Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pistacjowa

do kobiet, które mają za sobą poród - prosze wejdźcie

Polecane posty

Gość olala456
do madonny, jezeli dla Ciebie poród to bylo takie hop siup to naprawde tylko pogratulowac. Mysle ze nie powinno sie nazywac rodzących kobiet złosliwie \"cierpiętnicami biednymi\" i naprawde uwazam ze za kazdy poród nalezy sie medal. Nie da sie przewidziec jak przebiegnie poród, kazdy jest inny. Ja załozyłam ze w razie czego zawsze moge poprosic o znieczulenie zewnątrzoponowe, a kiedy o to poprosilam po 5 godz nieustannych skurczy to lekarz stwierdzil ze zaraz bedzie koniec, i tak bylo, lekarz nacisną na brzuch co bardzo pomogło. Naciecie krocza nie jest odczuwalne jakos szczególnie. Mnie najmniej bolały skurcze parte. Warto poczytac o baby blues. Ja uwazalam ze mnie to nie spotka a spotkało. No i zastoj pokarmu nie jest ciekawy. Najwazniejszcze ze corcia cala i zdrowa, dzis ma prawie połtora roczku. Dobra rada - miec juz w szpitalu zwykle dmuchane kolo ratunkowe, bez niego nie usiądziesz, a jak wstajesz z łózka to radze najpierw przekrecic sie na kolana i z tej pozycji zchodzic. blachostki ale mi bardzo pomogły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
no też zauważyłam że nasze wspomnienia są bardzo podobne.Ale ja również marzę o drugim dziecku i na pewno za jakiś czas z mężem postaramy się o kolejne.Ból jaki by nie był jakoś trzeba przeżyć, skoro raz mi się udało to za drugim razem też powinno :)A może za drugim razem miło się rozczaruję i nie będzie tak źle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego wychodzi, ze chyba najgorsze to jest dopiero po, kiedy wszystko sie goi, no i podejrzewam takie zwykłe wypróżnianie to koszmar:-o ja rodzę w tym samym szpitalu, w którym miałam swój zabieg, jest tam oiom dla niemowlaków, poza tym fachowy personel, no i mój gin tam pracuje, ale warunki nie są jakieś rewelacyjne, w łazience kibelek bardzo niski,,nie ma uchwytów, wiec trzeba siusiać na małysza ale bez podparcia dla rak, poza tym same łóżka to potworność, cos w stylu hamaków, ja pamiętam, ze łównym problemem wstawania po zabiegu nie był sam ból, ale łózko, wklęsłe jak hamak, co powodowało, że kiedy udało się znaleźć w pozycji siedzącej, to czuło się jak w kołysce, nogi zwisały wysoko nad podłogą, a pupa w dole na łóżku, trzeba było się naprawdę nagimnastykować i ponapinać by z tego wyjść....z pozszywanym kroczem na pewno nie będzie to łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbb2
powiem Ci że nie ma co sie martwić na zapas każda kobieta "przechodzi" poród inaczej u jednych trwa to 5h u innych 15h a jeszcze inne męczą sie ponad 20h Ja powiem ci że też bałam sie porodu i to bardzo nastawiałam sie na wielki ból ale w życiu nie przypuszczałam że będzie aż tak żle ból był okropny nigdy sie nie spodziewałam że może aż tak boleć ale da sie przeżyć miałam szczęście rodziłam tylko 5h Teraz jestem w 2giej ciąży zostało mi kilkanaście dni do rozwiązania i wcale sie nie denerwuję poprostu chce sie zmieżyć z tym bólem jeszcze raz wiem że dam rade obym tylko nie rodziła 20h! Jedno wiem że żaden lekarz-facet nie ma pojęcia co czuje rodząca kobieta bo nawet ja jako kobieta nie potrafiłam sobie tego wyobrazić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala456
zgadzam sie z tym ze lekarze faceci nie mają pojęcia o czym mówią! Nawet niech sie na ten temat nie wypowiadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh żebym to ja wiedziała chociaż jaki to jest rodzaj bólu, czy to jest tak jakby Cię ktoś kroił, czy rozrywał, czy co??? miesiączki przechodzę raczej łagodnie, mam parcia, ale znośne, moja znajoma powiedziała mi, ze macica jej popękała z wysiłku, innej szyjka macicy sie odkształciła, boję się wlasnie tego, ze urodzę a to będzie dopiero początek, no i oczywiście strach o zdrowie dziecka, chciałabym mieć drugie, ale nie jestem pewna czy się na to zdobędę, nie cierpię chodzic do ginekloga, mam wstręt po swoim zabiegu, zwłaszcza do szpitala, a tu non stop coś, wszystkim się stresuję, cytologią że wyjdzie zła, że usg wskaże jakąś wadę płodu, ze coś w trakcie się popieprzy, boję się poronienia, przedwczesnego porodu, boję się również tego, ze się wykrwawię podczas porodu, ze serce mi nie wytrzyma, że nabawię się cukrzycy, hemoroidów, żylaków, ze będę miala coś nie tak z ciśnieniem etc. no wszystko mnie tak naprawdę przeraża. jestem osobą przy kosci i to dodatkowo sprawia, ze boję się iż coś będzie nie tak, że będa mnie komentować, bo wiadomo, ze w ciąży jeszcze mie się przytyje, a niektórzy lekarze lubią chamskie odzywki, nawet ważenie mnie stresuje...ehhhh ciężki nasz żywot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziumdziulaczek
urodzilam 4 miesiace temu, mniej bolalo niz leczenie kanalowe(histerycznie boje sie dentystuy wiec moze dlatego leczenie zebow to dla mnie koszmar). w ciazy bardzo rozrosly mi sie biodra, mialam wiecej cm w tylku niz pasie( i maly brzuch), caly porod to w sumie 5 godz ale bolik moze ze 2 godz, jak wyszlam z pod prysznica to ledwo zdarzylam na fotel zajsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! nie martwcie sie, głowy do góry! ja rodziłam 1 godzine!! poród z męzem, byla to najpiekniejsza chwila w moim zyciu! dziewczyny nie myslcie o tym ze bedzie bardziej bolec albo nie dacie rady! tylko MYSLCIE CIAGLE O DZIECKU! O TYM ZEBY ODDYCHAC GLEBOKO ZEBY DZIECKO DOTLENIC,M ZEBY DOTLENIC WSZYTSKIE MIESNIE WTEDY SKURCZE NIE SA TAK BOLESNE! nie bójcie się!! bedzie dobrze wsyztsko! najwazniejsze nastawienie i mysl ze bedzie dobrze, ze najwazniejsze zdrowie dzidzi! zycze szybkich i jaknajmniej bolesnych porodów! mój bolał , oczywiscie ze bolał, ale juz nie pamietam tego bólu az tak, no bolalo ale dalo sie wytrzymac, hormony mtczyne dają wielka siłe! to najwspanialsza duma na swiecie , cos wspanialego! kochane zycze zdrowia Wam i waszym maluszkom powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie bałam się porodu, chodzilismy z męzem do szkoły rodzenie, co pomogło mi uświadomić sobie co mnie czeka. Skurcze zaczęły mi się od ok. 9-tej rano, były delikatne i w dużych odstepach czasowych. Pojechalismy z mężem do kościoła, wrócilismy przygotowałam obiad, wypiliśmy kawkę i ok 17 tej zaczęły się skurcze nasilać. Mój gin polecił mi abym przyjechała do szpitala jak skurcze będą się utrzymywały regularnie co 3 min przez godzinę. Wykąpałam sie i ok 19- tej pojechaliśmy do szpitala, o 20 -tej byłam już na porodówce. Na dyżurze był mój gin prowadzący więc czułam sie pewnie, nie bałam się , byłam spokojna. Poza tym byliśmy sami na porodówce od 20-tej do ok 1 w nocy, obok na sali urodziła pani z którą byłam potem na sali. Mój poród zaczął się dobrze i zapowiadało się że urodzę jeszcze przed północą, ale synek nie był zbytnio zdecydowany i wszystko przedłużyło się do 4.48 kiedy wreszcie pojawił się na świecie. Bolało, pewnie, ze bolało, ale nawet nie pisnęłam , jestem dość odporna na ból, nawet poożna się śmiała, że jestem ciągle cicho, żartowała, że od czasu do czasu mam jęknąć, żeby wiedziała, ze tu jestem. (miałam bardzo bolesne miesiączki, wiec trochę się zahartowałam w bólu). Nigdy nie zapomnę momentu kiedy zobaczylam synka, wiem, że napewno będzie miał rodzeństwo, mimo bólu, którego już nie pamiętam. Pamiętam za to dobrze, ze najbardziej wkurzały mnie wysokie łożka , z których ciężko było zejsć (byłam nacinana i szyta, więc trochę bolało i przeszkadzało). Pytasz do czego można porównać ból podczas porodu, nie da się chyba tego porównać do niczego, ale da sie przeżyć, nie zastanawiaj się nad tym bo to nie ma sensu, nie wiesz jak to będzie w twoim przypadku i nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Myśl pozytywnie, wierz, że będzie dobrze i zapewniam cię ze tak będzie, pozdrawiam - mama 4,5 miesięcznego synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mała
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę trochę dziewczynom, które piszą, że \"owszem pobolało, ale da się przeżyć\". Ja swój poród wspominam koszmarnie, na samą myśl odzywa mi się ból w krzyżu, brrr....Od 1 skurczu do urodzenia minęło 12 h, z czego 6 h strasznego bóluuuu, momentami normalnie chcialam, żeby mnie rozkroili tam na żywca i wyjęli dziecko. A co najlepsze-wcale nie krzyczałam, bo nawet nie mialam na to siły z wycieńczenia!! Wszystko skończylo się wypychaniem małej przez 2 lekarzy jednoczesnie. Boże, ja tego bólu nie zapomnę chyba nigdy i nie wiem w zwiazku z tym, czy jeszcze kiedys urodzę dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, moje wszystkie porody były długie i ciężkie, ale jak zajrzysz w moją stopkę to zobaczysz, że jakoś sobie poradziłam :) I wszystkie dzieci planowane... Mam mnóstwo koleżanek, które urodziły szybko. Nie martw się na zapas, może też będziesz miała to szczęście? Krwi podczas porodu nie widziałam wcale (chociaż przy jednym miałam krwotok) - to nie ta strona :) Zawsze możesz wziąć znieczulenie (ja nie brałam i żyję). A może poczytaj sobie taki fajny topik o wpadkach na porodówce? To wszystko da się przeżyć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolamima
Pistacjowa, nie martw się. Ja urodziłam pierwsze dziecko 6 lat temu, chłopiec 4,5 kg, siłami natury. Nastawiłam się na okropne przeżycia i dlatego nie było aż tak strasznie, owszem bolało, ale poszło mi całkiem sprawnie- poród trwał ok. 3 godzin. Drugie dziecko, córcia w kwietniu 2008- 4,1kg. Myślałam, ze drugi bedzie z górki i owszem było szybko, ale za to bardziej intensywnie od pierwszego. Bardzo ważne jest jakie położne są przy Tobie, bo za pierwszym razem miałam super babki, a teraz to były podłe babole, może dlatego ten poród wspominam nieco gorzej. Nacięcie również nie bolało, bo było na skurczu. Ale nie martw się wszystko jest do przeżycia, a gdy dzidziuś pojawia się w Twoich ramionach to momentalnie zapominasz o bożym swiecie i wiesz po co było to wszystko. Ciesz się ciążą, bo to niezapomniane chwile, szczególnie tak do 7 m-ca, bo potem jest trochę ciężko i chce się już urodzić. Pozdrawiam i życzę sprawnego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poród to totolotek. Jedna rodzi leciutko w godzinę i nna w okropnych mękach ze dwie doby:( Ja doświadczyłam próby porodu naturalnego (20h), nie polecam! Ból nie do opisania, porod zakonczony cc. Drugi poród mniej bolesny, szybko postepowało rozwarcie, ale i tak zakończony cc. Zazdroszczę kobitkom, co rodza dzieci lekko i sprawnie naturalnie, bo mi, niestety, nie jest dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do znieczulenia ZOZ, nie na kazdego działa. Ja nie czułam różnicy, czy rodzę ze znieczuleniem czy bez:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sympatyczna133
hejka ja urodzi.łam coreczke 26 listopada ma miesiac i 8 dni, tez bardzo sie balam wrecz panicznie, nie wyobrazalam sbie siebie lezacej i stekajacej na lasce tych krzyczacych bab, ja otwarcie mowiac zalatwilam sobie cc i jestem bardzo zadowolona oczywicscie od uwag personelu sie nie obylo zwlaszcza zlosliwych ze az plakalam ale mysle ze to ze zmeczenie ale wole to niz naturalny, jak juz wstalam po 24 h zalam sie bo bolalo ale pod wieczor bylo juz ok w 3 juz normalnie chodzilam z kazdym dniem lepiej , bez cierpienia nacinania krocza luzik niunia ma 10 na 10 jest zdrowutka a jak krzyczaly te baby rodzace masakra,' ale nie chce nikogo straszyc 2 dziecko tez chce miec przez cc ja sobie nie wyobrazam naturalnie rodzic balam sie i w 9 miesiacu wrecz mialam depresje a ostatnie 3 dni buczalam , sadze ze kazdy czuje po sobie czy jest w stanie zmierzyc sie z tym bolem, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamartynki
Ja rodziłam swoje dziecko dwa razy.! pierwszy raz po trzydniowej prowokacji zakończonej podłączeniem oksytocyny. Skurcze bolały bardzo ale myśl że zaraz przytulę swojego dzidziusia pozwalała wszystko wytrzymać. Było nas kilka więc rozweselałyśmy się śmiejąc się i płacząc lub przeklinając naprzemian. Poród zakończył się cesarką i to już był koszmar, nie sama cesarka a po. Ból po cesarce był dla mnie nie do zniesienia. Doszło później do zakażenia rany i wogóle koszmar. drugie dziecko mam nadzieję że przyjdzie na świat w naturalny sposób. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×