Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KaaRooLaa

naprawde wierzycie w ..i ze cie nie opuszcze az do smierci?

Polecane posty

Nie przeczytałam wszystkiego masz zupelna racje ze dzis latwiej przyhcodzi ludziska sie rozejsc, rozwiesc niz odrobine popracowac. chociaz oczywisci uwazam ze j ezeli naprawde sie nie uklada, poslubilimsy naprawde nie tego czlowieka - rozstanie jak najbardziej zdrowe. natomiast w walce o drobiazgi, moglibysmy sie troche wiecej postarac, bo to co zespulismy w terazniejszym zwiazku, zepsujemy rowniez w tym nowym... i co? kolejne rozstanie i tak w nieskonczonosc... zapewne nie tedy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak ja mowisz - nie ma ludzi idealnych, nadzwyczajnych sa tylko ludki, ktore to nadzwyczaj idealnie do siebie pasuja =o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość langdynga
Wierzę w te słowa i może to naiwne z mojej strony, czy dziecinne- mam 23 lata... Ale wierzę, że jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha to potrafią dochować sobie wierność i kochać się do smierci. przykładem są moi rodzice, od 27 lat razem, a do teraz tata zasypuje mamę prezentami, spełnia jej marzenia i to samo ona. Rozbrajające jest to przedświąteczne ukrywanie prezentów: mama wysyła dorosłe dzieci na szpegi co tata chciałby dostać, tata też:) I zapewniam was, jeśli miłość jest PRAWDZIWA to trwa i trwa.... Może to was śmieszyć, ale do teraz chodzą za rękę, wyjeżdzają na wspólne wycieczki żeby spędzić czas sami. Byli razem w od dziecka, są dla siebie pierwsi. I nie raz np jadąc samochdem uda mi się usłyszeć: "JAK JA KOCHAM TĄ MOJĄ WARIATKĘ" (tata o mamie, jak dzwoni bo jej sie coś zapomniało, lub słuchać rozgorączkowanych opowieści mamy, jak jej smutno dzis :) Wierzę w taką miłość! Wszystko zależy od otoczenia, od wzorów jakie wyniesie się z domu, moi rodzice to najszczęśliwisi ludzie, to samo dziadkowie, do dzisiaj dziadziu przynosi babci pierwsze kwiatki truskawek z pola:) bo tak jej się kilkadziesiąt lat temu oświadczyć:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Langdynga, to jest piękne, co piszesz! nie znam Cię, a mimo to czytając twojego posta prawie się wzruszyłam :classic_cool: Kwiaty truskawek - pierwszorzędne!! Mam nadzieję, że i nam się tak uda:) pracujemy nad tym;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość langdynga
Dodam jeszcze , że jestem z cudownym facetem , w pięknym związku, pełnym tak ważnej jak mówicie przyjaźni... Niedługo ślub. ___ I wiem, bo tak mnie nauczono, a ja chcę w to wierzyć, jak małe dzieci w Mikołaja, że miłość do grobowej deski istnieje. Kiedy dzieje się nie tak, należy mocno pracować nad tym i starać się żeby było lepiej. Znowu przykład rodziców: oni przetrwali studia, studiowali w dwóch różnych miastach, a komunikacja nie była tak rozwinięta: ale walczyli żeby nikt nie przeszkodził w ich miłośći. Pobrali się, on wyjechał do Anglii do pracy, a kiedy wrócił nadal sie kochali: mama do dzisiaj ma ocenzurowane listY:) :) Kiedy z pieniezmi bylo krucho wysprzedawali ukochane książki, razem założyli firmę , dzisiaj wspólnie wspierając się mają bardzo wysokie dochody i współnie wyjeżdzają dwa razy w roku na wycieczki, pomagają nam i utrzymywali na studiach:) Tak wiec miłość może przetrwać wszystko, odległość, biedę, smutek, bogactwo :) Wszystko POZDRAWIAM I WESOŁYCH ŚWIĄT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość langdynga
Zabulina:) Wiesz , życzę Ci z całęgo serca, żeby ci się udało, a wiem że to możliwe. Dzisiaj wszyscy ulegają modzie (?) na to, że kiedy pojawia się problem uciekają od niego i jest za późno żeby naprawić błędy. A w związku, należy pracować, wiadomo, że przez całę życie nie jest tak kolorowo: są problemy finansowe, są kłopoty, choroby... a kiedy dobijamy do pewnego wieku jak to mawia moja babcia "SEKS PRZESTAJE MIEC TAKIE ZNACZENIE:)" hehe, tak , tak moja babcia tak odpiwedziala zapytana czy kocha nadal dziadzia po tylu latach, i powiedziała że " CHCE SZYBCIEJ UMRZEC BO BEZ NIEGO NIE MA SENSU mOJE ZYCIE, ZE CHOCIAZ CHODZI PO DOMU W ZABLOCONYCH BUTACH I NIE GOLI SIE NA NIEDZIELE! DZECKO! NA NIEDZIELE !" to ona go kocha i nie chciala nigdy nikogo innego. :) jeju.... Staruszkowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz, jakie to rzadkie, mieć taką kochającą się rodzinę..? Super, mieć taki piękny przykład:) Ja też wierzę, że się uda, z powodów, które opisałam wcześniej;) i Tobie życzę kontynuowania wspaniałej, rodzinnej tradycji;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
langdynga tak jak napisala zabulina pieknie nam tu piszesz i masz nieasmowite wielkie KOCHANE szczescie, ze posiadasz tak kochacych sie bliskich, takie wzory milosci... ciezko jest wierzyc w milosc gdy sie patrzylo na rozbite zwiazki dziadkow, rozpadajece sie znajomych i nie do konca ulozone samych rodzicow... jak mowilas, wazna jest chyba atmosfera w ktorej sie wychowuje, w ktorej dojrzewa sie do milosci.. zazdroszcze i jak zabulina - choc Cie nie znam os. to wzruszam sie na twoje opowiesci. pieknie pieknie pieknie (pieknie moze byc na tym swiecie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez gdybym nie wierzyła to by ślubu nie było. Wiecie dziewczyny nam kiedyś katecheta mówił że wiara +pewność = 100% czyli im więcej mamy wiary tym mniej pewności i to chyba logiczne. Dlatego na początku mamy dużo wiary a mniej pewności a potem być może na odwrót, a być może całe życie tak pozostanie. Albo wiesz albo wierzysz więc co nam pozostaje jak nie wiara. Co do ciebie autorko to mogę powiedzieć po twoich wypowiedziach że ty wierzysz w ten związek, ale za bardzo patrzysz na inne związki (nowości nie wymyśliłam bo już ktoś to pisał). Ja też patrzę, bo lepiej patrzeć na innych i coś się nauczyć niż się uczyć tego samego na swoich błędach. Ale patrz nie tak że nam się nie uda bo innym się nie udaje ale popatrz może (jeśli masz oczywiście możliwość) na błędy jakie popełnili ci ludzie i ich nie popełniaj. Czasem widać je gołym okiem. Dobrze że się zastanawiasz, bo niektórzy w ogóle się nie zastanawiają nad słowami przysięgi i co to oznacza nawet po ślubie nie zastanowią się co przysięgali. Przeczytałam całość i powiem że mam niewielki staż bo zaledwie 3,5 miesiąca małżeństwa ale jest zdecydowanie lepiej niż było przed. Zobaczymy co będzie za rok czy za 10 lat. 4,5 roku jesteśmy ze soba i też motylki jeszcze są (słyszałam że po 3 latach mijają), nawet jak mój wraca z roboty albo ja z uczelni to się nie mogę doczekać. Lubię też czasem popatrzeć jak słodko śpi sobie :D. Co do rodziny to też mam kochających się rodziców i kochających się teściów ale mam też w rodzinie nieudane małżeństwa zarówno te młode jak i starsze, po rozwodach i bez rozwodów i postaram się nie popełniać ich błędów. Mój wujek jest z żoną chyba tylko dzięki wspólnym zainteresowaniom się znowu dogadują (tak też można) ale rozwód wisiał w powietrzu w pewnym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę...wierzę w miłość,która nigdy się nie kończy...ale wiem,że ta prawdziwa wymaga pracy i chęci zobu stron. Wiem, że miłośćpotrzebuje tych prostych czułych gestów...wymasowanie plecówukochanej osobie, otarcie łez....wspólne zaciskanie pasa gdy nie starcza do pierwszego. Wiem, że czasem wkrada się monotonia...że czasem wolałabym odwrócić się plecami i poprostu zasnąć...ale właśnie wstedy myślę sobie....a może on właśnie teraz potrzebuje mojej bliskości....więc zasypiam wtulona w Niego w niewygodnej pozycji... Wierzę, że zawsze będziemy razem, bo naszą miłość zbudowaliśmy na szacunku i przyjazni.... Wierzę,....bo to jedyne co nadaje mojemu życiu sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×