Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sieśka ===== = = = = =

plusy małżeństwa

Polecane posty

Gość sieśka ===== = = = = =

dziś odbyłam ciekawą rozmowe z moim kolegą a kiedyś chłopakiem. Nie widzielismy się od dawna więc mieliśmy dużo do pogadania. Weszliśmy na temat mojego małżeństwa. Mężatką jestem od ponad roku . Jak wiele dziewczyn byłam w ciąży no i oczywiście trzeba było szybko do ołtarza. Nie napisze że jestem nie szczęśliwa , przeciwnie. Problem polega na tym że on kawaler, wolny ptak nie widzi w małżeństwie zadnego plusu minusy owszem. Zaczełam się zastanawiać nad tym i przyznałam mu rację. Nad plusami długo oboje myśleliśmy a minusów sypalo się mnóstwo . Czy też tak uważacie ? Jak myślicie o tym? Podajcie mi jakieś dobre powody :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łachudra niezalogowana
eks zawsze wypada lepiej, bo nie pamięta się złych rzeczy a Ty jesteś zwyczajnie głupia skoro wziełaś slub z osobą której nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sieśka ===== = = = = =
kocham męża jest wspanialym czlowiekiem tylko czuje jakiś niedosyt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka-Malowanka
a podaj mi minusy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sieśka ===== = = = = =
sprzatanie prenie prasowanie i tak w kolo. nigdy cie nie wyreczy zazdroszcze kobieta ktorym mezowie pomagaja w domowych obowiazkach. mala zecz a cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspólne rozliczenia podatkowe jeżeli jedno z małżonków jest w innym progu podatkowym niż drugie łatwiejsze sprawy urzędowe, dostęp do szpitala, dziedziczenie pewnie łatwiej o kredyt dla katolika nie żyjesz w grzechu :O i wsio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sieśka ===== = = = = =
widze ze same madre tu sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sieśka ===== = = = = =
to są plusy urzędowe a prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinaaaaa
a co jak miłość wygasła?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EIwirka
ja myślę że często poczucie bezpieczeństwa, większe niż w przypadku wolnego związku i tylko u niektórych. Co do prasowania sprzątania gotowania to nie robiłaś tego wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sieśka ===== = = = = =
pewnie ze robilam tylko w tedy chodzilam do pracy wychodzilam do ludzi i jakos inaczej to wygladalo . teraz kiedy siedze caly dzien sama z dzieckiem i w kolo to samo to nie jest tak kolowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja specjalnie tych plusów małżeństwa, nawet urzędowych, nie widzę co do kredytu - żadnej różnicy (własnie jestem w trakcie załatwiania kredytu hipotecznego dla dwóch, wg prawa ,obcych sobie osób), dziedziczenie załatwia się jeną stroną A4 tekstu - czyli testamentem mała mi napisała: podstawowy plus: we dwoje wszystko staje się latwiejsze. wszystkie problemy, trudności i niepowodzenia. i odwrotnie: wszystkie radości i sukcesy stają się podwójne. tylko do tego musi byc miłość właśnie. zgadzam się z tym, tylko co ma piernik do wiatraka, czyli miłośc do małżeństwa? może być miłość bez małżeństwa i małżeństwo bez miłości, więc wypowiedź jest nie na temat co do poczucia bezpieczeństwa... taaak... zapytajcie, jakie zdanie mają o tym rozwodnicy :) , których coraz więcej, dziwnym trafem co do minusów - czyli przysłowiowego prania gaci - to już każdy sam sobie w związku (niekoniecznie w małżeństwie !!!) ustala - czyli, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeezu moja to taka bałaganiara że ja nie wiem jak to będzie:/ pare dni temu wchodze do kuchni i nie mogłem odkleic sie od podłogi:/ musiałem nożem odkroic podeszwy... a tak poważnie to myślałem że wiekszego bałaganiarza niż ja nie ma,...a jednak ona bije mnie w tej niechlubnej dziedzinie na głowę...co za ironia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało mały
Ewa, jeśli chodzi o plusy urzędowe nie wspomniałaś o wspólnych rozliczeniach podatkowych, jeśli chodzi o testament to MUSISZ załatwiać to kartką A4 jeśli nie jesteś w małżeństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jak byłam w nieformalnym związku, to myslałam tak jak Ci, którzy mówią, że nie ma rożnicy. I zapalczywie broniłam tej tezy. Teraz jestem żoną i różnice są. Nawet to poczucie bezpieczeństwa, że jak np. stracę pracę, to jeszcze jest drugi ktoś. I wiele wiele innych, po pierwsze jest my, a nie ty i ja. Zawsze miałam swoje mieszkanie, swój samochód, a on swój samochó, swój dom, swojego psa. No i jednak to poczucie, że jak nie wyjdzie, to zabieram od niego swoje rzeczy, przenosze do swojego i koniec. Tak się zresztą po 10 latach stało. A mąż - o tu już nie jest tak prosto zostawić. I wspólne co po ślubie nabyte jest, więc i dzielić się trzeba. Wtedy mogłam powiedzieć, jak Ci się nie podoba, to zmień. Albo wyjechać do siebie na 3 dni i ochłonąć. A odkąd wyszłam za mąż, to głupio mi było jakoś powiedzieć, wiesz co ja dziś to u siebie przenocuje - stwierdziałm, że jako żonie to chyba nie wypada i mieszkanie wynajęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mało mały jak małżeństwo nie ma dzieci, to małożonek dziedziczy tylko połowę, a resztę rodzice i rodzeństwo - tak, że testament też jest potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja widzę, że autorka nie ma minusów w małżeństwie tylko w siedzeniu z dzieckiem w domu. to tak samo jak rozstrzygać czy lepiej jest mieć dzieci czy nie mieć. a poza tym w rozmowie z kolegą trzeba było pogadać o minusach bycia kawalerem - też są przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
W małżeństwie sam fakt wzięcia ślubu o czymś świadczy - to deklaracja, wzięcie na siebie odpowiedzialności za drugą osobę. Wiadomo że ślub nie jest gwarancją stałości związku ale w moich oczach to wzięcie ślubu oznacza "tak, właśnie z tobą chcę spędzić resztę życia". A nie że jestem póki co z tobą, ale jak coś mi się nie spodoba to nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mało mały - no to napisałam przecież, że dziedziczenie załatwia sie kartką A4 - czytać nie umiesz? a co do wspólnego rozliczania się... nie przesadzajmy, kto wchodzi w drugi próg? ja ani mój facet nie - więc nie ma tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweater
agbr: mylisz się. jak małżeństwo nie ma dzieci, to małżonek zatrzymuje swoją połowę + dziedziczy po drugim małżonku tyle, że tylko 20 lub 25% (nie pamiętam dokładnie) stanowi zachowek dla rodziny (o ile będzie się upominać). W przypadku spisania testamentu konsekwencje są te same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"minusów sypalo się mnóstwo" Pierwsze słyszę że małżeństwo ma jakieś minusy. Jesteś pewna że jesteś mężatką, może ktoś Cię oszukał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do ślubu jako deklaracji bycia razem az do zgonu... cóz... też rozwodników trzeba zapytać, ile ta deklaracja znaczy... wystarczy mi taka deklaracja w cztery oczy wypowiedziana w domowym zaciszu, nie musze miec tej całej oprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
testamenty zawsze mozna podważyc :P a domowa informacji w szpitalu jest jak najbardziej realna. powiedzą coś jak a) udowodnisz że jestes kims bliskim - jak udowodnic ze sie jest konkubiną?; b) chory potwierdzi kim dla niego jestes - to tylko sie modlić zeby nie byl nieprzytomny, pod narkozą albo w śpiączce...; generalnie małżeństwo to wyższy stopień brania odpowiedzialności za siebie, kolejny etap związku... chociaz nie jest wieczysta gwarancją na nic, jesli nie ma woli wytrwania w nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy przyjęciu do szpitala wypełnia sie dokumenty, w których wskazuje się osobę, która ma otrzymywać informacje o stanie zdrowia, podaje równiez jej telefon. Może to być KAŻDA osoba, nawet sąsiadka z bloku Problem jest tylko i wyłacznie w przypadku, gdy pacjent jest nieprzytomny. Myślę jednak, że większość osób żyjących w normalnych związkach ma na tyle dobre stosunki rodzinne, że bez wielkiego problemu dowie się od najbliższej rodziny. np. matki o stanie zdrowia pacjenta, więc ja tu nie widze problemu. To samo z wpuszczeniem kogoś na sale w szpitalu - nikt nie robi z tym problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Ewa33 - skoro tak bronisz konkubinatu to gdyby Twoj facet Ci sie oświadczył, nie zgodziłabys sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oswiadczy mi się, bo na samym początku naszego związku uzgodniliśmy, że nie bierzemy ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za 25 lat sama nie znajdziesz żadnego argumentu na tak :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Ta dyskusja jest troche bez sensu, i tak nikt nikogo nie przekona do swoich racji, kazdy niech robi jak chce i tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×