Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sniezka_M

czy mam go naciskac??

Polecane posty

sniezka, musisz sobie wybrac..opcje to: 1. nic nie mowisz i czekasz - moze kiedys sie przelamie.. przyjdzie z pierscionkiem i kwiatuszkami, potem slub i dalej to juz jak wyjdzie. albo "zyli dlugo i szczesliwie" albo rozwod. 2. meczysz go, zeby sie zdeklarowal. a on albo kocha cie bardzo bardzo i rozumie ze to dla ciebie wazne i zrobi dla ciebie wszystko, wiec sie oswiadcza. albo wezmie nogi za pas i tyle go widzialas. 3. odchodzisz od niego sama. bo ile czasu moze potrzebowac czlowiek na zauwazenie tego, czy chce sie z kims spedzic zycie czy nie? i szkoda marnowac kolejnych lat czekajac, az on w koncu dojdzie do wniosku ze jednak "nie". niestety z ta opcja wiaze sie ryzyko utraty zajebistego faceta, bo moze faktycznie potrzebowal wiecej czasu zeby dojrzec do tej decyzji. ja znam przypadki par, ktore zareczaly sie po 7 latach, ale znam tez takie, ktore robily to po pol roku.. ludzie, zwiazki i okolicznosci sa rozne, wiec ciezko jest cokolwiek komus doradzac. ja bym raczej potraktowala ten topic jako miejsce do wyzalenia sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak owszem mozna sie zreczac po 3 miesiacach i po 10 latach ale i mozna po tych 10 latach sie rozstac tak po prostu ja byłam w zwiazku 5 lat i po deklaracjach sie rozstalismy bo ja doszłam do wniosku ze to nie to że jestem z DUPKIEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezka_M
te nasze rozmowy o slubie byly naprawde powazne, to znaczy inaczej z mojej strony to bylo powaznie, zaczelam naprawde rzeczowo i mysle ze moje argumenty sa sluszne. tak jak pisalam wczesniej: mamy warunki, nie musimy sie zapozyczac na zorganizowanie wesela, nie musimy mieszkac katem u rodzicow itp itd powiedzialam mu jak dla mnie to jest wazne i nie chodzi tu o jakies weselicho z pompa ale normalnie o slub, o najszczersze wyznanie milosci, na ktore go niestety nie stac... czasem jak go pytalam dlaczego nie chce slubu po prostu milczal, a mi wtedy naplywaly lzy do oczu... moze to i racja, moze tak sie stanie ze pewnego dnia sie spakuje i odejdzie, bo mu sie moze znudzi, ja tego nie zrobie, bo mi na nim bardzo zalezy, a przynajmniej na razie, bo w nieskonczonosc tez czekac nie bede... dzieki ze moge sie wyzalic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ori ori
Jeśli już żyjecie jak małżeństwo to po co Ci Autorko slub? Dziś częściej się zdażają rozwody niż rozstania ludzi w 'wolnych związkach' więć ślub to żadne zabezpieczenie. Po co ślub ludziom którzy i bez tego umieją żyć jak małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablamore
przeciez on ma 22 lata!! tez w tym wieku nie chciałabym wychodzic za maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez chciałam wyjść już za maż ale jeszcze do tego 4 lata bo mamy takie plany ale mu to już rozmawiamy i planujemy a jesteśmy nie całe 11 miesięcy a tez mam 21 a miś 20 i ja wimy i on ze jesteśmy tymi jedynymi ślub nie za rok ani za 2 bo to za szybko bo wogle ja niemam pracy on dorywczą ja kończę technikum a on studia dopiero za 3 lata a za rok jest ślub siostry starszej ale oni chodzili tylko ponad 2 lata a ma 23 a jej narzeczony no cóż trochę więcej ale co cóż moje koleżanki to są już niektóre mamusiami i po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracajac do pytania w tytule - mysle, ze powinnas troche go ponaciskac, ze szczegolnym uwzglednieniem szyi - tak, aby wywolac efekt podduszania. Na pewno zadziala i przerazony obieca ci wszystko, co zechcesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny teraz często same są sobie winne, bo skoro dają facetowi wszystko przes ślubem, tak jak napisała wissienka, to potem facet już nie ma po co, i najczęsciej wtedy dopiero jak dziewczyna zachodzi w ciąże to biorą ślub, bo rodzina naciska, albo czasami nawet i wtedy nie... trzeba było się nie urządzać jak meżatka bez ślubu. bp teraz to już musztarda po obiedzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem zwiazek dwojga doroslych ludzi dla wzajemnego sprawdzenia sie i poznania wymaga zamieszkania razem. to juz nie jest tak, ze sie chodzi do szkoly, a potem caly dzien wolny + wszystkie weekendy, swieta i wakacje 2 miesiace i jest masa czasu na trzymanie sie za raczki. a jeszcze najlepiej jak sympatia mieszka w klatce obok..no najdalej jest z drugiego podworka. w momencie kiedy kazde z nas ma prace i obowiazki wynikajace z samodzielnego utrzymywania sie, a w dodatku mieszkamy w innych czesciach miasta, zostaje naprawde malo czasu na bycie ze soba. zreszta tez pewne sprawy wychodza na jaw dopiero, kiedy trzeba zaczac zyc ze soba pod jednym dachem - dzielenie wspolnej przestrzeni, obowiazkow, kwestie finansowe, nawet to, ze nie da sie 24h/d wygladac jak z obrazka ;) slub faktycznie nic nie zmienia w ogolnej sytuacji par mieszkajacych ze soba od dawna. ale przynajmniej nie ma rozczarowania, ze po 3 latach znajomosci, slubie i przeprowadzce do wspolnego mieszkania, nagle okaze sie ze jestesmy z 2 roznych swiatow. mialam kiedys najlepsza przyjaciolke :) godzinamy gadalysmy ze soba w szkole, po szkole szlysmy zeby gdzies usiasc i pogadac, a w domu wisialysmy na telefonach, bo nadal byly sprawy do omowienia, posmiania sie, pozartowania. i oczywiscie jedna za druga poszlaby w ogien.. az pojechalysmy razem na wakacje i okazalo sie, ze po 5 dniach w jednym pokoju mialysmy siebie serdecznie dosyc ;) z zaplanowanych 2tyg pobytu wytrzymalysmy 1tydzien i wrocilysmy do domow ;) na dluzsza mete niezgodnosc charakterow. a gdyby ta sytuacja miala miejsce nie z przyjaciolka, tylko z facetem - spedzamy ze soba kazda wolna chwile, jest super, pobieramy sie i po 2 miesiacach wspolnego mieszkania okazuje sie, ze np. nie potrafimy sie dogadac czyja kolej wynosic smieci i awantura na smierc i zycie. sztuka jest dzielic swoje zycie z drugim czlowiekiem i zanim podejmie sie decyzje o budowaniu wspolnej przyszlosci, trzeba miesc pewnosc, ze sie to potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym mieszkaniem przed ślubem to juz było mnóstwo tematów.... Z mojego osobistego doswiadczenia- znam 4 pary ( w tym nas :P ) ktore zaręczyły sie i planuja ślub po wspólnym zamieszakniu. Ale pogląd "po co wam ślub? Przecież wszystko macie/mieszkacie ze soba/ jesteście jak małżeństwo/czokolwiek innego jest dość silny... no i czasami takie testowanie się nie wychodzi na zdrowie :( Autorko- moim zdaniem skoro facet jest gotowy na sypianie z dziewczyna, mieszkanie, wspólną kasę- to powinien być i na ślub. Ale w praktyce bywa różnie- do tak poważnej deklaracji potrzeba czegoś jeszcze, nieuchwytnego, co czasem takie życie "jak małżeństwo" nie pozwala sie rozwinać, a czasami wręcz odwrotnie (tak było u nas). Co do wieku- mój przyszły (za niecałe 2 tygodnie :) ) mąż ma 21 lat. Ponoć to rzadkość ;) Z dwojga złego wolałabym udany związek bez ślubu, niz nieudane małżeństwo badż zmuszonego faceta przed oltarzem. Zamiast gadania typu "no ożeń sie ze mną plisssss" lepiej jest podkreślić swoją niezależnosć jako odrębna jednostka- zacząć snuć plany o zagranicznym stypendium ;) cokolwiek, cos co w małżeństwie musiałoby być wspólnie przedyskutowane, a w zwykłym chodzeniu- juz niekoniecznie....Chodzi o to, by facet poczuł potrzebę zatrzymania Cie przy sobie, silniejszego zwiazania... Ale dokładnej recepty na to nie ma, a ja nie byłam w podobnej sytuacji Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tylko najgorsze ze mi to nie odpowiada... nie chce tak zyc a on nie chce tego zrozumiec" Może i wyrwane słowa z kontekstu autorko, ale jak to przeczytałam to można by się spodziewać że zamieszkałaś z nim bo spodziewałas się po tym rychłego ślubu. Jak nie chcesz żyć. Żyjesz jak małżonka, tego właśnie nie chcesz, czy tego chcesz. Ja mam zdanie podzielone na temat mieszkania razem bez ślubu i mieszane uczucia, ale jedno wiem na pewno, zarówno zamieszkanie przed slubem i zamieszkanie dopiero po ślubie ma swoje konsekwencje z którymi trzeba się liczyć. lalka_tereska między dziewczynami to jest trochę inaczej, bo kobieta z facetem, czy facet z facetem się prędzej dogada niż kobieta z kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
między dziewczynami to jest trochę inaczej, bo kobieta z facetem, czy facet z facetem się prędzej dogada niż kobieta z kobietą. I tak i nie...:) Zależy to od wieeeeluuuuu czynników sprawdzone osobiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezka_M
Blueszcz, zamieszkalam z nim bo mialam wybor albo to albo akademik, wiec oczywiste bylo, ze zamieszkam z nim. Tylko ze to bylo prawie 3 lata temu, ja mialam wtedy 18 lat z kawalkiem i nie myslalam nawet o takich rzeczach jak slub. Chodzi mi o to, ze mielismy czas zeby sie poznac, jestesmy juz ze soba moim zdaniem wystarczajaco dlugo, zeby mozna bylo skladac takie deklaracje... Dla mnie slub to pewnosc, ze to ja wlasnie jestem ta jedyna w jego zyciu kobieta... A takie gadanie, po co Wam slub, jestescie za mlodzi, wkurza mnie, bo zyjemy normalnie jak malzenstwo, wiec dlaczego nie przypieczetowac tego przysiega przed oltarzem? ... Z tym, ze wlasnie dopadly mnie watpliwosci, skoro on nie chce slubu, to moze znaczyc, ze mnie nie kocha, mimo goracych zapewnien, albo do konca sam nie jest pewien czy chce ze mna spedzic zycie. Albo chce stworzyc jakies "zapasowe" wyjscie, gdyby sie cos nie udalo z takiego nieformalnego zwiazku latwiej sie wyplatac niz z malzenstwa, nie oszukujmy sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezka_M
A poza tym kwestia wieku, wiadomo, jest dyskusyjna, za mlody czy nie..., ale ja znam wiele par, ktore pobraly sie wlasnie w wieku 20-22 lata. Dlatego to mnie za bardzo nie przekonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wissienka
No tak, kwestia wieku dyskusyjna, a kwestia dojrzałości? Moim zdaniem Twój chłopak nie dojrzał do ślubu i tyle. Pewnie jak mu nie bedziesz wiercić dziury w brzuchu, to kiedyś sam dojdzie do tego, żeby się oświadczyć. I wybacz, ale tłumaczenie, ze ktoś tam już w tym wieku brał ślub, jest dla mnie dziecinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie o to chodzi śnieżka że byłaś młoda i nie myślałaś o tym a teraz myślisz. Tak naprawdę wpakowałaś się w związek małżeński bez małżeństwa. ja zawsze byłam zdania że zanim się podejmie decyzje o slubie to trzeba wszystko dokładnie sobie przemyśleć, dogadać wszystko, to się tyczy tez wspólnego zamieszkania bez ślubu, zanim się to zrobi trzeba się określić czego się oczekuje od drugiej osoby. Ty nie myślałaś o tym bo byłaś za młoda czyli moim zdaniem byłaś za młoda na zamieszkanie razem. Nie zamieszkuje się z partnerem bo akademik, bo wielka miłość, ale robi się to już z określonym celem, planujemy wspólną przyszłość, mamy ten sam cel, zamieszkujemy razem. Ty w tym momencie zrobiłaś na odwrót najpierw zamieszkałaś, teraz myślisz nad tym czego byś chciała dalej i się dziwisz bo twój facet nic o tym nie myśli. Teraz zostaje ci tylko czekać az się zadeklaruje. Możesz tam raz na jakiś czas nabąknąć coś żeby on wiedział że w przyszłości oczekujesz ślubu. Co do wieku odpowiedniego na ślub to mój mąż stwierdził dopiero jak skończył 27 lat że to juz jego czas na ślub, a oświadczył się jak miał 26.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koluszko
Kiedy ja poczułam, że chcę ślubu, to mój narzeczony jeszcze do tego nie dojrzał. Jak próbowałam naciskać, to wymyślał różne wymówki. W końcu poszłam po rozum do głowy i przyznałam, że te jego wymówki to całkiem racjonalne argumenty. Stanęło na tym, że ustaliliśmy, kiedy będzie ślub (z dwuletnimi widełkami) i cierpliwie czekałam do tego czasu (chyba z 4 lata). Teraz mogę powiedzieć, że się opłaciło, bo widzę jak się cieszy z tego małżeństwa. Gdyby te wymówki mojego chłopaka nie były aż tak uzasadnione to pewnie trudno byłoby mi czekać tak długo, bo myślałabym, ze on nie chce tego ślubu, że nie jest pewny itp. A tak, wtedy miałam racjonalne uzasadnienie, a teraz wiem, że to była tylko wymówka, bo mój chłopak nie dojrzał wtedy do tego, żeby brać odpowiedzialność z drugą osobę. Moja sugestia jest taka, żeby porozmawiać czy chcecie oboje kiedyś tego małżeństwa i ustalić kiedy to będzie. Powinniście o tym pomyśleć wcześniej, ale tego nie zrobiliście i w sumie nie możesz mieć do chłopaka pretensji, jak Ci powie że nie jest pewny czy chce ślubu. To trochę tak, że rozpoczęliście grę wg pewnych zasad, a w czasie tej gry Ty chcesz zmienić zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezka_M
>>>>>>>>Ty w tym momencie zrobiłaś na odwrót najpierw zamieszkałaś, teraz myślisz nad tym czego byś chciała dalej i się dziwisz bo twój facet nic o tym nie myśli.... czyli ze sama jestem sobie winna, ze wtedy nie myslalam o malzenstwie... ale dla mnie to jest jasne, ze ludzie po pewnym czasie sie pobieraja, zwlaszcza gdy tworza udany zwiazek i nie ma ku temu zadnych przeszkod tak jak w naszym przypadku. tylko nie moge tego zniesc, ze on mowi nie i nie potrafi tego uzasadnic, a moje argumenty zbywa milczeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezka_M
dobra to tyle w tym temacie... chcialam sie wyzalic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałam stwierdzić że sama jesteś sobie winna że nie myślałaś o małżeństwie w tak młodym wieku bo większość osób o tym nie mysli mając 18 czy 19 lat. Ale jeśli chodzi o całą sytuacje to \"tak\" sama się w to wpakowałaś, może nieświadomie nawet. Teraz właśnie dużo osób zamieszkuje ze sobą bez ślubu i ten trend idzie dalej a takie młode dziewczyny jak ty byłaś zamieszkując ze swoim chłopakiem nie myślące na razie o slubie po prostu nie wiedzą o tym że właśnie zamieszkując razem trzeba wiedzieć czym jest to zamieszkanie razem dla nas i czy mamy wspólny cel. Nie każdy udany związek kończy się małżeństwem, takich osób jak ty jest dużo a takich które w chwili zamieszkania razem nie uzgadniają swoich wzajemnych celów na przyszłość przed zamieszkaniem jest jeszcze więcej (tylko że u części z nich okazuje się że jednak mają ten wspólny cel np ślub lub brak slubu, ale u części okazuje się tak że jedno chce ślubu a drugiemu jest dobrze tak jak jest). I jeszcze tak dla ciebie na pocieszenie powiem to że mało który facet w wieku 22 czy 23 lat myśli o małżeństwie (no chyba że o małżeństwie kiedyś). Po twoich wpisach widzę że twój facet wie że oczekujesz w przyszłości ślubu ale ja myślę że po prostu nie jest na to gotowy więc nie trać nadziei. Wcześniej pisałam żebyś porozmawiała żeby on wiedział że oczekujesz w przyszłości ślubu, tylko to żeby wiedział i sobie to skonfrontował ze swoimi oczekiwaniami wobec ciebie. Ale skoro on to już wie to na razie możesz z nim o tym nie rozmawiać, za parę miesięcy możesz znowu poruszyć temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomaszzzzzzzzzzz
śnieżko m a za co ty dziecko chcesz wziac slub??? po drugie, za co chcesz zyc w tak mlodym wieku? przeciez 21 lat, toz ty dziecko jeszcze jestes. korzystaj z zycia- okres dojrzewania jest przeciez najwspanialszy!!! za kilka lat, kiedy bedziesz dorosla, dowiesz sie, o czym mowie:-) poki co, korzystaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna wiki
ja się właśnie rozstałam z tego powodu, byliśmy razem 1,5 roku, on 35 lat, ja 30, nie mieszkaliśmy razem bo nie chciał bez ślubu ale na ślub nie miał czasu bo to zapracowny facet był. Myślałam o dziecku ale on kazał mi czekać, myślę że dobrze zrobiłam, niby twierdził że chce ze mną być ale przez cały ten rok nie zrobiliśmy żadnego kroku naprzód, cały czas obiecywał ale nigdy nie znalazł czasu, mam już dość samotnych wieczorów i jego wymówek że go nie rozumiem, że ma firmę i musi dużo pracować, gdyby chciał to by znalazł czas, muszę sobie poukładać życie od nowa, nie jest mi łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×