Gwat!

Moj chłopak wczoraj wieczorem zarządał sexu analnego ,odmówiłam,doszło do kłótni,a pozniej on pod wpływem furii,dopadł mnie zerwał majtki i na siłe włozył mi do pupy.Broniłam się a jego to tak jakby podniecało,dosłownie mnie rżnął,bolało bardzo,krzyczałam,pozniej przestałam sie bronić,zero przyjemnosci,szybko skonczył,byl bardzo podnoecony,spóscił się do środka,a w momencie orgazmu wył jak dzikie zwierze.Pierwszy raz widziałam do w takim stanie,dzisiaj rano przepraszał,ale ja sie nie odzywam,mam podejrzenia ,że był pod wplywem jakichś prochów,był jak dikie zwierze,no i ten głośny orgazm,taki nienaturalny.Zastanawiam się też nad tym,czy to nie był gwałt? Czekam na wasze opinie.Co robić?

No cóż, był to gwałt. A co z tym zrobisz, to nie pytaj nas. To zależy od Ciebie.

Jasne, że to był gwałt. Nie wiem, co się robi w takich sytuacjach. Pewnie obdukcję i na policję... Ale w twoim przypadku, to nie wiem...

mogłaś mu w nocy włożyć do dupska petardę i podpalić

a potrafisz?

jasne ! naślinisz mi cipke,napluj na nią ,proszę

a masz ser pod napletem?

nie golę się. Nie będzie ci to przeszkadzać?

nie mam komputera

nie umiem mówić po polsku

codz wyliże Ci ser spod napleta mały

i za mlody jak dla mnie ,sposcisz sie pewnie po minucie,co to za przyjemność?

"żekomo"? To po polsku w ogóle? [

znajomy85 ale jesteś napalony. Pewnie dawno nie ruchałeś.