Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobieta pełna nadziei

Wrzesień 2009

Polecane posty

a ja wlasnie wybieram kolory ktore sa neutralne :) pokoik jest zolty z dodatkamii pomaranczu i tak juz zostanie. jakos tak nie przepadam za rozem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie polecalabym prania w proszkach dla doroslych bo maja nie tylko skladniki uczulajace ale tez fosforany i cos tam jeszcze. Ogolnie dzieciom powinno sie prac w specjalnych proszkach do 3 roku zycia i nie uzywac juz plynow do plukania. Ja mam w planie dzieciowe rzeczy prac w orzechach z dodatkiem proszku dzieciecego (tylko te bardzo brudne) a pieluchy bede prac w dzieciowym z dodatkiem proszku do pieluch :D nasze ciemne w orzechach, a jasne w orzechach z dodatkiem odplamiacza :D wiec szykuje sie okolo 7 pralek tygodniowo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć brzuchatki w ten pochmurny poranek! Ja wczoraj odebrałam wyniki i niestety poziom glukozy po teście obciążenia mam1 65, czyli sporo za dużo. Norma jest do 140. Teraz na pewno czeka mnie kolejne badanie, będzie trzeba wypić roztwór 75g glukozy i czekać 2h na pobranie krwi. Mam tylko nadzieję,że to drugie badanie wyjdzie ok. Poza tym morfologia mi nie podskoczyła, nadal mam fatalną, pomimo,że od miesiąca łykam dodatkowo żelazo i kwas foliowy w dawce leczniczej. A hemoglobina dalej poniżej 10. W zeszłym miesiącu była 9,8 a teraz 9,7. Pozostałe wyniki czerwonokrwinkowe też sporo poniżej normy i tylko nieznacznie wzrosły ( o kilka dziesiątych). Boję się o dzieciątko, czy to mu nie zaszkodzi. Żyrafka napisz co o tym myślisz, czy to ma wpływ na rozwój dziecka? A tak poza tym gratuluję Ci siostrzenicy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyrafa - gratulacje dla szwagierki!! mnie chyba zaczynają łapać skurcze łydek. tzn czuję rano że lepiej się nie przeciągać w łóżku i nie napinać mięśni w nogach bo mnie złapie. wcinam więc teraz owsiankę codziennie na śniadanie bo bogata w magnez - zobaczymy czy pomoże a dziś dzień intensywnej nauki.w sobote zal - a materiału od groma!. idę z psem się dotlenić na spacerek i zabieram się do nauki. papapapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z trąbką co do prania dziecięcych ciuszków. Dorosłe proszki mogą uczulać nasze dzieci, mają zbyt agresywne składniki dla delikatnej skóry naszych dzieci. Najpierw używałam proszków dziecięcych, a później Dosi, bo inne proszki uczulały mojego synka. Ale szczerze mówiąc to nie pamiętam kiedy zaczęłam prać jego ciuszki z naszymi- to było tak dawno temu. Myślę też,że używanie płynów do płukania to nie jest dobry pomysł. Ich warstwa zostaje na ciuszkach i może podrażniać skórę dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania 76, niska morfologia może, ale nie musi wpływać na rozwój dziecka. Nie jest to bardzo duży wpływ, zauważono, że jeżeli mama podczas ciąży ma często anemię, dziecko rodzi się mniejsze. Jeżeli anemia zdarza się sporadycznie, nie ma większego wpływu na dziecko, bo mechanizmy kompensacyjne powodują, że dziecko nie patrzy na Ciebie, tylko bierze z Twojego organizmu co sobie chce i rozwija się prawidłowo. Nie martw się wynikiem obciążenia glukozy, dlatego że obciążenie 50g jeszcze o niczym nie świadczy - po prostu jesteś do obserwacji. Jeżeli mówicie o praniu ubranek, zrobicie jak chcecie, ale moim zdaniem ubranka dziecięce powinno się prać w proszkach specjalnie przeznaczonych dla dzieci i nigdy razem z innymi rzeczami - nie z pościelą i ubraniami dorosłych. My chodzimy po mieście, mamy kontakt z innymi ludźmi, z wirusami, ze wszystkim, a w praniu nie powinno się tego mieszać z ubrankami dziecka. Poza tym proszki dla dzieci powodują, że ubranka są miękkie, a skóra dziecka jest bardzo delikatna. No i co najważniejsze - mają delikatne składniki, które minimalizują ryzyko uczuleń i podrażnień. Szkrabek, ja też tak mam, że boję się napinać rano mięśnie łydek, bo od razu się kurczą ;) Okropne uczucie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszcze wam tego ze dosajecie ubranka po rodzinie. ja niestety nie mam tak dobrze. wszytsko musze sama kupowac pomimo ze mam 5 letniego synka. wszystkie ubranka po nim oddalam szwagierce jak wyjezdzalam z polski a teraz wszystko od poczatku musze zbierac. naszczescie znalazlam na angielskim odpowiedniku allegro duzo ubranek w rozsadnych cenach wiec juz zaczynam pomalu licytowac. wiem ze to wczesnie ale moze pozniej nie byc takiej okazji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki:) A propo prania ciuszków- moja znajoma prała w płatkach mydlanych żeby dziecka nie uczulało, a ciuszki jak się czymś zabrudziły to do tej pory są plamy i brzydko to wygląda. Ja uważam, że tylko takie plamy można usunąć mocnym proszkiem, a potem je porządnie wypłukać w samej wodzie bez żadnych płynów. A jeśli chodzi o skurcze to ja mam ten problem w nocy ale tylko w tej łydce w której od zawsze mnie łapał skurcz. No ale nic, ja biorę tylko feminatal N i jakoś leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka wszystkim. Kurcze jak mnie tu już dawno nie było. Ale komunie w rodzinach, to jest wykańczające... :( Szkrabek9 Ja też tak mam już od jakiegoś tygodnia i zawsze się zapominałam, ale po wczorajszym, ze do tej pory czyje łydkę, to już mi się odechciało. Nie mogłam przez dobra godz się zebrać z łóżka, w końcu jakoś pomalutku się pozbierałam. Jeszcze ta siara... już nie mam do niej siły, dzisiaj to w nocy koszulkę musiałam zmieniać. Czy u was tez tak jest?? Ja mam glukozę po 1h w poniedziałek i aż się boję, że wyniki wyjdą kosmiczne... :( ehhh trzeba na wszystko czekać. Buziaki dla Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, ja odebralam wczoraj wyniki glukozy i mam 95,78 to chyba dobrze? zdenerwowalam sie bo mama odbierala wyniki i nie dali jej morfologii i moczu zaraz bede tam zadzwonila i zapytam co i jak. mam okropne wyrzuty sumienia okropne wczoraj poklocilam sie z mezem i tak sie bardzo zdenerwowalam ze sie porzadnie poplakalam i cala noc bolal mnie brzuch tzn po bokach kuł. Zrobilo mi sie az od tych nerwow slabo i teraz nie moge sobie wybaczyc ze moglam zaszkodzic malenstwu:( tak sie o nie boje i o to zeby z moim brzuchem sie nie pogorszylo przez ten stres. Ja ostatnio jakos sobie z wszystkim nie radze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu napewno jest dobrze, a nie powinnaś się tak denerwować, ale wiem że tak się nie da. U mnie nie mam problemów z m , ale za to z moją najbliższą rodziną na którą wogóle nie mogę liczyć i jest mi z tego powodu bardzo bardzo przykro i nie raz sobie popłakuję tak żeby mój m nie widział:( Ale trzeba myśleć na naszych dzidziach i się nie przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem Agus masz racje choc te emocje sa silniejsze czasem od nas, ja ostatnio mialam bardzo fajnie z moim mezem ale wczoraj jak przyszedl z pracy ja juz mialam zly humor no i klotnia o pierdole byla gotowa i tak mnie wkurzyl ze sie strasznie zdenerwowalam a pozniej jeszcze nie chcial ze mna gadac co mnie jeszcze bardziej wkurzalo:( i tak mi sie zrobilo slabo ze az sie przestraszylam i on tez i dopiero sie pogodzilismy. Ale martwi mnie teraz tez bol brzucha i to ze moje malenstwo musialo w tym uczestniczyc:( a Tobie tez wspolczuje rodziny ale pamietaj ze teraz najwazniejsza rodzina dla nas sa mezowie i dzieci i jesli z mezem jest wporzadku to staraj sie jak najmniej myslec o pozostalej rodzinie. Najwazniejsze ze w nim masz wsparcie i oby tak dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia i Aga jestem z Wami!!! ja co prawda z mężem się nie kłócę ale za to rodzinka czasami mnie wykańcza nerwowo.. ciągle jakieś problemy.... ostatnio brat z dziewczyną i rodzicami pojechali nad morze i jakaś baba uderzyła im w auto... tato znalazł się w szpitalu bo go kręgosłup bolał, auto cały tył do wymiany...... a ja cały dzień nerwówka i na telefonie, bo to wszystko b długo trwało a oni 450 km od domu........a jak sobie wyobraziłam, że mogłam stracić całą moją rodzinkę to .................:( i tak na okrągło nie ma spokoju..... niedawno zmarła nam ciocia, pisałam pewnie o tym 53 lata zawał i udar i teraz musimy załatwić wujkowi wszystkie sprawy spadkowe... sąd ,notariusz i te zakichane kolejki..... pocieszcie się Kochane mnie też nie jest łatwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze Asko ze kazda z nas ma problemy... tylko ze dla mnie maz jest najblizszy i to jego dziecko a nie kogos z rodziny i mnie boli to ze on nie potrafil sie powstrzymac zeby mi dogrysc dopiero jak zobaczyl ze zle sie czuje to zmiekl. A ja siedze sama w domu i mysle co ja najlepszego robie-szkodze wlasnemu malenstwu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Basiu to dla męża też może być nowa sytuacja, bo to Wasze pierwsze Dziecko, prawda?? u nas bardzo wiele się zmieniło, po tym jak razem byliśmy na usg!!!! Mąż był przeszczęśliwy jak zobaczył Maleństwo... .... Może to jest jakieś rozwiązanie wybierzcie się na kolejne usg razem.... my wczoraj mięliśmy też poważną rozmowę o szkole rodzenia... bo nie chce ze mną chodzić a samej głupio...no więc postawiłam mu warunek albo szkoła rodzenia albo poród rodzinny.... i stanęło na tym, że najwyżej będą go reanimować a ja nie popuszczę... niech też się troche pomęczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aska1978- a Twoj M nie chce brac udziału w porodie?? Z jednej strony go rozumiem, ale d drugiej wiem jak Tobie musi być przykro....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, dziewczyny, proszę, nie zmuszajcie faceta do porodu, jeżeli on nie chce..... Facet nie chce być przy porodzie z jakiegoś powodu - może się boi, może nie chce się zbłaźnić, może przeraża go bezsilność, może po prostu nie chce tego widzieć, może powód jest jeszcze inny.... Jeżeli pomimo tego zostanie zaciągnięty na porodówkę na siłę, będzie po pierwsze nieprzydatny, a po drugie może mdleć i robić tym tylko zamieszanie. Są badania, które mówią o tym, że gdy mężczyzna chce być przy porodzie, pomaga, jest to dla niego ważne - małżeństwo na tym zyskuje, ale jeżeli jest na porodówce na siłę - niesie to przeróżne negatywne konsekwencje dla związku. Widziałam zbyt wielu facetów, którzy absolutnie nie powinni być przy porodzie - mdleli, wychodzili, byli kłębkiem nerwów. Kobieta przy porodzie powinna mieć spokój psychiczny, bo i bez męża będzie się działo wiele. Poród dla faceta nie powinien być karą, typu: zrobiłeś to teraz patrz, jak cierpię... ale niestety facet ciągnięty za uszy może to tak odebrać. Ja rozmawiam ze swoim mężem. On nie jest za bardzo zachwycony porodem. Próbuję go delikatnie namawiać, ale wiem, że sam zdecyduje czy chce tam być czy nie. Ja w sumie to chyba nie chciałabym, żeby widział mnie w II okresie porodu - to naprawdę nie jest piękny i przyjemny widok, nawet jeżeli nie widać krocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asko z tym USG masz racje:) byl ze mna razem na polowkowym i byl taki szczesliwy jak zobaczyl malenstwo, a ostatnio go nie wzielam (myslalam ze nie jest to dla niego takie wazne) to sie na mnie prawie obrazil, ze tylko ja chcialam zobaczyc niunie a on tez bardzo chcial:) widze bardzo duzo roznice w zmianie w jego zachowaniu. Na poczatku ciazy za bardzo mnie nie rozumial (moze dlatego ze nie widzial brzuszka i dzidzi) a po tym usg bardzo sie zmienil no i dotarly do niego slowa lekarza ze mam duzo odpoczywac i dbac o siebie przez te twardnecia brzucha. w sumie wczoraj to byla pierwsza klotnia od dluzszego czasu ale kosztowala mnie bardzo duzo nerwow. Ale na szczescie dzis jest ok tylko zostaly mi duze wyrzuty ze moglam zaszkodzic malenstwu:( a jesli chodzi o porod rodzinny to moj maz tez mowi ze tam padnie a ja na to ,,trudno\":) ale tak na serio to mu mowilam ze najwazniejsze zeby byl ze mna podczas boli a juz w ostatniej fazie jak nie bedzie mogl wytrzymac to moze wyjsc. (on na widok krwi mdleje):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zyrafa-dluga, dzięki za wypowiedź na temat mojego problemu. Za 2 tygodnie mam wizytę u swojego ginekologa. Powiedz mi czy poczekać te 2 tygodnie, czy postarać się dostać do niego wcześniej? To jest bardzo dobry lekarz i dużo ma pacjentek, więc trudno się do niego dostać tak poza kolejką. Jeśli te wyniki nie zagrażają maleństwu, to poczekam do 04.06-wtedy jestem umówiona na wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jak najbardziej za Zyrafko! Męża nie zmusi jeśli nie chce to nie, ale dziecko i tak się urodzi:) Ja wam powiem dziewczynki, że u mnie problem mam z moją mamą jak ją odwieźć od tego, że nie chcę żeby była przy moim porodzie. Tak się uparła i nawet doszło do tego, że powiedziała iż mój mąż nie ma się nic do tego. Bardzo się wtedy zdenerwowałam i wyszłam bo takich głupot słuchać nie będę. Ja powiedziałam, że dam sobie sama radę po czuję się silna psychicznie i fizycznie i towarzystwa nie potrzebuję:) Ale słuchajcie najlepszego - moja teściowa też się zgłosiła na chętną:P powiem Wam, tyle - o porodzie nawet nie zaczynam tematu bo zaraz będzie awantura, a tak dla dobra własnej siebie i dzidzi omijam ten temat szerokim łukiem. Odnośnie jeszcze rodziny - to właśnie moja najbliższa rodzina powoduje, że się najwięcej denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Robilyscie juz wymaz z pochwy? Mi na ostatniej wizycie zrobila ginekolog i wyszlo mi ze mam Streptococcus agalactiae i sie zalamalam. Narazie mam przepisane globulki. Zaczynam brac dzis ale do nastepnej wizyty maz mnie nie dotknie bo on tez moze to miec a dla niego nic nie przepisala. Poza tym wszystkie ciuchy wlasnie sie gotuja. Pelna sterylizacja. Jak nie mialyscie to poproscie o wymaz, ja mam wielka nadzieje ze zdaze to wyleczyc do porodu i moj maluch nie bedzie zagrozony... Zyrafko do Ciebie pytanie, czy przy tych bakteriach przy porodzie to teraz juz zawsze daja antybiotyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam tak samo jak Żyrafka.... nie będę go ciągnąć na siłę, ale mu tłumaczę, że zostanie tak długo jak da radę.... moje koleżanki maja różne doświadczenia z porodu i raczej twierdzą, że mąż w tych chwilach na niewiele się przydaje a jak ma mi tam zejść na zawał to ładna mi pomoc, ha ha:):) to wydaję mi się jest każdego indywidualna sprawa..... a po drugie to może być jeszcze tak,że będę miała cesarkę i tak go nie wpuszczą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, nic maleństwu się nie stanie, moim zdaniem możesz spokojnie czekać na wizytę te 2 tygodnie. Gdyby wynik wyszedł powyżej 200 - wtedy stwierdza się cukrzycę ciążową już w teście obciążenia 50 g glukozy, i wtedy wskazana byłaby szybsza wizyta. Dla pewności możesz zadzwonić i zapytać, ale maleństwu nic nie grozi. Trąbka, jeżeli wyleczysz to do porodu, to antybiotyk przy porodzie nie będzie potrzebny. Tak naprawdę to każdy lekarz robi po swojemu i jeżeli lekarz przy porodzie będzie miał jakiekolwiek wątpliwości to i tak na wszelki wypadek lepiej będzie dać Ci ten antybiotyk - na wszelki wypadek. Basia, mój mąż jest taki sam - mdleje na widok krwi. Gdy pokazałam mu poród na youtube, jego reakcja mnie przeraziła. Dlatego wolałabym, żeby był przy mnie w I okresie - przy rozwieraniu, a w II okresie wyszedł i grzecznie poczekał na korytarzu na płacz dziecka... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyrafko wlasnie chcialabym dostac ten antybiotyk, mam nadzieje ze w szpitalach nie robia z tego powodu problemow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż tez mówi, że padnie, ale twardo chce byc przy mnie.... i nie zmuszam go do tego... Na obiad mam dziś ziemniaki, schabowe z piersi i sałatę w śmietanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to Aga masz super.... jeszcze teściowa.... powiedz, żeby zabrała kamerkę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki zyrafko za słowa otuchy. Jak to dobrze mieć położną na forum. Uciekam na razie, muszę iść po syna do szkoły. U mnie z pochmurnego ranka zrobił się całkiem ładny dzionek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyrafko ja bym wlasnie chciala tak samo jak Ty:) a moglabys mi powiedziec cos odnosnie zwiekszonej ilosci krwinek bialych, mama odebrala mi wyniki i mowi ze tak mam... ja na obiad robie udka z kurczaka, ziemniaczki i salatke ze smietana(z wlasnego ogrodka):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci są jednak słabsi psychicznie... mój mąż jak sobie coś zrobi to twardziel ale jak u mnie widzi krew to jest mu słabo i blednie... no cóż i tak go kocham a na temat porodu rodzinnego to są różne zdania czasami zbliża, ale może też poróżnić.... nic na siłę a któraś z Was pisała, że pewnie jest mi przykro... nie, nie jest..... jeśli m się nie zdecyduje na pewno nie zabrałabym mamy, chociaż mamy super kontakt czy kogoś innego..... to dla mnie najbardziej intymna sprawa- przyjście na świat mojego Bączka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×