Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lisiczka piękna

Kiedy miłość? Czy związek bez miłości ma sens?

Polecane posty

Dzięki za miłe słowa Lisiczko :-) Mój M ma osobliwy sposób mówienia mi o \"kochaniu\" : Ja Cię nie nie kocham...albo: Nie twierdzę, że Cię nie kocham...Ale nie też ma pewności, że mnie kocha...Paranoja! Dla mnie nadchodzący rok będzie rokiem ważnych decyzji życiowych...Trochę się tego boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
MMc---> tak i dla mnie to będzie przełomowy rok... Powodzenia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadałaś pytanie
Polecam książkę C.S.Lewisa "Cztery miłości" pięknie tłumaczy, że przywiązanie też jest rodzajem miłości! To nie ma nic wspólnego z rutyną czy przyzwyczajeniem!Naprawdę warto przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
zadałaś pytanie---> dziękuję:) a czy jest ta książka dostępna w wersji elektronicznej? może ją masz i zechciałabyć mi wysłać?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
Przeżyłam już miłość burzliwą, pełną pasji, namietności i niszczących emocji... Razem bylismy jak niszczycielski żywioł, wyzwalaliśmy w sobie nawzajem najgorsze instynkty... Potem była miłośc nieszczęśliwa-ja go kochałam od pierwszego wejrzenia a on mnie wykorzystywał i miał gdzieś... Teraz jest on...i jest mi dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! To tą książkę powinien przeczytać mój M! Może wtedy przekona się, że w związku "motylki, omdlenia i gromy" nie są najważniejsze! Dla mnie nie były :-) a kocham! M jednak sądzi, że Jego miłość "nie jest chyba prawdziwa", skoro nie było tych ochów i achów...Eh...Może jeszcze zrozumie, że czasem miłość oparta na przyjaźni (a czasem i rozsądku) jest lepsza od "motylków...Liczę na to...W końcu 2.5 roku pod jednym dachem za nami + wspólne zainteresowania, pasja, praca itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadałaś pytanie
nie mam pojęcia czy jest ebook, ja mam ją od lat - w normalnej wersji, książkowej. Jest cienka i malutka, ale warto, naprawdę. Bedę szukać w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
zadałaś pytanie---> jeżeli gdzieś znajdziesz, to będe wdzięczna..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadałaś pytanie
Nie znalazłam..... :-( Pewnie w bibliotekach będzie....... Jednak internet nie jest doskonały. Ale i tak życzę, że wam się udało! A włączyłam się do tematu- bo przezywam coś podobnego teraz, zresztą ja w ogóle ciężko się zakochuję, a doświadczenie mnie nauczyło - że prawdziwy związek warto budować na solidnych fundamentach - czyli przyjaźni, zaufaniu.... Szaleństwo jest fajne, ale gdy się kończy - to często (nie mówię, że zawsze) bywa tak, że nic nie zostaje. Dla mnie bycie z kimś - takie prawdziwe BYCIE - to długi proces. To znajdowanie wspólnej przestrzeni w życiu - którą trzeba wspólnie budować - jednocześnie częściowo rezygnując ze swojej prywatnej przestrzeni. Kończę, bo zaczynam plątać! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_tam
No wlasnie ja mysle podobnie bardzo, ze lepioej budowac cos na rozsadku i cierpliwosci, bo nie raz juz sie dzialo tak, ze jak chemia opada to rozne sprawy sie dzieja. Ale czasem ciezko oszukac serce. Wlasnie dziwnie to dziala. Jesli zdajemy sobie sprawe, ze ta osoba nie jest dla nas ale ja bardzo kochamy to czesto bardzo, bardzo dlugo trwamy w tym zwiazku. A jesli jest odwrotnie, ze serce nic nie czuje, to jakze ciezko je oszukac.... rozum tlumaczy, tlumaczy ale serce nie chce sluchac. W druga strone rozum tak latwo oszukac a przynajmniej zagluszyc.. Wrrrrrrrrrrrr :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
Dziewczyny, myślę że mamy szczęście...w tym zwariowanym świecie nie jest łatwo poznać faceta, któremu naprawdę na nas zależy i powinnyśmy to docenić. Nie ma książąt z bajki, za to łatwo można trafić na drani, pijaków, dziwkarzy, męskich bokserów i cwaniaków. Miłość to nie cierpienie, łzy, ciągły niepokój i przykrości, to nie brak szacunku i jakaś chora gra pozorów... Dla mnie miłość to ciepło, przyjażń, radość, poczucie bezpieczeństwa, dobroć i wzajemny szacunek. To patrzenie w czyjeś oczy, w których jest skryty uśmiech i miłość do nas:). Miłość to dojrzałość, trzeba do niej dorosnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_tam
to moje pytanie - niezlosliwie. Skoro tak piszesz to czemu powstal ten temat? Mysle ze jestes nieszczera tak jak i ja w stosunku do siebie. Pojdziesz, przytulisz sie bo sie naczytalas madrych slow ale za tydzien bedzie to samo. Znwou wkradna sie niepewnosci, rozterki i tak w kolko. Mozna sobie pisac zwiazek na przyjazni, na szacunku i takie tam, ale malo kogo stac na to zeby trwac w takim ukladzie. Po prostu ja, Ty i inne dziewczyny w podobnej sytuacji oszukujemy sie. Grunt to ja sie zastanawiam kiedy odwaznie zdecyduje sie odejsc bo nie mozna miec co jakis czas takich watpliwosci, wypisac sie na forum, posluchac dobrych, szczerych rad, zagluszyc to co mowi rozum i trwac. nie da sie i juz. Ja powoli dojrzewam do rozstania jednak.Uwazam caly czas ze najwaznijeszy zwiazek to taki oparty na przyjazni, szacunku. Nie musi byc szalona milosc ale lekkie, chociaz cieple uczucie musi byc. No musi i juz. I wlasnie wtedy jest szansa zbudowac cos trwalego a jesli nie czuje sie nic, kompletnie nic a tlumaczy ze wartosciwoy facet to za pare lat mozna go znienawidzic i wdac w jakis romans, a po co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
takie_tam==== ja mam do niego ciepłe uczucia...jeżeli bym ich nie miała to nie potrafiłabym z nim się spotykać, przytulać czy całować...:) Może nie ma pasji, szalonej namietności ale może i to przyjdzie po czasie? Ja poczekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_tam
Jesli masz, to wazne, to dobrze! Ja czasem mam a czasem nie niestety. Ale fajnie, ze chociaz np. Ty masz. Czekaj cierpilwie, czasem a nawet dosc czesto cierpilwosc jest nagradzana. Zycze szczerze powodzenia w tym zwiazku bo to cud spotkac na tym swiecie chociaz prawie-bratnia dusze! I pracowac tak aby stala sie calkowicie bratnia dusza. Supcio ;-)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
takie_tam----> powodzenia i odzywaj się czasem jak będziesz chciała się wygadać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten związek się rozpadnie z powodu braku namiętności i podłoża emocjonalnego, które natura zafundowała nam jako budulec do zbudowania silnych podstaw na wspólne życie. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to taki, że poznasz za jakiś czas kogoś w kim się bardzo zauroczysz, pojawi się chemia. I wtedy założysz temat \"Jestem z kimś, jest mi dobrze z nim, ale zakochałam się w koledze z pracy, bo ma takie oczy...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
i w ogóle wszystkie dziewczyny, które maja podobne dylematy zapraszam do rozmowy...może wszystkim to nam pomoże i pozwoli lepiej zrozumiec siebie i swoje uczucia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
Draak----> w moim wieku trzeba czegoś więcej niż pięknych oczu, żeby się zauroczyć:) Poza tym już swoje przeszłam i z namiętności wynikały zwykle same kłopoty. Teraz chce spokoju i stabilizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc po co zakładasz ten temat? Masz potrzeby serca i duszy i wiesz o tym :P Też bym chciał żeby rozsądek brał jednak górę czasem. Zwłaszcza, że z wiekiem coraz trudniej o te cholerne motyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_tam
A jak bardzo ja bym chciala zeby kurcze rozsadek wygral. Tez mi sie wydaje, ze lisiczka wie czego chce i wie czego jej brakuje i wie sama w sobie ze dlugo nie bedzie mogla sie tak oszukiwac. Strach przed samotnoscia nie moze nas paralizowac tak bardzo. Zycie jest jedno i odwaznie trzeba kroczyc przez nie, niestety, heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piękna
Draak ---------> eh, lepiej już za dużo nie myśleć:) co ma być to będzie i wszystko jest możliwe:) I niech wam będzie: chce tych motyli w brzuchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_tam
no ;-) Pierwszy krok do sukcesu to odwaga przed samym soba i przyznanie sie do swoich pragnien i potrzeb :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tia, teraz drugi krok - znaleźć kogoś, kto wzbudza motyle :D To nie takie proste, przynajmniej u mnie. I serca niewieście łamię przez to tylko :/ Wymagania rosną, tudzież fiksacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_tam
Oj Draaku, Draaaku a czy Ty myślisz ze mnie hehehe stać na drugi krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób tak, żeby druga strona płaciła rachunek jak Cię nie stać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie_tam
:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milosc-to-wazne
co wy wpisujecie...zaczynac cos bez uczucia to bezsens, predzej czy poznije poznasz kogos w pracy albo w szkole, beda motyle ita prosta milosc i zostawisz tego faceta z ktorym jestes teraz, miloscie nie mozna sie nauczyc i nie przyjdzie z czasem, nie mylcie przyjaznie z miloscia...jednak jezeli ci z nim dobrzei w nikim ni zkochasz sie to bedziecie razem, ale uwazaj bo jak nie, to zostwaisz go dla innego i zranisz czlowieka, dam ci rade zaczekaj z dziecmi kilka lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska2223
pytasz wiec chyba sama czujesz ze raczej niema sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minx
Przeczytalam wypowiedzi, kazda aczkolwiek my inny punkt widzenia... jednak nie ma prostej odpowiedzi na pytanie. Wlasnie wczoraj przeprowadzilam rozmowe z M. Moj M zachowuje sie jakby woekszosc kobiet sobie to wymarzyla... jedno ale... nie pociaga mnie fizycznie...czy jestem plytka, smolubna? a moze to ten brak tej iskierki. Nigdy nie ukrywalam moich odczyc ..ale czuje sie winna ze zlamalm komus serce..alcze czy nozna byc z kims z wdziecznosci? Nie jestem szalona nastolatka, przekroczylam moje 30-sci.Przezylam rozne milosci, szalone i namietne... ktore zmienily moje wartosci, tak tez myslam, ale po kilku miesiacach stwierdzilam iz nie jest fair w stosunku do M, ze go nie kocham...wszystko inne ukladalo sie prawie perfekcyjnie..dlaczego wiec go nie kocham? Uzupelniamy sie,tesknie jak go nie ma ..aleczy to jest tesknota za kims w moim zyciu czy nim..Czemu tak trudno sobie na to odpowiedziec. Miotam sie , zerwalam ten zwiazek, ale zle sie z tym czuje.DLACZEGO? czyzby zakochanie..ale w nim czy idei tego zwiazku...mam nadzieje ze czas pokaze i nie za pozno.Bo mam uczucie ze stracilam wlasnie cos waznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minx
ps... klawiatura plata figle...niestet za bardzo sie spieszylam wpisujac to. prosze o wybaczenie za orto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×