W TAKI RAZIE PO CO SLUB?

zastanawiam sie po co jest ta cala szopka zwiazana ze slubem skoro wiekszosc tutaj piszacych uwaza ze zdrada to rzecz normalna a facet ktory nie zdradza jest nieudacznikiem i nie moze sobie znalesc kochanki?

niby kto tak pisze? daj linki

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3953601np ten. i wiele innych topikow wczesniej zalozonych na kafe gdzie sa posobne wypowiedzi

ojapier... bo niektórzy tak nie myślą i dlatego biorą ślub.

Gdyby nie bylo ślubów, nie byłoby zdrad i rozwodów. Ucierpiałyby urzędy stanu cywilnego, księża, restauratorzy, weselni grajkowie, adwokaci od rozwodów, sądy.

to jest bez sensu. skoro ktos nie umie zyc tylko z jedna kobieta/mezczyzna i szuka wrazen to niech sobie bedzie singlem i bzyka sie z kim popadnie. po co ranic i oszukiwac partnera?

bo niektorzy sa 100% katolikami

tak. ponad 90% tzw katolikow z czego moze 10% jest prawdziwych. ja nie jestem religijna ale nigdy nie zdradzilam i nie zamierzam tego robic bo mam takie zasady i juz a nie dlatego ze kk tak uwaza

niektórzy chcieliby, żeby to był ten jeden jedyny, ale biologia bierze nad nimi górę. Szukają innych partnerów seksualnych, by wydać na świat potomstwo o jak największej zmienności genetycznej, czyli nawet podświadomie chcą mieć dzieci z różnymi kobietami/mężczyznami.

nie jestesmy zwierzetami...

tak na marginesie - zdrada nie dotyczy tylko par po ślubie, par przed ślubem i par bez ślubu dotyczy również

jak to po co ślub? żeby parę złotych od państwa w picie wyciągnąć :D

no tak ale zasady są po to żeby je łamać :) nigdy nie mów nigdy :P

no tak ale - tak. ponad 90% tzw katolikow z czego moze 10% jest prawdziwych. ja nie jestem religijna ale nigdy nie zdradzilam i nie zamierzam tego robic bo mam takie zasady i juz a nie dlatego ze kk tak uwaza bo wiernośc partnerowni nie zależy od wiary tylko od charakteru. czemu to w jakikolwiek sposób korelowac?...