WIELKA ZMIANA!!!

ale przyjaciel by się przydał....taki z którym można porozmawiac,który doradzi i wesprze duchowo

nie ma, next question please :-)

ale przyjaciel by się przydał....taki z którym można porozmawiac,który doradzi i wesprze duchowo kup sobie moze psa ? :-)

wiesz bardzo lubię psy,ale warunków nie mam...i męczył by się pewnie biedaczek

Może powinna jeszcze mu kapcie na nogi załozyc, zaprowadzic na fotel przed tv,podac pilota i przyniesc mu piwko na kaca.Chyba sobie żąrtujesz!Albo mąż zacznie ją szanowac i jej wkład w rodzine,albo dalej bedzie nieszczesliwa mężątka!Zdradzana przez tego łajdaka. Droga pora zacząc... - musisz coś z tym problemem zrobic!Jesli chcesz ratowac malzenstwo!Ale czy jest sens?Musisz sobie odpowiedziec na to sama.Nikt tutaj nie da Ci wystarczajaco dobrej odpowiedzi,sama musisz przkalkulowac Swoje dotychczasowe zycie i zadecydowac.Mozesz postawic mu ultimatum,ze albo zacznie byc odpowiedzialny zajmie sie rodzica,albo niech spada na drzewo do swojej kochanicy.Zagrozisz rozwodem i ograniczeniem praw rodzicielskich. Musisz przestac byc uzalezniona od niego,zapisz dzieci do zlobka,przedszkola i idz do pracy.Napewno rodzina Ci pomoze, w razie jakichkolwiek problemow.Powodzenia

dziękuję...czy jest sens właśnie tego nie wiem...wiem tylko że muszę coś zmienic bo życie mi ucieka...nie wiem czy on potrafi się zmienic...twierdzi że bardzo mnie kocha...ale ja nie chcę takiej miłośc.Jak można kogoś kochac i tak go traktowac

czy to normalne że po 7 latach małżeństwa żona nie jest upoważniona do konta i nie wie ile mąż naprawdę zarabia? wiecznie jestem okłamywana...

tak nie można życ już dłużej tak nie chcę!!!