknie .... tylko ruszyć dupę i zrobić to gdzie indziej... dla mnie to tak samo naturalne jak np. bycie na jakiejś imprezie, w supermarkecie itp. Czy jak wam się chce to puszczacie głośne bąki, bo " to naturalne" albo "ze strachu, że was brzuszek rozboli.." :P nie, umiecie się powstrzymać albo zrobić to gdzieś gdzie nikt nie usłyszy zmieniając pomieszczenie... każdy chyba w takiej sytuacji wie jak się zachować. Ja po prostu robię to samo przy moim mężu.. żadna filozofia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marmat
a u mnie też jest "akustyczna" ubikacjia i wszystko słychać.I co wtedy? puszczamy głośno muzykę?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie żartuję. Oczywiście nie zdarza się to aż tak często, bez przesadyzmu, ale tak samo jak umiem powstrzymac się od pierda w kościele czy na obiadku u teściów i NIC MI NIE JEST to tak samo mogę to zrobić wychodząc w domu do toalety czy do ogrodu, nawet pod pretekstem przyniesienia czegoś. Natomiast będąc w toalecie, aby uniknąć zbytnich odgłosów wydalanych odpadów w formie stałej tudzież ciekłej, po prostu wrzucam 2 listki papieru i już nic nie słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
stosuję tę samą metodą, papier w muszli i nic nie słychać... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, i jaki problem? :) zreszta, ja mam o tyle łatwiej, że mam w domu 3 łazienki, więc zaleznie od tego, gdzie kto jest to idę do tej łazienki, która jest najdalej, aby swodonie wypuszczać z siebie co tam się 'kroi' :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha- i jeszcze takie jedno małe spostrzeżenie (z zycia wzięte). Pierd własny nam pachnie, a cudzy śmierdzi. To chyba jest wystarczający powód do tego, żeby komuś nie kadźić pod nosem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussa
a u nas jest nieco inaczej,bardzo lubimy długie spacery,łażenie po górach kilka godzin itp.,tam nie ma gdzie sie schować i ściemniać też nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
prawda jest taka sękata, że komu tak wygodniej to zawsze będzie tak robił i będzie miał na to masę wymówek, jak nie paluszek, to główka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×