Po co kobiecie mężczyzna?

no tak najpiekniejsza mozna być tylko przeglądając sie w oczach kochającego mężczyzny:)

Każda kobieta chce, żeby ją kochać, doceniać, żeby była potrzebna itp bla bla :)

Tak, ale pod warunkiem, że i ona kocha. Bo inaczej może być to uciążliwe.

Słodka, jak najbardziej, tylko i wyłącznie pod tym warunkiem :)

inkwizycja pewnie ze sa kobiety ktore zakochuja sie czesto :) ja bylam zakochana raz tylko , ale bylo to najfajniejsze uczucie pod sloncem ;)

Chyba juz jestem w takim wieku ze nie umiem zakochać sie w byle kim a to bla bla w ustach nie tego co trzeba nie jest tym czego oczekuje i.. tak powiekszam ilość swoich kolegów lub wrogów:)

kobieta, ktora umie sama siebie kochać i doceniać nie oczekuje tego od faceta bo nie jest to jej aż tak bardzo potrzebne.

Mnie jest bardziej potrzebne kogoś kochać... Fajne to jest, życie kolorów nabiera. :)

ja w temacie. po nic :)

Yeez, a nie chciałabyś się sprawdzać w roli kobiety uzupełniającej parę? Wtedy też możesz siebie kochać, nic nie stoi na przeszkodzie :)

Lusiu - ale nie nigdzie nie pisalam, że nie uzupelniam się z partnerem. uzupelniamy się i to na wielu plaszczyznach :D

nie wiem, po co mi mój mężczyzna, natomiast wiem "dlaczego" - bo go kocham :) I tyle mi wystarczy (a cała reszta przy okazji ;) )

no własnie doszłam do wnosku ze bez miłości nie da sie wytrzymać z facetem i mi sie jakos tak smutno zrobiło :(

Yeez, odniosłam sie do tych Twoich słów "kobieta, która umie sama siebie kochać i doceniać nie oczekuje tego od faceta bo nie jest to jej aż tak bardzo potrzebne." faktycznie nie napisałaś, ze się nie uzupełniasz, a ja pewnienie powinnam użyć drugiej osoby liczby pojedynczej :)

no Sami z facetem, ktorego się kocha trudno czasami wytrzymać :D a co dopiero - tak bez milości

spoko jak coś czuje to głupieje:)tzn ślepne i głuchnę;) ale nie mam w kim sie zakochać:( w styczniu spróbuje przez net jakieś profile randkowe itd ;)

Może kobieta potrzebuje mężczyzny, właśnie po to by mogła czuć się kobietą. Analogicznie, prawdziwy facet to ten, przy którego boku stoi kobieta, tak aby móc się wykazać przynależnymi do płci cechami. Oczywiście to uproszczona definicja. Bo byle dupek, który nic nie ma z męskości też może mieć kobietę. Ale nie wyobrażam sobie prawdziwego faceta, w którego życiu nie byłoby kobiety (partnerki, kochanki, bliskiej przyjaciółki itd.). Tak samo nie wyobrażam sobie kobiety, która zasługiwałaby na miano kobiecej, w sytuacji kiedy nie miałaby bliskich kontaktów z mężczyznami. Bo czymże jest kobiecość jeśli nie sumą tych wszystkich czynników, które sprawiają, że jakaś kobieta jest postrzegana jako atrakcyjna, pociągająca, interesująca? Przecież oczywistym jest, że mężczyzn nie pociągają cechy, które są kojarzone z męskością, takie jak siła, odwaga, ale te, które determinują odmienność płci pięknej, od tej brzydszej. Owszem, cechy typowo męskie u kobiet wzbudzają szacunek, podziw, ale pociąga co innego. Dlaczego więc kobieto potrzebujesz faceta? Żeby docenił w Tobie to, czego nie doceni inna kobieta (oczywiście uogólnienie). A każda kobieta chociaż czasami tego potrzebuje – poczuć, że może być sobą, że nie musi zakładać maski, że może się otworzyć, może być bezbronna. I w takim momencie oczekujecie naszego podziwu, naszej fascynacji, także naszego pożądania. Od tego są faceci. Aha, zapomniałbym – potrzebujecie nas także, a może przede wszystkim do seksu ;). To napisał jeszcze niemęski facet :).