Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobieta pełna nadziei

Wrzesień 2009

Polecane posty

no - to może umówimy się za rok na wspólne wędrowanie ;)... ja myślałam, że wyjedziemy gdzieś teraz - niekoniecznie w góry - bo ja kocham łażenie po tych wysokich - myślałam o morzu...ale T nie może urwać się z pracy ;( - więc zostaje mi dalsze siedzenie w domu tudzież zaliczanie kolejnych godzin jazd...super perspektywa... jakoś wolno leci ten czas - chciałabym już pozbyć się tego ciężaru, bo kręgosłup mi siada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Cleo:) a ja mam super dola naprawde wszystko mnie wkurza, moj maz uwaza ze tylko jego praca jest wazna. A ze ja ciagle gotuje, sprzatam myje i tak w kolko to sie nie liczy, wszystko musze dopasowywac do niego jak stwierdzil ja to tylko chodze i kontroluje wszystko i ze mam fajnie siedzac w domu. No mam SUPER brakuje mi normalnej pracy, kontaktu z ludzmi a przede mna nie ma w najblizszym czasie perspektywy pracy bo po porodzie bede z dzidzia. Ja sie nie nadaje na kure domowa, myslalam ze to fajnie tak posiedziec w domu ale mam tego dosyc:( przepraszam ale musialam to z siebie wyrzucic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze gdybym mogla bez problemu jezdzic sama samochodem to bym sobie gdzies pojechala ale jakos sie teraz boje... i jestem juz calkiem od niego uzalezniona.. och jaka jestem zla!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to szykuj się na poważne rozmowy... mam nadzieję, że jesteś cierpliwa. chociaż z chłopakami jest może inaczej. z drugiej strony to Kama bardzo dużo opiekowała się bratem:) cieszyła się jak się urodził, zmieniała mu pieluszki, jeździła na spacery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale Cię rozumiem basia...mój T wychodzi z założenia, że siedzę i marnuję czas - też myślałam, że na zwolnieniu będzie fajnie...ale po kilku godzinach kiedy nie ma się do kogo odezwać a On wraca z pracy i woli gazetkę - bo to go "relaksuje"...a ja potem chodzę nieszczęśliwa i do tego nadpobudliwa - bo nie wiem jak u was ale u mnie ciągle jeszcze ochota na seks... tzn może przesadzam - faceci są po prostu o nieco odmiennej percepcji - wydaje im się, że skoro zapitalają w pracy - to na tym kończy się ich rola...a my w domu - to leżymy do góry brzuchami...faceci nie mają takiej potrzeby bliskości i dlatego nie potrafią też nam jej w taki sposób okazywać...i choć mówię mu zawsze, żeby czasem sms'ska napisał, że o mnie myśli - to On i tak...odbębni jeden telefon - wraca o 19 - głodny, zmęczony i tak się mijamy...choć wiem, że na swój sposób się stara i w wielu małych czynnościach mi o tym przypomina...ale nam zawsze będzie mało - takie już baby są ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za zaproszenie na wędrowanie. my już zjeździliśmy prawie całe południe Polski, trochę Czechy.. Jeszcze by Cleo pasowało żeby Twój mąż lubił wędkowanie, hi hi.. Basia a dlaczego Ty gdzieś nie pojedziesz sama. zostaw swojego troszkę w domu i w drogę... ja posiedziałam kilka dni u mamy, podładowałam akumulatory i znowu mi dobrze... odwiedziłam kumpele z podstawówki, powspominałyśmy stare dzieje i fajnie było.. jak na wakacjach, spokój, luz totalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie - ja mam dodatkowy kłopot, bo T nie jest tatą mojego syna...więc mam stresów a stresów...średnio 3 ataki płaczu w tygodniu...a jego codzienna jazda o byle co...boje się jak cholera...bo nie jest dobrze - i póki co - też mam jakieś negatywne doświadczenia - to mój pierwszy związek po 8 latach...pierwszy taki poważny...no i skonsumowany dzidziusiem... nic to...idę pranie rozwiesić i doprowadzić się do porządku - bo jeszcze do sklepu muszę wyskoczyć a od rana w stroju nocnym chadzam - jak doły to pełną parą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cleo ja odnośnie seksu to kiedyś mi dziewczyny kazały odgonić lenia i sie wziąć za m. no to spoko w niedzielne popołudnie numerek.. wczoraj do niego mówię, że chyba już nie dam rady, bo mi brzuch b przeszkadza a on że spoko, nie nalega i jemu pasuje.... no i co najlepszego narobiłam.. Puchatek mi nie wybaczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aska ja bym chciała się wybrać na triglav na słowenii - ale to już nieco wyższa górka...póki co mam zaliczone praktycznie większość Tatr wysokich - Rysy, itp - nie byłam na całej Orlej - tylko od strony granatów...a tak to Bieszczady, Beskidy, Górki Świętokrzyskie... zastanawiam się na jaką wysokość można wchodzić z takim maluchem...czy ponad 2 tysie to jest jakiś problem...mój syn już zdobywa też prawie 2 tysięczniki - i bardzo to polubił...i On kocha wędkowanie - mój T nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i widzisz aska! teraz On się czuje usprawiedliwiony! i zero seksu ;) ja się chyba czuję mniej atrakcyjna...trochę groteskowo tak z wielkim brzuchem i oponką na około...poza tym po pierwszej ciąży zostały mi rozstępy i teraz nieco się uwydatniły - to też dołujące...chcę wypróbować laser...jak skończę karmić...medycyna estetyczna idzie do przodu - i choć na rozstępy podobno nie ma rady - to zabiegi laserowe są obiecujące...może chociaż poprawiają strukturę skóry - spróbować muszę dla świętego spokoju - jak nie pomoże - trudno - ostatecznie powinniśmy inwestować w siebie, bo gdzie jak nie tu i nie teraz??? dobra dziewczynki spadam - szybki prysznic i do sklepu...wpadnę wieczorkiem...ściskam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cleo moj maz jak wraca z pracy to dalej robi na dworze. Jego prace widac bo np ocieplil dom i tego nikt nie zniszczy i rezultat jest widoczny, a ja wkolko sprzatam i wkoloko jest balagan wiec mojej pracy nie widac dlatego twierdzi ze ja siedze w domu i nie doceniam tego co robi... jest mi naprawde zle siedze sobie i placze bo on jeszcze wyskoczyl do mnie z pretensjami ze ma dosyc moich humorkow.... Asiu chcialam jechac do mamy ale ona jedzie na wakacje.... moze jakby dom zarosl brudem to zauwazylby co ja robie na codzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny u Drzyzgi dzisiaj temat przyjaźni internetowych... Basiu mój m zostawał sam przez 5-6 tyg i dawał radę, ale nauczyło go to szacunku dla mojej pracy i docenia to,co robię w domu... ale my sobie nie zarzucamy tego ,że nie mamy dla siebie czasu jak chcę pobyć z nim to idę na dwór i mu pomagam albo siadam i rozmawiamy. nie czekam aż się domyśli i sobie o mnie przypomni... a ja lubię takie chwile. jak potrzebuję pomocy w ogrodzie mówię mu i idzie za mną wyrywać chwasty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu..my mamy remont od kiedy sie wprowadzilismy czyli ponad dwa lata...(T.kupil dom do remontu)Co mozemy robimy sami czego nie potrafimy-robi ekipa...To i tak,ze udalo mi sie przeforsowac,zeby przyszli fachowcy,bo T.chcial wszystko wlasnymi \"recami\"...Tylko ja sie go pytam,chlopie..kiedy...????? On pracuje od 8-19.00 teoretycznie..czasem dluzej jak sa korki(dojazd z Bruxeli)wiec zostaja nam tylko weekendy.... A wiadomo nie kazdy weekend chcesz zaiwaniac przy remontach!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu ogladam Drzyzge:) o blogach jest:) no wlasnie gdyby moj zostal sam na tyle tez by moze mial szacunek do prac kobiecych bo w domu za niego robila wszystko mama a u nas ja wiec nie wie ile to kosztuje sil. tak jak moja sasiadka mowila ze praca kobiety jest niewdzieczna bo prawie nigdy nie widac jej rezultatow bo wkolko robi sie to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamabelgie a moj robi wszystko sam teraz wzial sobie kogos do pomocy on nawet w niedziele nie potrafi wysiedziec ze mna tylko planuje co bedzie robil w nastepnym tygodniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie dziewczyny, jak Was czytam podpisałabym się pod wieloma Waszymi stwierdzeniami odnośnie seksu, pracy, samotności w domu.... Ale przez wgląd na niektóre osoby zaglądające tu nie będę się rozpisywać... Tyle że przytaknę: czuję się po trochu jak każda z Was ;) Przed ciążą dużo pracowałam, łączyłam dzienne studia i pracę, wcześniej uczyłam się na 2 kierunkach, od 4 lat codziennie byłam poza domem: jeśli nie szkoła, to druga szkoła albo praca, w wakacje nawet 2 prace na raz.... Byłam jak pracoholik, całymi dniami zajęta, 7 dni w tygodniu, raptem 2-3 dni wolne w miesiącu.. A od stycznia posucha... Tak jak w grudniu zmieniałam pracę, która była już umówiona, a tu niespodziewanie ciąża. Ciąża była planowana, ale nie spodziewałam się że za pierwszym razem nam wyjdzie ;) No i tym sposobem od stycznia jestem z Wami. Przeszłam z jednego trybu życia na zupełnie inny, całkowicie udomowiony. Niewiele moich znajomych ma dzieci, zaledwie kilka koleżanek, aczkolwiek widzę że robi się nas więcej ;) Może za jakiś czas będzie inaczej. Na razie mam męża, rodzinę, kilka znajomych i moje rosnące Maleństwo. Już teraz nie narzekam, wcześniej było mi ciężko, ale szczerze: nie mogę się doczekać czerwca za rok, kiedy wreszcie ostatecznie obroniona planuję już wrócić do pracy (w praktyce: iść do nowej pracy, bo żadna praca na mnie nie czeka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cleo... rzeczywiscie nielatwa ta Twoja sytuacja..ja mam brata starszego o 13 lat i siostre starsza o 10...Jak sie urodzilam to moja siostra wziela to na klate...zajmowala sie mna..itp..za to ten osiolek-moj brat-13 sto letni facet,powiedzial,ze on juz ma jedna siostre i drugiej nie potrzebuje...i on do szpitala nie ma po co chodzic i ogladac....dopiero jakos jak bylam juz w domku,po kilku tygodniach mnie zaakceptowal... Mezczyzni!!!!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja tak mysle,ze kazda z nas moze sie pod tym podpisac...pod zyciem,ktore dyktuje nam w tej chwili ciaza...a w zasadzie chyba jej bezpieczenstwo... Tez jestem samiutka w domu,i jeszcze bardziej samotna bo bez rodziny i przyjaciol..tylko sunia jest ze mna w ..no wiec gadam do niej...dobrze,ze nikt nie slyszy... ;) Ale nie bedziemy sie przeciez licytowac komu zle,a komu gorzej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez bym chciala isc do pracy ale z drugiej strony watpie ze zostawie takie malenstwo z opiekunkom albo w zlobku dlatego mysle ze dopiero za 2 latka zaczne czegos szukac.... ale nienadaje sie na siedzenie ciagle sama w domu:( tez mieszkam w miejscowosci gdzie nie mam nikogo, najblizej mam do mamy 20 km...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopadly mnie skurcze, 3ci dzien z kolei to chyba przez powrot do pracy (glownie siedze), wiec biegiem do apteki po manez i potas moze cos da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uf nadrobiłam :) Powiem Wam że dawno mi się tak dobrze nie czytało jak dzieisj. Poruszyłyście tyle tematów, które dotyczą mojej osoby i tyle problemów które trapią i mnie i... jakos tak lepiej mi się zrobiło :) Fajnie mieć świadomość, że ktoś czuje podobnie, że nie tylko moje życie się zatrzymało, chociaż paradoksalnie nadchodzą w nim ogromne zmiany. Nieraz mam wrażenie ze sobie nie poradzę, że weszłam w najgorszy okres życia. Wybaczcie szczerość, ale tak czuje. Na szczeście nie mam tak codzień i potem wracam psychicznie do normy ale te \"ciężkie\" dni zdarzają mi się. I powiem wam że super, że jesteście i dzięki za wsparcie, którego nieraz nieświadomie (bo np. pisząc o własnych problemach) mi udzielacie. P/S Aśka po tym co przeczytałam załamałam się zupełnie:) Jak mogłaś się tak załatwić :) To ja wczoraj pół wieczoru męża uwodziłam, aż sprawa doszła do skutku :) a tutaj taki problem się pojawił. No nie wiem co napisać ... taka jestem załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja to mogłaby zajmować sie dzieckiem i byc w domu. Nawet do czasu jego pójscia do przedszkola. Tylko nie wiem czy damy rade do tego czasu tak z jednej pensji :( Postanowilam, ze muszę kupić staniki do karmienia i mam pytanko: Czy jesli teraz noszę miseczkę B to stanik do karmienia wystarczy z miseczką B czy C??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajne tematy poruszylyscie dziewczyny.... Z tego wszystkiego o czym mowicie do brakuje mi najbardziej pracy, tesknie za szpitalem za ta adrenalina za poczuciem ze jestem potrzebna.... Nie obawiam sie porodu i przyjscia na swiat synusia, zmieni to nasze cale zycie, ale taki byl plan, przechodzimy do nastepnego etapu naszego malzenstwa, do zalozenia rodziny... Samotnosc i radzenie sobie ze wszystkim samemu jest przygnebiajace, jestem w uk sama jak palec, ani przyjaciol, rodziny nikogo, wiec ze wszystkim radze i bede musiala sama sie uporac, a tak tesknie nawet za klotnia z mama, z atym by ktos z bliskich zobaczyl mnie jak wygladam w ciazy, jak sobie radze, jakie mam watpliwosci itd Na szczescie mam cudownego meza, rozumie mnie i wspiera pod kazdym wzgledem, bez niego to na bank nie dalabym rady i zalapala jakas depreche... Moj mezus daje mi ogromne poczucie atrakcyjnosci w ciazy, smieje sie ze bedzie mnie trzymal caly czas w ciazy bo mu sie tak podobam z brzuszkiem :) Mi sie odechcialo \"przytulanek\" jakis czas temu, ale bardzo, bardzo czesto \"bawimy\" sie na rozne sposoby, masujemy itd by dac sobie poczucie tej fizycznej bliskosci :) Buziaczki dziewczyny, damy rade wszystkie problemy pokonac, bo to przeciez my kobiety najsilniejsze ze wszystkich stworzonek jestesmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puchatku jak ta Asia mogla tak zrobic:P Akno ja niestety nie wiem jak to z tymi biustonoszami.... ja robie jakies porzadki ale dalej mam dola:( moze jutro mi przejdzie jak mama przyjedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akna, biustonosz do karmienia powinno kupować się po 34 tygodniu ciąży, bo teoretycznie piersi już po tym czasie nie urosną. Puchatku, facetowi chyba łatwo odmówić sobie seksu z ciężarną żoną bo chyba podświadomie ma wrażenie że coś zrobi dziecku. Mój mąż też raz mi się przyznał że mój brzuszek go rozprasza, bo trzeba na niego wyjątkowo uważać i ciężko mu się wczuwać i ponieść... Faceci podchodzą do tego inaczej niż my, a są chwile gdy żal dupę ściska.... chciałam jeszcze napisać o wizytach i odwiedzinach. Mnie też męczą długie odwiedziny, albo dni które spędzam u kogoś. Poprzedni weekend był okropny bo cały dzień musiałam być normalnie ubrana i nie miałam jak się położyć i odpocząć. Męczy mnie długie siedzenie. Nie lubię też przyjmowania gości, bo zamiast odpoczywać trzeba przygotować dom, a potem nad nimi skakać, a to już trudne na tym etapie ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Zyrafa - czyli jeszcze sie powinnam troszke wstrzymać. Choc mysle ze moje piersi juz i tak nic nie urosną. Ale dzieki serdeczne za wskazówkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc laseczki, dzisiejszy dzien przeczytałam w koncu... co u mnie wczoraj wrociłam od tesciowej... dzisiaj musiałam isc do lekarza ogolnego bo mam nogi jak u słonia tzn kostki ale ten kazał do ginekologa wiec pojechałam i sa 3 podejrzenia: krazenie, zatrzymanie wody w organizmie lub zatrucie jutro znowu musze zrobic badania i dzwonic do gina... jest tak zle ze chodze tylko w klapkach japonkach i pomimo trzymania nog w gorze dalej takie sa nawet po nocy sa spuchniete:( cleo probami watrobowymi sie nie martw ja mam problem z zazolcopna watroba cierpnie ciagle na jej bol, do tego przez to czesto mam refluks myslalam ze proby beda zle a sa idealne... co do seksu nie narzekam:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×