Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość interested at*

czy wasi mężowie/narzeczeni przy was pierdza?

Polecane posty

co innego jest iść w góry i sobie nawet przypadkowo puścić bączka z wysiłku brzucha głównie, który rozpływa się w powietrzu w ułamek sekundy, a co inneog leżeć na kanapie i pierdnąć komuś prosto do ucha czy nosa (fuj). To dotyczy się wszytskiego, jak jestem w lesie to przeciez za potrzebą nie szukam tronu wysadzanego puchem i diamentami tylko idę w krzaczory, sciągam gacie i robię byle szybko i patrze, żeby mi nic w dupe nie wlazło :P To chyba normalne, że w górahc czy na spacerze można sobie pozwolić na nieco więcej niż w warunkach 'domowych'. Aczkolwiek ja się staram wytrzymywac ew. odchodzić gdzieś nawet tylko 2 metry obok pod jakimś skromnym pretekstem, niż tak przy kimś puszczać wiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EmiIaka
A ja mam pytanie do tych zdegustowanych pań. Czy wasi mężowi byliby waszymi mężami gdyby się okazało że puszczają bąki przy was? Ja mam męża którego wychowano w pewnych aspektach w braku kultury i np bardziej niż to że czasem sobie puścił przy mnie bąka drażniło mnie jedzenie u niego w domu. Dobrze że żeśmy zawsze jedli w oddzielnym pokoju niz jego rodzina to go przynajmniej nauczyło nie ciapać na potęgę i nie gadać z wystającym kawałem mięsa z zębów, tu się moge pochwalić że odniosłam wielki sukces. Po prostu jak mi zadawał jakieś pytanie przy obiedzie to ja zawsze najpierw przeżuwałam żarcie byleby dłużej żeby po prostu go znudziło zadawanie mi pytań w trakcie jedzenia i udało się. Teraz tylko jak mu się zdarzy siorbać na potęgę zimny napój czy coś innego to się pytam po prostu czy głośniej już nie może. Ale często jak jesteśmy u niego na obiedzie to normalnie cała rodzina je jakby im zaraz ktoś miał talerz zwinąć z przed nosa wydając przy tym odgłosy że w drugim pokoju słychać. Dla mnie to brak kultury żeby się cała rodzina przekrzykiwała przy stole z pełnymi buziami kartofli. Ostatnio to się wkurzyłam bo siostra mojego męża zadała mi jakieś pytanie w chwili kiedy wzięłam kęs do buzi to musiała poczekać na odpowiedź aż przeżuję ten kęs (oczywiście wszyscy zawzięcie z nią czekali na odpowiedź gapiąc się na mnie kiedy w końcu przeżuję to mięcho), potem zadała mi następne juz z nowym kęsem w buzi to znowu to samo. Już na następne pytanie poczekałam z jedzeniem i nagle przychodzi teściowa i zabiera mi talerz z jedzeniem z przed nosa, ja mówię że jeszcze nie zjadłam, a ona do mnie "to czego nie jesz" a mój mąż się odzywa że jak mam jeść skoro mnie Kaśka zagaduje. No ale dobra powiedzmy że nauczyłam go "nie denerwować mnie przy jedzeniu". Co do tych bąków to w towarzystwie mu się nie zdarza raz czy dwa mu zwróciłam uwagę jak to robił przy mnie i jest humanitarny i idzie np w drugi kąt pokoju (nie wymagam od niego żeby za każdym razem latał do kibla, bo mieszkamy w jednym mieszkaniu z innymi studentami i np ja sama w tym kiblu bym się bardziej krępowała niż gdzieś w pokoju). Też byłam wychowana że to nie kulturalne ale można powiedzieć że się przyzwyczaiłam. Więc jeszcze raz powtórzę moje pytanie: Czy wasi mężowie byliby waszymi mężami gdyby puszczali bąki przywas?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
ogolnie przez 4 lata nam sie nie zdazalo pierdziec orzy sobie. raz ostatnio ale to przez rzypadek z wysilku jak gralismy w Wii , to najpierw ja za co przeprosilam i sie posmialismy. a za chwile on tez z wysilku i tezprzeprosil. azeby specjalnie mial pierdziec to nie. czasem beka ale to sie pyta czy moze i robi to tak cichusienko wiec luz. co innego jego brat ale ten to szacunku do nikogo nie ma:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nam sie zdarza pieerdzieć przy sobie ale jestem z moim Misiakiem 4 lata przywykłam byle by nie robić tego w towarzystwie hehe chociaż jemu raz sie wymskneło przy mojej maie ale to tak niechcący hehe myślałam że sie posikam hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aseetgwrgy5gy
a niech sobie puszcza te bąki jeżeli musi ludzie to nie koniec świata przecież mąż narzeczony to najbliższa osoba !!!!!!!!!!!!!! a fizjologia to fizjologia czasem silniejsza niż chcemy !!!! ciekawe co by było gdyby ukochany zachorował na poważna chorobę i wymiotował, pierdział, lub poważniejsze rzeczy wtedy co odejść od niego bo nie ma szacunku bo zachowuje się nietaktownie !!!!!!! a co w czasie snu może większość z was pierdzi i o tym nie wie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
no ale co innnego jak by byk chory i by musial . a co innego jak nie musi a to robi. przy obcyh dziewczynach to pewnie nie pierdzi to jak by przy tobie pierdzial to by chyba cos nie tak bylo. to tak jak by nie mial szacunku. w malzenstwie trzeba pwne sprawy dla siebie zatrzymywac takie wlasnie jak takie np s winskie zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wszystko robimy
ja i mąż pierdzimy przy sobie,sikamy,bekamy,dłubiemy w nosie i uszach....no sorry ale jeśli miałabym się wstydzić to robić przy męzu to bez sensu by to było...i wogóle nie odbieramy tego jako brak kultury wobec siebie....przeciez to bez sensu wychodzic do łazienki czy na dwór pierdzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aseetgwrgy5gy
ale nikt nie mówi o pierdzeniu w nos tylko zwykłe ludzkie odruchy !!!! z wysiłku no zwykła fizjologia !! nam nawet jak się zdarzy to obracamy to w żart i się śmiejemy z tego bo to jest mój mąż i kocham go ze wszystkim nawet i z tym :) bo wstydzić to się mogę obcych ludzi a mój Skarb powtarza mi od początku związku że jego mam się nie wstydzić :) w niczym :) i nam tak dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinezkaa
po slubie trzeba zachowac troche tej naszej kobiecej tajemnicy dla siebie . kobiety raczej nie pownnny biegac w maseczkach na twarzy kolo faceta , bekac , piedziec , dlubac w uszach? chyba ze jestescie jakimis swinkami :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jchudhf yr
jak kogos skręca to wychodzi i tyle, a nie ściska dupsko do zieloności. Ja się krępuję swoich odgłosów fizjologicznych (no trudno) i wszytskie z sprawy staram się załatwiać w mozliwej ciszy, tzn. wychodzę do toalety lub gdzies tma, gdzie mnie nikt nie usłyszy i puszczam cichego bąka, jak robię siku lub kupsko to tez starm się nie 'oświadczać' teog całemu światu przez lanie jak krowa czy sranie jakbym kamienie wrzucala z wysokości 4m. No nie wiem, tka mam. hehe, sekata ma calkowita racje przez 24 lata mojego zycia nie zdarzylo mi sie pierdnac przy znajomych, nie musialam sciskac doopy do zielonosci ani nie bolal mnie brzuch, jakos zawsze udawalo mi sie robic to cichaczem i na osobnosci wiadomo ze jak niechcacy od czasu do czasu to sie mowi przpraszam i tyle, ale pierdzenie przy kims bo "to nasz najblizsza osoba:" to juz brak kultury i tyle, mnie by taki facet szybko obrzydzil do siebie, i odpowiadajac na pytanie kogos wyzej tak, nie bylby juz moim mezem/facetem. tak samo jak nieuznaje golenia nog czy sikania czy srania przy mezu, czy o zgrozo, zmiany podpasek/tamponow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20 lat po slubie
Co mam moze wieczorem z lozka sie zrywac bo chce pierdnac? Maz wali po cebuli a ja po fasoli. Mamy sie po kiblach ganiac do drugiej w nocy bo to nieprzyzwoite? Skonczcie pierdolic lalusie juz te farmazony .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20 lat po slubie
Hahahahaha tak nie bylby mezem . Powod rozwodu? Pierdzi!!!!Buahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jchudhf yr
haha, 20 lat po slubie to pewnie seksu juz nie ma od 15, lezycie obok siebie i walicie smrody jak torpedy, moze trzymacie jeszcze nocniki i sracie do nich bo sie do kibla wyjsc nie chce? :O meza dorwala i po sie starac byc nadal atrakcyjna, mozna przy nim srac, szczac i podpaski zmieniac.... tylko pogratulowac, owszem, nie zylabym z takim facetem bo mnie to obrzydza, pewnie nawet nie doszloby do malzenstwa bo mieszkajac wczeniej wyszloby to na jaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
to obrzydliwe. naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 20 lat po slubie - niestety staż o niczym tutja nie świadczy, jesli uważasz, że jesteś wciąż i nieustająco atrakcyjna dla swojeog męzusia taka smierdząca fasolą i pierdząca mi pod nosem to gratuluję naiwności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
p.s. jeżeli mój chłopak zachowywał by się tka przy mnie (pierdział bez skrępowania, dłubał w nosie, bekał, grzebał w uszach itd) to bym z nim nie była nawte 5 min, i za takieog faceta bym za mąż nie wyszła. J atez uważam, że kobieta powinna mieć w sobie troche tajemniczości, nie 'obnażać' się tak ze wszystkiego, nawte jesli chodiz o męża, ta najbliższą osobę. Ludzie nie zdaja sobie sprawy z teog, że może i chwilowo taka swoboda jest ok, ale na dłuższą metę faceci nie chcą mieć tkaich 'świnek' w domu, nawet, jesli sami się tak zachowują. Dlaczeog jest tyle nieudanych par? małżeństw? Dlaczego sa zdrady (i to głównie przez facetów?). Bo ich kobieta owszem, jest dobra, zaradna, blabla, ale po jakimś czasie w domu 'odkryła' już wszytsko przed facetem i ten zapragnął miec nową, świeżą, tajemniczą, pachnącą dziewczynę...a nie kurę domową chodzącą wdresiku, pierdzącą pod nosem i dłubiącą w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jchudhf yr
sekata masz stuprocentowa racje, to dziala tez w obie strony, faceci tez powinni byc nieco tajemniczy dla kobiet zreszta o jakiej atrakcyjnosci seksualnej moze byc mowa gdy polowka pierdzi, beka i dlubie w nosie przy nas, albo sie zalatwia? to tak samo jak to ze calkowita nagosc jest aseksualna, po jakims czasie juz nie podnieca, za to atrakcyjna bielizna ktora to i owo zakrywa i wiele obiecuje za to podnieca zawsze :) tak samo z pewnymi intymnymi sprawami jak wydalanie itp a choroba to co innego oczywiscie a mazlenstwo "20 lat po slubie" to wlasnie to na co ja sie nigdy nie zgodze, fuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
a więc nie jestem żadnym odmieńcem, cieszy mnie to :) kiedyś miałam faceta, który przy mnie pierdział. "niechcący" oczywiście. Ale to nie było raz czy dwa. Ok, nie zerwałam z nim, bo poczułam to czy owo, nie było cichych dni, bo mu się wypsnęło, ale - obiecuję - coraz mniej mnie pociągał seksualnie. No nie wiem, nie umiałam nad tym zapanować, ale był mega przystojny, super zbudowany ale jak tylko coś między nam zaczynało się dziać, ja przypominałam sobie jego... "subtelne" zachowanie. to zniechęca... może jestem dziwna, ok, możecie sobie komentować. Ale dla mnie taka osoba traci na atrakcyjności... Raz czy dwa, dobra, każdemu może się zdarzyć. Ale nie dziwcie się dziewczyny, że wasz maż ma kochankę jak przychodzi do domu a wy zamiast dzień dobry witacie go pierdem i wycieracie paluchy w i tak już tłusty dres. Też bym uciekła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ogólnie uważam, ż eim kobieta bardziej trzyma na dystans faceta (nawte własnego męża) tym bardziej jest dla niego atrakcyjna. Dystans mam na myśli odzielne załatwianie spraw higieniczno-fizjologicznych, nie spowiadanie się co sie robiło w każdej minucie dnia, wyglądanie zawsze kobieco i schludnie (nawet w dresiku mozna być kobiecym, ważne, żeby dresik był ładnie skrojony a pod nim bielizna nie rodem ze średniowiecza, schludnie mam na myśli zawsze czyste włosy, niekoniecznie prosto od fryzjer,a po prostu nie tłuste; jakiś delikatny makijaż). Cora zmniej jest facetów, którzy nie zdradzają. A dlaczego są tayc, którzy zdradzają? Bo ich kobiety poczuły się tez zbyt swobodnie, przestały być tym 'uciekającym króliczkiem' który najbardziej podnieca, a stały się tym już złapanym. Nawte będąc w małżeństwie,mając dzieci- mozna być atrakcyjnym i wciąż zaskakującym. Tylko trzeba rozgraniczać gdzie kończy się swoboda i naturalność a gdzie zaczyna zwykłe niedbalstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EmiIka
no więc jak można powiedzieć że się przyzwyczaiłam do tego i owego i myślę że tu też musi być granica. Też miałam kiedyś chłopaka który no powiedzmy taką przykładową sytuację że sie całujemy a on nagle puszcza co chwile bąki albo chodzi po całym pokoju i popierduje nawet przy ludziach mu sie zdarzało i faktycznie stawało sie to dla mnie aseksualne ale krótko z nim byłam. Teraz powiedzmy że jak mąż sobie pójdzie pierdnie w drugi koniec pokoju to mi nie przeszkadza. Co do całej reszty to się zgadzam z wami, trzeba pozostawić trochę tajemnicy w związku i już. Zazwyczaj siedze na forum "życie uczuciowe" i tam jest mnóstwo takich historii o zmienianych podpaskach przy facecie, o załatwianiu przy sobie potrzeb fizjologicznych i innych sprawach które każdy z nas (jeśli jest w pełni zdrowy) powinien zachować dla siebie. Ale powiem wam dziewczyny że wy tu mówicie ładnie pięknie że w czasie choroby to owszem, ale ja wam powiem że nie jest tak łatwo sie przestawić. Ja miałam kiedyś zwykłą grypę żołądkową ale i wymiotowałam przy tym i miałam biegunkę w dodatku byłam tak wycieńczona że trzeba mnie było trzymać bo leciałam z nóg a jak siedziałam na kiblu to leciałam na boki i też mnie trzeba było trzymać i ciężko mi było cokolwiek zrobić na tym kiblu jak on stał przy mnie. Ale co prawda w życiu nie przyszłoby mi do głowy zmieniać tampony przy nim, albo golić nogi z tym pierdzeniem też się ukrywam, bo tak mnie uczono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie lepiej czuc sie swobodnie ze sobą i nie wstydzic sie gdy sie wypusci gaza dlaczego uciekac? ja mowie przepraszam ale musze i tyle ja sie usmiecham on tez i tyle nikt nie robi sprawy CZUJEMY SIE SWOBODNIE WOBEC SIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jeszcze pytanie. A jak sie ubrudzicie np. keczupem jedzac hod- doga to tez wstyd i skrepowanie ze jecie jak swinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość interested at*
a czy ketchup śmierdzi? proszę cię, poszukaj innego porównania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmJaa
ja 21 lat, on 23 lata, narzeczeństwo z rocznym stażem pierdzimy za każdym razem gdy nam się chce, przy sobie i nie po cichu bekamy też co w tym dziwnego? przecież to najbliższa memu sercu osoba i kocham go za te smrody też :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziecha__
Ja 30 lat, maz 30, malzenstwo z 5 letnim stazem pierdzimy kiedy chcemy, bekamy, wlaze mu do lazienki kiedy sika albo robi cos grubszego albo on mi wlezie i nikt z nas nie robi z tego problemu nigdy nam to nie przeszkadzalo i nie przeszkadza. Moja babcia powiadala "gdyby nie ta dziura to by pekla skora, gdyby nie ten dech to by czlowiek zdechl" hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotni poranekj
wiecie ja nie mam obecnie faceta ale co do tych spraw to mam swoje zdanie i ja np. nigdy w zyiu bym nie mogla puscic baka przy facecie bo zle bym sie potem z tym czula i nie mogla mu spojrzec w oczy!!!! co do faceta to owszem woalalabym takiego ktory tez by mial troche kultury i nie robil tego przy mnie, ale wiecie gdybym go naprawde kochala to by mi to nie przeszkadzalo w sumie, byleby nie smrodzil mi pod nosem!!!! i naprawde nie rozumiem dziewczyn, ktore sie nie wstydza i niemal wszystko robia przy swoich facetach... no nie wiem, ja bym sie czula jak taka swinia, pewien dystans musi byc, nawet po slubie, a tym bardziej przed... no na serio ja zawsze taka wstydziocha bylam i nie wyobrazam sobie po prostu puscic baka przy kims, nawet przy rodzicach sie wstydze, a co dopiero przy ukochanym. jesli chodzi o te sprawy natomiast jeszcze bardziej intymne, czyli robienie kupy, to tez sie tego zawsze strasznie wstydzilam i jak chlopak keidys do mnie przyjezdzal to naprawde mialam z tym problem. za to on chodzil do wc, normalnie sie zalatwial, tak ze nawet moi rodzice pewnie slyszeli i nic sobie z tego nie robil ;) no nie wiem, inaczej wychowany chyba, inna mentalnosc. choc mnie w sumie rodzice tez jakos nie uczyli zeby sie tego wstydzic, wrecz przeciwnie, bo sami sie nie wstydza i czesto to robie jedno przy drugim i nie maja z tym problemu!!!! toteznie wiem w sumie od czego to zalezy ze jeden sie bardziej krepuje a drugi mniej, chyba od czloweiak po prostu.. w kazdym razie bardziej szanuję ludzi, ktorzy jednak robia te rzeczy na osobnosci i nie obnosza sie z tym tak, ze jak robie kupe to caly dom musi slyszec, tylko wlasnie jakis papier tam wrzucają i nie slychac tak bardzo... no ale temat jest w sumie dosc glupi, jak ludzie naprawde sie kochaja to nie ma problemu i jedno uszanuje zdanie drugiego, ze np. nie zyczy sobie aby polowka to przy niej robila....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×